Powered By Blogger

czwartek, 9 października 2025

CE0 w Göteborgu

 


Johan Harrison

 

Incydent: Zniknięcie w słupie światła.

Miejsce: Göteborg, zachodnia Szwecja,

Czas: październik 1984 r.

Opis incydentu:

To zgłoszenie pochodzi od dwóch kobiet, które doświadczyły czegoś dziwnego podczas biegania pewnego jesiennego wieczoru na bieżni fitness na zachodnich przedmieściach Göteborga. Ta pagórkowata ścieżka wiła się przez las, wzgórza i historyczne tereny z wieloma starożytnymi pozostałościami. Jedna z kobiet, Britt-Marie Johansson, była spirytualistką, która często wyczuwała tu różne energie i czuła, że ​​obszar ten skrywa wiele starych wspomnień.

Zmierzchało, a kobiety biegły truchtem po żwirowej ścieżce przez jesienny, wilgotny las. Zostało im nieco ponad kilometr (0,6 mili) do pokonania, zanim skończyli na ten dzień. Najtrudniejszy, pagórkowaty odcinek był już za nimi i teraz musiały zawrócić wokół bagiennego obszaru z wysokimi drzewami. Britt-Marie i jej przyjaciółka Anna zaczynały się męczyć i zwolniły, patrząc w las obok ścieżki. Tam zobaczyli innego biegacza ubranego w obcisły czarny kombinezon, który wyglądał na bardzo zmęczonego. Był wysoki i opierał się o drzewo, jedną ręką opierając się o pień. Wyglądało na to, że jeszcze nie zauważył tych dwóch kobiet.

Britt-Marie chciała dodać otuchy zmęczonemu mężczyźnie i krzyknęła: „Zbierzmy siły! Wracajmy na bieżnię!”. Jej głośny krzyk zdawał się zszokować mężczyznę, który wzdrygnął się i odwrócił w stronę kobiet, ale nie dostrzegły żadnej twarzy. Miał na sobie coś, co wyglądało jak czarna kominiarka z otworem na oczy, ale nie zdążyły zobaczyć, jak wygląda, dopóki z ziemi nie wyrosło wielobarwne pole siłowe, które otoczyło mężczyznę. Wystrzeliło na wysokość dwóch metrów (6,5 stopy) i całkowicie go zakryło. Kobiety były zaskoczone i przestraszone, ale na tym się nie skończyło. Chwilę później z nieba spadł słup światła. Wyglądał jak strumień lśniącej wody w przezroczystej tubie. Spadł prosto w dwumetrowe, wielobarwne pole energetyczne, które następnie zniknęło. Słup wciąż tam był, ale nie było widać mężczyzny. Zniknął. A potem słup światła również zgasł i zniknął.

Britt-Marie zebrała się na odwagę i chciała zbadać teren, na którym widzieli mężczyznę, ale Anna zaprotestowała. To coś więcej niż ciekawość sprawiło, że Britt-Marie chciała tam pójść. Coś ją wzywało, niczym magnes w jej wnętrzu, i mówiło jej, żeby się nie bała. Poczuła, jak w jej wnętrzu płynie mnóstwo energii. Dotarłszy do miejsca, w którym zniknął mężczyzna, poczuła niemal naelektryzowaną ziemię, a trawa była lekko przypalona i pachniała spalenizną, i coś więcej, jak zapach przed nadchodzącą burzą. Na pniu drzewa dostrzegła zarys czegoś, co wyglądało jak dłoń. W lesie również panowała cisza, ale teraz śpiew ptaków zaczął powracać. Britt-Marie wróciła na szlak, a za nią, płacząc i drżąc, Anna zaczęła wpadać w szok.

W tym samym czasie z naprzeciwka nadbiegł inny biegacz. Był to młody mężczyzna, który wydawał się przestraszony i prawie blady. Kiedy ich mijał, słyszeli, jak mamrocze do siebie. Było oczywiste, że on również zobaczył coś niewytłumaczalnego. „UFO Information” poszukiwało mężczyzny, ale nie udało się ustalić jego tożsamości. Magazyn skontaktował się jednak z innymi osobami, które miały coś do powiedzenia. Mężczyzna o nazwisku Lars Karlsson twierdził, że widział duchy w okolicznym lesie. Według niego wyglądały jak białe, półprzezroczyste postacie. Mężczyzna powiedział, że nie odważy się już przebywać w tym rejonie wieczorami. Britt-Marie i Anna również odmówiły biegania po bieżni po zmroku po incydencie.

Źródło: „UFO Information” #5-6 1985



Ilustracje:

1. Obie kobiety zobaczyły dziwnego mężczyznę na skraju szlaku.

2. Zdjęcie alternatywne.