Ad. 17. Grodzie wodoszczelne
Titanica były celowo nieszczelne. Niezatapialny statek okazał się być
zatapialny… nawet bardzo zatapialny. Przedziały wodoszczelne były otwarte na
górze, co pozwalało wodzie na przelewanie się ponad grodziami i zatapianie
kolejnych przedziałów jeden za drugim. Czy J. P. Morgan i J. B. Ismay wiedzieli
o tym?
Prawdą jest, że
przedziały wodoszczelne Titanica nie były zamknięte od góry
z wielu powodów. Po pierwsze: ponieważ kolizja, do której doszłoby w wodzie
znajdującej się ponad szczytem przedziału, była uważana jako niemal niemożliwa.
Tak więc zamknięcie ich od góry ograniczałoby dostęp do innych części statku, a
to ograniczałoby luksus panujący na nim i zamieniłoby pasażerski liniowiec w
kazamatowy pancernik. Jednakże trzeba dodać, że kazamatowe okręty liniowe z
zamkniętymi przedziałami wodoszczelnymi wciąż tonęły, kiedy wywracały się do
góry stępką.[1]
Wyższe i zamknięte przedziały wodoszczelne nie były w stanie uchronić Titanica
od zatonięcia, ale jedynie spowolnić sam proces tonięcia.
Pomysł, że Ismay
czy Morgan stworzyli błędny międzynarodowy design jest po prostu absurdalny z
prostej przyczyny: projekt wodoszczelnych przedziałów jest identyczny dla obu
statków – Olympica i Titanica – co innymi słowy mówiąc,
zostało wprowadzone na lata przed kolizją z HMS Hawke, co mogłoby
przypuszczalnie uzasadniać teorię spiskową. Morgan z Ismayem mogliby być
przepowiadaczami przyszłości równie dobrze jak oszustami.
Ad. 18. Próby
morskie Titanica były krótsze niż Olympica. Próby tego ostatniego w
1910 roku trwały dwa dni, w tym kilka prób rozwijania dużych prędkości,
natomiast próby Titanica trwały tylko jeden dzień, w tym ponoć ani jednej z
prędkością powyżej pół-naprzód.
Prawdą jest, że
próby morskie Titanica trwały o połowę krócej od Olympica, ale skrócono je
z kilku ważnych powodów. Iº – skrócono je ze względu na złą pogodę. IIº –
spieszono się ze względu na to, że trzeba było płynąć do Southampton w celu
przygotowania go do dziewiczego rejsu. IIIº – znano charakterystyki Olympica,
więc nie było sensu powtarzać testów na Titanicu do ich uzyskania. Titanic
był dokładnie inspekcjonowany każdego dnia jego budowy, więc próby morskie
miały na celu potwierdzenie, że wszystko działa jak należy.
Jak twierdzi
Gardiner, że „Titanic” – aktualnie Olympic – nigdy nie poruszał się z
prędkością większą od połowy zaprojektowanej, bo jego połatany kadłub mógłby
nie wytrzymać pełnej prędkości – nigdy nie było udokumentowane gdziekolwiek.
Oczywiście Gardiner twierdzi, że cała dokumentacja wskazująca na powyższe była
sfałszowana w celu wyłudzenia odszkodowania. Jednakowoż nie wyjaśnił on pewnego
drobiazgu, a mianowicie: jak to się stało, że Titanic osiągnął pozycję,
na której zatonął, wlokąc się tam z prędkością zaledwie 12 kts czyli 22,22
km/h!?
Ad. 19. Titanic nie był otwartym
dla prasy i inspekcji publicznej. Kiedy Olympic był otwarty na inspekcję
prasową i publiczną w Belfaście i Southampton, Titanic nie był otwartym
na jakiekolwiek inspekcje, poza inspekcją Rady Transportu (Board of Trade).
Fakt, że Titanic
opuścił Belfast a potem Southampton w niejakim pośpiechu, bez jakichkolwiek
fanfar jak Olympic, po jednodniowych próbach morskich, bez przystanku w
Liverpool[2], bez otwarcia go dla
publiczności w Belfaście i Southampton wcale nie powinno zaskakiwać. Biorąc pod
uwagę okoliczności, to jest zupełnie logiczne. Mark Chirnside wyjaśnia:
Dziewiczy rejs
został odłożony na trzy tygodnie w październiku 1911 roku, bo stoczniowcy
zostali skierowani do naprawy Olympica, i plany były napięte do
12.IV.1912 roku, i kiedy jeszcze dodamy to, że próby morskie Titanica
zostały przełożone wskutek złej pogody, to wcale nie jest aż takie dziwne…
Odkąd ostatnie prace były wciąż prowadzone na statku, to nie ma się co dziwić,
że nie wpuszczano nań dziennikarzy i ciekawskich w Southampton.
Także, jak to już
powiedziano w pkt. 16, było mniejsze zainteresowanie dziewiczym rejsem Titanica,
niż to było w przypadku jego starszego sister-ship. Ale jednak musimy
zaznaczyć, że przed dziewiczym rejsem odbyły się wycieczki na Titanica.
Np. istnieją zdjęcia zrobionych przez gazety na pokładzie Titanica przed
opuszczeniem przezeń portu. Kapitan Smith ma zdjęcie na mostku statku. Wiemy także,
że żona I oficera Williama Murdocha – Ada była na wycieczce na Titanicu, kiedy zwiedzała statek. Tak
więc ani publiczność ani media nie miały zakazu zwiedzania Titanica przed pierwszą
podróżą.
Ad. 20. J. P. Morgan i 50
innych pasażerów anulowało podróż. Ponad 50 pasażerów z I klasy zrezygnowało z
rejsu na ostatnia chwilę, wielu z nich związanych towarzysko lub biznesowo z J.
P. Morganem oraz sam Morgan, który ulokował pieniądze we White Star Line, także
zrezygnował tłumacząc się chorobą. Morgan został znaleziony przez reportera w
dwa dni później we francuskim kurorcie wraz ze swą żoną i dobrym zdrowiu. Poza tym
Morgan miał przy sobie kilkanaście brązowych statuetek wziętych z pokładu Titanica
na kilka minut przed wyjściem z portu! Florence
Ismay – żona J. Bruce Ismay’a, prezesa White Star Line – także anulowała
wyjazd wraz z ich dziećmi, i podobnie jak Morgan twierdziła, że jest chora, a w
rzeczywistości pojechała na samochodowe wakacje!
Nie ma żadnych powodów,
by wątpić, że pasażerowie anulowali swój wyjazd na pokładzie Titanica.
Jednakże bardzo to
wpisuje się w STD. W rzeczywistości żona Ismay’a nie
anulowała wyjazd w ostatniej chwili. Zgodnie z Donem Lynchem i jego książką „Titanic: An Illustrated History” oni
nie towarzyszyli mu w pierwszym rejsie, bowiem zamiast tego chciały spędzić ferie na motorowych wczasach w Walii.
Po drugie: tego
rodzaju wydarzenia wcale nie były takie niezwykłe w takich rejsach, coś
podobnego miało miejsce w czasie dziewiczego rejsu Olympica. Mark Chirnside
twierdzi, że:
Kiedy Titanic płynął w
swój pierwszy rejs w kwietniu 1912 roku, ilość pasażerów, których miał on na
pokładzie, była podobna do tej, którą miał Olympic
rok wcześniej w czasie swego dziewiczego rejsu. Naturalnie, że były anulowania
podróży, a liczba 50 brzmi bardzo poważnie dla zwolenników STD. Jeżeli wiele
osób odwołało wyjazd z powodu obaw katastrofy czy przekrętów ubezpieczeniowych,
to najprawdopodobniej rozmawiali o tym po
katastrofie. Nie ma żadnych zapisów o tym, by ktoś to robił.
Natomiast co to
odwołania wyjazdu przez J. P. Morgana „w ostatniej chwili”, to badacz Mark Baber w swej „Encyclopedia
Titanica” pisze o tym jako o legendzie miejskiej. Baber skompilował listę
Morgana podróży z i do Europy w latach 1904-1912 i tylko dwukrotnie (w 1908 i
1910) wracał on do Nowego Jorku przed czerwcem i raz (w 1908) pod koniec
sierpnia.
Przy tych
okazjach, on powracał z Europy zawsze w czerwcu i nie wcześniej niż w kwietniu.
W artykule zamieszczonym w „New York Timesie” w czwartek, 28.IV.1912 roku stoi,
że w marcu:
J. Pierpont Morgan napisał był kordialny list do komitetu zapowiadający,
że będzie on w Wenecji w dniu 23 kwietnia na inauguracji dwurocznej Międzynarodowej
Wystawy Sztuki i dokonania uroczystego otwarcia Kampanili św. Marka.
To oznacza, że Morgan
nie miał jakiegokolwiek powodu, by wracać do Ameryki 10 kwietnia, kiedy miał on
być w Wenecji już 23 kwietnia (biorąc do tego pod uwagę, że podróż w jedną stronę przez Atlantyk trwała 5
dni, to nie mógłby się on wyrobić na czas).
CDN.