Powered By Blogger

wtorek, 11 kwietnia 2017

Peru: zestrzelone UFO?



Zestrzelone UFO w Peru


George A. Filer III (MUFON)


Kapral USMC John Weygandt, który jest uczestnikiem Projektu Disclosure, został wysłany do Peru w marcu 1997 roku, w celu zapewnienia bezpieczeństwa instalacji radarowej, i został tam zatrudniony do śledzenia ruchu lotniczego na szlakach narkotykowych z Peru do Boliwii. Mówi on:


Około północy, kiedy byłem na służbie, sierż. Allen i sierż. Atkinson powiedzieli mi, że samolot rozbił się i oni potrzebują nas do zabezpieczenia miejsca katastrofy. Wczesnym rankiem pojechaliśmy tam sześcioma hummerami w pobliże miejsca katastrofy, jak tylko się rozjaśniło. Znaleźliśmy to miejsce bardzo łatwo, bowiem była tam potężna przecinka, gdzie to coś tam spadło. Wszystko tam było spalone i wyglądało to tak, jakby rozgrzany nóż werżnął się w masło. Wyglądało to tak, jakby działał tam jakiś rodzaj energii, albo jakby działał jakiś laser, który ciął wszystko jak leci. To było doprawdy dziwne. Stałem przed obu sierżantami I wszyscy byliśmy jakieś 20 m przed tym. Byliśmy pierwszymi, którzy to zobaczyli na własne oczy. To najpierw wyszło na wzgórze a potem zjechało w stronę wąwozu i przeciwległego grzbietu. Tam było 200 stóp solidnego grzbietu skalnego. Wielki pojazd został pogrzebany pod kątem 45° w ścianie klifu tego grzbietu. To było proste w górę i w dół.

Z pojazdu wyciekał jakiś zielonkawo-purpurowy syrop jak ciecz. Ciecz ta była wszędzie i falowała tak, jakby była żywa i zmieniała swój kolor od zielonkawego do purpurowego. Pojazd wydawał dźwięki jak gitara basowa i powoli gasił swe światło. Większość pojazdu była pogrzebana w klifie, ale otwory wentylacyjne podobne do małych rybek znajdowały się w jego tyle.  Ciecz ta ochlapała moją odzież i wyżarła dziurki w niej oraz spaliła włosy na moich ramionach. W kadłubie statku znajdowały się trzy otwory, które być może były lukami czy włazami, a które nie znajdowały się na głównym kadłubie pojazdu. Także był tam inny właz o tej samej średnicy na górze i był on wpółotwarty. Nie widziałem żadnego światła czy czegoś wychodzącego ze środka pojazdu, ale czułem obecność tego… To było doprawdy dziwne. Sądzę, że te Istoty mnie uspokoiły. To było bardzo dziwne i sądzę, że One usiłowały się ze mną porozumieć telepatycznie. 

Kapral twierdzi, że pojazd miał wymiary 10 x 20 m, a jego kształt był czymś pośrednim pomiędzy jajem a łzą. Poszycie tego pojazdu miało nierówności i wycięcia. To wyglądało jakby było organiczne i sztuczne jednocześnie, jakby było zrobione w jakimś warsztacie. Miało to wygląd jakiejś ręcznej roboty, ale z jakiego materiału, tego nie wie. To wyglądało jak metal, ale nie odbijało światła jak metal. Świeciło słońce, ale on nie widział żadnego odbicia jego promieni od tego obiektu. Nagle obaj sierżanci krzyknęli, by wycofać się od tego. 

Kiedy wspięliśmy się z powrotem, byli tam już ludzie z Departamentu Energii. Zostałem aresztowany i skuty kajdankami. Ludzie w czarnych ubiorach maskujących zabrali cały mój sprzęt, grozili mi i rzucili mnie na łóżko składane. Oni nie mieli plakietek z nazwiskami. Na miejscu katastrofy było około 30 facetów noszących ubiory ochronne.

Bateria pocisków Patriot

Pociski Patriot


Powiedziano mi, że ten pojazd leciał w i poza atmosferą z prędkością 10 Ma i więcej. Kiedy masz obiekt, który wraca do atmosfery a potem się zatrzymuje na chwilę, a potem zawraca i leci w dokładnie przeciwnym kierunku – to jest bardzo dziwne. Meteory tego nie potrafią. Ten pojazd nie był z Ziemi. Wiem, co ja wtedy widziałem. Zastanawiałem się nad tym, czy te bazy nie zostały wybudowane po to, by śledzić UFO, a nie samoloty z narkotykami. One miały laserowe wykrywacze i wysokiej klasy technikę jakiej jeszcze nigdy nie widziałem w swym życiu. Nie potrafię tego wyjaśnić. 

Laserowy wykrywacz celów powietrznych i UFO

One (te laserowe wykrywacze) miały wygląd wielkich teleskopów, a pewien rodzaj Centrum Dowodzenia był obsługiwany przez siły międzynarodowe. Tak więc pojazdy te były śledzone przez ten szczególny radar i były odnotowywane. Jestem pewien, że widziałem ten pojazd, który był zestrzelony przez jakiś rodzaj broni. Być może był to pocisk z Patriot Missile System albo jakiś laser – LBR. Coś musiało zestrzelić ten obiekt.


Od Wydawcy:


Kpr. Weygandt opisał pojazd uszkodzony w czasie akcji albo przez nas, albo przez siły Obcych. Jego relacja na znajdująca się na stronie 274 opracowania dr Stevena Greera pt. „Disclosure: Witnesses Reveal the Greatest Secrets” jest doskonałe i jasno wskazuje na to, że istnieją śmiercionośne siły, które użyto przeciwko Obcym Intruzom przez administrację Clintona. Możemy założyć, że ta wojna trwa.


Moje 3 grosze




Relacja brzmi rzeczywiście interesująco, ale jest za piękna, by była prawdziwa. Przede wszystkim ni cholery nie rozumiem, po co wysłano żołnierzy do pilnowania tego „czegoś”, a potem ich aresztowano? Kupy się to nie trzyma. Zazwyczaj w takich przypadkach operacje są uzgadniane i – skoro relacja kaprala jest prawdą – to muszą istnieć określone procedury postępowania w takim przypadku i inaczej być NIE MOŻE! Dlatego pod tym względem relacja ta jest wątpliwa. Tak w ogóle, to na milę pachnie mi serialem „Z Archiwum X”. 


Kolejna wątpliwość: co Departament Energetyki USA ma wspólnego z rozbitymi UFO? Może chodzi im o nowe źródła energii? Chyba że jest to operacja typu „false flag” i Departament Energetyki jest tylko „przykrywką” pod którą działa coś innego – np. USAF czy DARPA czy inna „skunksia robota” i „czarny projekt”… Tak też być może.  


Nawiasem mówiąc, to powołany tutaj dr Greer ma wątpliwą reputację łowcy sensacji i raczej nie przysparza to tej relacji wiarygodności. Dlatego też uważam, że całość jest raczej mało wiarygodna. Oczywiście mogę się mylić, ale ilość sensacyjnych doniesień na temat Obcych i Ich działalności na Ziemi jest tak przytłaczająca, że aż nieprawdziwa. No bo skoro tylu Obcych się pałęta na naszej planecie, to dlaczego żaden z nich nie odwiedzi jakiegoś badacza UFO? Chyba że…


Chyba że coś takiego ma miejsce… w Internecie? Mam paskudne przeczucie, że Internet to jest twór zainspirowany przez Nich po to, by nie musieli się bawić z nami w podchody i partyzantkę. I to bardziej przemawia do mnie – technokraty – niż wszystkie „sensacje” dr Greera i jemu podobnych.  


Przekład z angielskiego – ©Robert K. F. Leśniakiewicz