Sympatyczne Syrenki z australijskiego serialu ,,H2O - wystarczy kropla''
Rusałki, Syrenki –
to są jedne z najbardziej znanych mitycznych osobowości w naszym otoczeniu. Czy
kiedykolwiek marzyliście o tym, by stać się Syreną z rybim ogonem i śpiewać
sobie siedząc na nadmorskim kamieniu. Tak bardzo chcieliśmy wierzyć w ich
istnienie, że wierzymy święcie w rozmaite mistyfikacje, w których jakoby
Rusałki są wyciągane z wody, ale dajemy swej wyobraźni jeszcze jedną szansę.
1.
Stary szkielet
Jedną z najbardziej
popularnych mistyfikacji jest jakoby stary syreni szkielet znaleziony na plaży
w Sazabolu, Bułgaria. Wedle oceny ekspertów pozostałości te pochodzą z czasów
potopu Noego. Być może te szczątki
kogoś przekonały do sprawy istnienia Rusałek, ale ludzie myślący odrobinę
krytyczniej szybko połapali się w tym, co i jak. Przede wszystkim – zakładany
ogon szkieletu okazał się być fałszywką, a na zdjęciu był zupełnie inny
szkielet z innej strefy wykopalisk. A na dodatek profesor na fotografii był
jawnie i niezbyt umiejętnie „przyfotoszopowany”. Zdjęcie to cały czas krąży po
sieciach społecznościowych dzięki tym, którzy dali się na nie nabrać.
Poza tym jest cała
seria fotografii artystycznych pt. „Archeologiczne znaleziska 2013”, w której
znajduje się zdjęcie wykonane przez artystów, którzy postanowili ożywić
wymyślone postacie. No i ktoś w Internecie zdecydował się stworzyć wyobrażenie m.in.
Rusałki i zaczął przekonywać, że to są prawdziwe znaleziska archeologiczne.
2.
Na brytyjskiej plaży
Jeżeli fotografia to
za mało, by przekonać ludzi o istnieniu Syren, to są na to lepsze sposoby. Na
pierwszy rzut oka „coś” to wygląda całkiem realistycznie, chociaż na odwrót.
Zdjęcia te wykonał pewien mężczyzna nazwiskiem Paul Jones na plaży w Wielkiej
Brytanii, poczym zamieścił je na FaceBooku. Na zdjęciach widać ciało ludzkie z
rybim ogonem, ale przyjrzyjmy się dokładniej temu tajemniczemu obrazkowi.
Spójrzcie na ogon, który wygląda tak, jakby go zlepili ze śmieci.
Oczywiście takiego
znaleziska nie mogli przegapić przedstawiciele mediów. Ci jednak, którzy
zobaczyli to na własne oczy przyznali się, że to był po prostu martwy kotik[1]. Ale ci, co wierzą na
pewno nie mają pojęcia, że Paul Jones zajmuje się wytwarzaniem instalacji
przedstawiających mitycznych bohaterów, tak więc owa Rusałka stała się jego
kolejnym projektem. Wystarczyło mu potem pstryknąć fotkę by stała się ona
popularną.
3.
Po huraganie
Bądźcie ostrożniejsi
w swej wierze. Z każdym rokiem wideo staje się coraz bardziej interesujące i
urozmaicone dzięki zastosowaniu coraz bardziej wymyślnego i wyrafinowanego F/X.
Popatrzcie np. na to wideo sporządzone przez anonimowego autora. Wedle słów
jego twórcy, zostało ono zdjęte po huraganie, ale plaża wygląda już całkiem
spokojnie i spacerowało po niej wiele osób, jak na miejsce, gdzie przeszedł
huragan. Sama Rusałka wygląda tak, jakby leżała długo na słońcu i nie
nasmarowała się kremem chroniącym od oparzeń. Na dodatek na plaży powinno być
wiele różnego rodzaju śmiecia, gdyby tam przeszedł huragan.
Po prostu jest to
manekin i mówią o tym jego włosy – wygląda na to, że ocean nawet ich nie
poplątał. Tak więc widać, że jest to po prostu peruka. Oddajemy autorowi to, co
się mu należy za kreatywność, ale sama Rusałka jest niewiarygodna.
4.
Jaskinia
Człowiek, znany
tylko ze swego nicku Suertemalasuerte opublikował w 2016
roku wideo, które zrobił w czasie nurkowania w Kankunie, Meksyk. Kiedy on
płynie pod wodą, to widzi sylwetkę stworzenia, które jest podobne do człowieka
do połowy i rybę od połowy. W opisie swego wideo on oświadcza, że sfilmował on
najprawdziwszą Syrenę. Wideo jest rzeczywiście interesujące, ale jest zbyt
piękne, by było prawdziwe. W jaskini było z nim jeszcze kilka osób, ale kamerę
miał tylko on. Jakże wygodnie! Dobrze byłoby ustalić, skąd pojawił się ten
zapis i kto jest jego prawdziwym autorem.
Także i w tym
przypadku możemy powiedzieć z przekonaniem – to nie była żadna Rusałka. Ludzie,
którzy dokładnie obejrzeli to wideo orzekli, że to po prostu dziewczyna, która
włożyła sobie na nogi ogon. Na świecie panuje zainteresowanie Syrenami i o taki
ogon nietrudno. Dziewczyna z wideo nazywa się Melissa i ona zawodowo gra
Syrenkę. Okazuje się, że ten autor po prostu ukradł wideo z jej kanału YT.
5.
Jak w kinie
Nie patrząc na
ogromną ilość informacji, jaką możemy zdobyć jednym kliknięciem, ludzie okazują
się być naiwnymi jak nigdy. Jest nas jeszcze łatwiej oszukać właśnie poprzez
nadmiar informacji. Kiedy otrzymujecie od swego przyjaciela kolejne zdjęcie czy
wideo z Rusałką po prostu wprowadzicie jego nazwę w wyszukiwarkę, a ona pokaże
wam oryginał, najczęściej zdjęcie, które okaże się tym wyjściowym. Jedno z
takich zdjęć okazało się być kadrem z filmu „Piraci z Karaibów”, ale za każdym
razem, kiedy to zdjęcie się pokazuje ludzie wierzą w to, że są to prawdziwe
Syreny. Gwoli sprawiedliwości trzeba dodać, że te Rusałki wyglądają bardzo
prawdopodobnie i trzeba to oddać ich twórcom.
6.
Oględziny pieczary
Nie tylko
meksykańskie jaskinie i cenotes[2] stały się miejscem
prawdopodobnego bytowania Syren – ten incydent wydarzył się na Filipinach. Na
kadrach zdjęć, obok nurkujących widzimy sylwetkę Rusałki, potem na innych
kadrach już jej nie widzimy, tak że nie udało się ustanowić z nią kontaktu.
Nieopodal jaskiń znajduje się wzgórze pod nazwą Tron Syren (Sirena Trono/Trono
de Sirena) i to właśnie tam prawdopodobnie siedziała Rusałka. Ktoś postanowił
zweryfikować tą historię i pojechał na miejsce wydarzeń, ale niczego nie
znalazł.
7.
Incydent w Zimbabwe
W 2017 roku, w
Zimbabwe utonęła dwójka dzieci. To się stało, kiedy przeganiali bydło obok
tamy. Oni jakoby ujrzeli rybę w wodzie i zdecydowali się ją złapać, kiedy
Rusałka wciągnęła ich do wody. Wedle słów świadków, ona ich złapała i wciągnęła
pod wodę, kiedy ciała nieoddychających już dzieci wyciągnięto na brzeg, to
pojawiła się informacja na informacyjnej internetowej stronie Zimbabwe właśnie
z tą samą fotografią Rusałek z „Piratów z Karaibów”. Poza tym, w tej strefie
właśnie często obserwowano obecność Syren.
I chociaż wszyscy
gadają o prawdziwości tego wydarzenia, to o fotosie z filmu nie mówi tam nikt.
8.
Rzeka Buffeljags
Niezbyt daleko od
miasteczka Suurbraak, RPA – Prowincja Przylądkowa Zachodnia, płynie rzeka
Buffeljags. W jej głębokich wodach – jak mówią pogłoski – często widuje się
Rusałki i wielu miejscowych to potwierdza, a obserwacje te miały miejsce w
ciągu życia kilku pokoleń. W styczniu 2008 roku, jeden z tamecznych mieszkańców
Daniel Coupido odpoczywał przy
wodzie, kiedy usłyszał plusk. Zaintrygowany skierował się w stronę, skąd
dobiegł go plusk i ujrzał kobietę z długimi, ciemnymi włosami. Zdecydował się
popłynąć w jej stronę i ją uratować, ale kiedy się zbliżył to zauważył, że
miała ona czerwone oczy i wpadł w coś w rodzaju transu hipnotycznego. Jego
koledzy podpłynęli i wyciągnęli go na brzeg, więc mogli widzieć Rusałkę.
Jeżeli to prawda, to
dlaczego informacja o takim wydarzeniu nie rozeszła się po całym świecie? Tym
niemniej miejscowi wierzą w istnienie Rusałek, które pokazują się tam raz na 10
lat.
9.
Aktywność
Wydaje się, że Syreny
pojawiają się na całym świecie i nie zamieszkują jakiegoś szczególnego miejsca.
Wielu twierdzi, że widzieli Rusałki w Kolumbii Brytyjskiej, Kanada, a jedna z nich
siedziała na skale koło zatoki. W 1967 roku, pasażerowie statku oświadczyli, że
widzieli Syrenę siedzącą na tym miejscu, która jadła łososia. W miejscowej
gazecie nawet pojawiła się potwierdzająca to fotografia. Historia ta brzmiała
tak zdumiewająco, że pewna firma ustanowiła 25.000 CAD nagrody za złapanie
Syreny, ale w rezultacie cała historia okazała się humbugiem. Pasażerowie wycieczkowca wprawdzie widzieli
Rusałkę, ale to była dziewczyna w kostiumie Syrenki. Nazywała się Julia Allred.
10.
Znaleziono zwłoki Syreny!
Kiedy oglądamy filmy
dokumentalne, to często widzimy na nich ekspertów ze zwierzętami lub
artefaktami związanymi z tematem filmu. Zwykle wierzymy takim faktom i
ekspertom, a jeżeli taki film jest emitowany na kanale Animal Planet, to żadnych
wątpliwości nie ma i być nie może. I to temu kanałowi TV udało się ogłupić cały
świat dzięki programowi „Syrena – ciało znaleziono”. Oni pokazali film, który
zatwardziałego sceptyka mógłby przekonać do istnienia Rusałek – ale kiedy się
okazało, że film jest fałszywką, to rankingi kanału spadły na łeb na szyję.
Potem wyszła jeszcze kontynuacja filmu, który mógł poprawić notowania. W obu
filmach wystąpili aktorzy, którzy grali ekspertów i uczonych. W filmie mówili
oni m.in. o ewolucji Syren od małp.
Moje 3 grosze
Film jak film –
wypowiadałem się także na jego temat na łamach „Nieznanego Świata” i na tym
blogu. Osobiście jestem za tym, że we Wszechoceanie istnieją człekokształtne
istoty, które niejednokrotnie widziano na wszystkich jego akwenach. Jak dotąd
sceptycy nie wyjaśnili, skąd poszły legendy o Ludziach Morza i spotkaniach z
nimi, zaś bajeczki o stęsknionych za damskim towarzystwem, pijanych marynarzach
są po prostu żałosne i żenujące.
Ale tak właśnie jest – jak
nie da się czegoś wyjaśnić, to trzeba to coś ośmieszyć. No i wykpić tych,
którzy zetknęli się z takim czy innym zjawiskiem. To akurat doskonale wiem z
czasów, w których parałem się ufologią, kiedy prowadziłem dyskusje na ten temat
z „prawdziwymi” uczonymi stanowiącymi nieprzemakalny, zakamieniały naukowy
beton. Do takich nie trafiały żadne argumenty – nie ma i koniec, a kto
twierdzi, że są to psychol. I finał. Dlatego właśnie nie wierzę w takie
„wyjaśnienia”, bo wiem iż „uczeni” kłamią.
I tak niejako à propos naukowców, to przypomina mi się
pewien profesor, który – kiedy już można było mówić o Katyniu – powiedział tak:
«napisałem 30 prac na temat Katynia dowodzących, że to byli Niemcy (dobrze, że
nie naziści – sic!), a nie Rosjanie, a zatem nie będę teraz tego odwoływał!»
Taka jest właśnie mentalność „uczonych” i „ekspertów”, co pozostawiam bez
komentarza...
Przekład z
rosyjskiego i komentarz – ©R.K.F. Leśniakiewicz
[1] Rodzaj
uchatki – Arctocephalus.
[2] Rodzaj
pionowej, głębokiej studni krasowej na wyspach Karaibów i w dnie morskim tego
akwenu.