Powered By Blogger

środa, 4 kwietnia 2018

Zagadka USS „Cyclops”: torpeda, sabotaż czy Kosmici?


USS Cyclops

Michal Soukup


USS Cyclops to był zwyczajny amerykański statek pomocniczy US Navy, który nie zapisałby się w historii, gdyby nie to, że znikł w tajemniczych okolicznościach i bez śladu, jakby się literalnie zapadł pod ziemię. Zniknął nie tylko statek, ale także 309 członków jego załogi!

W 1910 roku, wodowano w Filadelfii, PA, jeden z wielu frachtowców, które miały dowozić towary pomiędzy Ameryka a Europą. Statek nazwano USS Cyclops, czyli jednooki potwór z mitologii greckiej. Jego zadaniem był transport materiałów wojennych z Ameryki do Europy jeszcze przed wybuchem Wielkiej Wojny, a także już w czasie jej trwania.

Ostatnia podróż statku USS Cyclops rozpoczęła się w lutym 1918 roku, kiedy to opuścił on port w Rio de Janeiro z ładunkiem rudy manganowej. Celem tego rejsu był port w Baltimore, MD, do którego statek ów nigdy nie dopłynął. Ostatnia przejęta wiadomość od załogi pochodziła z dnia 4.III.1918 roku, kiedy to statek wypłynął z portu w Barbados. Potem już o nich nikt nie słyszał…

Utrata statku USS Cyclops i zniknięcie 309 załogantów jest jedną z największych morskich tragedii w USA, jaka nie miała miejsce w walce.


Bezowocne poszukiwania


Kiedy USS Cyclops nie dopłynął na ETA[1] w Baltimore, nie odpowiadał na wezwania, została wysłana misja poszukiwawczo-ratownicza na pozycję, w której był z nim nawiązany ostatni kontakt. Jednakże po statku nie został nawet ślad. Ekipy ratunkowe nie znalazły dosłownie niczego. Żadnych szczątków na wodzie czy innych śladów świadczących o zatonięciu statku. Ale dlaczego zatonął? Według meldunku załogi, statek miał uszkodzony jeden z silników, ale to akurat nie miało żadnego wpływu na ruch statku. Pogoda w tym czasie była dobra, a więc co takiego się mogło stać?


Niemiecki U-Boot?


Ze względu na to, że USS Cyclops znikł wkrótce potem, jak wpłynął na akwen groźnego Trójkąta Bermudzkiego, pojawiło się wiele domysłów i spekulacji co do losu tej jednostki. Oficjalne wyjaśnienie brzmiało tak, że statek został zatopiony przez jakiegoś niemieckiego U-Boota. Jednakże po zakończeniu I Wojny Światowej pokonane Niemcy udostępniły państwom Ententy swe tajne wojskowe archiwa, to nie był w nich żaden niemiecki okręt podwodny, który w tym czasie operowałby u wybrzeży Stanów Zjednoczonych. Oczywiście w archiwach nie musiały być zapisane wszystkie wydarzenia. Tym niemniej było dziwnym to, że gdyby statek ów był trafiony torpedą, to statki ratownicze musiałyby znaleźć jakieś jego szczątki.



Czy do zniknięcia USS Cyclops był zaangażowany jakiś U-Boot, którego misja była poza oficjalnymi zapisami?


Przesunięcie ładunku?


Dzisiaj uczeni pracują nad pewna teorią, a w zasadzie nad dwiema. Pierwsza z nich mówi, że statek mógł zatonąć nie wskutek ataku torpedowego, ale z powodu przemieszczenia się ładunku. Według oficjalnych dokumentów, statek wypłynął z Brazylii całkowicie załadowana. Jednakże w czasie rejsu doszło do uszkodzenia jednego z silników, przez co statek stracił nieco ze swej sprawności. Morze na akwenie Trójkąta Bermudzkiego jest nieprzewidywalne, a pogoda często podlega wahaniom. Jest więc możliwe, że w pełni załadowany statek z obniżoną sprawnością nie był w stanie się przeciwstawić mniejszemu sztormowi. A gdyby zatonął w okolicach Rowu Portorykańskiego, najgłębszej części Atlantyku, to wyjaśniałoby, dlaczego do dziś dnia nie znaleźliśmy na dnie jego wraku.


Szpieg i sabotażysta?


Druga wersja mówi o kapitanie tego statku, który nazywał się George W. Worley. Po wojnie w odtajnionych niemieckich archiwach znaleziono dowody na to, że kapitan Worley był w rzeczywistości niemieckim szpiegiem. Czy mógłby zatem kapitan wydać statek w ręce Niemców? Wszak USS Cyclops wiózł 11.000 ton rudy manganu, którego to pierwiastka używa się doi wyrobu amunicji. Niemcy przegrywały wojnę i miały niedostatek wszystkich surowców, więc taki ładunek był nie do pogardzenia. Ale co z pozostałymi 308 członkami załogi? A może jednak przyczyna zniknięcia statku była inna? Może jednak za tym wszystkim stoją nieznane siły działające w Trójkącie Bermudzkim, jak twierdzą to wyznawcy spiskowych i konspiracyjnych teorii. Kto wie?            




Moje 3 grosze


Według uczonych, USS Cyclops mógł pójść na dno wskutek działania:
1.      fali fenomenalnej o wysokości ≥30 m, fale takie są wypadkową sztormowych fal wiatrowych;

2.     Eksplozji hydratów metanowych, rozrzedzenia wody pod statkiem i utratą jego pływalności. Statek spada na dno i rozbija się doszczętnie;

3.     Fali tsunami powstałej wskutek ruchu płyt tektonicznych w Rowie Portorykańskim, wywołanej przez trzęsienia ziemi o sile M8-9 lub więcej.

Jednakże nie znaleziono potwierdzenia  działania wyżej wymienionych sił, w każdym przypadku pozostałyby po nim szczątki… -  natomiast nadal w mocy pozostają siły rozpętane przez człowieka. W tym kontekście przypomina mi się film z 2000 roku w reżyserii Briana Trencharda-Smitha  o zatopieniu HMHS Britannic ex RMS Giantic, które miało miejsce na Morzu Śródziemnym na pozycji: N 37°4205 - E 024°1702 w dniu 21.XI.1916 roku. Wedle oficjalnych danych Britannic wpadł na minę postawioną przez niemiecki okręt podwodny SM U-73, jednakże reżyser ukazał na filmie inny przebieg tego zdarzenia, a mianowicie sabotaż. Niemiecki agent przeniknął do jednej z ładowni, gdzie zdetonował bombę, która rozerwała poszycie burty i doprowadziła do zalania kotłowni nr 5 i 6.

Być może coś podobnego zdarzyło się na Cyclopsie?

Jest jeszcze jedna możliwość, a mianowicie taka, że USS Cyclops został uprowadzony do jakiegoś proniemieckiego portu, ładunek został przeładowany, załogę zamordowano, a sam statek został odholowany i zatopiony na zupełnie innych wodach, niż na tych, gdzie prowadzono poszukiwania. Tylko gdzie? Do którejś niemieckiej kolonii? W grę może wchodzić tylko Afryka, ale i tam już nie było gdzie płynąć, bowiem Niemcy utraciły swe kolonie (poza Niemiecką Afryką Wschodnią – dzisiaj to Tanzania i częściowo Tanganika, Rwanda i Burundi) i w 1918 roku nie było żadnej… Namibia została zajęta przez wojska RPA w 1915 roku, Togoland (dziś Togo) w 1914 roku, zaś Kamerun i Neukamerun w 1916 roku. Tak więc taka możliwość odpada. Zresztą gdyby nawet coś takiego miało miejsce, to jakieś ślady by pozostały – już to w dokumentach, już to w pamięci naocznych świadków. Wszystkich nie dałoby się zlokalizować i wymordować.

A zatem mamy w dalszym ciągu meksykańskiego pata…

Przekład z czeskiego - ©R.K.F. Leśniakiewicz   


[1] Przewidywany czas przybycia.