Mój
kalendarz – 30 lat temu 9 maja w 1987 roku miała miejsce największa katastrofa
lotnicza polskiego samolotu, a 39 w
świecie. Katastrofie uległ samolot PLL LOT
IŁ-62M
nr rej. SP-LBG, o imieniu
własnym Tadeusz Kościuszko w lesie
Kabackim pod Warszawą.
Zginęły
183 osoby (w tym 17 obywateli USA) oraz 21 Polaków mieszkających stale za
granicą. Najstarszą pasażerką była 95-letnia Kazimiera Hanson-Adrian – Amerykanka polskiego pochodzenia,
najmłodszą zaś półtoraroczna] Yvette
Victoria Trubisz podróżująca wraz z rodzicami. Jest to zarazem
największa katastrofa tego typu samolotu.
Samolot
wystartował z Warszawy do Nowego Jorku o 10:17 CEST. Nad miejscowością Warlubie
na granicy woj. kujawsko-pomorskiego i pomorskiego, na wysokości 8200 m, w 23
minucie lotu, doświadczył dekompresji,
utratę dwóch silników i pożaru. Pilot podjął decyzję o zawróceniu do Warszawy.
Nie działy również zawory zrzutu paliwa. Przez chwilę rozpatrywano możliwość
lądowania w Gdańsku jednak zdecydowano wracać się do Warszawy.
Samolot
leciał tylko na dwóch silnikach i następowało stopniowe obniżanie pułapu lotu,
na szczęście pożar wytłumił się. Ponieważ przeciągała się procedura na zgodę na
lądowanie w Modlinie, samolot zbliżał się do Warszawy. W ogonie pojawiły się
iskry. Wieża skierowała samolot na Piaseczno, gdzie udało się zrzucić trochę
paliwa. Zaczęto przygotowywać się do awaryjnego lądowania.
Gdy
samolot znajdował się na wysokości Józefosławia zaczęły odlatywać od niego
przepalone fragmenty konstrukcji wzniecając pożar. Stwierdzono też brak jednej
ze stewardess Hanny Chęcińskiej,
której nigdy nie odnaleziono. Podejrzewa się że została wyssana na skutek
dekompresji.
W
trakcie podchodzenia do lądowania okazało się że podwozie nie chce się wysunąć.
Zdecydowano o lądowaniu „na brzuchu”. Ogień się rozprzestrzeniał, spowodował
nie możność sterowania trymerem i w rezultacie leciał podskokami. 6 km od
lotniska nie udało się opanować kolejnego wahnięcia i samolot zaczął opadać i
ścinać drzewa. O 11:12 nastąpiła całkowita dezintegracja konstrukcji. Szczątki
zostały rozrzucone w promieniu 370 m.
Była
to najpoważniejsza katastrofa samolotu PLL LOT
i 34 na liście światowej. Bezpośrednią przyczyną było zmęczeniowe
zużycie wałeczka łożyskowego. Żadna z ofiar nie zachowała się w całości,
zidentyfikowano tylko 121 osób. Nie zidentyfikowane ofiary zostały pochowane w
Wólce Weglowej. Na miejscu katastrofy jest krzyż i obelisk upamiętniający
katastrofę. Jedna kobieta nie zdążyła na lot z powodu przedłużającej się
odprawy celnej, celnicy uratowali jej życie. Po tym wypadku zadecydowano
ostatecznie o wycofaniu IŁ-62 z z eksploatacji w PLL LOT.
Opracował:
Stanisław Bednarz