Świecący fitoplankton z wysokości orbity (ESA)
A co na to inni?
Na stronie
GoogleEarth można wyczytać, że:
W powieści Juliusza Verne’a pt. „20.000 mil
podmorskiej żeglugi” z 1870 roku, statek podwodny „Nautilius” spędził pewną
część z przebytych przezeń lig[1]
płynąc poprzez mleczne morze. Zbieżności pomiędzy jego fikcyjnym opisem w
książce a znanymi faktami musiały wziąć się z autentycznego doniesienia i tak
się mają do wydarzeń z 2008 roku:
·
Nasza obserwacja i opis Verne’a miała miejsce w dniu 27 stycznia, w
odstępie ponad 100 lat;
·
Narrator u Verne’a – prof. Pierre Aronnax – mówi o statkach podróżujących
poprzez mleczne morze na dystansie 40 mn. Nasze obserwacje mówią o plamie
światła o długości ponad 100 mi/160 km i pokrywającej akwen o powierzchni
15.000 km² - czyli o powierzchni Hawaii.
·
W powieści mówi się o niemożliwej do przeliczenia ilości mikroorganizmów
(infusorii, wymoczków) która tam się mogła znajdować, jednak my szacujemy ich
ilość na 4 x 10²², czyli 40 billionów trylionów bakterii na tym akwenie.
Liczby te są niemal całkowicie niemożliwe do
zrozumienia i ogarnięcia intuicyjnego, ale dla porównania jest to taka sama
ilość, jak ilość bakterii zamieszkująca górną 200 metrową strefę CAŁEGO Wszechoceanu,
i 100 razy więcej, niż szacowana ilość WSZYSTKICH bakterii w wodach omywających
szelf kontynentalny. (Whitman i in., 1998)
Innymi słowy mówiąc, jest to liczba wszystkich
ziaren piasku, która mogłaby pokryć całą Ziemię warstwą grubą na 10 cm!
To się
nazywają liczby astronomiczne!
I jeszcze
jedno źródło na temat tego fenomenu:
Największy na świecie akwen bioluminescencyjny
miał wielkość stanu Connecticut i nauka nie znała go przed 2005 rokiem. Znane
jako „Morze Mleka”, które od długiego czasu było znane jako morska legenda
marynarska. Ukazuje się ona nawet w powieści Julesa Verne’a „20.000 mil
podmorskiej żeglugi”.
- Nazywają to morzem mleka – wyjaśniłem – to
wielka ilość białych bałwanów często
widocznych u wybrzeży Ambouna i na tych wodach tego morza... ich białość jest
spowodowana przez miriady wymoczków – rodzaju świecących małych robaczków.
Oprócz historii o rozległym oceanie, który
świeci, społeczność naukowa generalnie zignorowała tą historię, bo wielu sądzi
że koncentracja tylu bakterii na tak rozległym akwenie jest niemożliwa. Zatem
uczony o nazwisku Steven Miller
postanowił to sprawdzić.
Poszukując odnotowanych informacji o tym
fenomenie w Internecie, odkrył on dziennik okrętowy z SS „Five”, w którym
zapisano o przepłynięciu przez ocean mleka w 1995 roku. Przypuszczając, że
akweny te nie były zbyt duże, albo że ich świecenie nie było zbyt silne, by
wykryły je satelity – Miller przy pomocy Steve’a
Haddocka załatwił sobie wgląd do archiwum
US Defense Meteorological Satellite Program z nocy, w której załoga SS
„Lima” odnotowała ten fenomen. Kiedy porównano je ze współrzędnymi odnotowanymi
przez SS „Five”, wtedy zobaczyli duży obszar świecącego oceanu u Rogu Afryki.
Jak się uważa, było to spowodowane przez
świecące bakteria z gatunku Vibrio harveyi na wielkim obszarze o powierzchni
ponad 15.400 km² i widocznego z satelity przez trzy noce pod koniec stycznia.
Pozostaje niejasnym, jak to się stało, ze taka wielka ilość bakterii mogła
istnieć.
Mleczne morze przydaje prawdy powieści Juliusza
Verne’a i różnym maszynom i innym wynalazkom, statkowi podwodnemu, itd. itp.
Czy będzie jeszcze więcej prawdy w powieści Julesa Verne’a czekającej na
odkrycie? Źródło - http://www.apakabardunia.com/2015/12/lautan-luas-yang-menyala.html.
Fenomen świecącego wiru wodnego o średnicy 100 mi/160 km, zaobserwowany na akwenie na południe od Przylądka Dobrej Nadziei przez satelitę w 2011 roku (NASA)
i dalej:
Mleczne morza są niezwykłym fenomenem, który był
obserwowany przez marynarzy przez stulecia, ale który jest pomijany przez
uczonych. Polega on na tym, że ocean świeci od horyzontu po horyzont jednolicie
białym, mlecznym światłem. Chociaż źródło tego światła nie jest dokładnie
zbadane, najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem jest to, że spowodowane to
jest przez kolonie bioluminescencyjnych bakterii. Dinoflagellatae, które powodują tzw. „czerwone przypływy”,
świetliste fale i iskrzące kilwatery za statkami, muszą być fizycznie
stymulowane by zaczęły produkować błyski światła. Ale ten rodzaj świecenie nie
daje się porównać do tego, który widzimy w mlecznych morzach. Z drugiej strony,
bakterie może świecić światłem ciągłym w normalnych warunkach.
Ważną częścią powyższego wyjaśnienia jest wzmianka o
normalnych warunkach. Bakterie potrzebują osiągnąć bardzo wysoką koncentrację
rzędu 108 komórek/ml w celu zakumulowania związków chemicznych,
które indukują wytwarzanie światła, i wielu uczonych jest przekonanych, że taka
koncentracja nie zdarza się w naturalnych warunkach. Najbardziej znanym
gatunkiem bakterii świetlnych jest Vibrio harveyi, który znajdował się w
umiarkowanych koncentracjach w świecących wodach Oceanu Indyjskiego (Lapota i
in., 1988) Dopóki nie zbierzemy próbek wody z mlecznego morza, dopóty będziemy
tylko się domyślać i spekulować czy chodzi właśnie o koncentrację właśnie tych
bakterii.
Niemniej jednak, jesteśmy przekonani że rzadkie
zdarzenia i ograniczony zasięg geograficzny tego fenomenu, który być może
zależy od specjalnych okoliczności, które prowadzą do powstania takich kolonii
bakterii. Ostatecznie „czerwone przypływy” powstają w warunkach, kiedy gęstość
bakterii przewyższa 1000 razy gęstość komórek, która panuje w wodzie w normalnych warunkach. Dlaczego więc nie ma
„błękitnych przybojów” świecących bakterii nawet gdy sprzyjają temu kombinacje
warunków pokarmowych, tlenowych i temperaturowych?
Światło mlecznego morza jest czasem opisywane jako
białe, ale w rzeczywistości jest ono niebieskie. Wynika to z właściwości
percepcyjnych ludzkiego oka, które nie rozróżnia precyzyjnie wszystkich
kolorów. […]
Dane satelitarne zostały zebrane od dnia 25.I.1995
roku. W doniesieniu ze statku z tej samej nocy, kapitan meldował o żegludze w
morzu mleka i potem znalazł się na jego drugiej stronie w… 6 godzin później.
Pozycje, które on podał zgadzały się z danymi z satelity. Ten fenomen był
obserwowany także w dniach 26 i 27 stycznia.
I chociaż opublikowane doniesienia o mlecznych
morzach są rzadkie, to są one widziane o wiele częściej, niż się o tym pisze.
Chcemy, by ludzie odważyli się powiadamiać nas o swych doświadczeniach z tym
zjawiskiem (od 1992 roku), bowiem możemy sprawdzić je dzięki zapisom z
satelitów tych najnowszych obserwacji.
CDN.
[1]
W oryginalnym tytule jest mowa o ligach, a zatem „Nautilius” przebył nie 20.000
ale 60.000 mil, bowiem 1 liga = 3 mn = ok. 5,56 km.