Toshiki Kaifu
George A. Filer III (MUFON)
Toshiki
Kaifu mówi:
Przede wszystkim powiedziałem „Magazynowi” w styczniu
br., że jak nierozwinięty kraj odnosi się do problemu UFO, Japonia musiała
wziąć pod uwagę to co powinno być zrobione w kwestii UFO, i że musieliśmy
poświęcić dużo czasu temu tematowi. Na dodatek powiedziałem, że ktoś musi
rozwiązać problem UFO z daleko idącą wizją w tym samym czasie. Po drugie sądzę,
że jest już najwyższy czas, by potraktować problem UFO poważnie w naszej
rzeczywistości.
Mam nadzieję, że to Sympozjum przyczyni się do pokoju na Ziemi z
punktu widzenia kosmosu, i poczyni pierwszy krok w kierunku międzynarodowej
współpracy na polu badań UFO.
Toshiki Kaifu, były premier
Japonii w liście do burmistrza Shiotaniego
z Hakui City, datowanego na 24.VI.1990 roku tak poparł nadchodzące Sympozjum Space
& UFO.
Rozumiejąc
misję Obcych z UFO
Naukowe analizy niewątpliwie
potwierdzają część prawdy o UFO, jednakowoż nie sądzę, by prowadziły one do
całej prawdy o ufozjawisku. Jestem to winien człowiekowi, którego nazwałem mjr Amos Chalif. On udzielił mi lekcji,
której nie zapomnę.
Mjr Chalif, który jest byłym
pracownikiem służb wywiadowczych USA, wiele lat temu widział akcję w czasie II
Wojny Światowej we Włoszech, a także jaskrawo opisał swe dochodzenia na
Karaibach, gdzie organizował on wysiłki w celu przechwytywania U-bootów i
niemieckich szpiegów na trasie przerzutu do USA. Żaden z tych ludzi nie
wiedział nic o nauce. Potem postawił pytanie, które wydaje się oczywiste, że aż
nie przyszło mi do głowy: Co sprawia, że uważasz, że UFO są problemem naukowym?
Odpowiedziałem, że problem był
naukowy tylko w taki sposób, w jaki go zbliżono, ale on nie zgodził się z tym i
zaczął mi wykładać:
Po pierwsze, powiedział, że nauka miała pewne reguły. Na
przykład, musi założyć, że zjawisko, które obserwuje, ma charakter naturalny, a
nie sztuczny, a może i tendencyjny. Teraz zjawisko UFO może być kontrolowane
przez Obce Istoty. - Jeśli tak - dodał major - to badanie to nie należy do nauki.
Należy do wywiadu. Oznacza to kontrwywiad. I to, wskazał, było jego
domeną.
A jeżeli idzie o kontrwywiad, to reguły tu są zupełnie inne. I
narysował mi prosty schemat w moim notesie. Powiedzmy, że dam ci 95% danych na temat fenomenu.
Jesteś szczęśliwy, bo masz 95% wiedzy na temat tego fenomenu. Ale to nie jest
dla wywiadu. Jeżeli masz 95% danych, to wiedz, że to jest ta „najtańsza” część
informacji. Ciągle potrzeba ci tych brakujących 5% i musisz zapłacić o wiele
więcej by je uzyskać. Zobacz, Hitler miał 95% informacji o desancie w
Normandii. Ale co z tego, było to 95% błędnych
informacji! Czy powiedziałbyś, że informacje o UFO, których używasz do
kompletowania statystyk i szukania prawidłowości przy pomocy komputerów są
bezużyteczne?
Zapytałem go: Czy możemy bez
końca przeglądać nasze taśmy magnetyczne odkrywając fałszywe prawidłowości?
To wszystko zależy od tego, co myśli TA DRUGA STRONA. Jeżeli Oni
wiedzą co my robimy, to nie będziemy mieli żadnej szansy znaleźć drogi do
prawdy. Nie poprzez zbieranie obserwacji i wrzucanie ich do komputera. Oni będą
dostarczali nam informacji, które Oni uznają za stosowne byśmy je analizowali.
No bo co jest jedynym źródłem informacji o fenomenie UFO? Tylko same UFO!
Jesteś pewien tego, co
powinienem zrobić? Wygląda na to, że badania tego fenomenu są beznadziejne.
Mógłbym równie dobrze wyrzucić mój komputer do rzeki.
Niekoniecznie. Powinieneś spróbować innego podejścia. Przede
wszystkim powinieneś pracować poza strukturami wszelkich grup ufologicznych; są
one zinfiltrowane przez rozmaite agencje rządowe, które usiłują przeszkadzać i
wprowadzają do obiegu różne plotki i pogłoski, które chcą wprowadzić żeby
krążyły w fandomie. W kręgach wywiadowczych, tacy ludzie są historyczną
koniecznością. Nazywamy ich „pożytecznymi idiotami”. Jeżeli długo pracowałeś
dla Wuja Sama, to wiesz, że jest on uwikłany w różne dziwne rzeczy. Dane
zebrane przez te grupy są sfałszowane już u źródła, ale pełnią użyteczną rolę.
Po drugie – powinniście poszukać irracjonalnych, zdumiewających,
i elementów które nie pasują: to jest to, co zaobserwowałem w czasie tego
wieczornego spotkania. Czy kiedykolwiek czułeś, że zbliżasz się do czegoś, co
nie pasuje do jakiegokolwiek racjonalnego wzoru, a co jak uważasz może być
ważne?
Wygląda zatem na to, że jest to
umyślne zamieszanie i dziwaczne zachowanie, aby ukryć Ich prawdziwe cele i
misję.
****
I to jest dokładnie to, co
twierdzimy od wielu lat, a co wyraził najdobitniej Bronisław Rzepecki w swym memorandum. Oni – kimkolwiek są – nie
muszą mówić prawdy istotom stojącym niżej od Nich na drabinie ewolucyjnej i
wcale nie muszą być dla nas przyjaźni. Wręcz odwrotnie, mogą nas postrzegać
tak, jak my postrzegamy mrówki czy pszczoły.
Z drugiej zaś strony to
jest oczywiste: rola „pożytecznych idiotów” i ich zastosowanie odegrało i nadal
odgrywa niepoślednią rolę w polityce zagranicznej USA. Wystarczy wspomnieć to,
co działo się w Polsce pod koniec lat 70. i w latach 80. ub. stulecia. Najpierw
postawiono na czele Kościoła katolickiego dzięki zabiegom Brzezińskiego kardynała Wojdyłę,
by Polacy uwierzyli w polskie posłannictwo „wyzwolenia” Europy Środkowej i
Wschodniej; następnie spowodowano w Polsce określone trudności gospodarcze
poprzez zadłużenie naszego kraju, a potem „pożyteczni idioci” zaczęli krecią
robotę. Powołali „Solidarność” i działali pod dyktando z Langley, co zresztą
potwierdzili sami Amerykanie, którzy wyłożyli na zmianę ustrojową w naszym
kraju kilkadziesiąt milionów dolarów. Watykan dołożył się do tej brudnej roboty
dając 4 mln US$ w złocie…
NB, w podobny sposób
obalono rząd Salvatora Allende w
Chile w 1973 roku, atoli z tą różnicą, że Amerykanom nie udało się znaleźć
zdrajcy na miarę Pinocheta w Wojsku
Polskim poza pułkownikiem Kuklińskim,
który jednak pracował na dwie – a może i nawet na trzy strony…
Resztę znamy: strajki,
paraliż gospodarki i jej rozwalanie, obniżające się warunki życia,
konfrontacyjne i roszczeniowe nastawienie „Solidarności” i wreszcie stan
wojenny. A potem okrągły stół, wybory czerwcowe i „wyzwolenie” Polski.
Owszem, Polska została
„wyzwolona” – głównie ze swego majątku narodowego, a Polacy od tej pory zostali
podzieleni i podziały się coraz bardziej pogłębia, bo podzielonym, ogłupionym,
bezmyślnym i skatolicyzowanym narodem się łatwo rządzi. That’s all…
Tak samo jest z ufologią –
jak udowadniałem to w swych pracach – ufologia była, jest i będzie manipulowana
przez służby specjalne – głównie amerykańskie po to, by właśnie pod jej
płaszczykiem można było maskować różne „skunksie” i „krecie” roboty, wymierzone
przeciwko całemu światu by nim zawładnąć i podporządkować sobie Ludzkość…
UFO oczywiście istnieją,
ale nikły procent dotyczy statków kosmicznych i/albo atmo- i hydrosferycznych
Obcych (bez względu na to, kim są) a zdecydowana większość to właśnie super- i
ekstra tajne zabawki chłopców w mundurkach. A szkoda!
Komentarze z KKK
Uszanowanie! Świetny i trafny komentarz Roberta -
całkowicie utożsamiam się z tym (z tą perełką!), co pisze.
P.s Tak tylko moja skromna uwaga - aż takich mocy
twórczych/technologicznych
"chłopakom w mundurach" bym nie przypisywał :) Pozdrawiam - Avicenna
Dzięki - ale uważam, że chłopaki w mundurkach mają
doskonałe możliwości robienia ludziom wody z mózgów, co widać na przykładzie
choćby Roswell. Po prostu mit o UFO przekłada się na niezłą kasę. Roberto
Pinotti bodaj czy nie w filmie "Caddero sulla Terra" wyliczył, że
miasto Roswell zarabia 8-10 mln US$ na samych tylko ufologicznych turystach! No
i kto podniesie rękę i zarżnie Kosmitów znoszących TAKIE złote jaja?
Poza tym - jak słusznie zauważył to Mistrz Lucjan -
"zieloni" doskonale zaprzęgli ufozjawisko do dezinformacji - co
wychodziło idealnie w czasie Zimnej Wojny - i dzięki temu mamy teraz taki
niestrawny melanż głupoty, dezinformacji i ufologii kreatywnej, z którego nie
sposób się wyplątać... - Platon
Niby wiadomo, ale ciągle zaskakuje taka prawda.
Pozdrawiam - Marek Rudnicki
Przekład z j. angielskiego -
©Robert K. F. Leśniakiewicz