Powered By Blogger

sobota, 27 maja 2017

Piktogram w Węgierkach k./Wrześni




Mimo, że nie dostałem zgody na publikację, to jednak uważam, że sprawa jest tak ważna, że trzeba ją upublicznić. Pisze do mnie Leszek Ostoja-Owsiany:


Dostałem dzisiaj wiadomość od Adama Piekuta o piktolu. Oto treść:

Cześć wszystkim!
Dzisiaj dostałem informację o piktogramie. Znaleziony dzisiaj na polu żyta. Wielkość można ocenić po zdjęciach. Kręgi 4-7m średnicy, długość do 15m.
Jakość jest jaka jest, znacie mój sceptycyzm. Nie mam możliwości zweryfikowania tego. Miejscowość Węgierka k. Wrześni... Nic więcej nie wiem.
Pozdrawiam
Adam Piekut
Pozdrawiam
Leszek Ostoja-Owsiany










 Foto - Adam Piekut


Mój komentarz: 

Chyba chodzi o wieś Węgierki, 7,5 km na wschód od Wrześni, znajdującej się na N 52°19'19,26" - E 017°40'33,47", 101 m n.p.m.? Na fotkach rzeczywiście wygląda to na wygniotkę, ale może to potwierdzić tylko dokładne zbadanie tego AS w terenie....


Komentarze z KKK:

Tak, to jest właśnie ta miejscowość.
 (Leszek Ostoja-Owsiany)

Według mnie sztuczny twór inwencji lokalnej. Argumenty (wedle jakości zdjęć):
- jakość położenia łodyg: nieregularność, niedokładność;
- widoczna etapowość wykonania;
- bliskość krawędzi użytku, dostęp śladami technicznymi.
Ponadto:
- brak wyrafinowania;
- spęcznienie kolankowe nie świadczy o niczym w takiej ilości, jak pokazano.
Przydałaby się historia odkrycia i pół litra dla właściciela pola na pocieszenie.
Pozdrawiam 😊 (Smok Ogniotrwały)

Smoku,
- mnie to też dziwnie wygląda na twór lokalny. Jednakże dziwnie mi się to kojarzy z Twymi przygodami dziwnie nieliniowymi, jakieś przeżył ostatnio. Chodzi mi o obserwacje BOL-i i innych latadeł... Wprawdzie Wieluń od Wrześni dzieli 140 km w linii prostej, to jednak kierunek N-NW - S-SE by się z grubsza zgadzał... Może jednak widziałeś obiekty, które miały jakiś związek z tym agroglifem? (Platon)

W przypadki nie wierzę, w zbieżności już tak. Z racji wystawienia się na niejaką śmieszność (wszak ludzie ludziom słusznie nie wierzą), wolę stosować drogową ostrożność - można przyjąć, że jest powiązanie, ale brak możliwości zaufania, podsycony wymienionymi argumentami, nie skłania mnie osobiście do uznania tego tworu jako skorelowanego z moimi obserwacjami.
Moi Koleżcy poruszają się bardziej po równoleżnikowej linii - wczoraj prosto po linii zachód-na-wschód. Ostatnio z odchyleniem w przeciwną stronę do kierunku obrotu wskazówek zegara. Ładnych parę lat temu jednak, muszę przyznać, że widziano w mojej okolicy BOLe lecące bardziej po linii S-E, jednak relację zdała osoba starsza, a dokładniejsze pytania trafiały na jej powtórzenia lakonicznych stwierdzeń (co paradoksalnie utwierdziło mnie w przekonaniu, że mówiła prawdę - tak pracował jej nieskażony naszą literaturą umysł. Co więcej, wyjaśniałoby to zainteresowanie NOL-ami jej wnuczki, której nawet raz pożyczyłem kwartalnik UFO [notabene brawo jej za odwagę], ale brak werwy w czytaniu pozwolił umieścić ją w kategorii nie-świadków [w końcu który wnuczek czy wnuczka do końca wierzy starym ludziom, prawda..?]). 
Wracając do kręgu, trzeba uważać - zaraz wejdzie tam jakiś oświecony i wyczuje kosmiczną energię (nie obrażając prawdziwie obdarzonych podobnym czuciem). Medytujący postawią buddyjski meczet, a gospodarz zacznie odcinać kupony za dostęp do neu-Medjugorie. Z kręgami... lepiej mocno uważać (ale niech wypowie się ktoś kompetentny, bowiem sam jestem ciekaw, co można wokół tego piktu znaleźć). Jak dla mnie, najlepszym wydaje się zrealizowanie planu wysnutego parę lat temu razem ze Smoczkunią naszą - jak się uda, obwieszczę jego zamiar, przebieg, i wynik, a wówczas zobaczymy, kto i co powie.
P.S.
...po linii S-E*
...po linii S-N.
Mea culpa.
Pozdrówki 😀 (Smok Ogniotrwały)

Jeszcze 3 lata temu jeździłam u siebie 4 razy w roku na oglądanie i nasycanie się energią kręgów powstałych w zbożu lub w trawie. Mój kolega był bardzo dobrze czujący i razem czuliśmy (teraz powiem: wymyślaliśmy) cuda na kiju.
Aż do czasu, kiedy zwątpiłam w te kręgi jako wytworu kosmicznego. Wierzę, że się naprawdę pojawiały, lecz był to wynik działalności mózgu pewnego sensytywa (osoby czującej energie), jego plazmy czy coś w tym sensie.
To Robert van den Broeke. Podaję jego stronę internetową, gdyby ktoś chciał zobaczyć kręgi, zdjęcia plazmy przyjmującej rysy znanych zmarłych osób. Właśnie ta uwidoczniona na zdjęciach plazma dala mi dużo do myślenia: www.robbertvandenbroeke.nl/graancirkelarchief
Pozdrawiam (Basia z Holandii)

Niestety, muszę się zgodzić z Basią - ta cała otoczka tajemniczości i mistycyzmu jest śmieszna i jedynie działa na ludzi łaknących cudowności i sensacji. O tym też pisałem.  Dlatego zawsze byłem za dokładnym przebadaniem tych agroformacji przy użyciu wszelkich możliwych i dostępnych środków. Ale nade wszystko należy w miarę możliwości rozpytać wszystkich świadków na okoliczność pojawiania się obcych, nieznanych osób w okolicy ukazania się agroznaku, w celu wyeliminowania możliwości jego sfałszowania. Nie jest tajemnicą, że w poprzednich latach w Polsce działały dwie grupy cropmakersów, które podobnież sfałszowały agroznaki w okolicach Wylatowa. Czy zadziałali oni teraz - oto jest pytanie? 😞 (Platon)

Obecnie ponownie zastanawiam się, ile wartości jest w CE V wg Greera. Według tego, co wyczyniła moja matka, wydaje się być realną możliwością. Ciekawe, czy moja ostatnia obserwacja nie była wynikiem czegoś na kształt tego procesu. Jakkolwiek by było, zachęcam do zapoznania się z tematem, jeśli jeszcze nie jest znany, i w miarę chęci do eksperymentowania. I do dzielenia się doświadczeniami.
Pozdrawiam 😊 (Smok Ogniotrwały)

Nie wiem, ale Greerowi to ja niezbyt dowierzam. Może nie tak - Amerykanie z byle czego robią wielkie halo, gdy tymczasem sprawę da się wyjaśnić...
Co do CE5, to opisałem w moim „Projekcie Tatry” i właściwie na tym mógłbym skończyć. Jest to w Netcie na stronie:  http://hyboriana.blogspot.com/2014/06/projekt-tatry-15.html. Powiem więcej - nadal nie wiem, z kim wtedy mieliśmy te CE5, w czasie których nie porozumiewaliśmy się telepatycznie. Ale za to było bardzo ciekawie!
Pozdrawiam wreszcie słonecznie! 😀 (Platon)

Od tygodnia nie zaglądałam na pocztę dlatego dopiero teraz włączam się do Waszej dyskusji. Przypomnę że kręgi zbożowe wg źródeł historycznych - ufologicznych pojawiały się od wieków lub tysięcy lat w Europie i Azji i na pewno nie tworzyły ich lokalne społeczności. Z moich badań wynika iż w takich miejscach są BAZY KOSMICZNE, które w taki sposób manifestują swoją cudowną obecność - co poniekąd potwierdzili swoimi 13 letnimi badaniami Janusz Zagórski i Robert Bernatowicz ze swoimi grupami. Szkoda, że nie doszli do porozumienia i wspólnych wniosków. Szkoda, że tak inteligentni ludzie i ufolodzy tego nie zrozumieli. Tu potwierdza się to, o czym pisałam przed laty - brak KOORDYNATORA GRUP BADAŃ NOL!!
Druga sprawa to kamienne kręgi w Polsce oraz w całej Europie i Azji. Mają one dużo wspólnego z kręgami zbożowymi... Doszłam do wniosku, że ich Twórcy są bardzo inteligentni  w przeciwieństwie do naszej inteligencji i w ten sposób pozostawiają nam wskazówki - dla każdego myślącego i poszukującego CZŁOWIEKA.  "Żartownisie" jak zwykle odwracają uwagę od tych spraw aby wszystko ośmieszyć - jak w każdej innej ważnej sprawie nie tylko ufologicznej! Wszak wg TEORII NUKOWYCH pochodzimy od małp... 
Od 1993 roku  badałam różne k. kręgi i doszłam do arcyciekawych wniosków o których pisałam i mówiłam wielokrotnie, lecz nieliczni ufolodzy (!) na to zwracali uwagę - co potwierdza się w tej dyskusji.
Pozdrawiam serdecznie (Eleonora


Kręgi, to folklor, temat równie wciągający, co przygody Ant - mena. Pozdrawiam (Arystoteles)

Jestem w stanie wiele przyjąć do świadomości, ale z wielkim trudem przyszłoby mi zaakceptowanie, że bardzo inteligentna cywilizacja nie potrafi ułożyć kręgów lepiej niż żartownisie. Szukałbym tu, dla potwierdzenia tezy o ich (kręgów) ekstra-rodowodzie, argumentów w jakości wykonanej pracy, w czymś nie do załatwienia deską na sznurku ani wałkiem do ugniatania ziemi pod trawnik. Samo zaistnienie kręgu nie czyni go wartościowym. Wartość musi reprezentować na poziomie reprezentacji i prezentacji, a ten krąg po raz kolejny dowodzi, jak trudno o takich sprawach rozmawiać - w końcu czy nie uciekamy, każdy z nas po trochu, od tego, co wyrwałoby nam z ksiąg opisu świata to, co tworzy dla nas jego większe znaczenie? Ten zmanierowany pogromca kart to rozczarowanie, i osobiście niejedno z nim obgadałem przy wielu okazjach - tak naprawdę to bardzo kulturalny i mądry Stwór 😀

Sedno w tym, czym jest dany przypadek, nie czym ogół zjawiska, ponieważ ten wniosek właśnie dzięki badaniom można stworzyć, ale i zmienić. Ograniczając opinię do tego przypadku uważam, że wiele raczej nie wniesie do sprawy (lecz to opinia bez wizyty w nim).
Patrząc z zewnątrz, osoby postronne faktycznie nie muszą dopatrywać się szczególnej wartości w tym, co pojawia się na polach - nie szukają odpowiedzi na niepostawione pytania. Jeśli jednak rozdmucha się sensację o kręgach, a potem ktoś wyskakuje jak Filip z deską na sznurku, jasne staje się, jaką stygmę ściąga na siebie i na cały temat kręgów chociażby, i na badaczy, którzy powinni być doceniani, nie ośmieszani, lecz tak działa ludzka psychika - szuka pretekstów, by swoje udowodnić, a najlepiej i przy okazji zrobić sobie z czegoś żarty. To dlatego lepiej być ostrożnym - gdy znajdziemy wielki ważki dowód na choćby i te bazy (jeśli już jest odkryty - pardon), zostaniemy zasłużenie potraktowani jak ów bajkowy żartowniś na dnie studni, który prawdziwie woła, lecz nikt mu już nie wierzy.
Nieco z innej beczki - od lat wiadomo, że ludzie nie pochodzą od małp. Prawda najpewniej wygląda tak (wedle obecnych teorii), że i my, i małpy, oraz wiele innych gatunków hominidów, mamy wspólnego przodka na rozwidleniu/rozwidleniach gałęzi tak zwanej ewolucji. Jeśli jednak stworzono nas na podstawie jakiegoś materiału genetycznego, to wydarzenia na świecie oraz na scenie politycznej stanowią najdobitniejszy argument za tym, że to jednak małpy wszystkiemu winne (w swej nieświadomości). Nie obrażając małp, oczywiście.
Osobiście kamiennych (tym razem) kręgów bym nie lekceważył - może to być ślad po czymś, co kiedyś miało sens, lecz obecnie stanowi okruch dawnej wiedzy, technologii, czy praktyk innego rodzaju niż obecnie przewidywane, i choćby jako symbol może coś jeszcze znaczyć, być jakąś wskazówką (przy odsunięciu możliwości niezależnego powstania w wielu oddalonych kulturach). Rozważmy chociaż możliwość, że dawniejsza cywilizacja była i wysoko rozwinięta, i budowała z kamienia (wręcz go tworzyła od zera) - wówczas to, co przetrwało niejako we wspólnej nieświadomości może wypływać na poziom naszej świadomości właśnie w postaci obelisków i kręgów - niejako pamiątek z czasów, gdy kręgi służyły np. jakiejś technologii, podobnie piramidy, obeliski, itp. Ta teoria jest niefalsyfikowalna, jednak warta rozważenia.
Pozdrawiam i życzę bardzo udanej niedzieli  😀 (Smok Ogniotrwały)

No nie wiem co mi jest, ale te wszystkie wszystkie szukania MOCY poza nami, ludźmi, pokazuje mi tylko jak bardzo chcemy znaleźc KOGOŚ LUB COŚ co nas stworzylo.
No, a jeśli tym CZYMŚ jest tylko zwyczajna EWOLUCJA, która ma do dyspozycji miliony, miliardy, biliony lat i nie dba o to co się z tej chemicznej zupy stworzy (gdy się tworzą galaktyki) byle coś się stworzyło, bo to i tak jest tylko tymczasowe.
Kręgi czy to kamienne czy zbożowe..... hm.... wierzę, że mogą powstac przy udziale 'zwyczajnej' ( w przyszlości) ale teraz jeszcze nam nieznanej energii lub powodów, dla których ktoś coś chce udziwnic, spowodowac abyśmy jak grupa do czegos byli przekonani, w cos wierzyli.
Muszę tu myślec o elektryczności, nie widac jej, a jednak jest. (Basia)


Pozwólcie, że odpowiem Wam en bloc:
  • Arystotelesie - oczywiście, że kręgi to folklor, zgadzam się z tym, aliści pod jednym warunkiem, a mianowicie - jaki jest sens ich wytwarzania? Może mają one coś wspólnego z kultem cargo uprawianym na całym świecie po katastrofie Atlantydy czy Wielkiej Wojnie Bogów Astronautów, kiedy na zrujnowanej Ziemi tylko oni byli w stanie pomóc rozbitkom z katastrofalnej wojny np. jądrowej czy super kataklizmu?
  • Smoku - oczywiście, że kręgi są bardzo stare, pierwsze były odnotowane w europejskich kronikach bodaj czy nie w 1490 roku w Niderlandach. Najważniejszym pytaniem jest: co legło u ich podstaw? Osobiście jestem zdania, że mógł to być kult cargo uprawiany na całym świecie. A odpowiedź najprawdopodobniej znają masoni, o czym wspomina sir Brinsley le Poer-Trench w "Temple of the Stars" i "Operation Earth".
  • Basiu - masz rację. Osobiście jestem zdania, że być może ma to coś wspólnego z Przeszłością lub Przyszłością naszej planety i cywilizacji. Opisałem to w "UFO i Czas", więc nie będę się tu rozpisywał. Czy agroznaki mają coś wspólnego z chronomocją i pojawiają się na miejscach, w których coś się wydarzyło lub dopiero wydarzy? 👽💢 Bardziej to do mnie przemawia niż jakieś "igraszki Kosmitów" czy wygłupy cropmakersów... (Platon)