Gdy u nas był stan wojenny
świat fascynował się konfliktem brytyjsko-argentyńskim o Falklandy z hiszpańska
Malwiny. Ta wojna pozostaje dla wielu osób jednym z najbardziej niezrozumiałych
i bezsensownych konfliktów w historii ludzkości. Bili się o smagane wiatrem
jałowe wyspy.
Mój kalendarz - 35 lat temu,
20 czerwca 1982 roku po 80 dniach zakończyła się zwycięstwem Wielkiej Brytanii
wojna o Falklandy. W końcu XVI wieku
wyspy zostały odkryte przez angielskich żeglarzy. Anglia ustanowiła swoje
zwierzchnictwo nad nimi. W praktyce wyspy pozostawały nieskolonizowane i swe
pretensje do nich zgłosiła w 1820 r. Republika Argentyńska.. W 1833 Wielka
Brytania zdecydowała się w końcu skolonizować wyspy. Argentyna nie wycofała
jednak swoich żądań w sprawie tego
terytorium…
Wojna rozpoczęła się 2
kwietnia 1982 roku wraz z lądowaniem argentyńskiej armii… Podłożem konfliktu
było ogromne niezadowolenie społeczeństwa Argentyny pod rządami junty wojskowej – kierowanej
przez Jorgego Videlę – zbrodniarza
popieranego przez biskupów. W tym wypadku zastosowano starą i niezawodną
metodę, czyli „temat zastępczy”. Cały naród argentyński uznawał roszczenia
państwa co do wysp. Na garnizon brytyjski składało się zaledwie
siedemdziesięciu Brytyjczyków. Margaret
Thatcher przy aprobacie rodaków podjęła decyzję o wysłaniu wojsk.
Argentyńczycy szybko opanowali Falklandy
i dalej położone wyspy Georgia Południowa i Sandwich. Tym samym los junty
wojskowej odwrócił się. Zamiast strajkować lud Argentyny wyszedł na ulice
wiwatować.
Wielka Brytania przystąpiła do
kontrataku. W kierunku Falklandów płynęło 13 000 żołnierzy i dwa lotniskowce.
25 kwietnia, brytyjscy komandosi wylądowali na Georgii Południowej. 2 maja
brytyjski okręt podwodny o napędzie atomowym zatopił argentyński krążownik General
Belgrano, Z kolei 4 kwietnia Argentyńczycy zatopili brytyjski niszczyciel rakietowy HMS Sheffield.
W wyniku tego ataku okręt stał się
pierwszym brytyjskim okrętem wojennym zatopionym po II wojnie światowej.
Pod koniec maja, wojsko
argentyńskie w przeciągu zaledwie
czterech dni (22–25 maja) zatopiło aż cztery duże okręty (niszczyciel, 2 fregaty,
transportowiec). Przysłużyły się myśliwce z rakietami przeciw-okrętowymi Exocet.
21 maja wojna wkroczyła w
końcową fazę. Brytyjski 2. batalion spadochroniarzy i Ghurkowie odbił Darwin. W
bitwie zginęło 18 Brytyjczyków i 200 Argentyńczyków…
14 czerwca argentyński
garnizon w Port Stanley został zdobyty. Dowódca sił argentyńskich podpisał akt
zawieszenia broni. W tym momencie poddało się 9800 żołnierzy argentyńskich…
Formalnie wojna zakończyła się
wraz z odbiciem wyspy Południowy Sandwich – 20 czerwca 1982 roku. Ta wojna to
niezła demonstracja potęgi Imperium Brytyjskiego i kunsztu jego sił zbrojnych.
Albion udowodnił, że dalej jest mocarstwem. Ktoś już wspomniał - Thatcher nie
miałaby żadnych szans utrzymać się przy władzy bez np. „małej zwycięskiej
wojenki”, a taką ona była.
Anegdotycznie ujmując
krajobraz i klimat Falklandów są po stronie Brytyjczyków. Nikt normalny tam za
długo nie wysiedzi, tylko Szkoci. Mają tam jak u siebie. Dodatkowo jeszcze po
wojnie falklandzkiej w społeczeństwie argentyńskim panuje coś, co można by
nazwać „syndromem falklandzkim”, i co przypomina syndrom wietnamski w USA.
Różnica polega na tym, że Ameryka to przezwyciężyła, a Argentyna nie.
Na wyspach smaganych
bezustannie zimnymi wichrami oceanicznymi i deszczami oficerowie rozlokowali
żołnierzy w namiotach, często bez dobrej odzieży, bez pożywienia i
odpowiedniego uzbrojenia. Znęcali się nad nimi. Systematycznie bili i kopali
rekrutów, wstawiali ich boso do lodowatej wody, przywiązywali nagich do pali
wbitych w grunt i trzymali tak godzinami. To był cały Videla zbrodniarz.
* * *
*
W tym czasie
służyłem w WOP w świnoujskim porcie i pamiętam, jak wracały stamtąd nasze statki
rybackie, których załoganci opowiadali o ruchach brytyjskich okrętów, które
otoczyły pierścieniem te niegościnne wyspy.
Podsumowując
działania wojenne, to był to pokaz siły Wielkiej Brytanii, ale także kolejny
poligon dla nowych technologii – amerykańskiego i radzieckiego zwiadu
satelitarnego, francuskich pocisków rakietowych klasy powietrze-woda, które niszczyły angielskie okręty, pokaz możliwości
uzbrojenia żołnierzy obu walczących stron, itd. itp. Tak jak w 1936 roku
Hiszpania była poligonem dla Niemców przed uderzeniem na Polskę…
Patrząc na to z
szerszej perspektywy, był to popis siły podobny do tego, jaki Ronald Reagan urządził na Grenadzie,
która w końcu była wyspą należącą do brytyjskiego Commonwealth’u… Reaganowi wystarczyły dwa problemy w Ameryce
Południowej: Kuba i Nikaragua, a do tego na Grenadzie pojawił się lewicowy
prezydent… - ale to już inna historia.
Opracował: Stanisław Bednarz
Komentarz – Robert K. F.
Leśniakiewicz