Powered By Blogger

czwartek, 22 czerwca 2017

Niepotrzebna wojna



Gdy u nas był stan wojenny świat fascynował się konfliktem brytyjsko-argentyńskim o Falklandy z hiszpańska Malwiny. Ta wojna pozostaje dla wielu osób jednym z najbardziej niezrozumiałych i bezsensownych konfliktów w historii ludzkości. Bili się o smagane wiatrem jałowe wyspy.

Mój kalendarz - 35 lat temu, 20 czerwca 1982 roku po 80 dniach zakończyła się zwycięstwem Wielkiej Brytanii wojna o Falklandy.  W końcu XVI wieku wyspy zostały odkryte przez angielskich żeglarzy. Anglia ustanowiła swoje zwierzchnictwo nad nimi. W praktyce wyspy pozostawały nieskolonizowane i swe pretensje do nich zgłosiła w 1820 r. Republika Argentyńska.. W 1833 Wielka Brytania zdecydowała się w końcu skolonizować wyspy. Argentyna nie wycofała jednak swoich żądań w sprawie  tego terytorium…


Wojna rozpoczęła się 2 kwietnia 1982 roku wraz z lądowaniem argentyńskiej armii… Podłożem konfliktu było ogromne niezadowolenie społeczeństwa Argentyny  pod rządami junty wojskowej – kierowanej przez Jorgego Videlę – zbrodniarza popieranego przez biskupów. W tym wypadku zastosowano starą i niezawodną metodę, czyli „temat zastępczy”. Cały naród argentyński uznawał roszczenia państwa co do wysp. Na garnizon brytyjski składało się zaledwie siedemdziesięciu Brytyjczyków. Margaret Thatcher przy aprobacie rodaków podjęła decyzję o wysłaniu wojsk. Argentyńczycy  szybko opanowali Falklandy i dalej położone wyspy Georgia Południowa i Sandwich. Tym samym los junty wojskowej odwrócił się. Zamiast strajkować lud Argentyny wyszedł na ulice wiwatować.

Wielka Brytania przystąpiła do kontrataku. W kierunku Falklandów płynęło 13 000 żołnierzy i dwa lotniskowce. 25 kwietnia, brytyjscy komandosi wylądowali na Georgii Południowej. 2 maja brytyjski okręt podwodny o napędzie atomowym zatopił argentyński krążownik General Belgrano, Z kolei 4 kwietnia Argentyńczycy  zatopili brytyjski niszczyciel rakietowy HMS Sheffield. W wyniku tego ataku okręt stał  się pierwszym brytyjskim okrętem wojennym zatopionym po II wojnie światowej.




Pod koniec maja, wojsko argentyńskie w  przeciągu zaledwie czterech dni (22–25 maja)  zatopiło  aż cztery duże  okręty (niszczyciel, 2 fregaty, transportowiec). Przysłużyły się myśliwce z rakietami przeciw-okrętowymi Exocet.

21 maja wojna wkroczyła w końcową fazę. Brytyjski 2. batalion spadochroniarzy i Ghurkowie odbił Darwin. W bitwie zginęło 18 Brytyjczyków i 200 Argentyńczyków…

14 czerwca argentyński garnizon w Port Stanley został zdobyty. Dowódca sił argentyńskich podpisał akt zawieszenia broni. W tym momencie poddało się 9800 żołnierzy argentyńskich…


Formalnie wojna zakończyła się wraz z odbiciem wyspy Południowy Sandwich – 20 czerwca 1982 roku. Ta wojna to niezła demonstracja potęgi Imperium Brytyjskiego i kunsztu jego sił zbrojnych. Albion udowodnił, że dalej jest mocarstwem. Ktoś już wspomniał - Thatcher nie miałaby żadnych szans utrzymać się przy władzy bez np. „małej zwycięskiej wojenki”, a taką ona była.
Anegdotycznie ujmując krajobraz i klimat Falklandów są po stronie Brytyjczyków. Nikt normalny tam za długo nie wysiedzi, tylko Szkoci. Mają tam jak u siebie. Dodatkowo jeszcze po wojnie falklandzkiej w społeczeństwie argentyńskim panuje coś, co można by nazwać „syndromem falklandzkim”, i co przypomina syndrom wietnamski w USA. Różnica polega na tym, że Ameryka to przezwyciężyła, a Argentyna nie.

Na wyspach smaganych bezustannie zimnymi wichrami oceanicznymi i deszczami oficerowie rozlokowali żołnierzy w namiotach, często bez dobrej odzieży, bez pożywienia i odpowiedniego uzbrojenia. Znęcali się nad nimi. Systematycznie bili i kopali rekrutów, wstawiali ich boso do lodowatej wody, przywiązywali nagich do pali wbitych w grunt i trzymali tak godzinami. To był cały Videla zbrodniarz.


* * * *


W tym czasie służyłem w WOP w świnoujskim porcie i pamiętam, jak wracały stamtąd nasze statki rybackie, których załoganci opowiadali o ruchach brytyjskich okrętów, które otoczyły pierścieniem te niegościnne wyspy.

Podsumowując działania wojenne, to był to pokaz siły Wielkiej Brytanii, ale także kolejny poligon dla nowych technologii – amerykańskiego i radzieckiego zwiadu satelitarnego, francuskich pocisków rakietowych klasy powietrze-woda, które niszczyły angielskie okręty, pokaz możliwości uzbrojenia żołnierzy obu walczących stron, itd. itp. Tak jak w 1936 roku Hiszpania była poligonem dla Niemców przed uderzeniem na Polskę… 

Patrząc na to z szerszej perspektywy, był to popis siły podobny do tego, jaki Ronald Reagan urządził na Grenadzie, która w końcu była wyspą należącą do brytyjskiego Commonwealth’u… Reaganowi wystarczyły dwa problemy w Ameryce Południowej: Kuba i Nikaragua, a do tego na Grenadzie pojawił się lewicowy prezydent… - ale to już inna historia.


Opracował: Stanisław Bednarz

Komentarz – Robert K. F. Leśniakiewicz