Powered By Blogger

niedziela, 18 czerwca 2017

Trójkątne NOL-e nad Belgią

Gen. Wilfred de Brouwer


George A. Filer III (MUFON)


Generał-major Wilfred de Brouwer i UFO


W każdym przypadku, Belgijskie Siły Powietrzne doszły do wniosku, że oczywista duża ilość anomalnych fenomenów latało i lata w belgijskiej przestrzeni powietrznej. Relacje i inne świadectwa o naziemnych obserwacjach UFO zebrano w książce wydanej przez SOBEPS, są wsparte przez doniesienia z nocy 30/31.III.1990 roku, prowadzą nas do hipotezy, że duża ilość „nieautoryzowanych wydarzeń w powietrzu” miała tam miejsce. Do teraz nie stwierdzono żadnych oznak agresji z ich strony, cywilny i wojskowy ruch lotniczy nie był przez nie zakłócony czy zagrożony. Możemy zatem przyjąć, że Ich działania nie stanowią dla nasz bezpośredniego zagrożenia. Nadchodzi bez wątpienia dzień, w którym fenomen ten będzie można obserwować przy pomocy technicznych środków wykrywania i gromadzenia danych, które nie pozostawią wątpliwości, co do natury tego fenomenu. Powinno to podnieść choćby częściowo woal tajemnicy. Tajemnicy, która trwa do dziś dnia. Ale fenomen istnieje, jest realny I to jest najważniejszym wnioskiem – generał-major Wilfred de Brouver, zastępca dowódcy Królewskich Belgijskich Sił Powietrznych, komentator w „SOBEPS’ Vague d’OVNI sur la Belgique – Un Dossier Exeptionnel”, Bruksela, SOBEPS, 1991.


Belgijskie Latające Trójkąty


W największym skrócie, było tam ponad 1000 obserwacji poczynionych przez kilkadziesiąt tysięcy ludzi od początku października 1989 roku do dnia dzisiejszego. Większość z doniesień mówi o ciemnych, trójkątnych obiektach z trzema jaskrawymi światłami na rogach i jednym czerwonym, pulsującym w środku. Ich rozmiary sięgały od rozmiarów boiska do piłki nożnej do zwykłego samolotu. Obiekt wisiał w powietrzu przez kilka minut. On także mógł się poruszać bardzo powoli, by potem przyspieszyć do ogromnych prędkości. Kilkoro świadków słyszało jakiś brzęczący dźwięk, inni mówili o tym, że obiekt był bezgłośny.

W swym wydaniu z dnia 5.VII.1990 roku, „Paris Match” ukazał ważną relację ze spotkania dwóch Belgów z UFO. Oto przekład sporządzony przez Roberta J. Duranda dla „International UFO Reportera” (nr 15/23 z VII-VIII/1990):

W nocy, 30 marca, jednym z dzwoniących donoszących o UFO był kapitan żandarmerii z Pinson i dowództwo Belgijskich Sił Powietrznych zdecydowało podjąć pewien wysiłek by zweryfikować te informacje. Na dodatek do tych wizualnych obserwacji, dwie instalacje radiolokacyjne też zaobserwowały te NOL-e. Jedna z nich znajduje się w Glons – na SE od Brukseli – która jest częścią systemu oplot. NATO i druga w Semmerzake, na zachód od stolicy, która kontroluje lotniczy ruch cywilny i wojskowy nad całym terytorium Belgii. Zasięg obu tych radiolokatorów wynosi 300 km, co jest więcej, niż obszar na którym dokonano obserwacji… Dowództwo Oplot. zamierza zrobić dokładniejsze studia tych ostatnich 55 minut w celu eliminacji tak prozaicznych wyjaśnień dla tych obrazów radarowych. Ponieważ pogoda była doskonała, to nie było żadnej możliwości otrzymania fałszywego echa z powodu inwersji temperatury.

…o około godziny 00:05 CET, wydano rozkaz dla dyżurnej pary F-16 do startu i przechwycenia intruza. Prowadzący skoncentrował się na swym radiolokatorze, który w nocy był najlepszym narzędziem obserwacji. F-16 są wyposażone w bardzo nowoczesny sprzęt radiolokacyjny w tym poszukiwawczy radar, który nie tylko pozwala na obserwację przestrzeni przed samolotem, ale także pozwala na obserwację przestrzeni na 90° po bokach i w przedzie. 




Naraz dwa F-16 dostrzegły intruza na swych radarach, który wyglądał jak mała pszczoła tańcząca na ekranie. Używając swoich joysticków jak w grze wideo, piloci nakazali komputerom pokładowym ich samolotów skierować się na cel. Wkrótce został on namierzony i NOL przypominał kształtem diament, co powiedziało pilotom, że będzie on śledzony automatycznie.

[Zanim radar namierzył obiekt przez 6 sekund] UFO zwiększył prędkość z początkowej 280 km/h do 1800 km/h, podczas kiedy zniżył pułap lotu z 3000 m na 1700 m w czasie… 1 sekundy! To fantastyczne przyspieszenie wynosiło 40 g. Gdyby tam znajdowali się ludzie, to taka akceleracja by ich zabiła (i dlatego właśnie założyłem onegdaj, że UFO są pilotowane nie przez żywe istoty, ale przez rozumne maszyny, roboty – zob. http://wszechocean.blogspot.com/2011/11/obcy-z-kosmosu-zywi-czy-martwi.html – uwaga tłum.). Pilot jest w stanie wytrzymać 8 g i to jest limit bezpieczeństwa. Trajektoria pojazdu była ekstremalnie niepokojąca. On przyleciał na wysokości 1700 m, a potem nagle i bardzo szybko obniżył lot do poniżej 200 m, i uciekł z zasięgu radiolokatorów pościgowców i jednostek w Glons i Semmerzake. Ten manewr miał miejsce nad przedmieściami Brukseli, gdzie znajduje się wiele sztucznych źródeł światła i znikł z oczu pilotom pomiędzy nimi.

Wszystko wskazuje na to, że był to obiekt kierowany i inteligentnie uciekł ścigającym go samolotom. W czasie kilku godzin sytuacja ta się powtórzyła dwukrotnie…

Ta fantastyczna zabawa w chowanego była obserwowana z ziemi przez dużą ilość świadków, w tym 20 żandarmów, którzy widzieli obiekt i oba F-16. To spotkanie trwało 75 minut, ale nikt nie słyszał huku przy przekroczeniu bariery dźwięku, który powinien być słyszalny, kiedy UFO przekroczył prędkość 1 Ma. Nie odnotowano żadnych zniszczeń, bo lecąc na małej wysokości z prędkością powyżej 1 Ma, wiele szyb powinno wylecieć z okien – tymczasem nic takiego nie zaszło (ze „Science Frontiers” nr 72 – William R. Corlisshttp://www.science-frontiers.com/sf072/sf072g15.htm - przyp. aut.)

(Do tego tematu jeszcze tu wrócimy, bowiem przypomnę na naszym blogu raport Patricka Vidala na temat obserwacji UFO nad Belgią w latach 1989-1990 – przyp. tłum.)


Wczesne obserwacje latających trójkątów


Wielu ufologów odnotowało dużą zmianę typu pojazdów jakie obserwowaliśmy na niebie. W przeszłości, większość UFO była klasycznymi „latającymi dyskami” lub cygarami, względnie były to światła na nocnym niebie.

Dzisiaj w większości obserwujemy zwiększającą się ilość pojazdów powietrznych w kształcie ciemnych trójkątów. Ten typ UFO po raz pierwszy zaobserwowano w Belgii w latach 80., ale było inaczej – to, co widzimy teraz było już raportowane wiele, wiele lat temu i na pewno nie było skonstruowane przez człowieka.

A oto przykłady takich obserwacji:

  •         Bermudy: wycinek z bermudzkiej „Royal Gazette” z dnia 8.IX.1885 roku mówi, że o godzinie 08:30 ADT, Pani Adelina D. Bassett zaobserwowała: dziwny obiekt w chmurach lecący z północy. Ona zwróciła na niego uwagę Pana S. S. Lovella i oboje obserwowali go nieco przestraszeni. Tym niemniej obserwowali oni ten obiekt przez czas jakiś. Później go narysowali, miał on kształt trójkąta.

  •         Anglia: doniesienie z magazynu „Nature” nr 90/169. Pan Charles Smith pisze, jak w Chisbury w Wiltshire, w dniu 8.IV.1912 roku zobaczył coś na niebie: To nie przypominało czegokolwiek, co widziałem kiedykolwiek w życiu. Chociaż oglądam niebo od wielu lat, to nie widziałem czegoś takiego, jak TO. On widział dwie nieruchome plamy ponad chmurami, ale były one niezwykłe, bowiem stały nieruchomo, podczas kiedy chmury szybko się poruszały. Obiekty były trójkątne i różniły się rozmiarami, ale zajmowały tą samą pozycję ponad chmurami, które przepływały pod nimi. Pan Smith obserwował je ponad pół godziny… (z Charles Fort - „Księga przeklętych”)
  •         Dallas, TX, maj 1942 roku. Trójkątne UFO zaobserwowano w rejonie Dallas przez załogi dwóch samolotów, które sądziły że widzą jakiś eksperymentalny samolot w czasie II Wojny Światowej.
  •         Latające Trójkąty są znane także z archiwów Projektu Blue Book i zgodnie z J. Allenem Hynekiem stanowią one około 11% wszystkich UFO tam opisanych do 1968 roku, kiedy zaprzestano zapisywania obserwacji NOL-i. Tymczasem w Los Angeles wielu świadków donosiło o ogromnym trójkątnym obiekcie z białymi światłami na końcach; który leciał na wysokości 200 ft/~67 m z prędkością 25 mph/40 km/h. Ten raport znalazłem wśród 701 nieznanych i znalazłem jeszcze kilka innych równie dobrych obserwacji trójkątów…
  •         14.IX.1952 rok, Północny Atlantyk pomiędzy Irlandią a Islandią. Świadkowie: wojskowi z kilku krajów na pokładach okrętów NATO w czasie ćwiczeń Operiation Mainbrace. Pomiędzy wieloma obserwacjami: jeden niebieskozielony trójkątny NOL lecący z prędkością 1500 mph/2400 km/h; trzy obiekty w trójkątnej formacji świecąca białym światłem, lecąca z prędkością 1500 mph.
  •         Simiutak, Grenlandia. W dniu 24.VI.1953 roku, godzinie 11:30, świadkiem był obserwator meteo st. szer. R. A. Hill. Jeden czerwony trójkąt wisiał i kręcił się przez 15 sekund, potem odleciał w górę po 5 minutach.
  •         14.X.1947 roku, 11 mi/17,6 km od Cave Creek, AZ, około 12:00 MDT były pilot myśliwski AAF J. L. Clark, cywilny pilot Anderson i jeszcze jeden mężczyzna obserwowali przez 45-60 sekund czarny trzystopowy obiekt „latające skrzydło”, które znajdowało się na tle białych chmur. Obiekt był czarny na tle chmur, ale czerwony na tle nieba, leciał w linii prostej z prędkością 380 mph/608 km/h, na wysokości 8000-10.000 ft/~2667-3334 m z kierunku NW na SE.
  •         25.VIII.1951 roku, Albuquerque, NM, godzina 21:58 CDT. Świadkami byli pracownik ochrony z Sandia Base Hugh Young ze swą żoną, którzy zobaczyli latający obiekt w kształcie skrzydeł lecący nad ich głowami na wysokości 800-1000 ft, zupełnie bezgłośnie. Jego wielkość oszacował on na 1,5 razy większą od rozpiętości skrzydeł bombowca B-36 albo na 350 ft/~117 m. Poza tym widać tam było 6-8 par światełek na krawędzi tego „skrzydła”. Jego prędkość wynosiła jakieś 300-400 mph/480-640 km/h i ów NOL był widziany przez 30 sekund.
Bombowiec B-36
  •         24.XI.1951 roku, Mankato, MI, o godzinie 15:53 MDT świadkowie piloci USAF: W. H. Fairbrother i D. E. Stewart w samolotach P-51 Mustang  zaobserwowali jeden mlecznobiały obiekt podobny z kształtu do latającego skrzydła Northropa (szerokie, zgięte do tyłu skrzydło, bez kadłuba i usterzenia). Oszacowano rozpiętość na 8 ft/~2,67 m. Obiekt leciał w linii prostej na tym samym pułapie przez 5 sekund.
  •        Innym klasycznym przypadkiem latającego trójkąta mógłby być incydent ze Światłami w Lubbock w Panhandle, TX. W sierpniowy wieczór w 1951 roku, kilku profesorów z college’u siedziało na zewnątrz budynku i widzieli oni formację niebieskich świateł lecącą im nad głowami. Czekali oni na ich powrót i późnym wieczorem widzieli te światła ponownie. Tego samego wieczoru, mieszkanka Lubbock także widziała niebieskie światła, kiedy wieszała swoje pranie na sznurze. Te światła – jak powiedziała potem śledczym z USAF – obrębiały wielki pojazd w kształcie skrzydła. Kilka dni wcześniej pracownik widział taki sam pojazd nad Albuquerque – latające skrzydło z niebieskimi światłami na obrysie.
  •         Pod koniec sierpnia zaobserwowano inny obiekt latający w miejscowości Matador, TX, około 17 mi/~27 km na północ od Lubbock i nawet zostały wykonane zdjęcia niebieskich świateł przez pracownika TexasTech – Carla Harta Jn. Zanim te światła znikły, to dwa tygodnie wcześniej dziesiątki ludzi w Północnym Teksasie donosiły o obserwacji niebieskich świateł lecących z jednego krańca horyzontu do drugiego. USAF w końcu zaliczyły Światła z Lubbock jako „niezidentyfikowane” tworząc tym samym ten incydent jako jeden z najciekawszych incydentów w historii UFO.    

Przekład z angielskiego - ©Robert K. F. Leśniakiewicz  


Głosy Czytelników:


Czytając ten artykuł, przypomniałem sobie pewną letnią noc na rybach w Gorzowie Wlkp. nad Wartą w roku ok 1996 może 97. byłem z dwójką kolegów i pewnym momencie na niebie zobaczyliśmy trzy światła okrągłe układające się w trójkąt przelatujące nad naszymi głowami z nieprawdopodobną prędkością. Do kolegów tylko powiedziałem, że żaden samolot nie lata z taką szybkością. Obiektu nie widzieliśmy ze względu na czarną gwieździstą noc ale układ świateł wskazywał, że jest to obiekt w kształcie trójkąta. Zdarzenie to wbiło mi się w pamięć ale niestety nie zapisałem sobie żadnych związanych z tym informacji…  To tyle. (Adam T.)