Największe znane erupcje wulkaniczne
Ostatnio modnym się stał temat
istnienia i złowrogiej działalności superwulkanów.
Czymże jest superwulkan? To jest
specyficzny twór, którego nie widać na powierzchni Ziemi. To twór, który można
dostrzec dopiero z powietrza czy z kosmosu. Składa się on z wielkiej komory
magmowej czy nawet kilku o objętości nawet tysięcy kilometrów sześciennych na głębokości
kilku kilometrów pod powierzchnią ziemi. Póki komora się wypełnia, superwulkan
jest niegroźny, ale kiedy się wypełni, to ciśnienie magmy zaczyna wzrastać i
dochodzi do gigantycznej eksplozji, której skutki – te krótkoterminowe i w
najdłuższej perspektywie są fatalne i mogą stać się grobem dla naszej
cywilizacji. To właśnie dla nich otworzono ósmy stopień indeksu eksplozyjności
wulkanów – VEI 8.
Wielkie
bum!
Przedsmak tego mieliśmy 74.000
lat temu, kiedy to doszło do erupcji superwulkanu Toba w Indonezji. Supereupcja
Toba omal nie doprowadziła do zagłady gatunku Homo sapiens. Potem rąbnął nowozelandzki Taupo/Oruanui, który
eksplodował 25.360 lat temu. Aktualnie mamy w perspektywie supererupcję
Yellowstone (USA), Campi Flegrei i Wezuwiusza (Włochy) oraz Laacher See
(Niemcy).
Najpotężniejsze erupcje wulkaniczne o sile VEI 7 i 8
Jak na razie, do superwulkanów
zaliczamy:
1. Toba w
Indonezji,
2. Aira,
3. Aso i
4. Kikai
w Japonii,
5. Long
Valley,
6. Bruneau-Jarbridge,
7. Valle
Grande,
8. La
Gritta,
9. Snake
River i
10. Yellowstone
w USA,
11. Pola
Flegrejskie i
12. Laacher
See w Europie oraz
13. Taupo
na Nowej Zelandii.
14. Ostatnio
doszły nam dwa nowe superwulkany w Rosji: Karymszyn na Kamczatce i
15. superwulkan
na Putorańskim Plateau niedaleko od Norylska.
Każdy z nich może wybuchnąć z siłą
VEI 8, co spowoduje kres naszej cywilizacji. Przypominam, że wystarczyła erupcja
wulkanu na Therze o mocy VEI 7, by po cywilizacji minojskiej na Krecie nie
pozostało śladu… Te 15 zegarówek tyka powoli i bezustannie odmierzając termin
istnienia życia na Ziemi.
A
u nas?
W Polsce mamy takie wulkany, ale
na szczęście wygasłe. Pierwszym z nich jest Ostrzyca Proboszczowicka k./Złotoryi.
Jest to niewysoki i niewielki wulkan tarczowy – coś à la wulkany Hawajów. Był on
czynny w Trzeciorzędzie i dziś o jego aktywności świadczy tylko stożkowaty kształt
i bazaltowe gołoborze. Jego obecna wysokość to 501 m n.p.m. Nawiasem mówiąc
Pogórze Kaczawskie jest krainą wulkanów, gdzie dzisiaj można zobaczyć wiele
formacji powulkanicznych. Obecnie jest tam rezerwat przyrody.
Drugim takim wulkanem jest
Góra Wżar/Wdżar (766 m n.p.m.) na pograniczu Gorców i Pienin. Wdżar jest szczególnie interesujący z
geologicznego punktu widzenia. Jest bowiem jednym z kilku miejsc w okolicy
(oprócz np. gór Jarmuty i Bryjarki), gdzie można spotkać magmową skałę
wulkaniczną – andezyt pieniński. Ze względu na wyjątkową budowę geologiczną
Wdżar jest przedmiotem szczegółowych badań naukowych od ponad 100 lat.
Pierwotnie obszar ten zbudowany był z osadów fliszowych (piaskowce i łupki tzw.
formacji szczawnickiej, należące do utworów płaszczowiny magurskiej). W Miocenie
(ok. 20 MA temu) w osady te dwukrotnie wdzierała się magma – powstało ponad 100
drobnych intruzji andezytów starszych i 3 intruzje andezytów młodszych.
Nietypowy ani dla Pienin, ani
dla Gorców andezyt opisano tutaj już w połowie XIX w., zaś w 1921 r. Stanisław Małkowski tak o nim pisał:
„... gołym okiem widać dobrze zachowane prakryształy skaleni oraz wydłużone,
połyskujące, czarne amfibole i augity, pogrążone w szarym, drobnoziarnistym
cieście skalnym”.
Dość częstym chwytem
marketingowym jest nazywanie Wdżaru wygasłym wulkanem. Być może góra nieco
przypomina stożek wulkaniczny, jednakże nie ma naukowych dowodów na to, że w
tym miejscu znajdował się wulkan. (Bzdura, bo skoro nie, to skąd tam się wzięły
skały wylewne???) Aktywność tego wulkanu datuje się na 30-40 MA temu (Eocen). Pozostały
po niej rudy żelaza i ołowiu oraz srebro i złoto.
Mapa geologiczna okolic Krzeszowic
Nieco na południe od szczytu
widać niewysokie, ostrokrawędziste baszty i stoły skalne, które są typową formą
wietrzenia andezytu. Na dwóch skałkach (miejsce zaznaczone czerwoną farbą)
znajdują się unikatowe anomalie magnetyczne (po przyłożeniu kompasu igła
wychyla się nawet do położenia odwróconego). Ich geneza jest sprawą dyskusyjną:
stanowią przejaw paleomagnetyzmu (minerał magnetyt tkwiący w skale „zapamiętał”
namagnesowanie Ziemi w momencie zastygania magmy, odmienne od dzisiejszego) lub
powstały na skutek uderzenia pioruna. Poniżej skałek znajduje się niewielkie
rumowisko andezytowe. Tyle podaje Wikipedia. Górę można sobie obejrzeć z drogi
DW 969 Nowy Targ – Szczawnica.
Obszar dawnej kaldery superwulkanu w okolicach Krzeszowic
Ale to były zwykłe wulkany,
natomiast superwulkan mógł czaić się tam, gdzie dzisiaj znajdują się miasto
Krzeszowice i miejscowości Miękinia, Alwernia i Tenczyn. Dziś są tam
kamieniołomy marmurów, melafirów i tufów. Jakieś 240 MA temu (środkowy Trias)
powstał tam ogromny krater, po którym pozostała 25-kilometrowa kaldera, która
przetrwała do 200 MA temu (wczesna Jura), a potem została zalana przez morze. Dzisiaj
znajdują się tam pokrywy lawowe grube na 20 m, jak pisze Wiktor Niedzicki. Mógł to być właśnie superwulkan zważywszy
rozmiary kaldery…
W każdym razie nie ma się
czego bać – superwulkan w naszym kraju nie powstanie. Na razie.
Zmiany
klimatyczne
Bo najgorsze w przypadku
supererupcji są zmiany klimatyczne. W takim przypadku w górne warstwy atmosfery
wylatują całe kilometry sześcienne pylistej tefry i gazów – CO2, H, SO2, F, Cl,
HCl, H2S, CH4, NH3, HF i pary wodnej – które powodują kwaśne deszcze i obumieranie
roślin oraz oparzenia i zatrucia zwierząt. Poza tym związki siarki powodują
odbijanie promieni słonecznych w kosmos a co za tym idzie zimę poerupcyjną na
powierzchni Ziemi, która może być małą epoką lodową. Wszystko to powoli opadnie
na powierzchnię Ziemi z deszczem i śniegiem, ale potrwa to kilka a nawet
kilkadziesiąt lat…
Osobiście jestem zdania, że
tak właśnie wyginęły dinozaury. Asteroida Chicxulub i inne spadły na Ziemię
powodując lokalne katastrofy i na tym się skończyło. Natomiast przysłowiowy coup de grâce zadał dinozaurom i innym
zwierzętom o masie ciała >10 kg spowodowany przez ogromne terremoto wybuch superwulkanu na wyspie
Dekan, która prawie przepływała nad antypodami miejsca upadku asteroidy
Chicxulub. Pozostały po tym Trapy Lawowe Dekanu w dzisiejszych Indiach. Niewykluczone,
że niejako przy okazji łupnęło kilka innych. I to był koniec dinozaurzego
świata.
Niewykluczone, że coś takiego
wydarzyło się na granicy Permu z Triasem. Uczeni opowiadają o tym, jak to od
jądra Ziemi oderwał się jakiś masywny kawał magmy, który przetopił sobie drogę
w płaszczu i skorupie Ziemi i wylał się na Plateau Tunguskim tworząc Tunguskie
Trapy Lawowe. OK., skoro tak, to dlaczego takie zjawisko się nie powtórzyło wcześniej
czy później? Bo go po prostu nie było, ale pod Tunguską znajdował się
superwulkan, czy nawet kilka, które sobie drzemały. I wszystko byłoby OK., aliści
jakieś 251 MA temu na Syberię spadł duży meteor albo nawet mała asteroida à la Chicxulub i trafiła w któryś z
superwulkanów. Efekt synergicznego działania tych dwóch wydarzeń mógł być tylko
jeden – kolejne Wielkie Wymieranie – największe w dziejach naszej planety,
trwające 2-3 MA i kolejne odrodzenie w późniejszych epokach geologicznych, aż
do następnego Wielkiego Wymierania na granicy Kredy i Paleogenu - K/Pg 64.800.000
lat temu.
I tak należałoby, moim
zdaniem, na to patrzeć.
Mapki - Internet.