Stanisław Bednarz
Kiedyś było o wolframie dziś o
bizmucie - nieszkodliwym zastępcy ołowiu.
A może być jako specyfik na syfilis jak ktoś złapie, albo do cieni do
powiek czy na hemoroidy. Ciężarki
wędkarskie obecnie też się robi z bizmutu, a ile to podczas „kariery
wędkarskiej” człowiek zaciskał zębami ciężarki ołowiane, dzięki Bogu bez
uszczerbku.
Statystyczny człowiek niewiele
słyszał o bizmucie (Bi). Oznaczany symbolem Bi, wziął nazwę od staroniemieckiego
określenia wismut czyli „biała masa”.
Jego realną wartość zaczęto doceniać dopiero przed ćwierćwieczem!
Na tablicy Mendelejewa
umiejscowiony jest między ołowiem a radonem. W bardzo małych ilościach
występuje w kościach i krwi człowieka, ale na razie nie wiemy po co...
Przemysłowa produkcja bizmutu na dobre rozpoczęła się w latach 30-tych XIX w.
Bizmut jest metalem twardym, połyskliwym, kruszącym się i wyraźnie
krystalicznym, o dość grubej strukturze. Spośród wszystkich innych metali
wyróżnia go barwa: biało-szara z subtelnym tonem czerwieni. Jego temperatura
topnienia wynosi 271.3 stopni C, zaś temperatura wrzenia 1560 stopni C. Nie
poddaje się działaniu pola magnetycznego (określany jest jako diamagnetyk), a
jako jego przewodnictwo prądu elektrycznego jest bardzo niskie – tylko rtęć
jest gorszym przewodnikiem.
W warunkach laboratoryjnych
czysty bizmut tworzy niezwykle kolorowe, atrakcyjne kryształy, które
sprzedawane są czasem jako kamienie ozdobne. Bizmut posiada liczne izotopy, ale
tylko jeden ma charakter pierwotny: bizmut-209. W skorupie ziemskiej jest go
mniej więcej tyle samo co srebra i dwa razy więcej niż złota. Występuje przy
tym zarówno w czystej postaci jako żyły w rudach ołowiu, cynku, cyny i srebra,
jak i w formie związków: przede wszystkim tlenków i węglanów.
Do celów komercyjnych bizmut
produkuje się w procesie wytapiania i rafinacji wspomnianych wyżej metali –
jest on w zasadzie produktem ubocznym innych procesów metalurgicznych. Pokaźne
złoża znajdują się m.in. w Australii, Wietnamie, Meksyku, Boliwii, Kanadzie,
Anglii i Niemczech, ale od kilku dobrych lat do Chiny są czołowym producentem
bizmutu. Dla przykładu w USA w 2016 r. zużyto zaledwie 733 ton, zaś 70% z nich
trafiła do przemysłu farmaceutycznego, kosmetycznego oraz wyrobu farb. Rocznie
wydobywa się tylko 6000 ton.
W tym momencie warto wspomnieć o
bardzo ciekawym wykorzystaniu charakterystycznego połysku bizmutu – chlorek
tlenek bizmutu dodawany do cieni do powiek, lakierów do włosów i lakierów do
paznokci nadaje kosmetykom pożądanego perłowego blasku. Jako biały, doskonale
odbijający światło pigment jest także dodawany do farb, podobnie jak tlenek
bizmutu, który z kolei daje piękny żółty odcień. Małe koncentracje bizmutu
poprawiają mechaniczne właściwości aluminium, stali i innych stopów, zaś w
stanie ciekłym wykorzystywany jest jako nośnik dla paliwa i substancja
chłodząca w reaktorach nuklearnych. Stop bizmutu i manganu jest natomiast permanentnym magnesem...
Dawniej leki bizmutowe były
ważnym orężem w walce z syfilisem, ale dziś zasadowy salicylan bizmutawy jest
przede wszystkim uznanym antidotum na niestrawność, nudności, biegunkę oraz
zgagę. Stosuje się (np. w postaci zawiesiny) jako środek kontrastowy przy
wykonywaniu zdjęć rentgenowskich. Wraz z rosnącą świadomością na temat szkodliwości
związków ołowiu, bizmut coraz częściej zastępuje go. Od lat 70. XX wieku bizmut
jest coraz częściej stosowany jako substytut ołowiu we wszystkim, od rur
wodociągowych po ciężarki wędkarskie i lutowie po pociski.
Bezołowiowe telewizory plazmowe
również zawierają bizmut. W Polsce w śladowych ilościach jest Na Dolnym Śląsku – w Ciechanowicach,
Miedziance, okolicach Kowar, w Masywie Śnieżnika, w Górach Kaczawskich. Kiedy
wyciek ropy uderzył w Zatokę Meksykańską, bizmutem karmiono ptaki morskie. Miało
to na celu usunięcie oleju z ciał ptaków.
Stopy bizmutu znalazły szerokie
zastosowanie w przemyśle. Najbardziej znanym jest stop Wooda. Stop Wooda –
niskotopliwy stop metali (topi się już w temperaturze 66,5°C), srebrzystoszary,
drobnoziarnisty, składający się z bizmutu, kadmu, ołowiu i cyny. Został
otrzymany przez amerykańskiego dentystę Barnabasa Wooda i miał zastosowanie w
stomatologii. Kiedyś humorysta z jego pomocą zrobił łyżeczkę. Nie było
praktycznie żadnych różnic od zwykłych. Ale w gorącej wodzie łyżka ze stopu po
prostu kapała na dno.