Powered By Blogger

czwartek, 23 listopada 2023

Kosmiczne UFO nad Słowacją?

 


Najpierw pociągi kosmiczne, teraz świecące czerwone kule na niebie: eksperci są przerażeni pochodzeniem tajemniczych zjawisk.

Do tajemniczych zjawisk, które ludzie mogą obserwować na niebie, dodano jasne czerwone kule. Dla każdego ten obraz rodziłby pytania. Ich pochodzenie Cię zaskoczy.

Czy Ty też zauważyłeś coś tajemniczego na niebie? Wyślij nam zdjęcia na adres tip@novycas.sk  lub WhatsApp 0918 620 001!

Wszechświat jest pełen niezbadanych tajemnic. Jednak za niektórymi tajemnicami nieba stoi tylko człowiek. Tak jest w przypadku pociągów kosmicznych, które regularnie mogą obserwować także ludzie ze Słowacji. Za ich pochodzenie odpowiedzialna jest firma Space X. Są to satelity Starlink, które mają zapewnić ludziom na Ziemi szybki zasięg Internetu. Kiedy firma wystrzeliwuje je w przestrzeń kosmiczną, tworzą gromadę przypominającą pociąg gwiezdny.

Czytelnik zaobserwował ciekawe zjawisko.

Widok nocnego nieba przestraszył wielu Słowaków: tajemnicze obiekty świetlne nie pozwalają im zasnąć! Nie pojawili się po raz pierwszy

Firma jest także winna innego tajemniczego zjawiska, które ostatnio regularnie obserwują astronomowie. Jest to świecące czerwone światło w kształcie kuli. Jak wyjaśniono na portalu Imeteo.sk, zjawisko to spowodowane jest spalaniem silników rakietowych Space X w jonosferze. Astronomowie w Teksasie obserwują czerwone kule, znane również jako zorza Space X, regularnie 2 do 5 razy w miesiącu. Kiedy się pojawią, są widoczne gołym okiem przez 10 minut.

Eksperci niepokoją się zjawiskami, za które odpowiedzialne jest społeczeństwo, ponieważ mogą one mieć wpływ na astronomię obserwacyjną. Okazuje się, że satelity zrujnowały obserwację naturalnego wszechświata, co powszechnie pokazują zdjęcia robione z Ziemi. Dodatkowo jednak część ekspertów Space.com ostrzega, że ​​satelity również mogą mieć niekorzystny wpływ na wykrywanie niebezpiecznych asteroid.

W kwietniu tego roku firma zadbała o jeszcze jedno ciekawe zjawisko. Była to jasna spirala, którą na niebie zaobserwowali mieszkańcy Alaski. Eksperci wyjaśnili wówczas, że rakiety Space X na dużych wysokościach wypuściły paliwo, które zamieniło się w kryształki lodu i utworzyło chmurę. Czasami ta chmura może wyglądać jak spirala. Dzięki odbiciu światła od kryształów spirala jest widoczna także dla ludzi.

 

Moje 3 grosze

 

Gdyby żył Mikołaj Kopernik, to z całą pewnością by rzekł: „Ziemię ruszyłem, Słońce wstrzymałem – tłoku w Kosmosie nie przewidziałem.” Tłok w Kosmosie jest signum temporis XXI wieku i w zasadzie był nie do uniknięcia. Coraz więcej zastosowań ma technika kosmiczna i teledetekcja, o łączności nie wspominając. To wszystko załatwiają nam satelity…

I jeszcze tak à propos spirali widzianych tu i ówdzie na niebie, to są one wynikiem prób rakietowych, a nie działań Obcych, o których od czasu do czasu się pisze… Nie jest tajemnicą, że coraz więcej państw należących do klubu kosmicznego wysyła swe pojazdy na orbitę wokółziemską, a że nie wszystkie się do tego nadają, to już ich sprawa…  

Źródło: „Novi Čas” - https://www.cas.sk/clanok/2869739/najskor-vesmirne-vlaciky-teraz-ziarive-cervene-gule-na-oblohe-odbornici-su-z-povodu-zahadnych-javov-zhrozeni/?fbclid=IwAR0rP8prf0GP9NcJhlJKX2zH5D6aUhl8jmAwUTj3cYFjvAJ9HqsXxF9D_14

Przekład ze słowackiego - ©R.K.F. Sas - Leśniakiewicz

środa, 22 listopada 2023

Tajemnica obiektu WE0913A


 

Aleksander Kowal

 

Na Księżycu wylądował niezidentyfikowany obiekt. Uderzył w niewidoczną stronę Srebrnego Globu

 

Naukowcy z Uniwersytetu Arizony dostarczyli zadziwiających informacji. Jak wynika z przedstawionych przez nich dowodów, Chińczycy mogli niedawno umieścić na niewidocznej stronie Księżyca nieznany obiekt. Jego twarde lądowanie na powierzchni naszego naturalnego satelity doprowadziło do powstania podwójnego krateru.

Zagadkowy obiekt mógł być powiązany z wystrzeleniem rakiety Long March 3C. Tej użyto w 2014 roku, gdy realizowana była misja Chang’e 5-T1. Nowy rozdział w tej historii nastąpił z kolei w marcu ubiegłego roku, kiedy to ładunek uderzył w niewidoczną stronę Księżyca, czego pokłosiem okazało się powstałe podwójne zagłębienie.


Podwójny krater wybity przez booster chińskiej rakiety Długi Marsz 3C

Analizując zgromadzone informacje, amerykańscy naukowcy doszli do wniosku, że częścią ładunku był tzw. booster rakiety, lecz natura obiektu numer dwa pozostaje obiektem spekulacji. Członkowie zespołu badawczego zajmowali się tym tematem od dawna, ponieważ śledzili tajemniczy obiekt na przestrzeni siedmiu lat.

Sprawa stała się szczególnie intrygująca w momencie, gdy wykryty został cel nazwany WE0913A. Poruszał się on z dużą prędkością w przestrzeni między Ziemią a Księżycem i od początku zastanawiał badaczy. Ci nie wiedzieli bowiem, z czym mogą mieć do czynienia. Szukając odpowiedzi na pytanie o pochodzenie tego obiektu, zaczęli śledzić jego trajektorię i prowadzili obserwacje przez siedem lat. Jaki był finał tej sprawy? Roztrzaskanie się WE0913A na Srebrnym Globie.

 

Do uderzenia niezidentyfikowanego obiektu w niewidoczną stronę Księżyca doszło w marcu ubiegłego roku

 

A dokładniej rzecz ujmując: na jego niewidocznej stronie. Przypominamy, iż naturalny satelita naszej planety pozostaje z nią w tzw. obrocie synchronicznym, który sprawia, że Księżyc jest zwrócony w naszym kierunku zawsze tą samą stroną. Oczywiście mitem jest to, iż nie wiemy, co znajduje się po niewidocznej stronie Księżyca. Jej pierwsze zdjęcia zostały wykonane już w połowie ubiegłego wieku, a przed czterema laty umieszczono tam nawet lądownik. Dokonali tego Chińczycy w ramach misji Chang’e 4.

Teraz wróćmy do WE0913A. Ustalenia w tej zagadkowej sprawie zostały niedawno zaprezentowane na łamach „Planetary Science Journal”. Przeprowadzone analizy początkowo sugerowały, iż chodzi o górny stopień rakiety Falcon 9, która została wykorzystana w lutym 2015 roku do wyniesienia satelity DSCOVR. Z czasem naukowcy zmienili jednak przypuszczalną wersję wydarzeń.

Teraz najbardziej przekonujący scenariusz bierze pod uwagę udział rakiety Long March 3C. Ta miała zostać użyta w 2014 roku do realizacji misji Chang’e 5-T1. Co ciekawe, Chińczycy twierdzili, iż booster spłonął wtedy w atmosferze naszej planety przy ponownym wejściu, lecz rzeczywistość – przynajmniej według Amerykanów – była zgoła odmienna. Problem polega na tym, że nawet jeśli znamy pochodzenie jednego obiektu, który roztrzaskał się o powierzchnię Księżyca, to wielką niewiadomą pozostaje ten drugi. Zdaniem autorów może chodzić o dodatkowe obciążenie, mające stanowić przeciwwagę dla dwóch silników odpowiedzialnych za utrzymanie stabilności na orbicie. Niestety, niewykluczone, iż nigdy nie poznamy pełnego wyjaśnienia tej zagadki.

 

Moje 3 grosze

 

Jest jeszcze jedna możliwość, której nikt nie wziął pod uwagę, a mianowicie: w dniu 4.III.2022 roku Księżyc został zbombardowany przez asteroidę, która trafiła weń powodując powstanie podwójnego astroblemu w okolicy krateru Hertzsprung na „tamtej” stronie Księżyca. To duży krater o średnicy 536 km, znajdujący się niemal na równiku, na N 00,71° i W 129,22°. Obiekt WE0913A trafił w NE część pierścienia kraterowego.

Osobiście jestem zdania, że mamy szansę zbadanie tych astroblemów po powrocie ludzi na Srebrny Glob. A jest to konieczne choćby ze względu na to, że na dobrą sprawę NIE WIEMY czym jest ten obiekt WE0913A. Możemy, jak na razie, jedynie snuć przypuszczenia.

Radioaktywna równina na ciemnej stronie Księżyca

Jak dotąd, to Księżyc pokazał nam kolejną zagadkę z całego łańcucha tajemnic, Z którymi się tam zetknęliśmy. Mam nadzieję, że wszystkie powoli rozwiążemy, kiedy Ludzkość powróci na Srebrny Glob i go skolonizuje. Jest to melodia przyszłości, ale nie mamy innego wyboru i po prostu TAK BĘDZIE!

 

Źródło - https://www.focus.pl/artykul/protogwiazdy-w-centrum-drogi-mlecznej-jwst

sobota, 18 listopada 2023

CE5/CE-III-F w Teksasie

 


Albert Rosales

 

Lokalizacja: Oak Cliff, Dallas, TX

Data: 15 listopada 2006

Czas: różny

Opis incydentu:

Młody świadek relacjonował szereg zdarzeń. Najpierw, gdy wracał ze szkoły, duże UFO w kształcie cygara o długości 30 ft/10 m podążyło za autobusem do domu świadka. Podczas tego zdarzenia okazało się, że reszta dzieci w autobusie spała. Po powrocie do domu spojrzał w niebo i zobaczył obiekt w kształcie dysku, który opadł i przesunął się 5 ft/1,5 m nad jego głową. Najwyraźniej stracił przytomność, a chwilę później obudził się i pobiegł do domu. O zdarzeniu powiedział ojcu.

Później tej nocy spał, kiedy obudziły go dwie gadzie istoty, które stały w jego pokoju. Obaj mieli od 8 do 9 stóp/240-300 cm wzrostu, byli dwunożni i mieli duże ogony z tyłu.

Obok niego spał pies i w ogóle się nie ruszał. Następnie znowu stracił przytomność i miał żywy „sen” o przebywaniu na statku, siedzącym na dużym stole w towarzystwie jednego z dużych gadzich stworzeń, które komunikowało się z nim w myślach, mówiąc mu, żeby się nie bał, że jest „ważnym człowiekiem”. Obok niego znajdowało się duże okno, przez które mógł zobaczyć kilku Kosmitów i statek kosmiczny na ziemi. Pomyślał, że to miejsce znajdowało się na innej planecie, ponieważ niebo było jasnopomarańczowe. Następnie zaprowadzono go do pokoju przypominającego windę, gdzie pojawił się jasny błysk i obudził się w swojej sypialni, nie wiedząc, co naprawdę się z nim stało.

Dodatek HC

Źródło: http://mufoncms.com

 

Moje 3 grosze

 

Kim byli ci tajemniczy Przybysze? Być może byli to Reptilianie, to oczywiste, ale mnie ten opis i rysunek Obcego kojarzy się z opisami ziemskich Dinozauroidów – gadów naczelnych, które wyewoluowały z dinozaurów, a którym rozum pozwolił przetrwać Armagedon na granicy K/Pg.

Osobiście dopuszczam myśl, że coś takiego było możliwe i teraz albo zamieszkują one jakieś niedostępne tereny na Ziemi jako Neodinozaury, lub może nawet w Ziemi – skąd poszła Legenda Agharty, albo wyniosły się z naszej planety w Kosmos. Inna możliwość dopuszcza, że po prostu przeniosły się do innego wymiaru Czasu i tam pozostają w ukryciu – np. na Ziemi w Tonie - okresie poprzedzającym Kriogen, czyli ponad 720 mln lat temu, na superkontynencie Rodinia. Dlaczego akurat tam? Ano ze względu na ciepły i łagodny klimat, który skończył się w Kriogenie wychłodzeniem planety i zlodowaceniem jej od biegunów do równika, co zatarło wszelkie ślady życia w poprzednich okresach Neoproterozoiku. Życie eksplodowało po raz drugi po ustąpieniu lodowców w Ediakarze w czasie tzw. kambryjskiej eksplozji życia 635 mln lat temu.

Oczywiście są to tylko hipotezy, które będzie można zweryfikować dopiero po upowszechnieniu się technik chronomocyjnych umożliwiających podróże w Czasie…  

 

Przekład z angielskiego: ©R.K.F. Sas - Leśniakiewicz

poniedziałek, 13 listopada 2023

Meteoryt, który rozbił się w Somalii, zawiera dwa minerały, które nie istnieją na Ziemi

 


W niezwykłym odkryciu naukowym stwierdzono, że meteoryt, który wylądował w pobliżu miasta El Ali w Somalii, zawiera dwa nieznane wcześniej minerały.

Odkrycie to, możliwe dzięki wysiłkom badawczym na Uniwersytecie w Albercie i Laboratorium Badań Elektronicznych Mikropróbek, przyczynia się do naszego zrozumienia kosmicznych materiałów, które kształtują nasz Układ Słoneczny.

Proces badawczy w celu identyfikacji nowych minerałów jest zazwyczaj wyczerpujący, ale w tym przypadku identyfikacja została przyspieszona, ponieważ minerały zostały wcześniej zsyntetyzowane w warunkach laboratoryjnych. Pozwoliło to naukowcom szybko dopasować składy i potwierdzić odkrycie. Minerały zostały nazwane elaliite i elkinstantonit, ten ostatni honorujący Lindę Elkins-Tanton w Szkole Badań Ziemi i Kosmicznych Uniwersytetu Stanowego w Arizonie za jej rozległą pracę nad tworzeniem się rdzenia planetarnego.


Elkins-Tanton jest również głównym badaczem nadchodzącej misji Psyche NASA, która ma na celu zbadanie bogatej w minerały asteroidy Psyche, aby uzyskać wgląd w pochodzenie ciał planetarnych. Odkrycie tych minerałów nie tylko podkreśla znaczenie meteorytów w badaniach naukowych, ale także podkreśla wzajemne powiązania eksploracji kosmosu i mineralogii.

Jednak przyszłość wkładu meteorytu El Alego w naukę jest niepewna. Meteoryt został podobno przetransportowany do Chin, potencjalnie do sprzedaży. Jeśli meteoryt zostanie zakupiony, nie wiadomo, czy nowy właściciel zezwoli na dalszą analizę naukową.

To odkrycie służy jako przypomnienie rozległych niewiadomych, które leżą poza naszą planetą i nieoczekiwany charakter odkryć naukowych. Kontynuując eksplorację kosmosu, każdy meteoryt, który pada na Ziemię, ma potencjał, aby odkryć nowe tajemnice o świecie, w którym żyjemy.

 

Źródło: https://blog.physics-astronomy.com/2023/11/meteorite-that-crashed-in-somalia.html?fbclid=IwAR1HGACOGoAk2GxdJNkt9zvhVtCGf4HjV7N6EY0bInvG51XQisW5A4_bhn0

Przekład z angielskiego - ©R.K.F. Sas - Leśniakiewicz

piątek, 3 listopada 2023

CE2/CE-II z ND w North Yorkshire

Artystyczna wizja CE2 z UAP w North Yorkshire

 


Kelly E. Gauthier

 

Dwóch policjantów w Wielkiej Brytanii spotkało UFO (obserwacja badacza Tony'ego Dodda)

Data: 12 grudnia 1978

Lokalizacja: Skipton, North Yorkshire, Wielka Brytania

Opis incydentu:

O godzinie 04:30 samotny radiowóz policyjny jechał odległą wiejską drogą wzdłuż Cononley Moor. W samochodzie byli sierż. Anthony Dodd i policjant Alan Dale. Zobaczyli jasne, białe światło, które zdawało się nurkować w ich kierunku. Wielki, świecący dysk, który przeleciał nad ich głowami z prędkością około 40 mph/64 km/h. W najbliższej odległości znajdował się zaledwie 30 metrów od nich, więc mogli zobaczyć wiele szczegółów. „To była ogromna rzecz, o średnicy około 30 metrów i nie wydawała żadnego dźwięku”.


Sierż. policji Anthony Dodd

Rekonstrukcja zaobserwowanego NOL-a


Rodzaj sprawy/raportu: Standardowy

Klasyfikacja Hynka: CE2/ND[1]

Kształt przedmiotu(ów): Dysk

Liczba świadków: wielu

Źródło: Michael Hesemann

Opis:

Do zdarzenia doszło w mroźny zimowy poranek 12 grudnia 1978 roku niedaleko Skipton w North Yorkshire. O godz. 4:30 samotny radiowóz policyjny jechał odległą wiejską drogą wzdłuż Cononley Moor. W samochodzie sierż. Anthony Dodd i policjant Alan Dale, którzy obsługiwali radio. Było bardzo ciemno, drogę oświetlały jedynie reflektory samochodu, ciszę zakłócał jedynie warkot silnika i okazjonalne komunikaty radiowe. Dodd uwielbiał ten rodzaj tajemniczej ciszy pośrodku nagiej i dziewiczej okolicy, z ciemnymi domami wtulonymi w niskie wzgórza, jakby szukały schronienia przed zimnymi wiatrami, i kamiennymi murami, które od niepamiętnych czasów oddzielały łąki.

Była to kraina sag i legend, czarownic i elfów, duchów i fałszywych ogników, które wabiły nieszczęsnych wędrowców na wrzosowiskach w kierunku nieuniknionej śmierci. W powietrzu unosiła się magia, której przodkowie Celtów musieli być świadomi nawet tysiące lat temu, co widać na potężnych kamieniach ołtarza ofiarnego pośrodku wrzosowisk.

Nagle głośny, statyczny hałas, syczący i szeleszczący, rozdarł sierż. Dodd wyrwany z zamyślenia. Właśnie wchodzili w zakręt, kiedy po prawej stronie zdawało się, że jasne, białe światło nurkuje w ich stronę. Myśleli, że to płonący samolot, więc zjechali na bok i zatrzymali samochód, aby zobaczyć, co się dzieje i gdzie wyląduje, gdyby potrzebna była pomoc. Nie był to jednak samolot, lecz duży, świecący dysk, który przeleciał nad ich głowami z prędkością około 40 mil na godzinę. W najbliższej odległości znajdował się zaledwie 30 metrów od nich, więc mogli zobaczyć wiele szczegółów.

Kiedy w 1991 roku przeprowadzałem wywiad z Doddem na potrzeby mojego filmu dokumentalnego „UFO: Tajny dowód”, wyjaśnił:

- Miał kopułę z otworami dookoła. Dno było otoczone kolorowymi światłami, takimi jak neony w kolorze niebieskim, czerwonym, zielonym i białym, które migały w sekwencji, jakby się obracały, a pośrodku znajdowały się trzy kule lub półkule. To była ogromna rzecz, o średnicy około 30 stóp i nie wydawała żadnego dźwięku. Jeszcze bardziej zafascynowało mnie to, że obiekt był otoczony czymś w rodzaju aureoli, która sprawiła, że cała metalowa konstrukcja świeciła na biało. Przeleciała powoli nad naszymi głowami i zdawała się lądować w miejscu za grupą drzew. Ale nie mogliśmy tego zobaczyć ani sprawdzić, ponieważ w tym momencie było zbyt daleko i pośrodku wrzosowisk.

- Co to było do cholery? – zapytał konstabl Dale, przerywając ciszę, przywróconą do rzeczywistości przez przenikliwe zimno. Odpowiedź sierż. Dodda nadeszła kilka minut później.

- Nie wiem, ale to było cudowne.

Od tego dnia Dodd zaczął zbierać wszelkie możliwe informacje na temat UFO, w tym oczywiście książkę „Latające spodki wylądowały” autorstwa Desmonda Lesliego i George'a Adamskiego. Jego osobiste spotkanie ze spodkiem, który przypominał spodek Adamskiego jak bliźniak, przekonało Dodda, że Adamski rzeczywiście musiał spotkać UFO. Od czasu przejścia na emeryturę w 1988 r. Dodd całkowicie poświęcił się swojemu „kosmicznemu hobby”, jak je nazywa, i jest dziś jednym z czołowych brytyjskich badaczy UFO.[2]

Adamski jako pierwszy wspomniał o kontakcie z kosmitami przypominającymi ludzi. Po nim wielu innych donosiło o takich spotkaniach. Wraz z Adamskim rozpoczęła się era kontaktowców.

Nr sprawy: 662

http://ufoevidence.org/cases/case662.htm

 

Przekład z angielskiego - ©R.K.F. Sas - Leśniakiewicz



[1] ND od słów Nocturnal Disc – nocny dysk.

[2] Anthony Dodd odszedł od nas w 2009 roku.