Powered By Blogger

piątek, 26 września 2025

Brinsley le Poer-Trench - OPERACJA ZIEMIA (18)

 

 

ROZDZIAŁ XX – Odniesienia.

 

Szekspir w „Hamlecie” wygłosił niepodważalną prawdę: Jest wiele rzeczy na niebie i ziemi, o których się nawet filozofom nie śniło. No cóż – mówi się, że poeta ponad wszystkich artystów jest bliższy Bogu. Może i tak jest... Szekspir nie był nie był tylko dramaturgiem, ale i natchnionym poetą. Być może poeci będący tak blisko Boga, są w stanie przechwycić przebłyski kosmicznych tajemnic, niedostępnych nam – zwykłym śmiertelnikom. Intuicyjnie wyczuwają istnienie innych światów i wymiarów, gdzie Inne Istoty pędzą swój żywot. [...][1]

 

a

 

ROZDZIAŁ XXI – Łączność.

 

Słowo „łączność” jest najprawdopodobniej najważniejszym słowem w Kosmosie. Gdybyśmy mogli i umieli porozumiewać się nawet pomiędzy sobą, to o ile mniej wojen, gwałtów i zbrodni byłoby na tej planecie. Prawdziwa łączność jest prawdziwym aktem Miłości, Przyjaźni i Braterstwa. Jest czymś oczywistym, że nasze sposoby komunikowania się nie są doskonałe, a system komunikowania się jest błędny w swych założeniach i metodach.

Żyd nie czuje się szczęśliwy na widok Araba i vice-versa. Biali nie cierpią czarnych i na odwrót. Podobnie ma Wschód z Zachodem, Północ z Południem, Rosja z Chinami. Jednym słowem nasz świat, to jeden potworny bałagan.[2] [...]

W roku 1968 opublikowano w „The Allende Letters” artykuł B. Steigera pt. „Found: A Language of Space”, w którym opisano fascynującą pracę dr W. Johna Weilgarta z zawodu psychoterapeuty o nauczaniu języka aUI – Języka Kosmosu.[3] Według Steigera: ... język aUI zawiera 30 dźwięków i odpowiadających im symboli. Można się go nauczyć w czasie godziny. Sam pomysł tego języka narodził mu się w wieku 5 lat, a potem opisał go w poemacie pt; >>Johnny’s Message<<. Piękno języka aUI leży w tym, że jest on miły dla ucha. Nie ma w nim synonimów, homonimów, podwójnych znaczeń i gry słów. Gdyby rozpowszechniono ten język, to nie byłoby wojen, ponieważ wtedy wszyscy mówilibyśmy językiem Miłości, w którym wrogość nie ma swego odpowiednika!

Wydaje mi się, że to jest ta właściwa odpowiedź. Tak prosta i łatwa do przyswojenia – jednakże pod warunkiem, że język aUI będzie uczony w szkołach na całym świecie, a także studiowany dogłębnie przez uczonych, polityków i wojskowych.

 

a

 

ROZDZIAŁ XXII – Droga do gwiazd.

 

Jak wcześniej powiedziano, astronomowie zgadzają się ze stwierdzeniem, że we Wszechświecie znajdują się miliardy gwiazd, a większość z nich ma zamieszkałe planety.[4]

Czynnikiem, który osłabia wiarę w pozaziemskie pochodzenie NOL-i jest ogrom odległości oddzielających gwiazdy od siebie. Naszym najbliższym kosmicznym sąsiadem gwiezdnym poza Słońcem jest gwiazda Proxima Centauri albo Toliman C[5] – odległa od nas o 4,27 ly. Zrozumiemy to bardziej, kiedy odległość tę wyrazimy w kilometrach – wynosi ona aż 41.000.000.000.000 – czyli 4,1 x 1013 km! Tyle właśnie wynosi odległość do najbliższej gwiazdy. A ile takich gwiazd znajduje się w Galaktyce? A ile galaktyk we Wszechświecie? Doprawdy, astronomowie liczby te nie bez kozery kojarzą z odległościami w Kosmosie!

A teraz popatrzmy na to z innej strony – nie ograniczonej naszym sposobem myślenia. Jest oczywistym, że na milionach planet rozwinęło się życie, i to rozumne. Jeżeli przyjmiemy ten pogląd, to dopuścimy także myśl o możliwości istnienia cywilizacji o wiele starszych i bardziej rozwiniętych, niż nasza własna – w sensie technicznym i duchowym.

Nasza ziemska cywilizacja liczy sobie około 2000 lat rozwoju technologicznego.[6] Przez tysiące lat byliśmy na poziomie konia i koła. Naraz pojawiła się maszyna parowa, potem samochód, kolej, laser, samoloty tłokowe i odrzutowe, radio, TV, radar, Telstar, Concorde, loty kosmiczne i rozwój całych gałęzi związanego z nimi przemysłu.[7] Te wszystkie wynalazki, które wymieniłem powyżej, to produkt ostatnich dwóch stuleci!

Jasne. A teraz wyobraźmy sobie, co mogą osiągnąć istoty rozumne, zamieszkujące światy w odległościach tysięcy lat świetlnych i wyprzedzające nas w rozwoju o 1000, 10.000, milion czy miliard lat. Czyż nie jest do przyjęcia fakt, wynalezienia przez Nich sposobów przebycia tych kosmicznych odległości?

Wielu uczonych twierdzi, że podróże takie w zasadzie są niemożliwe, a to z powodu ograniczonej prędkości, z jaką mógłby się poruszać statek kosmiczny, a która mogłaby wynosić znaczny ułamek prędkości światła – c. Ta prędkość jest największą i zarazem graniczną prędkością w Kosmosie, zgodnie z OTW i STW Alberta Einsteina. Ale to nie tak do końca, bowiem Einstein twierdził, że prędkość światła jest punktem, w którym masa obiektu wzrasta do nieskończoności.[8]

Kilku uczonych stwierdziło, że istnieje możliwość poruszania się z v > c, i kiedy przekroczymy barierę świetlną, to przekroczymy też granice naszej czasoprzestrzeni i wejdziemy w nieskończoną teraźniejszość, o której mówią mistycy.[9]

Po przekroczeniu progu c, znane nam pojęcie czasu przestanie istnieć, co spowoduje dziwne konsekwencje. Czas zatrzyma się w miejscu, a my sami przeniesiemy się w inny wszechświat, w inne continuum. Wygląda więc na to, że Oni używają jakiegoś paranormalnego rodzaju energii, jak np. siły myśli w celu przemieszczania się na tak wielkich dystansach.[10] Być może Oni są w stanie wytworzyć mentalne pole siłowe, które eliminuje grawitację. A kto wie, czy nie jest to jeszcze coś innego, o czym nie mamy jeszcze zielonego pojęcia? [...]

 

a



[1] Ze względu na to, że Autor roztrząsa w tym rozdziale problematykę społeczno-ekonomiczną Zachodu w latach 60. i 70. XX wieku, zdecydowałem się na podanie tylko głównej myśli przewodniej – przyp. tłum.

[2] T. Mundy – „Old Ugly Face”, Filadelfia, PE, 1950.

[3] B. Steiger – „Found: A Language of Space” w „The Allende Letters”, Londyn 1968.

[4] Dzięki metodzie opracowanej przez polskiego astronoma prof. dr Aleksandra Wolszczana, jemu i innym uczonym udało się odkryć do roku 2003 prawie 50 planet krążących wokół innych gwiazd (tzw. planet pozaukładowych). Tym samym został obalony pogląd sugerujący, że Układ Słoneczny jest czymś unikalnym w skali Kosmosu, a zatem jest to przewrót w myśleniu równy przewrotowi kopernikańskiemu – przyp. tłum.

[5] Proxima Centauri jest trzecim składnikiem układu gwiezdnego gwiazdy α Centaura (Toliman, Tolimak, Rigil Centaurus), który aktualnie znajduje się najbliżej Układu Słonecznego. Za około 0,5 mln lat najbliższym Ziemi będzie właśnie układ Toliman A i B – uwaga tłum.

[6] Jest to szacunek zbyt skromny i należałoby go powiększyć do co najmniej 5.000-8.000 lat, biorąc pod uwagę istnienie chociażby cywilizacji Egiptu, Indii czy Chin – uwaga tłum.

[7] Do tego należy dodać burzliwy rozwój informatyki i telekomunikacji, który stanowi signum temporis przełomu tysiącleci – uwaga tłum.

[8] Autor pominął tu jeszcze dwa efekty relatywistyczne wynikające z Teorii Względności: dylatację czasu i zmiany rozmiarów obiektu na wszystkich osiach współrzędnych – uwaga tłum.

[9] Jest to koncepcja nad- lub podprzestrzeni, w której nie ma wymiaru czasu (trójgeometria), którą swego czasu rozwinął  prof. J. Wheller – uwaga tłum.

[10] Nawiasem mówiąc myśl ta nie jest taka nowa, jak to się Autorowi wydaje, bowiem już w XIX wieku w ten sposób wyprawił swego bohatera francuski pisarz science-fiction Gustavo de la Rouge – „Więzień na Marsie” (Warszawa 1985), w podróż kosmiczną na Marsa statkiem kosmicznym napędzanych siłą woli hinduskich jogów – uwaga tłum.