ROZDZIAŁ XX – Odniesienia.
Szekspir w „Hamlecie” wygłosił niepodważalną prawdę: Jest
wiele rzeczy na niebie i ziemi, o których się nawet filozofom nie śniło. No
cóż – mówi się, że poeta ponad wszystkich artystów jest bliższy Bogu. Może i
tak jest... Szekspir nie był nie był tylko dramaturgiem, ale i natchnionym
poetą. Być może poeci będący tak blisko Boga, są w stanie przechwycić
przebłyski kosmicznych tajemnic, niedostępnych nam – zwykłym śmiertelnikom.
Intuicyjnie wyczuwają istnienie innych światów i wymiarów, gdzie Inne Istoty
pędzą swój żywot. [...][1]
a
ROZDZIAŁ XXI – Łączność.
Słowo „łączność” jest najprawdopodobniej najważniejszym słowem
w Kosmosie. Gdybyśmy mogli i umieli porozumiewać się nawet pomiędzy sobą, to o
ile mniej wojen, gwałtów i zbrodni byłoby na tej planecie. Prawdziwa łączność
jest prawdziwym aktem Miłości, Przyjaźni i Braterstwa. Jest czymś oczywistym,
że nasze sposoby komunikowania się nie są doskonałe, a system komunikowania się
jest błędny w swych założeniach i metodach.
Żyd nie czuje się szczęśliwy na widok Araba i vice-versa.
Biali nie cierpią czarnych i na odwrót. Podobnie ma Wschód z Zachodem, Północ z
Południem, Rosja z Chinami. Jednym słowem nasz świat, to jeden potworny
bałagan.[2]
[...]
W roku 1968 opublikowano w „The Allende Letters” artykuł B.
Steigera pt. „Found: A Language of Space”, w którym opisano fascynującą
pracę dr W. Johna Weilgarta z zawodu psychoterapeuty o nauczaniu języka aUI
– Języka Kosmosu.[3]
Według Steigera: ... język aUI zawiera 30 dźwięków i odpowiadających im
symboli. Można się go nauczyć w czasie godziny. Sam pomysł tego języka narodził
mu się w wieku 5 lat, a potem opisał go w poemacie pt; >>Johnny’s
Message<<. Piękno języka aUI leży w tym, że jest on miły dla ucha. Nie ma
w nim synonimów, homonimów, podwójnych znaczeń i gry słów. Gdyby
rozpowszechniono ten język, to nie byłoby wojen, ponieważ wtedy wszyscy
mówilibyśmy językiem Miłości, w którym wrogość nie ma swego odpowiednika!
Wydaje mi się, że to jest ta właściwa odpowiedź. Tak prosta i
łatwa do przyswojenia – jednakże pod warunkiem, że język aUI będzie
uczony w szkołach na całym świecie, a także studiowany dogłębnie przez
uczonych, polityków i wojskowych.
a
ROZDZIAŁ XXII – Droga do gwiazd.
Jak wcześniej powiedziano, astronomowie zgadzają się ze stwierdzeniem,
że we Wszechświecie znajdują się miliardy gwiazd, a większość z nich ma zamieszkałe
planety.[4]
Czynnikiem, który osłabia wiarę w pozaziemskie pochodzenie
NOL-i jest ogrom odległości oddzielających gwiazdy od siebie. Naszym
najbliższym kosmicznym sąsiadem gwiezdnym poza Słońcem jest gwiazda Proxima
Centauri albo Toliman C[5]
– odległa od nas o 4,27 ly. Zrozumiemy to bardziej, kiedy odległość tę wyrazimy
w kilometrach – wynosi ona aż 41.000.000.000.000 – czyli 4,1 x 1013
km! Tyle właśnie wynosi odległość do najbliższej gwiazdy. A ile takich gwiazd
znajduje się w Galaktyce? A ile galaktyk we Wszechświecie? Doprawdy,
astronomowie liczby te nie bez kozery kojarzą z odległościami w Kosmosie!
A teraz popatrzmy na to z innej strony – nie ograniczonej
naszym sposobem myślenia. Jest oczywistym, że na milionach planet rozwinęło się
życie, i to rozumne. Jeżeli przyjmiemy ten pogląd, to dopuścimy także myśl o
możliwości istnienia cywilizacji o wiele starszych i bardziej rozwiniętych, niż
nasza własna – w sensie technicznym i duchowym.
Nasza ziemska cywilizacja liczy sobie około 2000 lat rozwoju
technologicznego.[6]
Przez tysiące lat byliśmy na poziomie konia i koła. Naraz pojawiła się maszyna
parowa, potem samochód, kolej, laser, samoloty tłokowe i odrzutowe, radio, TV,
radar, Telstar, Concorde, loty kosmiczne i rozwój
całych gałęzi związanego z nimi przemysłu.[7]
Te wszystkie wynalazki, które wymieniłem powyżej, to produkt ostatnich dwóch
stuleci!
Jasne. A teraz wyobraźmy sobie, co mogą osiągnąć istoty
rozumne, zamieszkujące światy w odległościach tysięcy lat świetlnych i wyprzedzające
nas w rozwoju o 1000, 10.000, milion czy miliard lat. Czyż nie jest do
przyjęcia fakt, wynalezienia przez Nich sposobów przebycia tych kosmicznych
odległości?
Wielu uczonych twierdzi, że podróże takie w zasadzie są
niemożliwe, a to z powodu ograniczonej prędkości, z jaką mógłby się poruszać
statek kosmiczny, a która mogłaby wynosić znaczny ułamek prędkości światła – c.
Ta prędkość jest największą i zarazem graniczną prędkością w Kosmosie, zgodnie
z OTW i STW Alberta Einsteina. Ale
to nie tak do końca, bowiem Einstein twierdził, że prędkość światła jest
punktem, w którym masa obiektu wzrasta do nieskończoności.[8]
Kilku uczonych stwierdziło, że istnieje możliwość poruszania
się z v > c, i kiedy przekroczymy barierę świetlną, to przekroczymy też
granice naszej czasoprzestrzeni i wejdziemy w nieskończoną teraźniejszość, o
której mówią mistycy.[9]
Po przekroczeniu progu c, znane nam pojęcie czasu przestanie
istnieć, co spowoduje dziwne konsekwencje. Czas zatrzyma się w miejscu, a my
sami przeniesiemy się w inny wszechświat, w inne continuum. Wygląda więc
na to, że Oni używają jakiegoś paranormalnego rodzaju energii, jak np. siły
myśli w celu przemieszczania się na tak wielkich dystansach.[10]
Być może Oni są w stanie wytworzyć mentalne pole siłowe, które eliminuje
grawitację. A kto wie, czy nie jest to jeszcze coś innego, o czym nie mamy
jeszcze zielonego pojęcia? [...]
a
[1] Ze
względu na to, że Autor roztrząsa w tym rozdziale problematykę
społeczno-ekonomiczną Zachodu w latach 60. i 70. XX wieku, zdecydowałem się na
podanie tylko głównej myśli przewodniej – przyp. tłum.
[2] T. Mundy – „Old Ugly
Face”, Filadelfia, PE, 1950.
[3] B. Steiger – „Found: A Language of Space” w
„The Allende Letters”, Londyn 1968.
[4]
Dzięki metodzie opracowanej przez polskiego astronoma prof. dr Aleksandra
Wolszczana, jemu i innym uczonym udało się odkryć do roku
2003 prawie 50 planet krążących wokół innych gwiazd (tzw. planet pozaukładowych).
Tym samym został obalony pogląd sugerujący, że Układ Słoneczny jest czymś
unikalnym w skali Kosmosu, a zatem jest to przewrót w myśleniu równy
przewrotowi kopernikańskiemu – przyp. tłum.
[5] Proxima
Centauri jest trzecim składnikiem układu gwiezdnego gwiazdy α Centaura
(Toliman, Tolimak, Rigil Centaurus), który aktualnie znajduje się najbliżej
Układu Słonecznego. Za około 0,5 mln lat najbliższym Ziemi będzie właśnie układ
Toliman A i B – uwaga tłum.
[6] Jest to szacunek zbyt
skromny i należałoby go powiększyć do co najmniej 5.000-8.000 lat, biorąc pod
uwagę istnienie chociażby cywilizacji Egiptu, Indii czy Chin – uwaga tłum.
[7] Do
tego należy dodać burzliwy rozwój informatyki i telekomunikacji, który stanowi signum
temporis przełomu tysiącleci – uwaga tłum.
[8] Autor
pominął tu jeszcze dwa efekty relatywistyczne wynikające z Teorii Względności:
dylatację czasu i zmiany rozmiarów obiektu na wszystkich osiach współrzędnych –
uwaga tłum.
[9] Jest to koncepcja nad- lub
podprzestrzeni, w której nie ma wymiaru czasu (trójgeometria), którą swego
czasu rozwinął prof. J. Wheller – uwaga
tłum.
[10]
Nawiasem mówiąc myśl ta nie jest taka nowa, jak to się Autorowi wydaje, bowiem
już w XIX wieku w ten sposób wyprawił swego bohatera francuski pisarz
science-fiction Gustavo de la Rouge – „Więzień na Marsie” (Warszawa
1985), w podróż kosmiczną na Marsa statkiem kosmicznym napędzanych siłą woli
hinduskich jogów – uwaga tłum.