Zjazd w otchłań Ziemi
Igor Wołozniew
Jaskinia Świetlików na Nowej
Zelandii została nazwana tak dlatego, że zamieszkują ją robaki które świecą w ciemnościach
i dlatego wyglądają jak gwiazdy na nocnym niebie.
Zagadkowe podziemne tunele
znajdują się na wszystkich kontynentach. Specjaliści są przekonani: to są
bardzo dawne wytwory rąk. Ale do dziś dnia nie wiadomo, kto je wykonał i po co?
Korytarze
pod światem
Polski badacz Jan Pająk twierdzi, że system dawnych
tuneli obejmuje całą naszą planetę w tym nawet dno Wszechoceanu. Tunele te są
literalnie wytopione w skałach. Ich ściany pokryte są zeszkloną skałą.
Współczesnej Ludzkości taka technologia tworzenia podziemnych tuneli jest
całkowicie nieznana (Zob. Jan Pająk, Kazimierz
Pańszczyk – „Tunele NOL spod Babiej Góry”, Kraków 1998 lub w Internecie na
stronie - http://energia.sl.pl/tekst_4b.htm –
przyp. tłum.)
Najstarsze tunele, których wiek
szacuje się na miliony lat, zostały znalezione w 1965 roku przez argentyńskiego
etnologa Juana Moricza. W Ekwadorze,
w prowincji Morona-Santiago jego ekspedycja zbadała i zmapowała system tuneli,
w większej części skręcających pod katem prostym i znajdującym się 230 m pod
ziemią. Ich gładkie ściany wydają się być wypolerowane. W nich spotyka się
szyby wentylacyjne o średnicy 70 cm. Te przedziwne podziemne konstrukcje ciągną
się na przestrzeni setek kilometrów, w różnych kierunkach, w tym także w
kierunku Pacyfiku. Większość z nich do dziś dnia pozostaje niezbadana.
Amerykański specjalista Andrew Thomas jest przekonanym, że
dawne podziemne tunele przeszywają
kontynent północnoamerykański i łączą go z Europą i Wschodnią Azją. W
niektórych miejscach znajdują się skrzyżowania tych tuneli – ich węzły. Jeden z
takich węzłów znajduje się pod Mt. Shasta w Kalifornii. Stąd właśnie jedno z
odgałęzień biegnie do wielkiej podziemnej przestrzeni znalezionej w 1980 roku
pod dnem Oceanu Spokojnego nieopodal brzegów Kalifornii.
Jeszcze jednym węzłem jest
Tybet, który też jest podziurawiony podziemnymi tunelami z idealnie gładkimi
ścianami. Buddyjscy mnisi twierdzą, że właśnie tutaj we wnętrzu gór i ziemi
znajduje się legendarna Szamballa, w której zamieszkują święci mędrcy. Ci
zagadkowi ludzie poruszają się w tunelach w urządzeniach przemieszczających się
z ogromna prędkością. (Zob. Antoni F.
Ossendowski – „Przez kraj ludzi, zwierząt i bogów”, Warszawa 1923 – przyp.
tłum.)
Jeden z najmłodszych i najsłabiej obrobionych tuneli...
Olbrzymie niezbadane puste
przestrzenie odkryto niedawno pod płaskowyżem Giza w Egipcie. One
rozprzestrzeniają się ogromnymi galeriami na północ – w kierunku Morza Czarnego
i Kaukazu, na wschód – do Tybetu i na zachód – do Atlantyku. Tam właśnie –
najwidoczniej – spotykają się z tunelami z systemu amerykańskiego.
W rejonie Kaukazu i na Krymie
jest rozmieszczony jeszcze jeden węzeł podziemnego systemu korytarzy.
Speleolodzy znaleźli na Kaukazie, pod Grzbietem Uwarowa tunele biegnące z
Krymu, Morza Kaspijskiego i Powołża. Na Powołżu znajduje się Niedźwiedzia
Grzęda, pasmo górskie, w łonie którego też znajduje się sieć tuneli. Większość
z nich ma kolisty przekrój, którego średnica waha się pomiędzy 7 a 30 metrów.
Spotyka się tam także sale o ogromnych rozmiarach.
Badacz P. Mironiczenko w swej
książce pt. „Legenda o LSP” pisze, że cała Rosja jest przecięta wieloma dawnymi
podziemnymi tunelami – w rtym Syberia i Daleki Wschód. Jak dotąd wiele z nich
jest nie odkrytych. Podobne odkrycia mają miejsce zazwyczaj przypadkowo, i tak
np. w latach 50., w czasie budowania tunelu kolejowego pod dnem Cieśniny
Tatarskiej łączącym Sachalin z resztą kontynentu. Według wspomnień jednej z
pracownic na tej budowie, doktora nauk
matematyczno-fizycznych L. Berman
– budowniczowie nie tylko budowali, ale i wykorzystali do budowy tego
tunelu jeszcze starszy tunel. Do jego końca nie doszli. Domniemywa się, że
biegnie on poprzez Sachalin do Japonii i dalej do Ameryki.
Dawni
ludzie czekali na atak atomowy
Zauważono, że im starsze i
głębsze tunele, tym one są lepiej i staranniej skonstruowane i dokładniej
zorientowane. Tunele o wieku 12.000 lat znalezione w Zachodniej Europie – są
najmłodszymi, a ich konstrukcja jest najbardziej prymitywna ze wszystkich
podziemnych budowli tego rodzaju. Ale i one także nie mogły być zbudowane przez
ludzi zasiedlających tamte tereny. A co dopiero mówić o tych starszych
tunelach, których wiek ocenia się na dziesiątki, setki tysięcy a nawet miliony
lat! Należałoby więc przypuszczać, że w tych czasach na Ziemi istniała jakaś
wysoko rozwinięta cywilizacja, która z jakichś nieznanych i niezrozumiałych
przyczyn znikła z powierzchni planety pozostawiwszy na niej tylko naszych
nieucywilizowanych przodków.
Mówiąc o przyczynach jej
zniknięcia, niektórzy specjaliści wskazują na możliwość rozpętania przez nią
wojny jądrowej. (Zob. Miloš Jesenský
– „Bogowie atomowych wojen”, Ústi n/Labem 1998, i w Internecie na stronie - http://hyboriana.blogspot.com/2012/07/bogowie-atomowych-wojen-1.html i
dalsze - przyp. tłum.) Dokładne badania wykonane przez grupę francuskich
uczonych kilkudziesięciu dużych kraterów na powierzchni naszej planety – które
powszechnie uważa się za kratery poimpaktowe – wykazało, że mogły one powstać w
rezultacie jądrowych wybuchów. Wiek tych kraterów wynosi 25.000 lat. Najgłębszy
z nich znajduje się w Południowej Afryce. Według obliczeń uczonych, powstała
ona od eksplozji jądrowej o mocy 500 kt TNT
(czyli 0,5 Mt – przyp. tłum.) przy czym moc bomby zrzuconej na Hiroszimę
wynosiła zaledwie ok. 20 kt.
Najwidoczniej, 25.000 lat temu
ówczesna Ludzkość wiedziała o skutkach atomowego bombardowania i zawczasu
przygotowywała się do niego. Właśnie do tego celu służyły podziemne budowle.
Ale czy one cos na to pomogły: odkryte tunele były puste. A zatem powstaje
pytanie: kto skonstruował jeszcze starsze podziemne instalacje o wieku setek
tysięcy i milionów lat? W jakim celu je zbudowano?
Podziemna
kraina
Najprościej można objaśnić ich
powstanie poprzez działanie Przybyszów z Innej Planety. Jednakże większość
badaczy skłania się ku hipotezie, że instalacje te zostały zbudowane przez
mieszkańców Ziemi, którzy mieli wysokie technologie. Najstarsze tunele zostały
zbudowane z powodu przewidywania jakiejś globalnej katastrofy. Na szczęście
nasza nauka już oswoiła się z myślą, że od czasu do czasu na Ziemi mają miejsce
straszliwe kataklizmy. Najbardziej śmiercionośne miały miejsce około 60 MA
temu. (A dokładniej 64,8 MA, kiedy to doszło do impaktu 10-kilometrowej
średnicy asteroidy Chicxulub w okolice Jukatanu, którego efekty ekologiczne
doprowadziły do wymarcia m.in. dinozaurów – uwaga tłum.) Nie tak silne, ale
również zagrażające egzystencji Ludzkości katastrofy miały miejsce 100.000, 41.000
i 21.000 lat temu. Wiedząc o tym, ci ludzie początkowo zbudowali tunele, a
potem wszyscy uciekli do wielkich podziemnych pustek pod ziemią, gdzie są
tameczne morza, flora i fauna. (Ciekawie opisał to polski pisarz W. Montyhert w swej powieści
fantastycznej „Atlantyda i Agharta”, 1935, którą polecam, bo mimo jej
okultystycznego i metafizycznego balastu, to jej lektura jest nader interesująca
– uwaga tłum.) Istnienie pod ziemią samowystarczalnej biosfery z wieloma
dawnymi formami życia teoretycznie dopuszcza współczesna nauka. Ludzie mogli
się zaadaptować w tym podziemnym świecie i nadal wieść swe bytowanie.
Mamy wszelkie podstawy sądzić,
że oni mieszkają do dziś dnia pod naszymi stopami. W Anglii, w czasie kontroli
kopalni górnicy usłyszeli dochodzące spod ziemi dźwięki pracujących
mechanizmów. Ludzie przebili skałę w kierunku dochodzących dźwięków i ich oczom
ukazał się pionowy, okrągły w przekroju szyb o idealnie gładkich ścianach.
Tymczasem tajemnicze dźwięki nasiliły się. Znaleziskiem zainteresowały się
zrazu specsłużby i usunięto robotników z kopalni. O dalszych badaniach i
odkryciach w tej kopalni – jak zwykle w takich przypadkach – niczego nie
wiadomo. Specsłużby wmieszały się także do badań tajemniczych podziemi pod Nową
Zelandią, z których dobiegały tajemnicze stukania i dźwięki przypominające ryk
syreny. Z tej samej przyczyny jest niedostępny dla ludzi podziemny labirynt w
prowincji Hunan w Chinach. Według wieści stamtąd dochodzących, odkryto tam
podziemną salę z mnóstwem starych rysunków z wyobrażeniami ludzi we
współczesnej odzieży siedzących w aparatach przypominających UFO. W podziemiach
słychać od czasu do czasu jakieś dziwne dźwięki dobiegające spod ziemi.
Grupa XIX-wiecznych myśliwych z ustrzelonym przez nich... pterodaktylem!
I jeszcze jeden dowód na
istnienie zamieszkałego podziemnego świata – pojawiające się na Ziemi zagadkowe
żywe stworzenia: pterodaktyle, podwodne dinozaury, chupacabry i inne zwierzęta, które uważa się za dawno wymarłe czy w
ogóle nieznane, pojawiające się od czasu do czasu znikąd i przepadające bez
śladu. Oczywiście podziemny świat jest połączony z naszym setkami podziemnych i
podwodnych korytarzy. To właśnie dzięki nim przenikają do nas te stworzenia.
Jan Pająk i inni badacze
uważają, że ta podziemna cywilizacja jest wyżej rozwinięta technicznie od
naszej. To właśnie stamtąd przybywają do nas aparaty latające, które my
nazywamy UFO. W samej rzeczy: gdyby to byli Kosmici, to Ich statki nie pojawiałyby
się tak często. Logicznym więc jest, że miejsce, skąd Oni przybywają nie
znajduje się w Kosmosie, ale gdzieś obok nas. I oczywistym jest, że ufopiloci
chronią miejsce skąd do nas przylatują i dlatego podszywają się pod Kosmitów.
O podziemnym świecie zaludnionym
przed milionami lat nic nie wiedzą uczeni. Ale doskonale wiedzą o nim służby
specjalne. Nie jest wykluczone, że one utrzymują już od wielu lat sekretne
kontakty z Nimi…
Moje
3 grosze
Obawiam się, że ten ostatni wniosek jest
jednak na wyrost, ale faktem jest, że służby się zajmują takimi dziwnymi
rzeczami, choćby ze względu na bezpieczeństwo państwa. Na pewno zajmowały się tym
służby Hitlera i Himmlera, którzy wysyłali ekspedycje w celu ich odszukania. Wiadomym
jest, że nazistowscy speleolodzy przeszukiwali jaskinie na całym świecie w
poszukiwaniu wejść do Agharty. No i im się to nie udało…
Mnie bardziej interesuje związek
planetarnego podziemia z UFO. Gdyby enuncjacje tu wymienionych badaczy i
poszukiwaczy były prawdziwe, to hipoteza ETI straciłaby w ogóle rację bytu, bo
zamiast ETI byliby Interterranie – jak nazwał Ich Robin Cook w jednej ze swych powieści („Uprowadzenie”, 1999), albo
Ludzie Oceanu. Oczywiście są to jedynie hipotezy, ale o wiele bardziej
prawdopodobne od jakichś mniej czy bardziej zakamuflowanych wizyt i akcji
Obcych z Kosmosu.
Na temat kryptyd już wypowiadałem się wcześniej
i uważam, że istnieją dwie zasadnicze możliwości:
·
Kryptydy pochodzą z Interterry czy jak kto woli z
Agharty;
·
Kryptydy pochodzą z innego czasu i są przenoszone przy
wykorzystaniu chronomocji.
Nie mogą to być zwierzęta z innych
planet po prostu dlatego, ze nie byłyby się w stanie zaadaptować do warunków
ziemskich.
Tak czy inaczej, ich istnienie stanowi
kolejną poszlakę na to, że na Ziemi dzieje się coś niezwykłego i na da się tego
objaśnić na mocy naturalnych praw fizyki, i co za tym idzie interwencją Kogoś,
kto istnieje równolegle do nas na tej planecie…
Tekst i ilustracje – „Tajny XX
wieka” nr 39/2012, ss.18-19
Przekład z j. rosyjskiego –
Robert K. Leśniakiewicz ©