Powered By Blogger

piątek, 7 czerwca 2024

Wyjaśniona zagadka Zatoki Pomorskiej?

 

MF "Wawel"

W kilku moich pracach opisałem pewien dziwny incydent, który miał miejsce na akwenie Zatoki Pomorskiej w dniu 19.III.1986 roku. Pytanie bowiem brzmi: kto ostrzelał MF Wawel? Ta zagadka jest jeszcze ciemniejsza, bowiem do dziś dnia nie wiadomo, co stało się na wodach północnych sektorów Zatoki Pomorskiej tego wiosennego dnia. Kiedy prom znajdował się na wysokości przylądka Rugii Nord Perd, o godzinie 16:30 CET naraz po jego lewej burcie i przed dziobem wystrzeliły w niebo trzy bardzo wysokie fontanny wody. Doświadczeni załoganci promu ocenili, że mogły to być pociski artyleryjskie o kalibrze powyżej 220 mm, wystrzelone z brzegu NRD. Po dobiciu promu do Przystani Promów Morskich w Świnoujściu przesłuchano świadków w tym kapitana i dwóch oficerów, którzy widzieli ten incydent i nadano sprawie bieg. Świadkowie byli przesłuchani przez oficerów wywiadu Marynarki Wojennej i Służby Bezpieczeństwa. Do ostrzelania promu nie przyznał się nikt. Sprawa pozostaje nierozwiązana do dnia dzisiejszego.


Zrazu – nie mając innego wyjścia i z braku dodatkowych informacji – rzuciłem hipotezę, że doszło tam do obserwacji upadku jakiegoś meteorytu. Pisałem tedy na łamach miesięcznika Wojsk Ochrony Pogranicza „Granica” w 1988 roku[1]:

19.III.1986 roku, Zatoka Pomorska, 25 mil od Świnoujścia, na wysokości Nord Perd (Rugia, Niemcy) trzy tajemnicze „pociski” omal nie posłały na dno polski prom pasażersko-samochodowy MF Wawel. Kiedyś, jeszcze w latach 80. postawiłem hipotezę, że był to jakiś meteoryt, ale mogła to być równie dobrze bojowa głowica Atlantydów. Jeżeli mam rację, to pod 54°33’ N - 014°30’ E, na głębokości około 30 metrów powinny znajdować się szczątki meteorytu, bądź bojowej głowicy (głowic) atomowych czy innych Atlantydów. Warto poszukać, bo byłby to dowód na prawdziwość hipotezy o realności atomowych wojen bogów...

Upłynęło 38 lat. I naraz w tygodniku „Przegląd” nr 23/2024 z dn. 3-9.VI.2024 r., na ss. 28-30 natrafiłem na niezmiernie ciekawy artykuł Grzegorza Sołtysiaka pt. „Zablokować Szczecin”. Dotyczył on mało znanego polsko-wschodnioniemieckiego konfliktu granicznego w Zatoce Pomorskiej, który miał miejsce w latach 1986-87. Chodziło dokładnie o rozszerzenie niemieckich wód terytorialnych od 3 do 12 mn. Niemcom z NRD chodziło o tory wodne do Lubeki i Gedser oraz tor wodny do zespołu portów Szczecin – Świnoujście.

Oczywiście zrobiła się z tego wielka chryja, którą utajniono jako że pomiędzy krajami RWPG nie miało prawa być jakichkolwiek zatargów. W Polsce przebąkiwano o tym tu i ówdzie. Nie wiem, czy RFE i VoA o tym mówiły – rzecz była tak utajniona!

A jednak doszło do incydentów, bowiem 4.I.1987 roku o g. 05:00 CET do stojącego na kotwicowisku nr 3 polskiego statku PŻM MS Generał Ignacy Prądzyński podszedł enerdowski patrolowiec z żądaniem natychmiastowego opuszczenia akwenu kotwicowiska. Polski kapitan odmówił i po pewnym czasie, o g. 10:00 enerdowski okręt powrócił do swego portu.

Następnym incydentem z enerdowskim okrętem było ostrzeżenie polskiego statku MS Narwik, który zakotwiczył na kotwicowisku przed wejściem do Świnoujścia przez enerdowską kanonierkę, co miało miejsce w dniu 17.III.1988 roku, że statek znajduje się na wodach NRD. Niemcy zdryfowali dopiero wtedy, gdy ze Świnoujścia demonstracyjnie wyszły jednostki polskiej Marynarki Wojennej.  

Te dwa incydenty wskazują na to, że Niemcy nie zawahaliby się użyć dział baterii nabrzeżnej przeciwko polskiemu cywilnemu statkowi. Jednakowoż – jak wynika z przedstawionej mapki – Wawel znajdował się dość daleko od niemieckich brzegów i po polskiej stronie granicy, więc strzelanie doń byłoby zwyczajnym aktem piractwa. Ale Niemcy znani są z tego, że łamią umowy i traktaty międzynarodowe…

Reasumując uważam, że sprawa została wyjaśniona. Nie było żadnego meteorytu, UFO czy USO – był za to bezprecedensowy akt piractwa. Ktoś wydał rozkaz do otwarcia ognia do polskiego promu, którego malunek i sylwetka wskazywały na jednostkę cywilną. Obawiam się, że chodziło tu tylko i wyłącznie o zastraszenie Polaków i o nic więcej.  



[1] Oraz w opracowaniu „UFO nad granicą”, Kraków 2000.