Powered By Blogger

środa, 5 czerwca 2024

Życie poza Ziemią w oceanach innych światów?

 


Cały czas zastanawiamy się nad tym, gdzie w Kosmosie może znajdować się życie? W jakiej formie i czy rozumne? Czy możliwe jest nawiązanie z nim Kontaktu? Te i tysiące innych pytań nurtuje od dawna egzobiologów i planetologów, filozofów i innych badaczy Nieznanego. I to właśnie z tą materią zmierzył się Kevin Peter Hand w swej pracy pt. „Pozaziemskie oceany”, którą pragnę Czytelnikowi polecić jako znakomite rozszerzający horyzonty naszej wiedzy i wyobraźni ćwiczenie umysłu.

Książkę tą przeczytałem dosłownie jednym tchem na szpitalnym łóżku, mając czas na przemyśliwanie treści w niej zawartych. A są one ważkie choćby dlatego, że mówią one o rezultatach ostatnich badań księżyców planet Układu Słonecznego i przede wszystkim istnienia na nich całych wodnych oceanów, które mogłyby być kolebką życia.

Autor opisuje swe przygody na dnie ziemskiego Wszechoceanu, gdzie badał w okolicy Lost City[1], Snake Pit[2] i na stoku Seamount Menez Gwen[3] w Atlantyku, m.in. tzw. „palacze” czyli kominy hydrotermalne, które są oazami bujnego, niepowtarzalnego życia w ciemnych i zimnych głębinach Wszechoceanu. Ten fakt istnienia takich właśnie oaz podsunął Autorowi myśl o tym, że coś podobnego może istnieje w Kosmosie. I tutaj rozpoczął on swe rozważania na temat możliwości istnienia całych wodnych Wszechoceanów na księżycach planet-olbrzymów: Jowisza i Saturna oraz planety karłowatej Plutona.

Badania tychże księżyców wskazują na to, że na wszystkich dużych księżycach z wyjątkiem Tytana i Io znajdują się pokrywy lodowe, pod którymi mogą być – i najprawdopodobniej są – oceany wody z rozpuszczonymi w niej solami i cegiełkami życia…

Oczywiście chemizm tego życia byłby całkowicie odmienny od tego, co mamy na powierzchni Ziemi, ale bardzo podobny do tego, co znajduje się w jej Wszechoceanie. I są na to mocne argumenty w postaci rezultatów pomiarów wykonanych przez sondy NASA, które skierowano w te rejony Układu Słonecznego.

Z Tytanem i Io sprawa jest odmienna. Tytan ma wprawdzie atmosferę, ale z lekkich węglowodorów i metanowe morza. Jeżeli istnieje tam życie to oparte na innych zasadach. Nie na lipidach w wodzie, jak u nas, ale węglofluorach w węglowodorach. Zaś na Io przy panujących tam warunkach mogłoby tam egzystować białko krzemowe w siarce… - a więc coś skrajnie odmiennego od tego, co znamy na Ziemi. NB, ten typ życia mógłby egzystować także na Wenus i być może na Merkurym, ale to już inna ballada…

I wreszcie perspektywy. NASA zamierza wysłać w te regiony Kosmosu następne sondy badawcze, których zadaniem będzie uściślenie danych i zebranie nowych, co dotyczy szczególnie dwóch księżyców: Europy w układzie Jowisza i Enceladusa w układzie Saturna. Jeżeli idzie o tego ostatniego, to mamy niemal pewność, że pod kilkukilometrową skorupą lodu znajduje się wodny ocean zawierający sole mineralne i aminokwasy, a więc i życie organiczne. To wiemy dzięki wyrzucanym przezeń gejzerom wody, które zamarzając tworzą pokrywę śnieżną tego księżyca i lodowy pierścień E jego macierzystej planety. Największym problemem będzie przebicie się przez wielokilometrową skorupę lodową i dobranie się do jego oceanu. Trzeba będzie obmyśleć i skonstruować zupełnie inny typ statku kosmicznego skrzyżowanego z batyskafem i łodzią podwodną, dzięki któremu będzie możliwość dostania się i eksploracji tych prawdziwie wodnych światów. Przypomina się kultowa powieść sir Arthura C. Clarke’a pt. „Kowboje oceanów”, w której bohater dowiaduje się o zaciągu ochotników do pracy we wszechoceanie Wenus. Dziś wiemy, że na Wenus jest okrutna, rozpalona i toksyczna pustynia, ale kto wie, co będzie za kilkaset czy kilkaset tysięcy  lat, kiedy ją sterraformujemy? Poza tym w swej „Odysei kosmicznej” zamieścił on opis pierwszej wyprawy na Europę i tego, co tam znaleziono…  

A końcowa konkluzja jest taka – szukajmy życia (bo w końcu o to naprawdę chodzi w astronomii i astronautyce) – ale nie tylko na powierzchniach planet ale także w ich wnętrzach i wszechoceanach. Osobiście jestem zdania, że w Kosmosie kipi życie i Natura zawsze sobie poradzi znajdując obejścia niesprzyjających warunków. To znamy już z naszej planety, a zatem dlaczego nie ma tak być w całym Universum?  Autor dał nam znakomitą pożywkę dla wyobraźni i fantazji, a jak dowodzi tego historia – każdy fantastyczny pomysł został prędzej czy później zrealizowany, a zatem także i ten… 



[1] Pole hydrotermalne - N 30°07′0″ - W 42°07′0″, Grzbiet Środkowoatlantycki.

[2] Pole hydrotermalne – N 23° 22' 0'' - W 44° 56' 59'', Grzbiet Środkowoatlantycki.

[3] Pole hydrotermalne – N 37°50’30” – W 31°31’30”, okolice Azorów.