Powered By Blogger

niedziela, 8 kwietnia 2018

POLSKIE PIRAMIDY


Marcin Szerenos



Starsze od Stonehenge i piramid egipskich


Kilka lat temu zrobiło się głośno o wiosce Łęki Małe w gminie Kamieniec, a to za sprawą odkrytych tam czterech kurhanach sprzed ok. 3800 lat o wysokości ok. 4,5 m, konstrukcji kamienno-ziemnej. Ale pierwsze prace badawcze obiektów prowadzono już w latach 30. ubiegłego wieku, porzucono, aby później kontynuować z przerwami. Wydobyte z wewnątrz ozdoby z brązu i złota, oraz naczynia i broń, świadczą za tym, że w kopcach pochowano osoby o znacznym statusie społecznym. Andrzej Krzyszowski z działu Archeologii Wielkopolski Muzeum Archeologicznego w Poznaniu, przyznał w wywiadzie, że odkrycie jest wyjątkowe na skalę europejską. Lecz w niepozornych lasach obok wsi Wietrzychowice (woj. kujawsko-pomorskie), znajdują się jeszcze bardziej wyjątkowe kurhany. I tym już nadano miano „polskich piramid”. Grobowce zostały wzniesione przez plemiona pasterzy i rolników, zamieszkujących tamtejsze tereny, uwaga, 5500 lat temu!

Sensacją jest to, że są starsze od Stonehenge oraz piramid egipskich (oficjalne datowanie). Miejsce, w którym powstała budowla Stonehenge, zyskało znaczenie kulturowe przed rokiem 2950 p.n.e. Świadczą o tym znajdujące się na zewnątrz megalitu groby oraz usypany z ziemi pierścień, datowane nawet na ok. 3100 rok p.n.e. Ale polskie grobowce są o wiele starsze.

Badania

Uważa się, że w owych rozwiniętych plemionach wytworzył się już system wierzeń religijnych, którego przejawem był zwyczaj wznoszenia potężnych budowli kamienno-ziemnych. Te olbrzymie nasypy, w kształcie wydłużonego trójkąta, nierzadko dochodzące do 150 m długości, okładane były głazami i większymi kamieniami, których masa w partii szczytowej sięgała 7-10 ton.

Do wzniesienia jednego grobowca zużywano przeciętnie około 150 m3 kamieni i około 1000 m3 ziemi. Transport budulca, z uwagi na rozmiar i znaczny ciężar kamiennych bloków, odbywał się zapewne z pomocą wołów. Pracowały przy nich dziesiątki, a może i setki robotników. Były to miejsca wiecznego spoczynku wodzów, lokalnych władców, kapłanów (szamanów lub czarowników) bądź starszyzny plemiennej. Na szczytach grobowców spotyka się pozostałości późniejszych styp i uroczystości ku czci zmarłego.

Wietrzychowickie kurhany robią prawdziwą furorę wśród entuzjastów archeologii, mimo że prace wykopaliskowe rozpoczęto tutaj jeszcze przed drugą wojną światową. Ale zaniechano ich także po jej zakończeniu, ponieważ ważniejszy okazał się rezerwat biskupiński. Miejscowi opowiadają niesamowite historie o jakimś fatum, wiszącym nad okolicą. Pojawiających się duchach przodków. Historia odkrycia jest bardzo długa, ale też dobrze udokumentowana. W roku 2014 Michał Matys napisał artykuł na ten temat i idąc zapewne za ogólną famą dał mu wymowny tytuł - „Nasi faraonowie tu leżą”. Planuje się poważne inwestycje, budowę muzeum itd.

Wnioski

W pewnym okresie naszej cywilizacji w całej Europie pojawiają się grobowce i miejsca kultu budowane z wielkich głazów. Archeolodzy nazwali je megalitami, od greckich słów „megas” - wielki oraz „lithos” - kamień. Jedna z najstarszych budowli powstała 4,5 tys. lat p.n.e. w Carnac w Bretanii nad Atlantykiem. Niektóre z nich odkrywamy również w Polsce.

Kurhany nie są więc niczym szczególnym w historii naszego gatunku, występują powszechnie na całym świecie, jednak ja chcę zwrócić uwagę na pewien fakt z nimi związany. Otóż za każdym razem, gdy badają je archeolodzy, kopiąc pod warstwą ściółki leśnej, piasku, kamieni, gliny, docierając w końcu do komory grobowej, odkrywają najczęściej szkielety i artefakty. Brak takowych w kopcach krakowskich.

Nie ma również dowodów na to, że obiekty wietrzychowickie wybudowali nasi przodkowie. Teorię tą nazywam romantyczną. A zatem stanowią wciąż zagadkę.


Warszawa, 27 czerwca 2016 r.


Korzystałem m.in. z:
Michał Matys „Nasi faraonowie tu leżą”. Gazeta Wyborcza DF, 13.11.2013.

Przykładowa ilustracja (Wikipedia):