W dniu dzisiejszym przydarzył mi
się dziwny przypadek, otóż być może widziałem UFO lecące nad naszym miastem.
Wyglądał jak silnie świecąca białym światłem gwiazda na wieczornym niebie.
„Gwiazda” ta leciała powoli z kierunku SW na NE w kierunku nadciągającej od NW
ławicy ciemnych sinogranatowych chmur poprzedzielanych obszarami czystego
nieba. A oto metryczka tej obserwacji:
TYP
INCYDENTU: DD
MIEJSCE: Jordanów
DATA:
05.XI.2021 r.
CZAS:
16:00-16:04 CET
CZAS
TRWANIA: ok. 5-6 sekund
ILOŚĆ
OBIEKTÓW: 1
ŚWIADKOWIE: nie było
ZDJĘCIA: nie było
PRAWDOPODOBNE
WYJAŚNIENIE: być może był to jakiś samolot lecący na bardzo
dużej wysokości, np. wojskowy, oświetlony podhoryzontalnym słońcem. Poza tym ów
„samolot” nie pozostawiał za sobą żadnej smugi kondensacyjnej, a powinien
pozostawić choć krótką. Nie słyszałem także odgłosu pracy jego silnika czy
silników. Mógł to być jakiś wysokopułapowy samolot zwiadowczy à la Aurora
czy Uragan,
lecący na wysokości 30-35 tys. metrów. Byłoby to nawet uzasadnione – wszak
sytuacja polityczna w naszym kraju staje się coraz bardziej nieciekawa…
Warunki pogodowe były
następujące:
TEMPERATURA
POWIETRZA: +6,2°C
WILGOTNOŚĆ
POWIETRZA: 61%
WIATR: słaby z
kierunku N-NW
CIŚNIENIE
ATMOSFERYCZNE: 1019 hPa
ZACHMURZENIE:
umiarkowane
WIDZIALNOŚĆ:
doskonała
SMOG: CAQI 19
A teraz najciekawsze – otóż
„gwiazda” nie zmieniając siły świecenia wleciała w ławicę chmur i… już nie
pokazała się więcej, choć musiała by się pokazać, gdyby leciała dalej na swoim
kursie! Po prostu znikła po wejściu w chmurę. Znikła, a przecież powinienem ją
widzieć w rozziewach na łachach czystego nieba. Nie pokazała się więcej.
Pierwszą myślą było – srebrzysty diament!
– bo przypomniał mi się pewien artykuł o obserwacji NOL-a o takim kształcie. Ale
nie, to była tylko silnie błyszcząca gwiazda…
I rzecz ciekawa – tej nocy śniło
mi się porwanie przez UFO. Miał on dziwny kształt i kolory biały i niebieski.
NOL zawisł nade mną i… i obudziłem się. Może to i lepiej…?
Od
Czytelników
Dzień dobry pisze w sprawie owego UFO lecącego nad
Jordanowem. Czy to pan miał taka sytuacje ? Ja miałam dokładnie to co opisane w
poście z ta różnica ze w Madrycie! Srebrna kulka przypominająca gwiazdę na
bezchmurnym niebie, z początku myślałam ze to samolot, ale to było zbyt daleko.
Widziałam to przez około 5-6 sekund później to jakby się „rozpłynęło” na
niebie, a dodam ze niebo było bezchmurne i było jeszcze jasno około godziny
17-18. Rozmawiałam z koleżanka przez telefon i powiedziałam jej ze chyba widziałam
odłamek meteorytu czy coś podobnego bo tak to skojarzyłam na początku. Dziś
właśnie czytam o tym UFO i to ta sama sytuacja co u mnie. Jestem bardzo
zaintrygowana. Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego dnia.
Dodam jeszcze ze to również miało miejsce wczoraj. (B.W.)
„Kod srebrzysty diament” to był artykuł Marcina
Mioduszewskiego z czasów MCBUFOiZA. Niestety nie pamiętam, o czym to było, ale
na pewno miało związek z ufologią. (Daniel Laskowski)
W kwestii Pańskiej obserwacji przypomniała mi się
jedna obserwacja z maja 2003 roku. Obserwacja miała miejsce koło 22 - 23
godziny. Wyszedłem na dwór, by zaczerpnąć świeżego powietrza i złapać głębszy
oddech; trwały właśnie egzaminy maturalne. Była pogodna noc. Z tego, co
pamiętam, nie było ani nowiu ani pełni.
Zauważyłem w pewnej chwili świecącą jasno,
wyróżniającą się pośród innych gwiazd "gwiazdę", która powoli
przemieszczała się z południa na północ. Lot był spokojny i stwierdziłem, że
oto przelatywał satelita (brak hałasu typowego dla silników odrzutowych).Co to
było? Nie wiem, bowiem po kilku chwilach "gwiazda" się na kilka
dosłownie sekund zatrzymała, jej objętość się zwiększyła, po czym stopniowo
gasła i ruszyła w drogę powrotną, to jest ku południowi, równie powoli, tracąc
jednocześnie stopniowo swoją jasność aż całkowicie zgasła.
Tak, jak stwierdziłem: co to było? - pojęcia nie mam. Ale jestem zdania, że zarówno Prowadzący bloga, jak i goście go odwiedzający dysponują większą wiedzą pozwalającą ocenić istotę mej obserwacji. Nadmieniam, że od tego momentu minęło 18 i pół roku, niektóre około- obserwacyjne szczegóły mogły umknąć. Niemniej samą obserwację zapamiętałem dobrze. Pozdrawiam (M.K.)