Powered By Blogger

środa, 21 listopada 2012

Pwdre ser w Polsce!




 Wiesław Kamiński

Czym jest ta galaretowata substancja ? Nikt do tej pory nie wyjaśnił czym jest? Jakie jest jej pochodzenie? Jak długo w dobie lotów kosmicznych i zgłębiania różnych nie rozwiązanych tajemnic Pwdre ser będzie nieustającym znakiem zapytania? Moje ostatnie spotkanie z Pwdre ser miało miejsce w Pile 18 listopada 2012. To nie pierwszy i nie ostatni raz spotykam coś do tej pory jest jednym wielkim znakiem zapytania...

Kilka linek mówiących o tym temacie:



Opinie grzybiarzy:

Johny - pamiętam mówił kiedys,że może to być sok czeremchy. Niedawno znalazłem ową substancję w miejscu gdzie nie było tych drzew a same świerki.PRĘDZEJ BYŁBYM ZA WYDZIELINĄ ŚLIMAKÓW.Z drugiej strony tą tajemniczą substancję znajdywałem tylko w okresie późnej jesieni.



Papugapiszpunt - Problem stary i znany. Ten twór to prawdopodobnie produkt sinic (cyjanobakterie) z rodzaju Nostoc (żyjących w słodkiej wodzie, glebie) opisywany przez Ciebie obiekt znany jest w piśmiennictwie od XIV w. Pod nazwą Pwdre ser albo Star jelly może ukrywać się szereg obiektów o strukturze galaretki, stąd taka nieścisłość w nazwie i mistyczne pochodzenie. Innym wyjaśnieniem zjawiska może być to pozostałość produktu okrywy (skóry) być może warstwy nawilżającej jakiegoś zwierzęcia (najprawdopodobniej żaby {w Anglii blisko miejsca występowania pwdre ser widywano nieopodal martwe żaby}) mogąca wchłaniać w swą strukturę wodę. Temat szeroki i niespójny jak opowieści o Nessie z Loch Ness. Przy następnym spotkaniu proponuje zabranie obiektu do jakiegoś naczynia z próbką podłożą na którym występowało i zanieść na katedrę biologii na jakąś uczelnie i może dowiemy się czegoś więcej.



Zenit - Papugapiszpunt. Dzięki za komentarz. Co do produktu sinic (cyjanobakterie) to w tym wypadku ma wątpliwości bo w tym wypadku mógłbym w coś takiego uwierzyć ale widziałem taką galaretę która porywana krzaki nad glebą i wyraźnie sugerowało to że spadało to z wysoka (coś takiego widziałem w Praczce) . Widziałem też "martwe" żaby i to było też w Praczce dlatego coś w tym jest. Substancję tą widywałem też w Puszczy Niepołomickiej i faktycznie po kilku dniach nie zmieniała się. Miałem zamiar zabrać "próbki" ale nie maiłem do czego... Myślę że najbliższych dniach pojadę do Puszczy Niepołomickiej i liczę na to że znowu to to znajdę (znajdowałem to też w górach na słowackiej Orawie.

Bobik - Nie tak do końca... Owszem, to może być produkt sinic, ale... czy sinice spadają z nieba? O pwdre ser czytałem wiele i niejednokrotnie się z tym spotykałem w czasie grzybobrań w Beskidach. Początkowo sądziłem, że to jakieś wydzieliny zwierzęce czy produkt śluzowców, ale bezpostaciowość tego "czegoś" sugerowała inne rozwiązania. Wielu ludzi obserwowało pojawienie się pwdre ser po "deszczach" meteorytowych - w sierpniu i listopadzie, kiedy to promieniują Perseidy z Akwarydami oraz Leonidy. Być może jest to jakaś galareta, z której narodziło się tu życie przed miliardem lat? - coś w rodzaju „biogenicznego katalizatora”? Jeżeli tak, to możemy być spokojni - Kosmos kipi życiem...



Wienia58 - Dziwna sprawa. Spotkałam też takie półmatowe żele, galarety w lesie nadmorskim porastającym wydmy w Sobieszewie. Zrobiłam im nawet zdjęcia i przesyłałam kiedyś Zenitowi, bo mnie zaciekawiło co to może być. Mój kolega dr biologii twierdził, że to odchody ślimaków pochodzące z miłosnego połączenia, ale nie wiem . Było tego sporo i wyglądało trochę obrzydliwie.

JohnKeith - Produkt sinic jest jedną z prawdopodobniejszych hipotez. Lecz czy nie powinno być wtedy częstszym zjawiskiem? Jestem w lesie praktycznie co tydzień przez cały rok, chodzę znanymi , ulubionymi ścieżkami a jak dotąd w ciągu ostatnich ok. 10 lat trafiłem na ową galaretkę 2 razy. Ostatnio w październiku zeszłego roku. Najbardziej przypominało mi moje znalezisko algi hodowane w słoiku. Zdjęcie z października 2011.

Papugapiszpunt - Kosmiczne pochodzenie. Co do kosmicznego pochodzenia owej galaretki podchodził bym z umiarem, nie ma co gdybać, najlepiej owy obiekt podać rzetelnej analizie i być może Zenicie będziesz mógł się cieszyć z nadania obiektowi nazwy systemicznej np. Zenitus commune. Być może nad krzakami na których były widywane galaretki rosły wyższe drzewa [prawdopodobniej stare (może i młode) porośnięte wątrobowcami lub porostami(być może i owe krzaki posiadały na sobie wątrobowce lub porosty], Widziałem na twoich zdjęciach Zenicie, je na takich właśnie wątrobowcach tak samo na zdjęciach John Keith'a, a jak wiemy różne gatunki z rodzaju Nostoc towarzysząc wątrobowcom i porostom. Nie ma co gdybać trzeba to zbadać z niecierpliwością czekam na rozwiązanie tej sprawy. Pozdrawiam wszystkich uczestników tej debaty w iście sf stylu
(ja oczywiście wole science bez fiction)
P.S. Prześledziłem zdjęcia w grafikach Google otagowane jako star jelly, na dużej ilość jest nieodłącznie występowanie naszej galarety powiązane z wątrobowcami.



Bobik - A może po prostu sperma? Nie twierdzę, że pwdre ser spada z nieba, ale tak się dziwnie składa, że istnieje koincydencja pomiędzy meteorami a pojawianiem się pwdre ser. Chciałbym tylko przypomnieć, że Zenit znalazł te smarkle (tak mi się to kojarzy - przepraszam) 18.XI - a zatem w dzień PO szczycie promieniowania radiantu Leonidów. A to już jest science. Ja spotkałem się po raz pierwszy z tym zjawiskiem w okolicach leśniczówki Jaźwin (n-ctwo Kolonowskie, OZLP Katowice) w połowie sierpnia 1973 roku. Potem w lipcu 1997 roku, po tej wielkiej powodzi - ale to mogły być śluzowce... Niestety - nie sfociłem tego, jeszcze nie należałem do DG.
I jeszcze jedna ciekawa teoria - otóż mówi się, że jest to sperma jelenia, ale... - jelenie nie szaleją w sierpniu, a zatem ta hipoteza odpada.


Fot. Wiesław Kamiński

BARDZO PROSZĘ O OPINIE I HIPOTEZY CZYTELNIKÓW W  SPRAWIE NATURY TEGO FENOMENU!