Szczeniaczek uchatki kalifornijskiej (lwa morskiego)
Maria Nikias
Laguna Beach, CA, – kalifornijskie szczeniaki lwów morskich (Zalophus
californianus) wyglądają jak skóra i kości wskutek katastrofy w Fukushimie.
W dwa lata po tsunami w Fukushimie z 11.III.2009 roku (autorce chodziło o 2011
rok – przyp. tłum.), promieniowanie może być szkodliwe dla życia oceanicznych
zwierząt i morskich roślin na całym akwenie Oceanu Spokojnego. Pierwsze
szczątki zmiecione przez tsunami do morza zaczęły znajdywać się wyrzucone przez
fale morskie na Zachodnim Wybrzeżu USA w połowie grudnia – o rok wcześniej niż
oceniali to uczeni i władze.
Dziesiątki
szczeniaków uchatek kalifornijskich, z których zostały tylko skóra i kości,
były ratowane w ciągu 48 godzin, co oznaczało 10-krotnie większy wzrost
udzielanej pomocy, niż to miało miejsce w roku poprzedzającym, zaś
kalifornijskie Centrum Ssaków Morskich ogłosiło stan pogotowia.
- One przybyły do
nas w stanie takim, że składały się ze skóry i kości, i widzieliśmy jak ich
organizmy załamywały się – powiedział dyrektor Pacyficznego Centrum Saków
Morskich Keith Matassa. – To jest
niezwykłe. W ostatnim roku mieliśmy tylko 10 akcji ratowniczych, zaś w tym już
112!
Pracownicy PCSM/PMMC ratują zwierzęta morskie. W Polsce podobną rolę spełniają pracownicy i wolontariusze Helskiego Fokarium i WWF...
PCSM/PMMC jest
organizacją non-profit znajdującą się w Laguna Beach, CA. Uratowała ona
kolejnych 12 uchatek w ostatnią sobotę, bijąc tym samym rekord ilości
uratowanych szczeniaczków w jednym dniu odkąd odnotowuje się tego rodzaju
akcje. Organizacja ta opiekuje się aktualnie 86 zwierzętami morskimi, z czego
84 to lwy morskie. Niestety, kilka z ratowanych w ten weekend szczeniaczków
zmarło…
- Jesteśmy
szpitalem i nie wszyscy pacjenci wychodzą z niego – mówi dyr. Matassa. Pracownicy
Centrum nie są pewni co do tego, co powoduje, że taka ilość uchatek musi mieć
udzieloną pomoc. Jedna z hipotez głosi, że matki uchatek muszą pływać dalej i
dłużej polować na ryby, spędzając więcej czasu z dala od swych szczeniaków i
dając im relatywnie mniej mleka i ryb.
- Te szczeniaczki
wychodzą na brzeg by ogrzać się i odpocząć, zostają wyciągnięte z oceanu po to,
by przetrwały. Uczymy ludzi trzymania się od nich na dystans, wzywania nas do
zidentyfikowania zwierzęcia i lokalizacji, a także trzymania innych ludzi z
dala od zwierząt, póki my nie przybędziemy – wyjaśnia dyrektor PCSM dla prasy.
- Będąc w terenie
przez niemal 30 lat widzę wiele zmian w środowisku i ich wpływ na zwierzęta –
mówi dyr. Matassa. – Właśnie zaczęliśmy się interesować się i opiekować
oceanem.
Lwy morskie żywią
się 50 gatunkami ryb, głowonogów, kałamarnic i małymi zwierzętami morskimi,
dając jednak pierwszeństwo kałamarnicom, ośmiornicom, dorszom, północnym
sardelom, kleniom morskim i śledziom. Rybacy donoszą o alarmująco małej ilości
istot żywych w morzu.
Dowody wskazują
na to, że skutki katastrofy w Oceanie Spokojnym są gorsze od spodziewanych. A
do tego dołączają się także niedobre informacje o promieniowaniu jonizującym z
wciąż stopionego reaktora w Fukushima, które leci ponad Ameryka z jet-stream’em.
Po najgorszej
światowej katastrofie nuklearnej w ciągu ostatnich 25 lat, władze orzekły, że
ludzie tu mieszkający nie są w żaden sposób zagrożeni radioaktywnym fall-out’em z Fukushimy. One
stwierdziły, że zdecydowana większość radioaktywności z uszkodzonej japońskiej
elektrowni atomowej powinna wpaść do oceanu gdzie ulegnie naturalnej
dekontamitacji, i co nie powinno mieć żadnego szkodliwego wpływu na ludzi. Dr Dale Dewar – dyrektorka wykonawcza
organizacji Physicians for Global Survival – kanadyjskiej grupy antynuklearnej
mówi, że rząd Kanady nie przejął się radioaktywnym zagrożeniem z Fukushimy i
trochę coś robi w celu monitorowania go. Być może tak samo jest z rządem USA.
Fatalna dla Pacyfiku i wybrzeży Japonii Daiiki Fukushima I EJ
Szczątki nadal
dopływają do Kalifornii i władze obawiają się jeszcze jednego zagrożenia, a
mianowicie – inwazyjnych organizmów przemieszczających się na tych obiektach.
Uniwersytet Stanowy Oregon przeprowadził badania doku pływającego, który został
porwany przez tsunami i został wyrzucony na oregoński brzeg w tym tygodniu. Uczeni
odkryli, że niósł on ze sobą ogromną ilość pąkli, rozgwiazd, krabów, anemonów,
mszywiołów, ślimaków i wodorostów z Japonii. Cały ten biologiczny materiał musi
być zdrapany w celu nierozprzestrzenienia się go obcych organizmów potencjalnie
niebezpiecznych dla rodzimych gatunków w USA.
- Spodziewamy się
wykrycia więcej przypadków raka, zmniejszenia żywotności płodów, zmniejszona
płodność, zwiększoną ilość uszkodzeń metabolicznych – i spodziewamy się, że
będą one pokoleniowe – powiedziała ona.
Odkąd trzęsienie
ziemi i tsunami zniszczyły Daiichi Fukushima I EJ, to radionuklid cezu (chodzi
o izotop 137Cs* o T1/2 = 30,07 lat, rozpad β- do 127Ba*
– przyp. tłum) jest znajdowany w 60-80% japońskich połowów kontrolowanych przez
Japońską Agencję Rybołówstwa w każdy miesiąc.
W listopadzie,
65% testowanego połowu wykazały pozytywne wyniki na zawartość Cs-137 (jest to
radioaktywny materiał produkowany w reaktorach jądrowych). Cez jest
długowiecznym radionuklidem, który przenika do środowiska i zwiększa ryzyko
wystąpienia raka, jego okres półrozpadu wynosi ok. 30 lat.
- Około 60% ryb
wykazują się wykrywalnym poziomem radionuklidów.
Japońskie dane wskazują
na podwyższające się poziomy zanieczyszczenia kilku gatunków owoców morza,
które Japończycy eksportowali w ostatnich latach.
- Chyba nie
jadłbym wiele z tych ryb – powiedział Nicholas
Fisher, profesor nauk o morzu z Uniwersytetu Stanowego w Nowym Jorku – bo w
tej chwili jest zero monitoringu i badań tych gatunków. Powiedział to nawołując
inne rządy do robienia testów na radioaktywność oceanicznej morskiej flory i
fauny. Skażenie ryb w Pacyfiku mogłoby mieć szersze konsekwencje dla milionów
ludzi. Pacyfik jest domem dla większości gatunków ryb, które mogą stanowić
główne źródło protein dla miliardów ludzi w samej tylko Azji.
Instytut Oceanograficzny
Woods Hole raportuje, że w Fukushimie doszło do największego w historii skażenia
wód oceanicznych – szacowanego na 10 do 100 razy większego, od skażenia po nuklearnej
katastrofie w Czarnobylu w 1986 roku.
- Jest całkowitą
nieprawdą powiedzieć, że ten poziom radiacji jest bezpieczny czy nieszkodliwy –
powiedział Gordon Edwards, przewodniczący Kanadyjskiej Koalicji dla Nuklearnej
Odpowiedzialności. Pierwsze fragmenty i szczątki z Fukushimy zmyte do morza przez
tsunami pojawiły się na naszych brzegach już w połowie sierpnia, na rok wcześniej,
niż przewidzieli to uczeni. Badania ujawniły dowody na kumulację radioaktywnego
cezu w rybach, zooplanktonie i małych skorupiakach, którymi żywią się morskie
lwy.
Mieszkańcy wyspy Vancouver,
AK, i wybrzeży pacyficznych USA opowiadają, że znajdują oni ogromne ilości
butelek, pojemników, drewna i pływających mas wodorostów. Jest to ułamek z tych
18 mln ton szczątków z Japonii płynących przez Pacyfiku zajmując powierzchnię
akwenu wielkości dwóch powierzchni Teksasu.
Zwały japońskich śmieci na wybrzeżach zachodnich stanów USA
Oceanolodzy twierdzą,
że o wiele większym problemem jest niezliczona ilość plastyków, która tworzy
wir znany jako Wielka Pacyficzna Łacha Śmieciowa. Jest to popularna nazwa dla rozległej
koncentracji śmieci – w większości kawałków plastyku wielkości confetti –
kręcącej się bez końca w odległości 1000 mn/1852 km od brzegów Kalifornii.
Moje 3 grosze
Fakty podane przez autorkę są
przerażające dla normalnie myślącego człowieka. Nasza cywilizacja tonie w śmieciach
i bez kozery można powiedzieć, że zginiemy we własnych odchodach.
Co do Fukushimy, to
sprawdził się najgorszy scenariusz – 131I* zatruwał powietrze, 137Cs*
- wody Wszechoceanu. Efekty tego odczują nasi potomkowie, bowiem – do czego
wszyscy fani energii jądrowej nie chcą się przyznać – skutki napromieniowania i
spowodowane przez nie wady genetyczne kumulują się z biegiem czasu i nasi
potomkowie urodzą się już z nimi. Jakie będzie ich życie? Na pewno nie lepsze,
bo będą oni słabsi i mniej odporni, a najbardziej podatni na choroby
nowotworowe.
Jeżeli idzie o Śmieciowy
Vortex, to polecam Czytelnikom materiały zamieszczone na tym blogu:
Źródło – Filer’s Files # 12/2013 (MUFON)
Przekład z j. angielskiego –
Robert K. Leśniakiewicz ©