Artystyczna wizja planety Proxima b
Christopher
Crockett
Czy jakaś planeta ukrywa się wokół naszej najbliższej gwiazdy?
Najbliższa znana egzoplaneta znajduje się jedynie 4,26 ly od Ziemi i orbituje
wokół Proximy Centaura (Alfa Centaura C). Nasza sąsiadka – Proxima b – jak
pokazuje to obrazek – jest 1,3 razy masywniejsza od Ziemi, a to jest minimalny
szacunek.
Światy w systemie Alfy Centaura/Tolimana – trzech gwiazd
najbliższych naszemu Słońcu opisywane są w literaturze sci-fi od dziesiątków lat. Od „Star Trek” do „Avataru” pisarze
marzyli o egzotycznych krajobrazach (i mieszkańcach) które spotykają nasi
międzygwiezdni eksploratorzy. Ale planeta krążąca wokół tych gwiazd nie jest
już tylko fikcją.
W sierpniu 2016 roku, zapierające dech nagłówki ogłosiły światu
odkrycie małej, potencjalnie nadającej się do zamieszkania planety, orbitującej
wokół Proximy Centaura/Tolimana C – ciemnego, czerwonego karła odległego
jedynie o 4,24 ly. Ta planeta – Proxima b nie jest pierwszą planetą o masie
podobnej do Ziemi, którą odkryto. Nie jest pierwszą planetą widzianą w ekosferze
swej gwiazdy, gdzie temperatura jest odpowiednia do tego, by woda może się
utrzymywać w stanie ciekłym na jej powierzchni. No i nie jest pierwszą, która
krąży wokół czerwonego karła, najpopularniejszego typu gwiazd w naszej
Galaktyce.
Proxima b przyciągnęła naszą uwagę z jednego względu: jest to
najbliższa znana nam egzoplaneta.
- To wiele zmienia w nauce o egzoplanetach – mówi Rory Barnes, astronom z Uniwersytety
Stanu Waszyngton w Seattle. – Fakt, że ona jest tak blisko oznacza, że mamy
okazję zbadać ją o wiele lepiej, niż jakąkolwiek inną planetę odkrytą w
większej odległości.
Lokalizacja Układu Tolimana i jego składników
Kiedy jednak mówimy o międzygwiezdnych odległościach, to „tak
blisko” oznacza wciąż niezmiernie daleko. Proxima Centauri jest odległa o
jakieś 40 trylionów kilometrów. Najszybszy statek kosmiczny, który opuścił
Ziemię – sonda New Horizons, która doleciała do Plutona w 2015 roku, musiałaby
tam lecieć aż 80.000 lat, lecąc z prędkością 58.000 km/h/~16,11 km/s. Ale kiedy
Ziemianie kiedyś polecą poza Układ Słoneczny, to Proxima Centauri będzie
pierwszym przystankiem.
Jeden z dowodów na istnienie Proximy b - zmiany w ruchu własnym Proximy Centaura sugerujące istnienie egzoplanety w jej ekosferze...
Astronomowie odkryli Proximę b dzięki zaobserwowaniu niewielkich
odchyleń ruchu własnego Proximy, co oznaczało, że coś wpływa na nią
grawitacyjnie – rotująca wokół niej planeta. Obserwacje z teleskopu w Chile
potwierdza jej istnienie. Ale niczego więcej nie wiemy o tej planecie. Badacze
ustalili na podstawie tych obserwacji, że masa planety jest 1,3 razy większa od
masy Ziemi i okrąża swe macierzyste słoneczko w czasie 11d4h48m.
Jej możliwość zamieszkania jest dyskusyjna. Planeta otrzymuje dostatecznie dużo
światła, by była na niej woda w stanie ciekłym, ale inne czynniki mogą
zaprzeczyć możliwości życia. Klimat planety silnie zależy od charakterystyki
jej atmosfery – o ile ją ma. Nikt nie wie, czy Proxima b ma stałą powierzchnię,
na której woda może utworzyć zbiorniki i cieki. Nikt nie zna wielkości planety.
Nawet jej masa została określona z dużym błędem.
Zanim tam polecimy, to istnieje szansa dowiedzieć się czegoś więcej
o tej planecie, co może ułatwić nam tzw. tranzytowanie planety na tle tarczy
swej macierzystej gwiazdy. Przechodząc na tle tarczy, przyciemni delikatnie
Proximę. To pozwoli określić jej średnicę, masę i inne detale jej orbity. Na
tej podstawie będzie można wyznaczyć jej średnią gęstość – co pozwoli określić
czy Proxima b jest planetą skalistą jak Ziemia, czy gazową.
W czasie tranzytu, promienie światła przejdą także poprzez
atmosferę Proximy b. Umożliwi to zbadanie jej dzięki efektowi pochłaniania określonych
częstotliwości widma elektromagnetycznego, co da nam dokładny obraz jej składu
chemicznego. A to z kolei umożliwi nam stwierdzenie, czy istnieją tam gazy
produkowane przez żywe organizmy – np. dwutlenek węgla czy metan.
Istnieją jednak nikłe szanse na tranzyt – jest tylko 1,5% szans, że
orientacja orbity jest prawidłowa – a jeden tranzyt na początku badań nie jest
obiecujący. Kanadyjski satelita MOST – Microvariability and Oscillations of Stars, przez krótki czas
monitorował Proximę Centaura w celu wykrycia tranzytującej planety w maju 2014
roku i maju 2015 roku przez 44 dni i nie wykrył niczego, co przekazali astronom
David Kipping z Uniwersytetu
Columbia i jego koledzy na stronie internetowej we wrześniu.
... i Proxima b w ekosferze Proximy Centaura
Ale badacze nie dali za wygraną. Kilka grup obserwuje cały czas
Proximę Centaura w nadziei ujrzenia zaciemnienia tarczki gwiazdy przez
tranzytującą planetę.
- Powinniśmy wiedzieć, czy
miał miejsce tranzyt czy nie przed końcem roku – powiedział Guillem Anglada-Escudé – astronom w
Uniwersytecie Queen Mary w Londynie, którego to grupa prowadzi obserwacje
Proximy b. Widząc planetę bezpośrednio może się uda także
ujawnić nowe szczegóły, choć prawdopodobnie jest to poza zasięgiem wszelkich
obecnych lub planowanych teleskopów.
Nawet jeżeli
astronomowie nie dowiedzą się czegoś więcej o Proximie b, to będzie ogromna
ilość światów do badania. Później, w 2017 roku, NASA planuje wysłanie satelity TESS
– Transiting Exoplanet Survey Satellite
– teleskop kosmiczny na dwuletnią misję w celu przebadania 200.000 gwiazd z
tranzytującymi egzoplanetami. Wiele z nich należą do najbliższego sąsiedztwa
Słońca.
Astronomowie
oceniają, że TESS odnajdzie 1700 światów w dodatku do tych 3500
dotychczasowo odkrytych. Ten połów może włączyć 500 planet mniejszych od planet
dwukrotnie większych od Ziemi, z czego 50 może znajdować się w ekosferze swej
gwiazdy. Inż. Peter Sullivan –
aktualnie pracownik z Laboratorium Napędu Odrzutowego NASA w Pasadenie, CA, i
jego koledzy donieśli w 2015 roku na łamach „Astrophysical Journal”. A że TESS
doda tylko tranzytujące planety, to wiele z nich będzie obserwowanych przez
takie przyszłe obserwatoria kosmiczne jak Teleskop Kosmiczny Jamesa Webba,
który będzie obserwował kosmos w podczerwieni i jest przygotowany do wystrzelenia
w 2018 roku.
Więcej planet
oznacza większe szanse na znalezienie życia pozaziemskiego poza Układem
Słonecznym. Ale poszukiwania ALF czy ETI nie jest jedynym celem. Astronomowie
chcą zrozumieć jak
nasz Układ Słoneczny – i jak Ziemia – są dopasowane do Wszechświata – mówi Barnes – co jest szczególnego a co nie w naszym Układzie Słonecznym.
A podróże
międzygwiezdne wciąż przyciągają wyobraźnię. W 1935 roku, krótka nowelka
„Proxima Centauri” została opublikowana już w 18 lat po zmierzeniu odległości
do tej gwiazdy. Murray Leinster
opisał jak to ziemski statek międzygwiezdny zbliżył się do wyimaginowanej
planety orbitującej wokół naszej kosmicznej sąsiadki. W opowiadaniu Leinstera
obca rasa mięsożernych roślin pożera większość załogi. Mamy nadzieję, że nasi
pierwsi ambasadorzy na tej egzoplanecie, czy na Proximie b czy gdzieś indziej
będą potraktowani lepiej.
Moje 3 grosze
Podróż do
Proximy Centaura pojawia się także w polskiej literaturze powojennej – już w
latach 50. ubiegłego wieku! Mowa o dwóch
powieściach sci-fi: trylogii Krzysztofa
Borunia i Andrzeja Trepki -
„Zagubiona przyszłość”, „Proxima” i „Kosmiczni bracia” (1953-1959) oraz Stanisława Lema – „Obłok
Magellana” (1955). Polecam je Czytelnikowi, bowiem są warte przeczytania, mimo
ewidentnych archaizmów (co dotyczy zawartych w nich danych naukowych) i czasami
irytującego, wręcz namolnego socrealizmu,
bez czego te książki nie mogłyby się wtedy ukazać. Jednak oba te dzieła
polskiej fantastyki doskonale się bronią i warto je przeczytać, bo stanowią
wspaniały popis wiedzy i wyobraźni, o jaki trudno w naszym zidiociałym świecie
komercjalizacji, chały i bylejakości…
Przekład z
angielskiego - ©Robert K. F. Leśniakiewicz