NS Arktyka
Konstantin Riszes (Norymberga)
Epizod,
którego świadkiem byłem, miał miejsce w końcu grudnia 1985 roku, na Morzu
Karskim, w samym środku nocy polarnej. Wraz z moim kolegą Wiktorem byłem na delegacji na lodołamaczu NS Sibir.
Tego dnia,
lodołamacz wykonawszy przeprowadzenie kolejnej karawany statków, zamarł przy
krawędzi pola lodowego w oczekiwaniu na kolejne statki. Nastała niezwyczajna
cisza – ruch lodołamacza w lodach zawsze odbywa się przy akompaniamencie
strasznego huku i trzasków.
Był późny
wieczór, prawdę powiedziawszy w warunkach polarnej nocy mało co różniący się od
każdej innej pory doby. Wraz z Wiktorem skończyliśmy pracę, już prawie zasnąłem
swej kabinie, gdy naraz statek jakby ożył i energicznie ruszył do przodu. Przez
jakieś 5-10 minut huk i trzask doszły do takiego poziomu, że omal nie
wylecieliśmy z koi. Dotarło do nas, że dzieje się coś niezwykłego i że pospać
się już nie da, my zdecydowaliśmy się wyskoczyć na górny pokład.
Przed nami
rozgrywało się niesamowite widowisko: jakieś sto metrów od nas, równoległym
kursem szła NS Rossija – trzeci lodołamacz z tej serii, co NS Arktyka,
która była pierwszą – a nasza Sibir była drugą. Gołym okiem było
widać, że oba lodołamacze wyduszają wszystko ze swych maszyn o mocy 75.000 KM
każda. Ani przed, ani za nami nie było żadnego statku.
Autor na pokładzie NS Sibir
Potężne
reflektory statków oświetlały lodowate morze na setki metrów – jednym słowem
feeria! Tylko dlaczego takie zabawy? Nie znalazłszy odpowiedzi staliśmy jeszcze
na pokładzie jakieś pół godziny, a kiedy obydwa lodołamacze zwolniły, to
poszliśmy spać do kabiny.
Odpowiedź
dostaliśmy następnego dnia rano w czasie śniadania w messie. Okazało się, że na
Rossiji
w czasie budowy nie zrobiono jakichś doróbek w podwodnej części kadłuba, które
– wedle idei racjonalizatorów – mogły podwyższyć jej prędkość aż o cały węzeł.
Tak więc zdecydowano przetestować innowacyjną nowinkę poprzez wyścig dwóch
lodołamaczy o tej samej konstrukcji i w identycznych warunkach. A na pytanie:
„no i kto wygrał?” padła odpowiedź: „wygrała przyjaźń”.
Iście
rosyjska odpowiedź…
Tekst i
ilustracje – „Tajny XX wieka” nr 50/2015, s. 25
Przekład z
rosyjskiego - ©Robert K. F. Leśniakiewicz