Dmitrij Sokołow
W sierpniu 2018 roku specjaliści NASA
odkryli na Księżycu w kraterze Arat (Artus – N 23.58°- E 4.51º)zupełnie
nietypowy, kwadratowy otwór, przypominający najbardziej wejście. Ufolodzy
uważają, że jest to wejście do podziemnej bazy Kosmitów.
Przedstawiciele dawnych cywilizacji
na Ziemi jeszcze tysiąc lat temu byli przekonani, że Księżyc jest zamieszkały.
Wydawałoby się, że w wieku kosmonautyki Ludzkość powinna otrzymać odpowiedź na
to ważkie pytanie. Niestety, to nie jest tak. Mało tego: badacze na całym
świecie podejrzewają, że NASA ukrywa przez Ludzkością prawdę o tym, jakie
znaleziska i unikalne zdjęcia w rzeczy samej wykonano w czasie misji Apollo
i cały czas jest podstawa dla różnorakich wywodów na ten temat.
Burzliwy
żywot Srebrnego Globu
Ta jesień (2018 r.) była bogatą w
obserwacje zadziwiających anomalii księżycowych. Cały szereg niezwykłych zdjęć
fotograficznych obserwacji Księżyca w dniu 19.IX wykonała australijska fizyczka
Tara Anderson. Na fotografiach, nad
powierzchnią satelity Ziemi nieoczekiwanym sposobem pojawił się wielki łuk o
gigantycznych rozmiarach. Wedle przybliżonych obliczeń – jego długość -
wynosiła kilkaset kilometrów. Ten kosmiczny „most” nie mógł nim być, bowiem
wcześniej niczego takiego nie widziano w tym zakątku Księżyca. Znaleźć logiczne
wytłumaczenie tego fenomenu uczonym się nie udało. Z kolei ufolodzy
przypuścili, że „most” jest budowlą Obcych albo jakimś gigantycznym stworzeniem
zamieszkującym we wnętrzu Srebrnego Globu, które po prostu wyrwało się na jego
powierzchnię. Do tego przedstawić sobie realnie żyjący organizm o takich
rozmiarach raczej jest trudno.
Niemniej zadziwiające zdarzenie miał
miejsce latem 2018 roku, w dniu 29.VII. Astronom z Rzymu fotografując
naturalnego satelitę naszej planety przy pomocy kamery o wysokiej
rozdzielczości, ku swemu niebotycznemu zdumieniu stał się on świadkiem
niezwykłego zdarzenia. Wprost na jego oczach, na powierzchnię Księżyca z orbity
opuściło się kilkadziesiąt kulistych NOK. Schodząc do lądowania one
przemieszczały się po gwiaździstym niebie po złożonej, nierównej trajektorii,
kilka razy zmieniając kierunek lotu, co od razu odrzucało wersję o meteorytach.
Powstaje pytanie: skoro
astronomowie-amatorzy i astrofizycy z rozlicznych uniwersytetów naszej planety
regularnie obserwują różne księżycowe zjawiska anomalne, to czemu o nich milczy
NASA – wszak jednym z zadań tej organizacji jak raz jest monitoring gwiezdnego
nieba? Najdziwniejsze jest to, że specjaliści NASA wcale nie milczą. Istnieje
nawet oficjalny katalog niezwykłych anomalii księżycowych. Ale prawda jest
taka, że ostatnie jawna jego część jest datowana na rok 1968. (!!!)
Katalog
tajemnic
W rzeczywistości NASA nie mówi nawet
dziesiątej części tego, co wie, a co można sądzić wedle skandalu, który
wywołały zdjęcia wykonane przez chińskiego łazika księżycowego w grudniu 2013
roku. Ledwie Chińczycy otrzymali zdjęcia z powierzchni Księżyca, to sarkastycznie
zapytali się swoich partnerów z USA, dlaczego na ich wszystkich zdjęciach
Księżyc jest szaro-srebrzysty, podczas kiedy w rzeczywistości jest on
buro-brązowego koloru. NASA odpowiedziała, że ich zdjęcia są zabezpieczone dla
lepszego ich zbadania. Ale w takim razie dlaczego oni nie powiedzieli tego
wcześniej?
Wprawdzie w obronę NASA można
powiedzieć, że pracownicy agencji dokładnie
rejestrują wszelkie księżycowe anomalie, z których część znalazła się w
specjalnym katalogu do wykorzystania wewnętrznego do 1968 roku. Do niego
zaliczono niezwykłe obiekty, najprawdopodobniej sztucznego pochodzenia
obserwowane na Srebrnym Globie od 300 lat. Zebranych jest tam dokładnie 579
zadziwiających anomalii księżycowych. Pierwszymi są poruszające się
światła, które zaobserwował na Księżycu astronom z XVIII wieku William Herschel i pochodzenie których
nie miało logicznego wyjaśnienia. Pierwszeństwo odkrycia księżycowych kanałów
przypada także temu uczonemu i są one zarejestrowane w katalogu. Ale
najdziwniejsze świadectwa, które znalazły się w tym dokumencie, pochodzą od
kierownika Oddziału Fotograficznego Laboratorium Księżycowego NASA Kena Johnstona. Na nich widać ruiny
jakichś księżycowych miast! Później o swych obserwacjach urzędnik ów
opowiedział autorom książki „Ciemna misja: tajna historia NASA”, którą na
podstawie jego wywiadu napisali Richard
Hoagland i Mike Bara.[1]
Jak oświadczył Johnston na konferencji prasowej, zabroniono mu dołączyć zdjęć
księżycowych miast do książki, chociaż są one umieszczone w tajnych katalogach.
Księżycowe
megapolisy
W latach 50-tych,na początku badań
kosmicznych, władze USA dalekowzrocznie zajęły się kwestią co to będzie, kiedy
na planetach Układu Słonecznego astronauci naraz odkryją ślady istnienia
rozwiniętych cywilizacji. Do kwestii tej podeszli poważnie: Brooklyński
Instytut w Waszyngtonie przygotował na zlecenie NASA specjalny referat pt.
„Prognoza następstw dla Ludzkości pokojowej działalności w Kosmosie”. W nim przede wszystkim mówiło się o tym, że w przypadku odkrycia w
Systemie Słonecznym rozumnego życia czy jego śladów z przeszłości, albo
artefaktów z rozumnych cywilizacji z Kosmosu, to daną informację należy
bezwzględnie utajnić i trzymać w tajemnicy przed mieszkańcami naszej planety.
Ale nie wszyscy w NASA dotrzymali
zmowy milczenia. Jednym z buntowników stał się pisarz, kierownik naukowy
niezależnej organizacji naukowej Enterprise Mission, zajmującej się
analizowaniem danych z NASA, już tutaj wspomniany Richard Hoagland. Członkowie
jego organizacji zebrawszy maksymalną ilość zdjęć powierzchni Srebrnego Globu,
które wykonała NASA, dokonali komputerowych analiz możliwości występowania
dowodów na istnienie rozumnego życia na satelicie Ziemi. Rezultaty przeszły
wszelkie oczekiwania! Na zdjęciach odkryto „księżycowe kopuły”- zagadkowe
wzniesienia sztucznego pochodzenia. Ale najdziwniejszym okazał się obiekt na
jednym ze zdjęć ogromnej wieży, jawnie nienaturalnego pochodzenia i liczącej
sobie 11 km wysokości!!! A do tego wszystkiego, wieża ta emitowała światło![2]
Współpracownicy Hoaglanda wysunęli przypuszczenie, że jest to czynna baza pozaplanetarnych
istot. Interesujące jest to, że projekty baz księżycowych, które w ubiegłym
stuleciu projektowano w USA i ZSRR miały kopuły z kwarcowego szkła,[3]
które świeciłyby się dokładnie tak w czasie obserwacji z Ziemi.
Poza „drapaczem chmur” na zdjęciach z
1967 roku znaleziono także pięć innych kamiennych piramidalnych budowli. Mało tego!
Zdjęcia z pokładu Apolla-10 przedstawiały ogromną sferyczną kopułę o wysokości 1,5
km. Amerykańscy uczeni przypuścili, że kopuła ta chroni jakieś księżycowe
miasto przed meteorytami i innymi nieprzyjemnymi „prezentami” z Kosmosu.po
zbadaniu ogromnej ilości zdjęć drużyna Richarda Hoaglanda doszła do wniosku, że
na Księżycu albo istnieją bazy Ziemian, albo jest on zamieszkały przez Obcych.
Tutaj
nie chodź, idź tam!
W tym czasie – być może – tajemnica Księżyca
i jego niezwykłych budowli ma swą inną naturę. Kiedy kilka lat temu stało się
jasne, że na Księżyc polecą Rosjanie, Chińczycy i Europejczycy, NASA na serio się
zdenerwowała i oświadczyła, że zabrania zbliżać się do miejsc
lądowania lądowników Apollo wszelkim
łazikom badawczym i innym ziemskim środkom technicznym bliżej, niż na 5 km, a
pieszym astronautom bliżej niż 100 m.
Przyczyna kuriozalna
i humorystyczna zarazem: aby nie zepsuć historycznych miejsc przebywania
pierwszych ludzi na Księżycu! Przelotów na niskiej wysokości nad tymi miejscami
NASA także zabrania. Oczywiste jest
jedno: Amerykanie coś ukrywają na
Księżycu.
Interesującym jest także to iż w USA
od początku 1959 roku, w ramach Programu Horyzont trwały
przygotowania do budowy bazy księżycowej i rozpoczęcie regularnej eksploracji, którą
zaplanowano na jesień 1966 roku, do tego bazę miano uzbroić, zaminować jej
perymetr minami przeciwpiechotnymi, a także wyposażyć w rakiety z głowicami
jądrowymi o niewielkiej mocy. Ciekawe, czyjego ataku spodziewali się Amerykanie?[4]
Hipotez na temat tego, co może ukrywać NASA na Srebrnym Globie nie jest tak
wiele. Najbardziej logicznie wygląda założenie, że Amerykanie nie byli na
Księżycu i żeby uniknąć blamażu nie pozwalają nikomu zbliżać się do rzekomych
miejsc lądowania. Druga hipoteza zakłada, że na Srebrnym Globie, wbrew prawu międzynarodowemu
i porozumieniom o demilitaryzacji Kosmosu, USA założyły bazę wojskową. I na
koniec trzecia przyczyna: ukrycie przed Ludzkością artefaktów pozaziemskiego
pochodzenia.
Stenogram rozmowy Neila Armstronga z Ziemią, w czasie
której on oświadczył, że widzi statki kosmiczne Obcych, jest doskonale znany. Ponadto
wedle słów astronauty, widział on na Księżycu kamienne bloki z dawnego,
zburzonego miasta. Najwidoczniej Księżyc był kiedyś zamieszkały, ale jego
mieszkańcy nie chcą widzieć Ziemian. To właśnie dlatego zawieszono wszelkie
amerykańskie programy księżycowe, zaś strażnicy tajemnicy naszego naturalnego
satelity na Ziemi z jakichś przyczyn nie chcą, by poznali je Rosjanie,
Chińczycy czy Europejczycy.
Opinie Czytelników
Szanowny
Panie,
w
nawiązaniu do wpisu http://wszechocean.blogspot.com/2019/05/ksiezyc-jest-zamieszkay-co-ukrywa-nasa.html
przesyłam linki do nagrania, które zarejestrowałem w dniu 19 maja 2019 r.
YouTube - https://www.youtube.com/watch?v=2fvKJpudIsY
plik
oryginalny w formacie MTS - https://szybkiplik.pl/download/0f2b82d60e2f89d9f819d791ef2a5581.html
*Starachowice* - hasło do otwarcia pliku
Nie wiem,
co to było, ale warto odnotować takie zdarzenie.
Z
poważaniem - R72
Źródło – „Tajny XX wieka” nr 1/2019, ss. 4-5
Przekład z rosyjskiego - ©R.K.F.
Leśniakiewicz
[1] „Dark Mission: The Secret History of NASA”, Port Townsend, Feral
House, 2009.
[2] Zob.: „Księżyc
tajna baza Kosmitów?” - https://wszechocean.blogspot.com/2015/11/ksiezyc-tajna-baza-kosmitow.html
i R.K.F. Leśniakiewicz - „Księżycowe sekrety” – referat na Międzynarodowy
Kongres Ufologiczny, Piramida ’98 w Pradze w dniach 2-3.V.1998 r. - https://wszechocean.blogspot.com/2013/04/ksiezycowe-sekrety-1.html
i dalsze.
[3] Zob. St.
Lem – „Odruch warunkowy”.
[4] Ostatnio
ujawniono, że Amerykanie zamierzali wykorzystać Księżyc do budowy stałej bazy
ICBM – a właściwie pocisków rakietowych głowicami A i H klasy przestrzeń kosmiczna – ziemia, przestrzeń kosmiczna – woda do
niszczenia celów na kontynentach i na/we Wszechoceanie.