Pawieł Nikołajew
Po śmierci Elvisa Presley’a pojawiły
się pogłoski, że on był gościem z innej planety, i że on nie umarł, ale po
prostu powrócił do domu. Pod koniec lat 80-tych oczywiście w USA pojawiły się
sekty, oczekujące „drugiego przybycia” tej gwiazdy pop-u.
Są gwiazdy – ale nie te, które
widzimy nocą, ale te, które oglądamy na ekranach TV – które twierdzą, że
widziały UFO, a niektóre nawet padły ofiarami porwania przez Obcych. Wiele z
nich nie wierzy w istnienie Przybyszów i nikt i nic nie może zmusić ich do
zmiany poglądów.
Katia
Lel
Ale my nie zamierzamy nikogo
przekonywać, a po prostu przedstawimy relacje niewielu wielbionych przez
miliony artystów, którzy wierzą w możliwość międzyplanetarnych kontaktów. I
mogą coś na ten temat powiedzieć.
Jako pierwsza opowie nam o swych
CE z Obcymi z kosmosu rosyjska śpiewaczka Katia
Lel. Wedle jej słów, autentyczny kontakt z pozaziemskimi istotami miał u
niej miejsce w 1990 roku. A było to tak.
Dnia 9 czerwca o godzinie 9-tej
wieczorem (jak wiele tu dziewiątek, ale sądzę że to tylko kwestia przypadku)
Katia i jej siostra zobaczyły za oknem swego domu trzy czerwono-żółte
promienie, które padały z góry i ogniskowały się w jednym miejscu na ziemi.
Naraz u przyszłej śpiewaczki znikło z ust kilka zębów. Gdzie się one podziały,
to stanowi zagadkę do dziś dnia. Ale Lel wierzy w to, że to wydarzenie i
następujące po 9 dniach uprowadzenie jej przez Obcych (w czasie porwania
dziewczyna słyszała jakieś dziwne głosy), co jak sądzi stało się przyczyną
pojawienia się u niej zdolności muzycznych.
Ałła
Pugaczowa
Primadonna radziecko-rosyjskiej
estrady też ma w życiu epizod związany z kontaktem. Zdarzyło się to w jej
wczesnym dzieciństwie, a kontaktowcem stał się – niestety – nie Pozaziemianin,
ale piorun kulisty. Ale Ałła Pugaczowa
jest przekonana, że dzięki spotkaniu z piorunem kulistym ona została
primadonną. Nie będziemy jej prostować tego poglądu.
Co się tyczy Kosmitów, to
Pugaczowa wierzy w Ich istnienie i jest gotowa nakryć bogato stół na powitanie
załogi pozaziemskiego statku kosmicznego, jeżeli ten wyląduje nieopodal jej
domu, bowiem „Przybysze z Kosmosu to też ludzie”.
Marina
Chlebnikowa
A oto Marina Chlebnikowa chociaż wierzy w istnienie Pozaziemian, ale w
odróżnieniu od Primadonny podejrzewa ich o różnego rodzaju obrzydliwości. Wychodzi
na to że, jeżeli Oni przylecieli do nas kiedyś tam to tylko w złych zamiarach –
i nie inaczej. Pani Chlebnikowa w ogóle
nie wierzy żadnym Pozaziemianom i nawet ubezpieczyła się przed CE z nimi na 1
mln USD. Prawdę powiedziawszy
ubezpieczyciele postawili jej jeden warunek: jeżeli Marina Chlebnikowa spotka
się z kosmicznymi Przybyszami, to nie jest to wydarzenie objęte ubezpieczeniem.
A jeżeli Oni wyrządzą jej jakąś materialną, fizyczną czy psychiczną szkodę, to
już będzie można mówić o odszkodowaniach.
Łajma
Vaikule
Radziecka i łotewska piosenkarka
estradowa i aktorka także solennie wierzy w istnienie UFO. Ponadto ona uważa,
że Pozaziemianie pojawiają się w życiu wielu ludzi, ale nie w zwyczajne, ale w
szczególnych momentach, kiedy waży się jakiś życiowo ważny problem. I tak
właśnie takie spotkanie może wpłynąć na dalszą drogę człowieka.
Vaikule widziała na własne oczy UFO
mad Jurmałą (Łotwa), zaraz po swoim występie. Poza nią, świadkami pojawienia
się NOL-a byli członkowie jej zespołu muzycznego, zaś gitarzysta zdąrzył
pstryknąć zdjęcie, które potem znalazło się w jednym z niemieckich czasopism
ufologicznych. A zatem opowieści o spotkaniu z UFO tej piosenkarki są bardziej
niż wiarygodne.
Natalia
Wietlickaja
Popularna w latach 90.
piosenkarka Natalia Wietlickaja nie
widziała po prostu jakiś latający talerz, ale miała okazję widzieć całą eskadrę
statków Pozaziemian. To miało miejsce ponad jej daczą znajdującą się w
Podmoskowiu. Tak jak w incydencie z
Łajmą Vaikule artystka nie była sama, ale z całą grupą świadków, którzy
naliczyli na wieczornym niebie co najmniej 400 zagadkowych aparatów latających.
Ta powietrzna parada nad jej domem trwała co najmniej 15 minut i na długo
została w pamięci gospodyni i jej gości.
A
o czym mówią mężczyźni
Przedstawiciele rodu męskiego też
czasami wspominają swoje spotkania z Obcymi. I tak np. słynny bokser Muhammad Ali twierdził, że w ciągu
swego życia 16 razy spotkał Przybyszów. A jeśli wy chcielibyście ujrzeć
latający talerz, to wedle boksera to powinniście wychodzić wcześnie rano z domu
na ulicę i patrzyć w niebo – obserwacja UFO gwarantowana!
Piosenkarz i muzyk David Bowie przyznał się w jednym z
wywiadów do tego, że widzi Kosmitów od swego najwcześniejszego dzieciństwa.
Ponadto kiedyś miał szczęście przebywać na pozaplanetarnej „bazie remontowej”,
tj. w tym samym miejscu, w którym latające talerze przechodzą badania i
przeglądy techniczne, remontują uszkodzenia jakie ponoszą w czasie spotkań z
ziemskim lotnictwem.
Lider grupy The Rolling Stones Mick
Jagger widział latający talerz w czasie swego koncertu. On wierzył w
istnienie Kosmitów do tego stopnia, że w swojej willi zainstalował czujniki,
które powinny zarejestrować każde pojawienie się UFO. Pewnego razu czujniki
zaktywizowały się, ale niestety w tym przypadku muzyka nie było w domu…
Jak wiadomo, aktorzy odznaczają
się bujną fantazją, a bokserzy tyle razy obrywają po głowie, że Bóg jeden raczy
wiedzieć, co tak kłębi się im pod czaszką. Ale zdarza się i tak, że o
spotkaniach z Obcymi meldują ludzie, którzy znani są z powagi i dokładności,
matematycznej wprost ścisłości sformułowań. I tak np. przewodniczący
Międzynarodowej Federacji Szachowej (FIDE) Kirsan
Iljumżinow oświadczył w dla mediów, że sam został uprowadzony na statek
Obcych i nawet rozmawiał z Przybyszami z Kosmosu. Na jego pytanie, dlaczego Oni
nie kontaktują się otwarcie z Ziemianami, Oni odpowiedzieli: Czy wy rozmawiacie z mrówkami? Dla nas
jesteście na takim samym poziomie, co mrówki dla was.
Źródło – „Tajny XX wieka” nr
11/2019, ss. 30-31
Przekład z rosyjskiego - ©R.K.F. Sas-Leśniakiewicz