Albert Rosales
Klasyfikacja:
CE0/CE-III-E ze znikającym autostopowiczem (VH)
Lokalizacja: Stafford
Road, Cannock Chase, Staffordshire, UK
Data: 14.II.2020
r.
Godzina: 14:00
GMT
Opis
incydentu:
Był zimny i śnieżny dzień wczesną
wiosną, który świadek pamięta dość wyraźnie, ponieważ miał tego dnia dużo do
zrobienia i nie był zadowolony, że padał śnieg, bo to go spowolniło. Kilka
godzin później jechał Stafford Road przez las Cannock Chase. Śnieg oślepiał na
drodze, więc jechał bardzo ostrożnie i zauważył, że śnieg właśnie zaczął
topnieć, przez co drogi stały się bardziej śliskie. Był zajęty koncentrowaniem
się na drodze, gdy jego wzrok przyciągnęła postać poruszająca się w lesie.
Początkowo przypuszczał, że to po prostu dziecko korzystające z pogody i
bawiące się na śniegu. Jednakże, kiedy spojrzał ponownie, zobaczył tę postać
wyraźniej i wyglądała jak mała postać przypominająca dziecko, ubrana w
staromodną czarną sukienkę. Uważa, że właśnie dlatego zauważył ją w pierwszej
kolejności, gdy czarna sukienka wyróżniała się ostrym kontrastem na tle śniegu.
Drogi były tego dnia
niebezpieczne, więc mógł spoglądać w las tylko na kilka sekund. Gdyby nie był
ostrożny, łatwo mógłby wpaść w poślizg samochodu i stracić kontrolę. Gdy
podszedł bliżej, zauważył, że dziewczynka nie bawiła się na śniegu, wydawała
się być sama i stała nieruchomo, wpatrując się w jego samochód. Wtedy pomyślał,
że być może zgubiła się lub znalazła się w niebezpieczeństwie, więc natychmiast
zwolnił i dał znak, żeby się zatrzymała. Zatrzymał się tuż przed miejscem, w
którym stała dziewczynka, żeby móc ją zobaczyć w lusterkach, gdy będzie
parkował. Szybko wyłączył silnik i wysiadł z samochodu, ale kiedy się odwrócił
i zobaczył, że już jej nie było. Myśląc, że może uciekła, chodził tam i z
powrotem drogą przez kilka minut, aby sprawdzić, czy uda jej się spotkać w
lesie. Pomyślał, że mogła się gdzieś ukryć, więc krzyknął: „Hej, wszystko w
porządku? Zgubiłaś się? Samotne przebywanie w lesie nie jest bezpieczne”, ale
nikt nie odpowiedział.
Czując się nieco zdezorientowany
i przygnębiony, wrócił do samochodu. Zaczął zadawać sobie pytanie i zastanawiał
się, czy w ogóle kogoś tam widział. Próbował sobie wmówić, że to złudzenie
światła po oślepieniu przez śnieg i prawdopodobnie był to tylko żywopłot lub
cień. Uruchomił silnik i powoli odjechał samochodem. Jadąc powoli, uważnie
obserwował las, mając nadzieję, że jeszcze raz zobaczy podobną sztuczkę światła
lub żywopłotu w kształcie postaci, albo dziewczynkę, która utwierdzi go w
przekonaniu, że nie zwariował. Próbował wstępnie obserwować drogę i las,
jednocześnie powoli jadąc wzdłuż drogi. Jego koncentrację nagle przerwał dźwięk
cichego, dziecięcego chichotu dobiegający z tylnego siedzenia. Hałas go przeraził,
więc podskoczył tak gwałtownie, że skręcił i z trudem utrzymał samochód na
drodze.
Jego wzrok powędrował do
wewnętrznego lusterka i zobaczył tę samą małą dziewczynkę w czarnej sukience z
lasu, siedzącą z tyłu jego samochodu. Jej twarz była biała jak duch, a oczy
czarne jak węgiel. To jej oczy przerażały go najbardziej, bo nie wyglądały
naturalnie. Nie widział żadnego białka w jej oczach, ale wiedział, że patrzy
prosto na niego, prawie mając wrażenie, że patrzy przez niego. Na szczęście
odzyskanie kontroli nad samochodem i naciśnięcie hamulców zajęło mu tylko kilka
sekund, cały czas obserwując w lusterku wewnętrznym czarnooką dziewczynę. Gdy
tylko zatrzymał samochód, odpiął pas bezpieczeństwa i odwrócił się twarzą do
dziewczyny na tylnym siedzeniu. Jednak kiedy się odwróciła, już jej nie było.
Drzwi były nadal zamknięte, więc nie wyszła z samochodu, więc pochylił się,
żeby sprawdzić, czy jest za jego siedzeniem, ale jej tam nie było.
Wysiadł z samochodu i otworzył
drzwi tylnego siedzenia, żeby jeszcze raz sprawdzić. Na pewno nie było jej w
pojeździe. Obszedł cały samochód i gorączkowo go sprawdzał. Rozejrzał się także
po otaczającym go lesie, na wypadek gdyby jakimś cudem wydostała się z niego
niezauważona, ale jej też tam nie było. Naprawdę myślał, że w tym momencie
oszaleje. Po kilku minutach udało mu się uspokoić na tyle, aby wrócić do
samochodu i pojechać do domu. Był prawie zbyt przestraszony, żeby to zrobić,
ale myśl o pozostaniu w lesie była znacznie bardziej przerażająca. Opowiedział
o tym później rodzinie i przyjaciołom, ale nikt mu nie uwierzył.
Moje
3 grosze
Jest to klasyczny przypadek Bliskiego
Spotkania ze znikającym autostopowiczem – VH (z ang.: Vanishing Hitch-hiker). Jest to
rodzaj istot, które nagabują samotnych kierowców, pojawiają się na drodze, wsiadają
do auta i po jakimś czasie znikają. Pisał o nich m.in. Brad Steiger. Część z nich jest uznawana za duchy zmarłych osób,
które po śmierci błąkają się po świecie. Inni widzą w nich demoniczne istoty,
które nagabują ludzi przywodząc ich do złego i śmierci. Poza czarnymi oczami
charakteryzuje je chłód, który rozsiewają dookoła i lęk wzbudzany u ludzi. Dokładnie
opisano to w podręcznikach demonologii, więc nie rozwijam tego tematu.
Niestety, powstała ostatnio idiotyczna moda tatuowania białek oczu na czarno,
więc takich relacji może być więcej. Moda ta jest idiotyczna, bo można stracić
wzrok, ale czego się nie robi dla urody i chęci zaimponowania takim samym
pustogłowcom?
Dodatek
HC
Źródło: Lee
Brickley, “The Black Eyed Child of Cannock Chase:” A continued investigation
into England’s strangest location – Cannock Chase – Reports of BEKs, Black Eyed
Kids,…(Paranormal Books about Cannock Chase) ss. 45-46. Kindle Edition.
Typ: E
Przekład z angielskiego - ©R.K.F. Sas - Leśniakiewicz