Stanisław Bednarz
24 października 1924 w
Margate w RPA zaobserwowano nieznane stworzenie walczące z dwiema orkami.
Zwierzę miało ok. 14 metrów długości, 3 metry szerokości oraz 1,5 wysokości i
bardzo charakterystyczny organ, przypominający wyglądem słoniową trąbę (od angielskiego
„trunk”, czyli „trąba” pochodzi nazwa zwierzęcia). Było też pokryte białą
sierścią - co spowodowało porównania do niedźwiedzia polarnego – oraz ogon jak
odwłok homara. Włosy w futrze były długie na ponad 30 centymetrów a trąba
wystawała z tułowia, nie była widoczna głowa. Ciało krwawiło. O tajemniczym
stworze donosił artykuł pt. „Ryba jak niedźwiedź polarny”, z 2 grudnia 1924
roku w londyńskim dzienniku „Daily Mail”.
Trunko miało używać
swego ogona w celu wznoszenia się ponad powierzchnię wody na ponad 6 metrów, w
celu zaatakowania. Zwierzę miało następnie zostać wyrzucone na brzeg, ale
pomimo tego, że pozostawało tam przez dziesięć dni, żaden naukowiec nie zbadał
ciała. Nie zostało także wykonane żadne jego zdjęcie.
W artykule pt. „Wieloryby
zabite przez włochatego potwora”, pochodzącym z „Charleroi Mail” (ukazującego
się w amerykańskim mieście Charleroi w stanie Pensylwania) z 27 marca 1925
roku, opisana jest podobna historia. Trunko miał być wtedy wyczerpany po walce
i stracić przytomność, przez co wylądował na brzegu. Jednak po dziesięciu
dniach nabrał sił i powrócił do oceanu.
Pojawiło się wiele
prób wyjaśnienia tej dziwnej opowieści. Najczęściej mówi się o tym, że Trunko
był martwym dużym wielorybem, rekinem długoszparem lub rekinem wielorybim,
którego ciało było w tak zaawansowanym stadium rozkładu, że przypominało jasne
futro. Miało ono zwabić padlinożerne orki.
Inne wyjaśnienia mówią
o Kosmitach, nieznanym gatunku, zbiegłym mutancie stworzonym w laboratorium lub
też zwykłym oszustwie. Inną szeroko rozpowszechnioną teorią jest ta mówiąca, iż
Trunko był morskim przedstawicielem rodziny gruboskórych, lub też zwykłym
słoniem.
23 lipca 2005 roku
ciało stworzenia podobnego do Trunko zostało znalezione na brzegu morskim w
chińskiej prowincji Zhejiang. Zwierzę miało niemal 12 metrów długości i ważyło
prawie 2 tony. Miało wydłużony pysk, przypominający trąbę i gęste owłosienie.
Sfotografowano go. Stworzenie zostało zidentyfikowane jako 20 metrowy wieloryb.
Ciało dwutonowego wieloryba zbielało z powodu zaawansowanej fazy rozkładu.
Zwierzę zginęło prawdopodobnie w wyniku uderzenia statku, ok. 2 tygodnie
wcześniej.
Mój komentarz
Być może był to
rzeczywiście martwy, rozkładający się wieloryb. Taki, jak pokazany na zdjęciach
humbak, który został wyrzucony na brzeg w okolicach na północ od Langstrand w
Namibii. Zwłoki zostały przeholowane wokół przylądka Pelican Point, w celu ich
naturalnej dekompozycji i rozkładu, bezpiecznie dla publicznych plaż i
zabezpieczenia ich od pływania w zatoce przy farmach ostryg czy kotwicowisku.
Zdjęcia pochodzą od Merluccius Capensis (Christiaan Smith), za co mu
dziękujemy.
Są jeszcze dwie możliwości,
a mianowicie, że były to zwłoki jakiegoś słonia, który wpadł do wody i po prostu
się utopił lub spłynął martwy z prądem rzeki do morza. Gdyby to była Daleka
Północ, to w grę mogłyby wchodzić także zwłoki… mamuta!
Tym niemniej wcale
nie jest powiedziane, że nie jest to jakaś morska kryptyda, która zamieszkuje
oceaniczne głębiny i po śmierci wypłynęła na płyciznę. Nie zapominajmy, że o
oceanicznych głębinach i dnie wiemy mniej, niż o powierzchni Księżyca i
właściwie wszystko może się tam znaleźć od nieznanych kryptyd do Kosmitów!