Powered By Blogger

środa, 5 lutego 2020

Wapienie cieszyńskie, wapienniki i U-booty



Stanisław Bednarz


Nabrałem sympatii do wapienników jako zabytków architektury przemysłowej. Pewnie to dzięki Piotr Olszowski i Stowarzyszenie „Za Piecem”.

W Tyńcu koło Krakowa znanym z benedyktyńskiego opactwa znajduje się wapiennik zwany „Rakietą Sołtysa”. „Rakieta Sołtysa” to jedna z najciekawszych nazw, na jakie natrafiłam, tropiąc wapienniki. Tyniecki obiekt ma dość specyficzny wygląd. Dawny piec szybowy, przeznaczony do wypalania wapna i skał wapiennych, faktycznie nieco przypomina swym obłym kształtem pocisk rakietowy – taki ICBM. Wapiennik tyniecki służył do wypalania skał wapiennych z kamieniołomu Bogucianka znajdującym się na miejscu (wapienie Górnej Jury). Należał do spółki Kamieniołomy i Wapienniki Krakowskie.

Jak wyglądała technologia takiego pieca? W tym celu rozgrzewano piec do temperatury około 1000 stopni C i przez otwór w górnej części (poniżej komina) ładowano wsad składający się z naprzemiennych warstw wapienia i węgla kamiennego, drzewnego lub torfu. Skały wapienne po przejściu przez strefę wypalania w wyniku wysokiej temperatury ulegały reakcji rozkładu na CaO i CO2. W ten sposób dolnym otworem uzyskiwano gotowy produkt – wapno. Wapiennik Tyniecki został wyłączony z użytkowania w latach 70-tych XX wieku. W okresie funkcjonowania wapiennika uważano go za obiekt szpecący okolicę. Dziś zmienia się ocena nieczynnych zabudowań przemysłowych, mogących stanowić lokalną ciekawostkę turystyczną.

Mimo upływu czasu prócz zwalonego do wewnątrz komina niewiele stracił ze swojego oryginalnego wyglądu. Wokół „Rakiety” są gęsto porośnięte brzozą hałdy wapna, które sukcesywnie podbierane są przez okolicznych mieszkańców.





A teraz o wapieniach cieszyńskich i górze Grojec w Żywcu, wapiennikach ziemi żywieckiej i o tym, skąd wapiennik w Hucisku miał wapień. Wszystko, co dzisiaj było dla nas pamiątką, jutro może być zasypane pyłem zapomnienia. Obowiązkiem jest zebrać te okruchy i w pamięci przyszłych pokoleń zapisać. Jak to powiedział Piotr Olszowski cywilizacja wyrosła na wapieniu.

Wapienie cieszyńskie to jedyny węglanowy osad Karpat Fliszowych (nie będącym izolowanym egzotykiem). Wapiennikami z kolei zaraziło mnie Stowarzyszenie „Za Piecem”. Wapienie cieszyńskie (pogranicze Jura – Kreda) są najstarszym osadem polskich Karpat fliszowych. Tkwią wśród łupków cieszyńskich. Niekiedy trafiają się żyły skały wulkanicznej zwanej cieszynitem.

Występowanie tych wapieni stwierdzono między Cieszynem i Bielskiem oraz, lokalnie, na obszarze Okna Tektonicznego Żywca. Koło Goleszowa kiedyś było 50 drobnych kamieniołomów, dziś eksploatuje się je w jednym kamieniołomie Leszna Górna do 1984 na potrzeby cementowni Goleszów, dziś na kruszywa.

Bliższe mi jest występowanie wapienia cieszyńskiego na górze Grójec w Żywcu i w wiosce Radziechowy koło Żywca. Jeśli chodzi o Radziechowy to przywołuje Danuta Ochał z którą w tej wsi kartowaliśmy w 1980 roku m.in. wapienie cieszyńskie. Druga połowa XIX w. była okresem największego rozwoju wapienników. Łomy w Radziechowych zaopatrywały 5 wapienników w samej wsi, wapiennik Schwartzów na Zabłociu, zniszczony w 1945 roku. Dziś ostał się z tego jeden wapiennik gdzie wypalano wapno do lat 80-tych.

Z kolei w samym Żywcu jest góra Grojec (612 m n.p.m.) - ciekawostka. W nieczynnych łomach i licznych odsłonięciach ukazują się wapienie cieszyńskie - stwierdzono fragmenty amonitów z przełom Jury i Kredy. U stóp góry jest dobrze zachowany wapiennik. U podnóża Grojca Małego zachowały się trzy kilkumetrowe odcinki tunelowe. W roku 1939 fabrykę papieru Solali przejęli Niemcy - produkowane były tam elementy silników do U-Bootów. Tunele to schronienie na wypadek bombowych nalotów. Są tam też jak to bywa na wapiennym podłożu ciepłolubne murawy, torfowisko z rosiczką, wykopaliska drewnianego zamku.

Źródła przewodnickie mówią o 5 zachowanych wapiennikach na Ziemi Żywieckiej (ja doliczyłem się trzech Radziechowy, Grójec w Żywcu, Hucisko pow. suski – omawiany przed kilkunastu dniami). Gdzie te dwa pozostałe? Zatem wapiennik w Hucisku brał wapień z Grojca lub z Radziechowych odległość około 20 km.















Moje 3 grosze


Od siebie dodam tylko tyle, że niektórzy mieszkańcy Żywiecczyzny wspominają, że w tunelach poza silnikami do U-bootów produkowano niektóre detale do rakiet V 😏, które potem montowano w HRVA Peenemünde i zakładach Dora w Nordhausen.

Co do wapiennika w Tyńcu to przypomina mi on budowle Majów na Jukatanie, 😉 jednakże tylko na tym się kończy, bowiem Majowie używali bloków kamiennych nie spajanych żadnym spoiwem – wystarczył ich ciężar, jak w przypadku piramid egipskich. Ale wrażenie robi!