Powered By Blogger

czwartek, 27 lutego 2020

Znów biały błysk na niebie


NL Jordanów 20200226 

Dzieje się coś niezwykłego na naszym niebie. Od czasu do czasu zaliczam obserwację jakichś dziwnych błysków – i nie są to bynajmniej błyski promieniowania gamma z umierających gwiazd, ale widoczne gołym okiem błyski białego lub białoniebieskiego światła na nocnym nieboskłonie. Jakby coś z bardzo daleka wybuchło siejąc wokół światłem. Takie przynajmniej odnosi się wrażenie.

Wracałem od mojej siostry. Było już po ósmej wieczorem. Na ciemnym, bezksiężycowym niebie świeciły białe gwiazdy, co wróżyło zmianę pogody. Tylko Betelgeza – α Oriona świeciła przytłumioną czerwienią. Zastanawiałem się właśnie, czy nie patrzę na jej ostatnie chwile przed przemianą w Supernową i czy za mego życia będzie mi dane ujrzeć jej wybuch, kiedy jakieś pół stopnia w lewo i w górę od niej zajaśniał białym światłem niewielki punkcik. Jego wielkość była niewielka w porównaniu z jasnością głównych gwiazd Oriona, ale był on ostro odcinający się od ciemnego nieba. Odniosłem wrażenie, że był on znacznie bliżej, niż gwiazdy…

A oto metryczka obserwacji:
TYP INCYDENTU: NL
MIEJSCE: Jordanów -  N 49°38'57” - E 019°49'48”
DATA: 26.II.2020 r.
CZAS: 20:45 CET
CZAS TRWANIA: <1 sek.
ILOŚĆ OBIEKTÓW: 1
ŚWIADKOWIE: 1
ZDJĘCIA: nie było
PRAWDOPODOBNE WYJAŚNIENIE: nie ma.

Warunki pogodowe były następujące:

TEMPERATURA POWIETRZA: +4°C
WILGOTNOŚĆ POWIETRZA: ---
WIATR: słaby z kierunku SW
CIŚNIENIE ATMOSFERYCZNE: 1002 hPa
ZACHMURZENIE: małe
WIDZIALNOŚĆ: dobra
SMOG: ---

Początkowo sądziłem, że to po prostu światło stroboskopowe samolotu, ale błysk się nie powtórzył, choć obserwowałem niebo przez 5 minut. W międzyczasie zauważyłem samolot pasażerski lecący z północy na południe nad wschodnim horyzontem i rozbłysk meteoru na tle konstelacji Wielkiej Niedźwiedzicy w okolicy układu gwiezdnego Mizar (ζUMa) – Alcor (g UMa). Oba te obiekty różniły się całkowicie od zaobserwowanego zjawiska…

Zastanawiam się, co to też być mogło? Najbardziej przypomina mi to błysk flesza fotograficznego – takiego na żarówki – ze względu na czas trwania i barwę światła. Żeby zobaczyć coś takiego, trzeba mieć szczęście, bo krótkotrwałość tego zjawiska powoduje, iż celowe zauważenie go wymaga wiedzy na temat miejsca na sferze niebieskiej, na które należy patrzyć. I to jeszcze nie mrugnąć okiem!

Ciekawy jestem, czy któryś z PT Czytelników spotkał się z podobnym zjawiskiem? A ja jak na razie klasyfikuję ten incydent jako NL Jordanów 20200226.


Opinie Czytelników

Z ciekawością przeczytałem  artykuł pt.:  ,,Znów biały błysk na niebie"   http://wszechocean.blogspot.com/2020/02/znow-biay-bysk-na-niebie.html 
Jestem emerytowanym funkcjonariuszem Straży Granicznej.  Byłym też pilotem szybowcowym i jestem modelarzem lotniczym. W związku z tym, właściwie,  ,,nic co lata w atmosferze i na orbicie nie jest mi obce". Pełniąc od roku 1992 do 2011 służbę, min. w ramach dyżurów na Zalewie Szczecińskim,  miałem okazję widzieć sporo ciekawych zjawisk. Od planety Wenus widzianej w okolicy południa, w słoneczny dzień (astronomowie wiedzą że to jest możliwe) zórz polarnych, sztucznych satelitów Ziemi (w tym ich i/lub rakiet nośnych szczątków wpadających w atmosferę) meteorów/ bolidów, przez samoloty różnego rodzaju/ balony a nawet... ,,UFO" (było to coś czego nie potrafiłem zidentyfikować, w sumie, w całym dotychczasowym życiu na pewno trzykrotnie).
Widziałem też dwukrotnie, w tym raz ze środka Zalewu Szczecińskiego gdzie cumował nasz kuter, niesamowity, biały błysk na nocnym niebie. Pierwszy raz było to około godziny 23, w rozgwieżdżoną noc, na kierunku północnym, około trzydziestu stopni od zenitu. Daty już niestety nie pamiętam ale mogło to być około roku 2005, latem. Daty drugiej obserwacji też już nie pamiętam ale było to w innym miejscu, kilka lat później. Mógłby to być teoretycznie meteoryt którego trajektoria lotu była widziana w osi lotu ale z uwagi na częstość występowania i liczbę zgłaszanych obserwacji  bardziej prawdopodobne jest że były to tzw. ,,Flary Irydium" czyli błysk odbitego światła słonecznego od powierzchni satelity z konstelacji satelitów telekomunikacyjnych ,,Irydium".
Podobno te błyski są przewidywalne i można je wyliczyć. Pewności oczywiście nie ma  ale wydaje się to najbardziej prawdopodobne.
Bo chyba, jako ludzie, nie jesteśmy w stanie dostrzec neutrin, jakiegokolwiek pochodzenia, wchodzących w interakcję z siatkówką naszych oczu czy tkanką mózgową albo promieniowania Czerenkowa emitowanego przez promieniowanie Gamma wpadające w atmosferę?.
Wydaje się więc że warto szukać wyjaśnienia w kierunku odblasków satelitarnych. Może nawet da się określić czy taka ,,flara"/ błysk była prawdopodobna w miejscu i czasie określonym w artykule?. W sieci jest dużo informacji na ten temat.
Pozdrawiam, A.S.
PS
Nie jestem miłośnikiem „teorii spiskowych”. Dopuszczam jednak możliwość istnienia realnych spisków ,,elit" tego świata. Jest zbyt wiele przesłanek uprawdopodobniających taki scenariusz niektórych dziwnych wydarzeń, przynajmniej od 2001 roku.  W związku z tym i z ostatnimi wydarzeniami z koronawirusem, wpisującymi się w scenariusz stopniowego „budowania na gruzach”/ „Ordo ab Chao”, polecam pańskiej uwadze niezwykle trafną, wręcz profetyczną analizę amerykańskich analityków wywiadowczych z 2012 roku. Można o tym usłyszeć na starym vlogu Maksa Kolonko z 12 grudnia 2012.  Jego tytuł to ,,Chińczycy i wirusy przed 2030 - Max Kolonko MaxTV'. O ,,nowym rodzaju wirusa" jest od 03 min 50 sekundy.

Wg mnie to na 99% flary Irydium i miał Pan szczęście bo to już rzadkość na niebie, jeszcze na początku 2019 można było sprawdzić gdzie będą, niestety satelity zostały już wycofane i zobaczyć takie flary to cud, najprawdopodobniej miał Pan szczęście oglądać ostatnie tego typu wydarzenie, teraz częściej można oglądać ich spalanie w atmosferze. (SLA)


Flary Iridium stanowiły piękne ozdoby nieba, widziałem je niejednokrotnie, ale nigdy jako punktowe, nieruchome rozbłyski światła. To zjawisko musi mieć inną naturę. Poza tym takie błyski widziałem wcześniej, niż w 1998 roku, a zatem musiało to być coś innego. (RKFL)


Co do flar - fakt rozbłyski były, ale przelot też był obserwowany, niestety upieram się przy mojej teorii - satelity zostały zdestabilizowane dlatego teraz widzimy tylko pojedynczy błysk, inna sprawa, że tak naprawdę nie wiemy co tam lata. Na stronach darknetu jest dużo info które wcale nie muszą być prawdziwe - co wystrzelili Amerykanie, Rosjanie itd. Nie wiemy co lata po orbicie - część czegoś tylko znamy to co oficjalnie wiedzieć wolno. (SLA)