Maighna Nanu
Zardzewiały pocisk rakietowy
znaleziono w garażu pewnego człowieka w stanie Waszyngton w rzeczy samej jest
nieczynnym pociskiem z głowicą nuklearną – oświadczyła policja.
Władze skontaktowały się z
mężczyzną w Bellevue, WA, po tym, jak zadzwonił do Muzeum Sił Powietrznych i
zaproponował podarowanie rakiety wojskowej należącej do jego zmarłego sąsiada.
Zeznał, że sąsiad kupił przedmiot na wyprzedaży.
Technicy policyjnego oddziału
bombowego w Bellevue powiedzieli, że była to Douglas AIR-2 Genie,
niekierowana rakieta powietrze-powietrze zaprojektowana do przenoszenia głowicy
nuklearnej W25 o mocy 1,5 kt TNT.
Powiedzieli, że nie ma podłączonej głowicy bojowej i nie ma niebezpieczeństwa
eksplozji. Seth Tyler, rzecznik
policji w Bellevue, powiedział, że urządzenie to „w zasadzie zbiornik na paliwo
rakietowe”.
Powiedział on BBC, że wydarzenie
to „w ogóle nie było poważne”, dodając, że „członek naszego oddziału
saperskiego zapytał mnie, dlaczego publikujemy komunikat prasowy na zardzewiałym
kawałku metalu”. Tyler powiedział, że wygląda na to, że muzeum nie uprzedziło
mężczyzny, że zgłosiło jego ofertę. Powiedział, że dana osoba „nie spodziewała
się telefonu od nas” i była „bardzo zirytowana” doniesieniami w mediach. Pan
Tyler dodał, że był „na tyle łaskawy”, że pozwolił nam się temu przyjrzeć.
Policja stwierdziła, że przedmiot
jest bezpieczny i zostawił go mężczyźnie w celu odnowienia i wystawienia w
muzeum.
„Uważamy, że minie dużo, dużo
czasu, zanim ponownie otrzymamy podobny telefon” – poinformowała policja w
Bellevue na Twitterze.
Genie był
pierwszą bronią klasy powietrze-powietrze
uzbrojoną w głowicę nuklearną. Stwierdzono, że jest to „najpotężniejszy pocisk
przechwytujący, jaki kiedykolwiek rozmieszczono w Siłach Powietrznych Stanów
Zjednoczonych”.
Produkcja Genie zakończyła się w
1962 roku.
Przekład z angielskiego - ©R.K.F. Sas - Leśniakiewicz