Stanisław Bednarz
Od około trzech tygodni obserwujemy na północnych stokach
Babiej Góry wyjątkowo ciekawe pęknięcie pokrywy śnieżnej. Powstała szczelina o
długości kilkudziesięciu metrów to nic innego jak zaczątek lawiny. Wielce
prawdopodobne jest, że wkrótce ten obryw zjedzie w formie lawiny śnieżnej.
W wyniku wysokiej temperatury i
deszczu na zboczach Zachodniego Kościółka powstało nietypowe,
kilkudziesięciometrowe pęknięcie i odsklepienie pokrywy śnieżnej. Aktualnie
przy zmrożonej pokrywie jest ono względnie statyczne, natomiast należy się
spodziewać postępowania tego procesu i możliwego wystąpienia lawiny przy
ociepleniu.
Kościółki to
część grzbietu i północnych zboczy Babiej Góry, pomiędzy Złotnicą na
północy a Pośrednim Grzbietem na wschodzie. Od Pośredniego Grzbietu (a w
zasadzie od jego zachodniego zakończenia, zwanego Pośrednim Garbem) oddziela
Kościółki Lodowa Przełęcz (1602 m).
Wyróżnia się Kościółek Zachodni
(1620 m), będący lokalnym wypiętrzeniem zachodniej grani Babiej Góry oraz
Kościółek Wschodni (1615 m n.p.m.), który ma formę niewielkiego garbu
wysuniętego na północ od grani. Oba Kościółki rozdziela tzw. Siodło Kościółków,
spod którego na północ opada żleb Kamiennej Dolinki. Stoki obu Kościółków
opadają ku północy stromymi, miejscami urwistymi skalnymi ścianami, tworząc
najbardziej eksponowane miejsca w masywie Babiej Góry.
Jeszcze w początkach XX w.
uznawano rzeźbę Kościółków za twór epoki lodowcowej. Ze względu na małe
kociołki. W rzeczywistości ich powstanie
wiąże się z potężnym obrywem skalnym sprzed kilku tysięcy lat… Dodatkowo jest
to miejsce schodzenia lawin.
Nazwa Kościółków wiąże się z
podaniem, znanym w okolicy, o miasteczku czy też wsi, która zapadła się w głąb
ziemi za grzechy jej mieszkańców. Od czasu do czasu słychać tu dobywający się
spod ziemi dźwięk dzwonów, a niektórzy widzieli podobno szczyty wież
kościelnych, usiłujących wydostać się na powierzchnię.
Zagrożenie występuje głównie na
stromych stokach północnych, w charakterystycznych żlebach i na stromych
ściankach. Zdarzają się zimy (zwłaszcza po długotrwałych północnych wiatrach),
kiedy możliwość zejścia lawin pojawia się również na południowych stokach,
głównie na ściance blisko zielonego szlaku, nad ruinami schroniska BeskidenVereinu.
Większość odnotowanych lawin jest
małej lub średniej wielkości, ale te schodzące żlebami potrafią osiągnąć ponad
kilometr toru, przekraczając charakterystyczny szlak trawersujący masyw, zwany
płajem. Lawiny na północnym stoku
schodzą najczęściej z trzech miejsc z Żlebu Głównego, z Szerokiego Upłazu pod
Mała Babią i spod wspomnianych Kościółków.
Właśnie spod Szerokiego Upłazu 20
marca 1987 zeszła lawina z nawisu na
krawędzi szerokiego Upłazu i zatrzymała
się poniżej górnego płaju na wysokości 1050 m n.p.m. Długość lawiny 1 km. Masa spiętrzonego śniegu
sięgała wówczas 15 m i wytopiła się ostatecznie w końcu lipca.
Niszczenie drzewostanu przez
lawiny w źlebie głównym na przestrzeni tysiącleci spowodowało obniżenie w tym
miejscu górnej granicy lasu do 1200 m n.p.m. gdy normalnie jest to około 1400 m
n.p.m.
Prof. Adam Łajczak badacz Babiej
Góry wspomina w monografii Parku (BgPN),
że mała lawina pod Kościołkami w lutym 1980 roku zabiła 3 turystów. Materiały
publikowane przez Park nie wspominają o tej tragedii. Może Michał Bartyzell, Paweł
Franczak coś wie.
No i o najbardziej śnieżnej zimie
na Babiej Górze, była to zima w 1975/1976. Wówczas Schronisko na Markowych było
całkowicie zasypane 5 metrów, śnieg w kilku punktach m.in. w kotle Kościółków
był obserwowany jeszcze 10 sierpnia 1976. Podobnie chociaż trochę mniej było
podczas drugiej co do wielkości śnieżnej zimy 2003/2004. Gdy mówię o kotle pod
Kościółkami to pod koniec zimy 1976 nagromadziło się tam 10 metrów śniegu z
powodu nawiewania.
W ogóle masywie jest 8 punktów tzw. wyleżysk śnieżnych gdzie po śnieżnych zimach płaty zalęgają nawet w
lipcu. Są to m.in. wspomniany kocioł pod
Kościołkami, koło ruin BeskidVereinu, nisza pod Diablakiem,
Zimna Dolinka, koło Kępy. Za ważny dowód
o występowaniu w połowie XIX wieku wieloletnich płatów śniegu jest akwarela
Walerego Eljasza-Radzikowskiego
przedstawiająca Babią z Barankowej, w dniu 3 sierpnia zalegał tam
śnieg dość dużych rozmiarów. Mógł
przetrwać do następnego roku. Jowinowi Bończy Bystrzyckiemu
astronomowi króla Poniatowskiego, który wspomina o 8-letnim śniegu w kotle pod
Kościółkami nie wierzę bo jego obecność na Babiej w 1782 roku jest poddawana pod wątpliwość.
Uwagi Czytelników
Sprawdziłem
temat dotyczący śmierci 3 turystów w lutym 1980 r. Profesor Łajczak pisze o tym
zdarzeniu także w najnowszej monografii przyrody nieożywionej Babiej Góry,
której .pdf już jest, a druk ukaże się jeszcze w tym roku.
Pisze w niej, że
trójka turystów zginęła poprzez podejście zbyt blisko nawisu śnieżnego
powstałego tej zimy na 70 m ścianie skalnej Kościółków. (Paweł Franczak)
Pamiętam jeszcze
wiosnę 1975 roku, kiedy to nieduże płaty śniegu zalegały na Babiej Górze do lipca.
Wtedy też była tam śnieżna zima… (Robert Leśniakiewicz)