Albert Rosales
Lokalizacja: Lawton,
OK
Data: 26.II.1971
Godzina: 23:00
CST
Opis
incydentu:
Pan C. Edward Green i jego żona jechali do domu wzdłuż Lake Avenue, gdy
zobaczyli dziwną postać idącą obok drogi. Szedł
pochylony jak goryl — wspominał Green niedługo potem w wywiadzie dla źródła
— ale nie na czworakach. Miał na sobie
czarne spodnie, które były podcięte lub podarte na kolanach i miał dużą brodę —
zaczynała się wyżej na twarzy niż zwykle brody — i długie włosy, bardzo
zaniedbane.
Gdy Greenowie dotarli do swojego
mieszkania wkrótce po zobaczeniu dziwnego stworzenia, wezwali policję.
Przypuszczali, że widzieli osobę z zaburzeniami psychicznymi. Kilka minut
później, o 23:15 dźwięk policyjnych syren przyprowadził Greena do okna jego mieszkania
na drugim piętrze. Odsunął zasłony i zobaczył, że wpatruje się w twarz postaci,
którą zobaczył na drodze. Siedział w
kucki na chodniku – relacjonował Green – i chociaż sam byłem zaskoczony, zauważyłem, że ta osoba lub cokolwiek
innego było albo bardzo przestraszone, albo nie orientowało się w otoczeniu. W
jego oczach było coś szklistego, jakby nie do końca rozumiał, gdzie się
znajduje. Miał bardzo czarne włosy i brodę, a on sam miał ciemną cerę. Chodził
boso – jego stopy wyglądały normalnie – i miał co najmniej sześć stóp wzrostu.
Nic w jego ciele nie wydawało się nieproporcjonalne.
-
Kiedy mnie zobaczył, skoczył na żwir poniżej, to jest około piętnaście stóp
skoku, ale to go nie obchodziło. Musiał być niezwykle silny. Nie zostałem, żeby
patrzeć, jak ucieka. Tuż przed jego doświadczeniem przy oknie grupa
przechodniów zobaczyła „małpopodobną” postać biegnącą ulicą niedaleko,
unikającą samochodów, chowając się za krzakami, a następnie biegnącą dalej.
HC
dodatek # 3003
Źródło: Jerome
Clark i Loren Coleman, „Creatures from the Goblin world” s. 59-60
Typ: E
I jeszcze jeden incydent:
Lokalizacja: Lawton,
OK
Data: luty
1971
Godzina: wieczór
Opis
incydentu:
Pan Ron Dee i jego żona relaksowali się wieczorem, gdy Jackie zdała sobie sprawę, że
zapomniała przynieść kilka rzeczy z tylnego ganku. Gdy otworzyła drzwi i wyszła
na ganek, Jackie zdała sobie sprawę, że nie jest sama. W świetle księżyca
zobaczyła humanoidalne stworzenie, którego ciało było pokryte futrem, a jego twarz
była dziwaczną mieszanką wilka i człowieka. Ron Dee pobiegł przez pokój, gdy
usłyszał krzyk swojej żony. Był u jej boku na tyle wcześnie, aby zobaczyć, jak
„człowiek-wilk” przeskakuje przez drewniany płot otaczający ich podwórko i
znika w ciemności. Wydał okropny warczący dźwięk, gdy odchodził.
Dodatek
HC
nr 3003
Źródło: Sharon
Jarvis, Dark Zones
Typ: E
Przekład z angielskiego - ©R.K.Fr. Sas - Leśniakiewicz