Powered By Blogger

niedziela, 22 grudnia 2024

Błędne ognie i Nocznice na Kysucach...

 

Lokalizacja Oszczadnicy 

Krzysztof Dreczkowski

 

W tym poście będę sukcesywnie przedstawiać informacje i opisy, które zebrałem na Kysucach, a które odnoszą się do tajemniczych widmowych świateł, które najczęściej prowadzą ludzi w dzicz, trudny teren czy niebezpieczne miejsca.

W przeszłości zjawisko to było powszechne, ale po tym, jak w kościołach na całym świecie zaczęto odmawiać modlitwy egzorcystyczne (= modlitwa do św. Michała Archanioła papieża Leona XIII), zjawiska te stały się mniej powszechne. Podobnie jak na Kysucach, pojawiają się w Czechach, Polsce, Anglii i Ameryce, gdzie nad terenami pustynnymi nazywane są „Światłami Marfy”.

Znam też przypadki z Orawy. Zjawisko to zachowuje się inteligentnie, a niektóre opowieści mówią nawet, że czasami przemawia ludzkim głosem i nawołuje ludzi, aby za nim podążali. Potrafi także wpłynąć na osobę za pomocą pewnego rodzaju telepatycznej hipnozy, tak że gdy osoba podąża za nim, widzi przed sobą piękną ścieżkę, ale w rzeczywistości wchodzi już na bagno, staw lub rzekę. Podobne sytuacje tego typu notowane są także na polskim Śląsku.

Folklor mówi o tych tajemniczych światłach, że gdy ludzie próbowali ich dotknąć, w dotyku przypominały żel, a te tajemnicze ognie nie były ciepłe.

W opowieściach śląskich pojawiają się także motywy zabijania ludzi przez te ogniste stworzenia, nie tylko przez utonięcie na bagnach, ale także w sytuacjach przypominających samospalenie człowieka – gdyż napadnięty został spalony na popiół w taki sposób, że na przykład tylko warkocz dziewczynki pozostał niespalony.

Rzadko zdarzają się dobre światła, które prowadzą do celu lub zabierają ludzi do domu – wtedy trzeba im za to podziękować: „Niech cię Bóg błogosławi”.

Istnieją przesłanki, że tzw. Gwiazda Betlejemska była także dobrym duchem w postaci takiego światła, które doprowadziło królów do miejsca narodzin Jezusa, tak jak kilka wieków później bardzo podobne zjawisko doprowadziło ludzi do miejsca, gdzie ukryto grób św. Jakuba i gdzie później zbudowano świątynię Santiago de Compostela (co oznacza „pole gwiazd”) i gdzie wizerunek „gwiazdy” wskazującej miejsce, w którym znajdował się grób świętego ukryty jest przedstawiany jako pamiątka: https://www.travel-images.com/photo/photo-galicia28.html

Na początek mamy dwa opisy doświadczeń, o których dowiedziałem się około 2020 i 2024 roku. Są to niezależne raporty (z XX w.) o tajemniczym świetlistym obiekcie, w rejonie góry w pobliżu drogi pomiędzy Čadcą - Czadcą a Kysuckim Nowym Miastem... Zob. https://zmiennoksztaltne.blogspot.com/2020/03/manifestacje-z-okolic-pogranicza-polsko.html?fbclid=IwZXh0bgNhZW0CMTAAAR3J8xMMeqfChEwJpLyr1a1wqmlsUYoogOav5RrxfELth6d226PSWjtE6Ss_aem_HJn67kaby-CBwbvMfoMgJA

W wolnej chwili będę dodawał inne ciekawe rzeczy na ten temat, które zebrałem na Kysucach.

W świetle tego, czego dowiedziałam się na Kysucach, brzmi to bardzo ciekawie i uzupełnia te historie:

1.      Błędny ognik latający zygzakiem. Tą historię opowiedział mi jeden z myśliwych z Oščadnicy (Oszczadnicy), który przeżył to za młodu (dziś jest emerytem). Pewnego wieczoru ujrzał on małe światełko nad górą oddaloną o parę kilometrów. Góra ta znajduje się nieopodal Czadcy i jest dobrze widoczną z Oszczadnicy. Światełko przyciągnęło jego uwagę, kiedy było niedaleko od szczytu, ale po chwili zaczęło szybko lecieć w dół zygzakiem, aż zatrzymało się w połowie góry. Kolega powiedział, że nie jest to możliwe, by ktoś zrobił to w tak krótkim czasie idąc z latarką. Zjawisko znów potem leciało na dół zygzakując, aż wreszcie znalazło się u podnóża góry. Świadek nie czekał aż światełko doleci do niego zdecydował się szybko wrócić do domu, by nie stało się mu coś złego. Według tego, co powiedział myśliwy, światełko wyglądało jak płomień świecy i nie było optycznie duże.

2.     Niebezpieczna Nocznica – rodzaj widma podobny do świecącej kuli (BOL). Miejsce incydentu: droga wiodąca z Oszczadnicy, u przysiółka Dreviny do Kysuckiego Nowego Miasta, które już było blisko. Istnieje domniemanie, że kobieta mogła przechodzić koło nieodległego cmentarza. Była już noc, kiedy to pewna kobieta będąca przyjaciółką 80-letniej starowinki, z którą rozmawiałem, wracała z pracy do domu. W pewnej chwili zauważyła, żę jest śledzona przez światło. Najpierw myślała, że to ktoś idzie za nią z zapaloną latarką, ale po chwili zrozumiała, że leci za nią świetlista kula. Kobieta przestraszyła się i zaczęła przed obiektem uciekać, ale ten nadal leciał za nią i ją śledził. Kobieta w celu uniknięcia tej Nocznicy uciekła pod most i tam się ukryła, a po chwili obiekt nadleciał nad most i zaczął nad nim krążyć. Latał już to w prawo, już to w lewo, jakby jej szukając. Potem znikł albo odleciał.  Dalsze informacje mam od rodziny tej babciu, z którą rozmawiałem. Z ich relacji wynika, że incydent ten miał miejsce kilkadziesiąt lat temu i wspomniano, że z tą Nocznicą miało do czynienia więcej ludzi. Ta istota była niebezpieczna dlatego, że trapiła ona ludzi, których dopadła: …ta Nocznica męczyła ludzi na łące tak, jakby wytarzała ich na ziemi, że wyglądali tak jakby byli pijani. Nocznica prześladowała ludzi, którzy mieli przy sobie coś świętego i szli skrajem drogi. A jak szli środkiem drogi i mieli przy sobie Różaniec albo wodę święconą albo coś święconego, to dawała im spokój.

3.     Liczne błędne ogniki widoczne były na górskich łąkach w górnej części Oszczadnicy. Miejsce: łąki na stoku góry nad cmentarzem w Oszczadnicy, który znajduje się u jej podnóża. Rozmawiając z miejscowymi kobietami mieszkającymi koło kościoła w górnej części Oszczadnicy (która znajduje się w pobliżu granicy z Polską) pozyskałem ciekawe informacje, że na górze po prawej stronie wsi, na łąkach …kiedyś objawiło się wiele światełek… - a kiedy zapytałem, czy były one dobre (tzn. prowadziły do drzwi domów) czy złe (tzn. prowadziły na manowce, to powiedziano mi …że były złe… Ciekawym jest to, że kiedy poszedłem obejrzeć to miejsce, to po drodze natknąłem się na wspomniany wcześniej cmentarz, który znajduje się jakieś 200 m pod łąkami na których widziano te błędne ogniki. O zagadkowych światełkach pląsających na obszarze starego cmentarza w pd-wsch. Polsce pisał także zagadkolog Arkadiusz Miazga. Zjawiska takie widywane są na obszarach pozostałości pogańskich budowli i miast (m.in. na Tribeczu).    

 

Moje 3 grosze

 

O Nocznicach pisał w swych bajkach i baśniach śląskich słynny pisarz Gustaw Morcinek. A mnie to przypomina pewną aferę z lat 90., kiedy to Marcin Mioduszewski badał tajemnicze światła ukazujące się na cmentarzu w jednej z podkrakowskich miejscowości. TVN poświęciła temu jeden z odcinków programu „Nie do wiary”, w którym rzucono hipotezę, że światełka te były wynikiem samorzutnego zapalania się gazów powstałych wskutek procesu rozkładu materii organicznej: metanu – CH4 i fosfiny (wodorku fosforu) – PH3. Coś podobnego może mieć miejsce także na Słowacji. I w wielu innych miejscach też, szczególnie na terenach podmokłych i bagiennych, gdzie te gazy są wytwarzane z większą intensywnością i w większej ilości. Aliści nie oznacza to, że za Nocznicami i błędnymi ognikami nie stoją inne procesy fizykochemiczne.

 

Źródło:  https://www.ufoklub-trnava.sk/?strana=clanok&id=bludicky-a-svetlonosi-na-kysuciach--481&kategoria=kryptozoologia-9&zoradenie=datum&stranka=1%E2%81%A9&fbclid=IwY2xjawHUpwNleHRuA2FlbQIxMAABHaoh_BVd7cdYY2SS6kr_S8WeHkd6UjJXni6S__nGL4aEwuyyxkQbLTJoFw_aem_pWtzBdAmbl7jl6DIgnHjxw