Stanisław Bednarz
Uważam go za najbardziej
finezyjny film PRL wyprzedzający epokę. W stolicy trwa fala upałów. Na domiar
złego, w całym mieście brakuje wody. Nie tylko w wodociągach, ale i w
zbiornikach wodnych. Problem stara się rozpracować profesor Milczarek (Wiesław Michnikowski), lecz gdy jego wysiłki nie przynoszą żadnych
efektów, postanawia wezwać na pomoc o wiele potężniejszą od siebie osobę. Mowa
o Asie, najpotężniejszym człowieku w
stolicy.. Tutaj na chwilę się zatrzymam. Występ Józefa Nowaka to komediowa klasa sama w sobie. Choć Amerykanie w
latach dziewięćdziesiątych dorobili się Kapitana Planety, to Polacy dwie dekady
wcześniej stworzyli archetyp bohatera, o wiele bardziej prawego i nieskalanego
żadną moralną słabością.
Jaki był pomysł na
socrealistyczną wersję Supermana? Głównym bohaterem "Hydrozagadki"
jest kreślarz Jan Walczak (w tej
roli Jan Nowak. Niepozorny Walczak, wzorem Clarka
Kenta z komiksu Marvela,
przeistacza się w odważnego superbohatera Asa, który odkrywa podstępną intrygę
demonicznego doktora Plamy (Zdzisław Maklakiewicz) i maharadży Kawuru (Roman Kłosowski). Zamierzają oni przy pomocy reakcji termojądrowej
odparować wodę z polskich akwenów i przetransportować ją w postaci chmur, celem
nawodnienia pustyni, na terytorium państwa Kawuru. "Boję się, że moje
dalekosiężne plany może pokrzyżować As. Jego nie można kupić" - mówi w
filmie doktor Plama. "Czy to jest Batman?" - pyta się książę Kawuru.
"Gorzej, stosując nomenklaturę narodową, Superman" - odpowiada.
Aktorzy drugoplanowi również
stawiają poprzeczkę niezwykle wysoko. Nadmierny konsumpcjonizm i hedonizm
cechuje zresztą wszystkie negatywne postacie obecne w filmie, między innymi
adoratora panny Joli – Jurka (w tej roli Tadeusz Pluciński), Panna Jola (Ewa Szykulska) ulega początkowo urokowi tego playboy’a, ale jego
upodobanie do zachodniego stylu życia („Czytam Time i Epocę, pijam tylko
Ballantinesa, palę Winstony”) powodują ze porzuca go. Pomysł doktora Plamy z
kradzieżą wody jest humorystycznym odniesieniem do PRL-owskich ciągłych
niedoborów. Oferując zabawną grę, akcentując sztuczność i przesadę, mieszając
kulturę wysoką (np. obecne w filmie cytaty z Szekspira oraz Goethego) i
popularną (komiks). Radzę oglądnąć może jest gdzieś na You Toube.
Moje
3 grosze
Pamiętam, że po premierze
„Hydrozagadki” w TVP obruszyła się nań fala wściekłej krytyki ze strony partyjnego
betonu. A to, że film głupi, że to hydrobzdura nie hydrozagadka, że to promocja
zachodniego stylu życia, i tak dalej i temu podobnie. Po prostu „leśne dziadki”
nie były w stanie pojąć tego, co przekazali nam twórcy filmów.
A przekaz to proroczy! - perturbacje
klimatyczne, kombinacje z pogodą, przemyt materiałów radioaktywnych, panoszenie
się przybyszów ze Wschodu... Film genialny mimo miażdżącej krytyki w czasach
PRL. Cóż – krytycy po prostu nie dorośli do powagi tych ostrzeżeń. A spełniły
się dokładnie wszystkie! Wystarczy spojrzeć przez okno, by to zobaczyć.
Niestety – zdecydowana ilość ludzi na naszej planecie NIE CHCE TEGO WIDZIEĆ i
dlatego mamy to, co mamy. A będzie jeszcze gorzej. Nasze dzieci i wnuki po
tysiąckroć przeklną nas za ten burdel, który im zostawiamy! To one będą musiały
stawić temu czoła, ale czy podołają tym problemom? – wątpię. I spełni się to,
co opisałem w książce „UFO i Czas”.