Według niektórych ufologów, do kontaktu z Obcymi dochodzi już od dawna na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej
Igor Mamin
Plotki i pogłoski o tym, że
rząd, kosmiczne i obronne agencje USA ukrywają kontakty z Przybyszami z Kosmosu
mają już ponad 70 lat: tyle właśnie czasu upłynęło od słynnego Incydentu w
Roswell, NM. Ale i bez tego ufolodzy usiłują zmusić urzędników do puszczenia
farby. Według ich poglądów, w czasie kilku ostatnich miesięcy UFO kilkakrotnie
przybliżały się do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej – MKS/ISS. Ale kosmiczna
agencja USA milczy na ten temat.
Kosmiczny
myśliwy
Rozpracowujących urzędników
NASA mamy dostatek, ale – niestety – w ostatnim czasie, największym z nich stał
się „łowca UFO” Toby Land. Źródłem
sensacji stała się kamera wideo, którą zamontowano na pokładzie MKS/ISS
przez amerykańskich specjalistów. Kadry przez nią uzyskane znajdują się w
wolnym dostępie. Prawda – zdjęcia nie są zbyt wyraźne. I właśnie dlatego
przeglądanie kadrów przez nieprzygotowanego obserwatora szybko się mu znudzi.
Jednakże entuzjaści, w skład których wchodzi także Toby Land, zmieniając się
cały czas obserwują przekaz z kamery.
I tak jaka ciekawą osobliwość
zarejestrował Toby? Okazuje się, że za każdym razem, kiedy do MK/ISS
zbliża się UFO, przekaz z kamery jest przerywany. „Łowca UFO” jest przekonany:
przekaz z kamery zostaje celowo przerwany przez specjalistów z NASA.
Najczęściej przekaz z kamery
jest przerywany, jak tylko UFO pojawia się w polu widzenia kamery, dlatego zrobienie
zdjęcia z ekranu czy zrzutu z ekranu, jest bardzo trudno. Ale Landowi się udało
i to nieraz!
Tajemniczy obiekt zarejestrowany przez jedną z kamer na MSK/ISS...
Screen-shot
Po raz pierwszy się to mu
udało w dniu 7.X.2014 roku. Land szczególnie uważnie obserwował przekaz z
kamery dlatego, że w otwartej przestrzeni kosmicznej pracowali pokładowi
mechanicy NASA i ESA – Raid Weisman
i Alexander Hearst. Naraz na kadrze,
na tle przestrzeni kosmicznej pojawił się jakiś dziwny obiekt. Land zdążył
zrobić zrzut z ekranu… i przekaz się urwał. Kiedy się wznowił, obiekt znikł.
Potem już po tym wydarzeniu, Toby zebrał ekipę entuzjastów, którzy prowadzą
ciągłą obserwację relacji z kamery zamontowanej na MSK/ISS.
Do końca 2014 roku, „łowcy
UFO” widzieli jeszcze kilka obiektów. Niestety, przekaz urywał się bardzo
szybko, i nie udało się ich zafiksować. Szczęście znów uśmiechnęło się do Toby
landa w dniu 6.I.2015 roku. Wtedy to obiektyw kamery ponownie wychwycił
tajemniczy obiekt i zanim transmisję przerwano, „łowca UFO” dokonał zrzutu
ekranu. W dużym powiększeniu i po komputerowej obróbce obiekt przypomina statek
kosmiczny z serialu „Star Trek”. W dniu 22 stycznia, Toby ponownie ujrzał UFO,
ale – niestety – nie udało mu się go sfotografować.
...i jego wygląd po obróbce komputerowej
Czy
po prostu to śmieci?
Toby jest przekonany, że w
NASA są specjaliści, którzy całodobowo oglądają przekazy z kamery i wyłączają
ją, jak tylko w obiektyw wpadnie coś, co im „nie pasuje”.
- OK., zatem dlaczego milczą
amerykańscy astronauci i rosyjscy kosmonauci? – zapyta sceptyk.
Toby ma odpowiedź i na to
pytanie.
- Astronauci podpisali w NASA
„lojalkę” o nierozgłaszaniu tego rodzaju informacji o obiektach, które
zaobserwowali w kosmosie. A rosyjscy kosmonauci też obawiają się mówić o takich
rzeczach. Po prostu dlatego, że na Ziemi mogą zadecydować, że z ich głowami
jest coś „nie halo”. Ale kiedy mieszkańcy MSK/ISS kończą karierę, to
obowiązkowo opowiadają o przypadkach pojawienia się UFO, które oni obserwowali
– twierdzi Toby.
Pracownicy NASA odrzucają
dowody Landa i jego kolegów. Według nich, obiekty, które wpadały w pole
widzenia kamery MSK/ISS - były niczym
innym, niż kosmicznymi śmieciami – którymi bliższy kosmos jest literalnie
wypełniony. A wyłączenia kamery w czasie ich zbliżania się – prosty przypadek.
Nie wierzycie? Udowodnijcie to nam!
Tekst i ilustracje – „Tajny XX
wieka” nr 7/2015, s. 3
Przekład z j. rosyjskiego –
Robert K. Leśniakiewicz ©