Powered By Blogger

sobota, 13 marca 2021

Współczesne piractwo

 

Somalijscy piraci - akweny ich działania w latach 2005-2010

Stanisław Bednarz

 

Wydawało się ze piractwo to głęboka historia. Tymczasem  12 marca 2011 roku załoga indyjskiej fregaty INS Tabar schwytała 61 somalijskich piratów i uwolniła 13 przetrzymywanych przez nich marynarzy.

Na przełomie XX i XXI wieku nastąpił renesans piractwa morskiego, inspirowanego przez piratów  somalijskich. Piraci somalijscy – zbrojne grupy rozbójnicze działające na wodach okalających tzw. „Róg Afryki” od momentu rozpoczęcia wojny domowej w Somalii na początku lat 90. XX wieku. Piraci rekrutują się głównie z byłych rybaków. W większości pochodzą z autonomicznego regionu Puntland, przeważnie są to mężczyźni w wieku 20–35 lat. Szacuje się, że istnieje co najmniej pięć zorganizowanych gangów, które liczą ponad 1000 członków Większość uzbrojenia piratów (głównie karabinek AK, granatnik RPG-7, granat RGD-5) pochodzi z Jemenu.

Podstawowym środkiem transportu pozostają szybkie łodzie motorowe, zaopatrzone nierzadko w urządzenia typu GPS. W skład ich grupy wchodzi najczęściej „statek-matka” (udający statek rybacki), który służy do uzupełniania paliwa. Na pokłady atakowanych statków piraci dostają się za pomocą drabin i haków. Ataki trwają bardzo krótko (ok. 20–30 min), co powoduje, że ujęcie sprawców jest bardzo trudne.

W ostatnim czasie stosowana jest też taktyka polegająca na pozorowanych atakach na mniejsze statki (np. kutry rybackie) w celu odciągnięcia uwagi marynarek wojennych patrolujących region, podczas gdy najsilniejsza grupa uderza na bardziej wartościową zdobycz, za którą można zdobyć większy okup.

Początkowo przyczyną piractwa była nadmierna eksploatacja łowisk u wybrzeży Somalii przez zagraniczne kutry rybackie, co pozbawiło miejscową ludność źródła utrzymania. Drugim czynnikiem jest także poziom ubóstwa w Somalii, która jest jednym z najbiedniejszych krajów na świecie (PKB  wynosi ok. 600 dolarów na głowę ). Jednakże w ostatnich latach piractwo stało się bardziej popularnym zajęciem wśród Somalijczyków ze względu na dużą opłacalność. Sumę wymuszeń uzyskaną w 2010 ocenia się na 238 milionów dolarów, przy czym średni okup wzrósł w ciągu ostatnich pięciu lat ze 150 tysięcy do 5,4 miliona dolarów. Piraci z reguły traktują dobrze załogi porwanych statków z uwagi na duże okupy, jakie uzyskują od firm będących właścicielami statków. Na potrzeby przetrzymywanych statków i zakładników piraci przekształcili nadmorskie miasteczka w silnie ufortyfikowane i dobrze zaopatrzone twierdze. Mieści się w nich cała infrastruktura potrzebna do dokonywania wypadów.





Somalijscy piraci i ich ofiary
Pirateria w Zatoce Gwinejskiej

Najsłynniejsze łupy piratów:

1. SY Le Ponant (Francja, luksusowy jacht) – porwany 4 kwietnia, uwolniony 12 kwietnia. Część piratów została pojmana przez francuskich komandosów z okrętu Jeanne d’Arc.

2. MV Lehmann Timber (Niemcy, kontenerowiec) – porwany 28 maja, uwolniony 8 lipca po wpłaceniu 750.000 dolarów okupu.

3.  MV Stella Maris (Panama/Japonia, masowiec) – porwany 20 lipca, uwolniony 26 września po wpłaceniu 2.000.000 dolarów okupu.

4.  MT Stolt Valor (Belize, chemikaliowiec) – porwany 15 września, uwolniony 16 listopada po wpłaceniu 1–2,5 mln dolarów okupu,

5. SY Carré d’As IV (Francja, jacht) – porwany 2 września, uwolniony 16 września po akcji francuskich komandosów.

6. Największą zdobyczą piratów jak do tej pory pozostaje zbiornikowiec MT Sirius Star (Arabia Saudyjska), który został porwany 17 listopada 2008. Uwolniony został 9 stycznia

7. MV Faina (Belize/Ukraina, statek motorowy z 33 czołgami T-72 na pokładzie) – porwany 25 września, uwolniony 5 lutego 2009 po wpłaceniu 3,2 mln dolarów okupu.

Tymczasowy Rząd Federalny Somalii nie jest w stanie uporać się z tym procederem, ponieważ sprawuje kontrolę tylko nad niewielkim fragmentem terytorium kraju. Paradoksalnie, skala zjawiska była najmniejsza podczas rządów islamistów z Unii Trybunałów Islamskich, którzy również obecnie prowadzą działania przeciw piratom. Piractwo zwalczają także władze separatystycznej republiki Somalilandu. W styczniu 2011 komandosi morscy Republiki Korei przeprowadzili Operację Świt, której przyczyną było uprowadzenie przez somalijskich piratów południowokoreańskiego chemikaliowca MV Samho Jewelry. Operacja zakończyła się odbiciem statku i uwolnieniem zakładników z rąk porywaczy. Piraci, którzy przeżyli walkę zostali zatrzymani, a później byli sądzeni za piractwo. 14 marca 2011 indyjska marynarka wojenna osiągnęła znaczący sukces w walce przeciwko piratom. Indyjska Fregata IMS Tabar w trakcie jednej misji schwytała 61 piratów i uwolniła 13 marynarzy. To największy sukces w historii walki z piratami na Oceanie Indyjskim. Zauważalny jest jednak znaczny spadek aktywności wschodnioafrykańskich piratów. W 2019 roku uprowadzili trzy jednostki, tymczasem w pierwszym półroczu 2020 roku nie odnotowano żadnego ataku.

Wody okalające Benin i Nigerię uważane są też za wyjątkowo zagrożone atakami ze. Niestety brak zainteresowania globalnej opinii publicznej sprawia, że walka z piratami pozostawiona jest niemal całkowicie na barkach lokalnych rządów. Na kanwie tych wydarzeń postały 3 filmy.

 

Moje 3 grosze

 

Z tematem piractwa morskiego spotkałem się przy okazji moich studiów tematyki Trójkąta Bermudzkiego i innych obszarów zakazanych Wszechoceanu, a jeszcze wcześniej służąc w GPK Świnoujście – Port, gdzie miałem okazję spotykać się z ludźmi doświadczonymi przez piratów. I tak polskie statki idące na akwen Zatoki Gwinejskiej miały specjalną instrukcję postępowania na wypadek ataku piratów – m.in. miano używać sprzętu gaśniczego do zmywania intruzów za burtę.

Jeszcze lepiej mieli Enerdowcy, bo oni po prostu mieli karabinki AK po jednym na każdego załoganta z ostrą amunicją, pistolety i granaty błysk-dym oraz gazowe. I w razie czego nie patyczkowali się z nikim, strzelali bez ostrzeżenia.


Na akwenach Wszechoceanu znajduje się kilka obszarów szczególnie zagrożonych piractwem. Są to:

1.      Akwen Zatoki Gwinejskiej

2.      Akwen Zatoki Adeńskiej i Morza Arabskiego oraz część Morza Czerwonego

3.      Akwen Malajów – Cieśnina Malakka, Morze Sulu, Morze Południowochińskie, Morze Filipińskie

4.      Akwen Pacyfiku przyległy do Peru, Kolumbii i Ekwadoru

5.      Akwen Atlantyku przyległy do pd. Brazylii

6.      Południowe Morze Karaibskie

7.      Zatoka Meksykańska

8.      Morze Śródziemne

O ile klasyczne piractwo jest uprawiane na wodach otaczających Afrykę i Azję Południowo-Wschodnią, to na Morzu Śródziemnym piraci zajmują się głównie szmuglem ludzi i prochów z Afryki do Europy.

Podobnie jest na Karaibach i w Zatoce Meksykańskiej z tym, że tameczni piraci uprawiają tam szmugiel prochów do USA i towarów luksusowych do krajów Ameryki Środkowej i Południowej.

Tak samo jest po drugiej stronie kontynentu, gdzie kartele narkotykowe uprawiają taki sam proceder. Jest on bardzo lukratywny, o czym przekonuje nas historia karteli z Cali i Medellin i życiorys „cichego dona” Pabla Escobarra.

Jak ogromne siły i środki są zaangażowane w walkę z kartelami narkotykowymi i piractwem na Zatoce Meksykańskiej wiem od amerykańskiego oficera USCG, dowódcy USCGC Gallatin, kmdr Paula M. Regana, który odwiedził Gdańsk w czerwcu 1993 r. Dość powiedzieć, że akweny Zatoki Meksykańskiej są patrolowane przez okręty Straży Przybrzeżnej, samoloty USCG i DEA, a wszystko to jest koordynowane przez będące na stałym dozorze dwa samoloty E3A Sentry AWACS. Koszty ochrony granicy idą w miliardy dolarów, a prochy i tak szerokim strumieniem płyną do USA. Podobnie jak nielegalni imigranci z ubogich krajów Ameryki Południowej i Środkowej.

Jak słusznie zauważa autor powyższego, zasadniczą przyczyną jest panująca w tych krajach potworna, paraliżująca bieda, wyzysk, choroby, skażenie środowiska, bezrobocie i brak jakichkolwiek perspektyw. Taka jest prawda, której bogata Ameryka i Europa nie chce przyjąć do wiadomości. No cóż, Europa wyzyskiwała je przez całe wieki, rabując ich bogactwa naturalne za garść paciorków. W XX wieku Amerykanie robili dokładnie to samo zastępując paciorki dolarami.

Piractwo będzie trwało długo, bowiem jest bardziej atrakcyjne, a ci ludzie nie mają niczego do stracenia, poza swym nędznym życiem, a do zyskania wszystko. Poczucie bezkarności, władzy, wyższości, pieniędzy – nic tak nie podnieca prymitywnych typów, jak właśnie coś takiego. I dlatego walka z piractwem jest i będzie taka ciężka.

Ale nie ma nic gorszego od piratów w białych kołnierzykach, a jest ich coraz więcej, a komputer staje się narzędziem i bronią, przy pomocy której można – bez większego ryzyka – nachapać się szybko i dużo. I tacy piraci XXI wieku są najgroźniejsi.