Powered By Blogger

czwartek, 19 września 2024

Zagadka Buriewiestnika - cd.

  


Kontekst:

5 października 2023 r. Władimir Putin ogłosił, że Rosja pomyślnie przetestowała rakietę Buriewiestnik. Sugeruje to, że rakieta poczyniła postępy w rozwoju.

 

Bliższe dane:

Cel: Pocisk Buriewiestnik (ang.: storm petrel, w kodzie NATO Skyfall) jest zaprojektowany jako międzykontynentalny pocisk manewrujący z napędem jądrowym. Jego głównym celem jest przebicie się przez każdy system obrony przeciwrakietowej oparty na przechwytywaczach (pociskach antyrakietowych), zwiększając tym samym zdolność Rosji do ataku nuklearnego.

Nieograniczony zasięg: Rakieta ma rzekomo praktycznie nieograniczony zasięg, co oznacza, że ​​może latać przez dłuższy czas bez wyczerpania paliwa lub mocy. Ta cecha sprawia, że ​​obrona przed nią jest szczególnie trudna.

Rozwój: Rozwój pocisku Buriewiestnik rozpoczął się jako odpowiedź na obawy Związku Radzieckiego, a później Rosji, dotyczące skuteczności ich arsenału międzykontynentalnych pocisków balistycznych (ICBM) w obliczu Inicjatywy Obrony Strategicznej Stanów Zjednoczonych, powszechnie znanej jako program „Gwiezdne Wojny” – High Frontier, SDI/NMD. Celem było stworzenie pocisku, który mógłby ominąć obronę przeciwrakietową.

Próby: Główne etapy testów pocisku, włączając w to próby jednostki jądrowej, zostały podobno pomyślnie ukończone w styczniu 2019 r.

Projekt: Szczegóły dotyczące dokładnego projektu pocisku Buriewiestnik nie zostały oficjalnie ujawnione, ale pojawiły się spekulacje. Niektórzy eksperci sugerują, że wykorzystuje on silnik strumieniowy, podczas gdy inni proponują silnik turboodrzutowy i wzmacniacz zasilany paliwem ciekłym. Pocisk jest opisany jako mający wymiary porównywalne z pociskiem manewrującym Х-101 (ang.: Kh-101), ale o znacznie większym zasięgu operacyjnym.

Pocisk 9M730 Buriewiestnik, oznaczony przez NATO symbolem SSC-X-9 Skyfall, stanowi znaczący krok naprzód w dziedzinie zaawansowanej technologii rakietowej.

Ten napędzany energią jądrową, uzbrojony w broń jądrową pocisk manewrujący przyciągnął uwagę całego świata ze względu na swój potencjał zmiany strategicznej równowagi sił. Niniejszy artykuł przedstawia przegląd pocisku Buriewiestnik, jego rozwój, implikacje i analizę jego wpływu na globalne bezpieczeństwo.

 

Konsekwencje:

Równowaga strategiczna: Rakieta Buriewiestnik może potencjalnie zmienić równowagę strategiczną między państwami posiadającymi broń nuklearną. Jej nieograniczony zasięg i zdolność do omijania obrony przeciwrakietowej sprawiają, że jest ona potężnym uzupełnieniem arsenału nuklearnego Rosji.

Wyścig zbrojeń: Istnienie takiej broni może skłonić inne państwa do zainwestowania w podobne technologie lub opracowania środków zaradczych, co doprowadzi do wyścigu zbrojeń w zakresie zaawansowanej technologii rakietowej.

Odstraszanie: Rakieta wzmacnia zdolność Rosji do drugiego uderzenia, co jest podstawą odstraszania nuklearnego. Postrzegana zdolność do skutecznego odwetu w przypadku ataku nuklearnego może zniechęcić przeciwników do inicjowania takiego ataku.

Obawy związane z rozprzestrzenianiem broni jądrowej: Rozwój zaawansowanej broni jądrowej budzi obawy związane z rozprzestrzenianiem tej technologii w innych krajach, co potencjalnie zwiększa ryzyko rozprzestrzeniania broni jądrowej.

 

Analiza:

Udane testy rakiety Buriewiestnik potwierdzają zaangażowanie Rosji w rozwijanie swojego potencjału nuklearnego.

Jego unikalny system napędowy, nieograniczony zasięg i potencjał umożliwiający unikanie obrony czynią go przełomowym pojazdem w dziedzinie broni strategicznej.

Niemniej jednak należy brać pod uwagę niezawodność i bezpieczeństwo pocisków napędzanych energią jądrową, czego dowodem jest incydent w Njonoksa.

Społeczność międzynarodowa musi zająć się kwestią rozwoju takiej broni poprzez porozumienia o kontroli zbrojeń i kanały dyplomatyczne.

Przejrzystość i komunikacja między państwami posiadającymi broń jądrową mają kluczowe znaczenie dla utrzymania globalnego bezpieczeństwa i zapobiegania niekontrolowanemu wyścigowi zbrojeń.

 

Wniosek:

Rakieta Buriewiestnik stanowi znaczący rozwój technologii pocisków nuklearnych, mający wpływ na globalne bezpieczeństwo i strategiczną stabilność. Jej wpływ będzie zależał od tego, jak państwa zareagują na to nowe zagrożenie i czy wysiłki dyplomatyczne mogą złagodzić ryzyko związane z zaawansowaną bronią nuklearną.[1]

 

Incydent w Njonoksie

 

Wypadek radiacyjny w Njonoksie, eksplozja w Archangielsku lub eksplozja w Njonoksie (ros.: Инцидент в Нёноксе , zromanizowana:  Intsident v Nyonokse) wydarzył się 8 sierpnia 2019 r. w pobliżu Njonoksa, wsi pod jurysdykcją administracyjną Siewierodwińska, obwód archangielski, Federacja Rosyjska. Zginęło pięciu wojskowych i cywilnych specjalistów, a trzech (lub sześciu, w zależności od źródła) zostało rannych.

Między listopadem 2017 a 26 lutego 2018 Rosja przeprowadziła cztery testy pocisku manewrującego z napędem jądrowym 9M730 Buriewiestnik, wystrzelonego z innych poligonów testowych. Według amerykańskiej społeczności wywiadowczej jedynie lot testowy w listopadzie 2017 r. z poligonu Pankowo ​​zakończył się umiarkowanym sukcesem, wszystkie pozostałe zakończyły się niepowodzeniem. Według Rosji żaden z testów nie zakończył się niepowodzeniem. Podczas działań ratowniczych pod koniec 2018 r. Rosja użyła trzech statków, z których jeden był zdolny do przeładunku materiału radioaktywnego z rdzenia jądrowego broni, aby sprowadzić pocisk testowany w listopadzie 2017 r. z dna Morza Barentsa z powrotem na powierzchnię. Na podstawie zdjęć satelitarnych poligon testowy Njonoksa jest kopią poligonów w Kapustin Jarze i Pankowo, gdzie testowano 9M730 Buriewiestnik.

Do wypadku doszło na Centralnym Poligonie Testowym Marynarki Wojennej (ros.: Государственный центральный морской полигон), który jest głównym poligonem rakietowym rosyjskiej marynarki wojennej i jest również nazywany Njonoksa. Według wersji przedstawionej przez rosyjskich urzędników, był to wynik nieudanego testu „źródła zasilania izotopowego dla silnika rakietowego na paliwo ciekłe”.

Ekspert ds. nierozprzestrzeniania broni jądrowej Jeffrey Lewis i członek Federacji Amerykańskich Naukowców Ankit Panda podejrzewają, że incydent był wynikiem testu pocisku manewrującego Buriewiestnik. Jednak inni eksperci ds. kontroli zbrojeń zakwestionowali te twierdzenia: Ian Williams z Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych oraz James Acton z Carnegie Endowment for International Peace wyrazili sceptycyzm co do finansowych i technicznych możliwości Moskwy w zakresie wykorzystania tej broni, podczas gdy Michael Kofman z Wilson Center stwierdził, że eksplozja prawdopodobnie nie była związana z Buriewiestnikiem, ale z testowaniem innej platformy wojskowej. Według CNBC Rosjanie próbowali odzyskać rakietę z dna morskiego, która została utracona podczas poprzedniego nieudanego testu. Przed eksplozją nie złożono żadnych NOTAM-ów ostrzegających pilotów o możliwym teście rakietowym. W przeszłości mieszkańcy Njonoksy byli ostrzegani i ewakuowani przed testami rakietowymi. Ponadto, w momencie wybuchu na poligonie Njonoksa znajdowały się dwa rosyjskie statki specjalnego przeznaczenia: MS Sierebrianka (statek floty Rosatomu wykorzystywany do przeładunku odpadów nuklearnych z reaktorów jądrowych) i MS Zwiezdoczka (wykorzystywany do podwodnych operacji ratunkowych, wyposażony w dwa ciężkie dźwigi morskie i dwa zdalnie sterowane pojazdy).

Zdarzenie o charakterze wybuchowym zostało zarejestrowane 8 sierpnia o godzinie 06:00 UTC (09:00 MSK) na stacji infradźwiękowej w Bardufoss (Tromsø, Norwegia). Ponieważ zdarzenie zostało również zarejestrowane na danych sejsmicznych, musiało być sprzężone z ziemią, co oznacza, że ​​miało miejsce albo na ziemi, albo w kontakcie z nią; na przykład na wodzie. Czas i miejsce zdarzenia pokrywają się z zgłoszonym wypadkiem w Archangielsku. Kilku rybaków oświadczyło na sanatatur.ru, że byli świadkami wypadku: jeden widział 100-metrową kolumnę wody wznoszącą się w powietrze po eksplozji, a inny widział dużą dziurę w burcie statku, który znajdował się na miejscu eksplozji.

 

Następstwa:

W następstwie eksplozji, trzech z ofiar zostało leczonych w Centrum Medycznym Semaszko w Archangielsku, które miało doświadczenie w leczeniu radiacyjnym i używało kombinezonów ochronnych, podczas gdy trzech innych przewieziono do Szpitala Klinicznego Obwodowego w Archangielsku, którzy przybyli tam 8 sierpnia o 16:35, gdzie personel szpitala nie został ostrzeżony o narażeniu na promieniowanie. Kilku pracowników Szpitala Obwodowego w Archangielsku zostało później przetransportowanych samolotem do Moskwy na badania radiologiczne. U jednego lekarza stwierdzono obecność cezu-137, chociaż jego poziom pozostaje nieznany, ponieważ zaangażowany personel medyczny został zmuszony do podpisania umów o zachowaniu poufności.

Według anonimowego pracownika medycznego dwie osoby ranne w wyniku eksplozji zmarły na chorobę popromienną w drodze z Obwodowego Szpitala Klinicznego (AOKB) w Archangielsku (ros.: Архангельская областная клиническая больница (АОКБ)) na leczenie w Moskwie. Ich ciała przewieziono do moskiewskiego Federalnego Centrum Medycznego i Biofizycznego Burnazjan (FMBC) (ros.: ГНЦ Федеральный медицинский биофизический центр имени А. И. Бурна зяна ФМБА России). ​​Sześć osób z poważnymi obrażeniami w wyniku wybuchu i narażenia na promieniowanie przewieziono do Burnazjan dwoma samolotami medycznymi i karetkami wyposażonymi w specjalne plastikowe uszczelnienia, a ratownicy medyczni nosili kombinezony ochronne przed chemikaliami, ponieważ teren sali operacyjnej był silnie skażony po operacji, wszyscy lekarze, pielęgniarki i personel Szpitala Obwodowego w Archangielsku, którzy mieli kontakt z rannymi, zostali również wysłani do Burnazjanu. Sale w szpitalu w Archangielsku, w których przebywali ranni, zostały poddane dekontamitacji, zostały zamknięte po leczeniu, ale żaden z pracowników szpitala nie miał na sobie odzieży chroniącej przed skażeniem.

 

Pięć natychmiastowych zgonów:

W poniedziałek 12 sierpnia 2019 r. flagi w Sarowie opuszczono do połowy masztu podczas oglądania pięciu trumien na głównym placu w Sarowie. Były to ciała pięciu pracowników Rosatomu, którzy zginęli w trakcie i bezpośrednio po eksplozji 8 sierpnia 2019 r. Później, 12 sierpnia 2019 r., ich ciała zostały pochowane na głównym cmentarzu w Sarowie. 21 listopada 2019 r. pośmiertnie odznaczono ich Orderem Odwagi.

 

Poziomy promieniowania:

Jurij Peszkow z Roshydromet, rosyjskiej służby meteorologicznej, stwierdził, że poziom promieniowania tła osiągnął szczyt na poziomie 4–16 razy wyższym niż normalny poziom na sześciu z ośmiu stacji w Siewierodwińsku, 47 kilometrów (29 mil) na wschód, osiągając 1,78 μSv/h wkrótce po wybuchu, ale powrócił do normalnego poziomu 2,5 godziny po wybuchu. Administracja w Siewierodwińsku zgłosiła podwyższony poziom promieniowania przez 40 minut, co doprowadziło do wzrostu zapotrzebowania na jod medyczny. W dniach następujących po zdarzeniu kilka stacji monitorujących w Rosji zaprzestało przesyłania danych do Organizacji Traktatu o Całkowitym Zakazie Prób Jądrowych (CTBTO), sieci danych do monitorowania promieniowania składającej się z 80 stacji na całym świecie.

Według informacji zamieszczonych przez Roshydromet na temat sytuacji radiacyjnej w Siewierodwińsku w kilku godzinach po wypadku, odkryto szereg krótkotrwałych izotopów: 91Sr*, 139Ba*, 140Ba* i 140La*. Norweski ekspert ds. bezpieczeństwa jądrowego Nils Bøhmer stwierdził, że taki skład izotopów dowodzi, że w wypadku uczestniczył reaktor jądrowy.

2 września agencja prasowa Bełomorkanał opublikowała film pokazujący dwa porzucone pontony w pobliżu ujścia rzeki Njonoksy do Zatoki Dźwiny, zaledwie 4 km od centrum Njonoksy, przy czym jeden z nich przewoził szereg poważnie uszkodzonych urządzeń testowych. Według mieszkańców Njonoksy, pierwszy ponton PP PP Fabr. No. 2 (ros. : ПП ПП зав. №2) z dwoma 6-metrowymi (20-stopowymi) niebieskimi kontenerami został wyrzucony na brzeg 9 sierpnia, a poważnie uszkodzony drugi ponton z uszkodzonym dźwigiem, 6-metrowym (20-stopowym) niebieskim kontenerem i żółtym kontenerem podobnym do kontenera Siempelkamp na wysoce radioaktywne materiały został odholowany holownikami na miejsce w pobliżu pierwszego pontonu około pięć dni po wybuchu.

Film dziennikarza z Siewierodwińska Nikołaja Karniejewicza (ros.: Николай Карнеевич) pokazuje poziom promieniowania gamma w odległości 150 metrów (490 stóp) od porzuconych pontonów na brzegu Morza Białego w pobliżu Njonoksy, gdzie odczyt sięga 186  μR /h (1740 nSv/h) - 15 razy więcej niż naturalnie. Mieszkańcy Njonoksy powiedzieli, że zaledwie kilka dni przed pomiarami 31 sierpnia poziom promieniowania gamma wynosił 750  μR/h w tym samym miejscu. Nie zmierzono poziomu promieniowania alfa i beta. Od września 2019 r. miejsce to nie było ani ogrodzone, ani strzeżone, a nie zaobserwowano żadnych znaków ostrzegawczych przed promieniowaniem.

 

Ponad 800 km dalej norweski urząd ds. bezpieczeństwa jądrowego wykrył niewielkie ilości radioaktywnego jodu, które zostały zebrane w dniach 9–12 sierpnia br., na stacji filtrów powietrza w Svanhovd. Agencja nie była w stanie ustalić, czy wykrycie miało związek z wypadkiem, a według Reutersa takie pomiary jodu nie były niczym niezwykłym, ponieważ norweskie stacje monitorujące wykrywały radioaktywny jod około sześć do ośmiu razy w roku i zwykle nie były w stanie ustalić źródła izotopu.[2]

 

Norwegia bije na alarm. Zwiększone promieniowanie przy rosyjskiej granicy

Alarmujące doniesienia napływają z północnych rubieży Europy, gdzie na granicy norwesko-rosyjskiej zarejestrowano obecność radioaktywnego cezu-137. Zjawisko to, wykryte między 9 a 12 września przez norweską agencję bezpieczeństwa nuklearnego (DSA), budzi niepokój ekspertów, choć na razie nie stanowi bezpośredniego zagrożenia dla ludzi ani środowiska — podaje „The Barents Observer”.

Cez-137 jest produktem rozszczepienia w reaktorach jądrowych o okresie półtrwania około 30 lat. Choć przyczyna tego zjawiska pozostaje nieznana, spekulacje wskazują na rosyjski poligon Pankowo na archipelagu Nowa Ziemia, gdzie mogą odbywać się testy Buriewiestnika. To eksperymentalny pocisk manewrujący z napędem jądrowym zwany „latającym Czarnobylem”.

Co ciekawe, cez-137 pochodzący ze starszych testów atomowych, a nawet awarii w Czarnobylu wciąż jest możliwy do zaobserwowania w przyrodzie. Na skutek pożaru lasów radioaktywne cząstki unoszą się w powietrze i są przenoszone przez wiatr, co stanowi jedną z hipotez dotyczących podwyższonego poziomu promieniowania.

Kolejne testy mające ponownie zmierzyć poziom promieniowania zostaną przeprowadzone w najbliższych dniach.[3]

 

Moje 3 grosze

 

Politycznie rzecz ujmując Putin będzie straszył resztę świata swoimi BMR, a szczególnie bronią jądrową/termojądrową oraz – jak widzimy z załączonych materiałów – bronią zdolną do przełamania blokady Tarczy Antyrakietowej (TA), która uniemożliwiałaby zadanie ciosu odwetowego Zachodowi. Putin dąży do uzyskania dominacji w Europie i jak widzimy, nie przebiera w środkach: wojna hybrydowa na wschodniej granicy UE, wojna propagandowa obliczona na głupotę i sprzedajność zachodnich polityków no i wreszcie wojna na Ukrainie, która w każdej chwili może rozlać się na zachód – szczególnie na Polskę, Bałtywię i Niemcy. Putin w tej chwilki pragnie zrealizować podbój Europy nakreślony jeszcze przez Lenina w 1921 roku, po przegranej wojnie z Polską. Plan zakłada obruszenie na Europę Zachodnią całych hord migrantów z Afryki i Azji celem zdestabilizowania tamtejszych gospodarek, wzniecenia wojen religijnych i w rezultacie zniszczenia Kościoła katolickiego oraz jego struktur w Europie i na świecie. Następnym krokiem będzie utworzenie zależnego od Moskwy kalifatu europejskiego Dlatego właśnie Rosjanie tak bardzo zaangażowali się w Afryce, skąd bierze ludzi do tworzenia w Europie V kolumny… Rosjanie w przeciwieństwie do nas nie mają niczego do stracenia i wszystko do zyskania. I dlatego właśnie pojawiają się superpociski i atomowe podwodne drony z projektu Neptun z głowicami A i H.

Zasadę ich działania sformułowano już we wczesnych latach 50-tych ubiegłego stulecia. Ich schematy pojawiły się w powieściach K. Borunia i A. Trepki – „Proxima” (1956) oraz St. Lema – „Astronauci” (1951). U Lema są to rakiety w których czynnikiem roboczym są deuterony wytwarzane przez reaktor jądrowy i rozpędzane w polu magnetycznym, u Borunia i Trepki materia odrzutowa (niesprecyzowana jaka, chyba zjonizowany gaz) podgrzewana przez reaktor atomowy i odrzucana do tyłu dając ciąg.

W przypadku Buriewiestnika chodzi nie o silnik rakietowy, ale o silnik przepływowy, w którym czynnikiem roboczym jest powietrze ogrzewane przez reaktor jądrowy. Coś takiego w zasadzie jest możliwe, aliści należy zastosować supertermoodporne materiały, bowiem reaktor może rozgrzać się do bardzo wysokich temperatur, a te są warunkiem sine qua non jego działania.

Jednakże Buriewiestniki można wykryć i zniszczyć – trzeba tylko wiedzieć jak. Ze swej strony zapewniam, że jest to możliwe.        

 

Opracował - ©R.K.Fr. Sas - Leśniakiewicz