A konkretnie chodzi mi o tzw. Lot
nr 19 pięciu samolotów torpedowo-bombowych Grumman TBM Avenger, które zaginęły
w niewyjaśnionych okolicznościach w dniu 5.XII.1945 roku – a zatem już po II
Wojnie Światowej, w rejonie Trójkąta Bermudzkiego.
Fakty są powszechnie znane, więc
nie będę tutaj się powtarzał. Przypomnę tylko, że lot szkoleniowy nr 19 miał za
zadanie przelecieć trasę nad Bahamami, wykonać ćwiczebne bombardowanie i
powrócić do Fort Lauderdale NAS. Zadanie proste, ale dla żółtodziobów, jacy tam
lecieli mogło być skomplikowane. Dowodzący lotem por. Frank Taylor tego dnia
nie miał zegarka i był na kacu, a zatem jego sprawność umysłowa była obniżona.
Ale czy tylko to mogło to być przyczyną zguby pięciu maszyn i ich załogantów? A
oto, co pisze o tym amerykańska Wikipedia:
Wydarzenia
w Trójkącie
Lot 19 był oznaczeniem grupy
pięciu bombowców torpedowych General Motors Eastern Aircraft Division TBM
Avenger, które zniknęły nad Trójkątem Bermudzkim w dniu 5 grudnia 1945
roku, po utracie kontaktu z Fort Lauderdale NAS, Floryda. Wszystkich 14
lotników z tego lotu zaginęło, podobnie jak wszystkich 13 członków załogi z latającej
łodzi Martin PBM Mariner która następnie został uruchomiony z Banana
River NAS na poszukiwania Lotu 19. Wiadomo, że samolot PBM gromadził w zęzach
łatwopalne opary benzyny, a profesjonalni badacze założyli, że PBM
najprawdopodobniej eksplodował w powietrzu podczas poszukiwania lotu. Badacze
marynarki wojennej nie byli w stanie określić dokładnej przyczyny utraty Lotu
19. (…)
Lot 19 podjął rutynowe ćwiczenia
nawigacyjne i bojowe. Zadanie to nosiło nazwę „Problem nawigacyjny nr 1”,
połączenie bombardowania i nawigacji, które inne loty zakończyły lub miały się
podjąć tego dnia. Dowódcą lotu był por. mar. Charles Carroll Taylor, który miał około 2500 godzin lotu, głównie
na samolotach tego typu, podczas gdy jego piloci-stażyści mieli łącznie 300
godzin lotu i 60 godzin lotu w Avengerze. Taylor odbył szlak bojowy
na Pacyfiku jako pilot bombowca torpedowego na lotniskowcu USS Hancock
i niedawno przybył z Miami NAS, gdzie był również instruktorem latania.
Uczniowie-piloci przeszli ostatnio inne misje szkoleniowe w rejonie, w którym
miał się odbyć lot. Byli to kpt. mar. Edward
Joseph Powers i George William
Stivers, ppor. mar. Forrest James
Gerber i chor. mar. Joseph Tipton
Bossi; ich znaki wywoławcze zaczęły się od „Fox Tare” – FT.
Eskadra składała się z czterech TBM-1C,
FT3, FT36, FT81, FT117 i jednego TBM-3, FT28. Każdy samolot był
wersją Grumman TBF Avenger zbudowany przez Eastern Aircraft Division
General Motors na wojennej licencji produkcyjnej. Zbudowane przez Grummana Avengersy
zostały oznaczone jako TBF, a samoloty zbudowane przez GM, takie jak te,
zostały oznaczone jako TBM. Każdy był w pełni zatankowany, a podczas kontroli
przed lotem odkryto, że brakuje im zegarów do mierzenia upływu czasu. Nawigacja
miała być zliczeniowa i oparta była o pomiar upływu czasu. Pozorny brak sprzętu
do pomiaru czasu nie był powodem do niepokoju, ponieważ zakładano, że każdy
człowiek ma swój własny zegarek. Start zaplanowano na 13:45 czasu lokalnego,
ale późne przybycie Taylora opóźniło odlot do 14:10. Pogoda na NAS w Fort
Lauderdale została opisana jako „korzystny stan morza od umiarkowanego do
wzburzonego”. Taylor nadzorował misję, a pilot-stażysta pełnił rolę prowadzącego.
Ćwiczenie nazywało się Naval Air Station, Fort Lauderdale na Florydzie,
problem nawigacyjny nr 1, i obejmowało trzy różne działania, ale sam lot
powinien odbywać się na czterech działaniach.
1. Po
starcie lecieli kursem 091° (prawie dokładnie na wschód) przez 56 mn, (64 mi/104
km) aż do Shoals Hen and Chickens Shoals, gdzie odbywały się ćwiczenia
bombardowania na niskim poziomie.
2. Lot miał
być kontynuowany na tym kursie przez następne 67 mn (77 mil/124 km),
3. …po czym
skręcił na kurs 346° na 73 mn (84 mil/135 km), w trakcie przelotu nad wyspą
Wielka Bahama.
4. Następnym
zaplanowanym zakrętem był kurs 241°, aby przelecieć 120 mn (140 mi/220 km), na
końcu którego ćwiczenie zostało zakończone, a Avengersy skręciły w lewo, aby
następnie wrócić do Ft. Lauderdale NAS.
Planowane ćwiczenia nawigacyjne
lotu 19 odbyły się 5 grudnia 1945 roku.
1. Opuszczono Fort Lauderdale NAS
o g. 14:10 EAT na kursie 091°, zrzucono bomby na Hen Shoal and Chickens Shoal
(BS) do około 15:00, a następnie skierowano się na 091° lecąc przez 73 mile
morskie (140 km);
2. Skręcili w lewo, kierując się
na 346° i lecieli 73 mile morskie (140 km).
3. Skręcili w lewo, kierując się
kursem 241° na 120 mil morskich (220 km), aby zakończyć ćwiczenia na północ od
NAS Fort Lauderdale.
4. Godz. 17:50 - triangulacja
radiowa ustala pozycję lotu z dokładnością do 50 mil morskich (93 km) na 29° N
79° W, a ich ostatni odnotowany kurs 270° (na zachód).
5. PBM Mariner (MM) opuszcza
Banana River NAS o g. 19:27.
6. O g. 19:50 Mariner
wybucha w pobliżu 28° N - 80° W…
Rozmowy radiowe między pilotami
były podsłuchiwane przez bazę i inne samoloty w okolicy. Wiadomo, że próbna
operacja bombardowania została przeprowadzona, ponieważ około godziny 15:00
pilot zażądał i otrzymał pozwolenie na zrzucenie swojej ostatniej bomby.
Czterdzieści minut później inny instruktor lotu, porucznik Robert F. Cox w FT-74, lecąc znad Florida Keys ze swoją grupą
uczniów na tę samą misję, otrzymał niezidentyfikowaną transmisję.
Niezidentyfikowany członek załogi
poprosił Powersa, jednego ze uczniów, o odczytanie kompasu. Powers odpowiedział:
- Nie wiem, gdzie jesteśmy. Musieliśmy się
zgubić po tym ostatnim skręcie.
Cox następnie przekazał:
- Tu FT-74, samolot lub łódź wzywająca Powers,
proszę zidentyfikuj się, aby ktoś mógł ci pomóc.
Odpowiedzią po kilku chwilach
była prośba pozostałych uczestników lotu o sugestie. FT-74 spróbował ponownie i
pojawił się mężczyzna zidentyfikowany jako FT-28 (Taylor).
- FT-28, tu FT-74, jaki masz problem?
- Oba moje kompasy nie działają - odpowiedział Taylor - i próbuję znaleźć Fort Lauderdale na
Florydzie. Jestem nad lądem, ale jest uszkodzony. Jestem pewien, że jestem nad
Keys, ale nie wiem, jak daleko w dole i nie wiem, jak dostać się do Fort
Lauderdale.
FT-74 poinformował NAS, że
samoloty zaginęły, a następnie poradził Taylorowi, aby wziął słońce na swe lewe
skrzydło i leciał na północ wzdłuż wybrzeża do Fort Lauderdale. Operatorzy bazy
zapytali następnie, czy samolot dowódcy lotu był wyposażony w standardowy YG
(IFF nadajnik)[1],
który mógłby posłużyć do triangulacji pozycji lotu, ale wiadomość nie została
potwierdzona przez FT-28. (Później wskazywał, że jego nadajnik został
aktywowany.) Zamiast tego o 16:45 FT-28 nadał przez radio:
- Lecimy na 030 stopni przez 45 minut, a potem polecimy na
północ, aby upewnić się, że nie znajdziemy się nad Zatoką Meksykańską.
W tym czasie nie można było
wykonać żadnych napraw w locie, i IFF nie można było odebrać. Taylor miał
nadawać na 4805 kHz. Rozkaz ten nie został potwierdzony, więc poproszono go o
przełączenie na 3000 kHz, częstotliwość poszukiwań i ratownictwa. Taylor
odpowiedział:
- Nie mogę zmienić częstotliwości. Muszę utrzymać łączność z
moimi samolotami w stanie nienaruszonym.
O 16:56 ponownie poproszono
Taylora o włączenie nadajnika YG gdyby miał. Nie potwierdził, ale kilka minut
później polecił swojemu zespołowi:
- Zmień kurs na 090 stopni (na wschód) na 10 minut.
Mniej więcej w tym samym czasie
ktoś w samolocie powiedział:
- Cholera, gdybyśmy
mogli lecieć na zachód, wrócilibyśmy do domu; kieruj się na zachód, do cholery.
Ta różnica zdań doprowadziła
później do pytań o to, dlaczego uczniowie nie udali się sami na zachód.
Wyjaśniono, że można to przypisać dyscyplinie wojskowej…
Gdy pogoda się pogorszyła,
kontakt radiowy stał się przerywany i uważano, że pięć samolotów znajdowało się
w tym momencie w odległości ponad 200 mil morskich (230 mi/370 km) nad morzem
na wschód od półwyspu Floryda. Taylor przekazał przez radio:
- Polecimy 270 stopni na zachód do wyjścia na ląd lub do
wyczerpania paliwa - i poprosił o sprawdzenie pogody
o godzinie 17:24. Do 17:50 kilka naziemnych stacji radiowych triangulowało
pozycję Lotu 19 jako znajdującą się w promieniu 100 nm (120 mi/190 km) od 29° N
- 79° W. Lot 19 odbywał się na północ od Bahamów i daleko od wybrzeża środkowej
Florydy, ale nikt nie przekazywał tych informacji w sposób jawny i powtarzalny.
O 18:04 Taylor przekazał sygnał
radiowy do swojego lotu:
- Trzymając 270°, nie polecieliśmy wystarczająco daleko na zachód,
równie dobrze możemy po prostu zawrócić i polecieć ponownie na wschód.
W tym czasie pogoda pogorszyła
się jeszcze bardziej i od tego czasu słońce zaszło. Około 18:20 odebrano
ostatnią wiadomość Taylora. (Poinformowano również, że ostatnia wiadomość Taylora
została odebrana o 19:04). Słyszano, jak mówił: „
- Wszystkie samoloty są blisko siebie… będziemy musieli siadać
na wodzie chyba że wylądujemy ... kiedy w pierwszym samolocie spadnie poniżej
10 galonów, wszyscy siadamy razem. (…)
Gdy stało się oczywiste, że lot
został utracony, zaalarmowano bazy lotnicze, samoloty i statki handlowe. ZA Consolidated
PBY Catalina odleciała po godzinie 18:00, aby poszukać Lotu 19 i
skierować ich z powrotem, jeśli można ich zlokalizować. Po zmroku dwie Martin
PBM Mariner latające łodzie, pierwotnie zaplanowane do własnych lotów
szkolnych, zostały skierowane do wyszukiwania według podanych koordynat na akwenie
na zachód od 29° N - 79° W… Hydroplan PBM-5 nr 49 wystartował o 19:27 z
Banana River NSA (teraz Patrick AFB), odebrano odeń rutynową wiadomość radiową
o godzinie 19:30, i nigdy więcej o nim nie słyszano.
O 21:15 tankowiec SS Gaines
Mills zgłosił, że zaobserwował płomienie z powietrznej eksplozji wznoszące
się na wysokość 30 m (100 stóp) i płonące przez 10 minut w pozycji 28,59° N -
80,25° W. Kapitan Shonna Stanley
poinformowała o bezskutecznych poszukiwaniach ocalałych, zbiorników ropy
naftowej i benzyny lotniczej. Lotniskowiec USS Solomons zgłosił również
utratę kontaktu radarowego ze statkiem powietrznym w tej samej pozycji i
czasie.
Dochodzenie
500-stronicowy raport z
dochodzenia komisji marynarki wojennej opublikowany kilka miesięcy później
zawiera kilka uwag, a mianowicie:
1. Dowódca
lotu porucznik Charles C. Taylor błędnie uważał, że małe wyspy, które minął, to
Florida Keys, że jego lot był nad Zatoką Meksykańską i że kierując się na
północny wschód zaprowadzi ich na Florydę. Ustalono, że Taylor przeleciał nad
Bahamami zgodnie z planem i faktycznie poprowadził swój lot na północny wschód,
nad Atlantyk. W raporcie zauważono, że niektórzy podporządkowani oficerowie
prawdopodobnie znali swoje przybliżone położenie, na co wskazywały transmisje
radiowe, z których wynikało, że lot na zachód spowoduje dotarcie do lądu.
2. Taylor
nie był winny, ponieważ kompasy przestały działać.
3. Utratę PBM-5
przypisano eksplozji.
Ten raport został następnie
poprawiony przez marynarkę wojenną „przyczyna nieznana” po tym, jak matka
Taylora stwierdziła, że Marynarka Wojenna
niesprawiedliwie obwiniała jej syna za utratę pięciu samolotów i 14 ludzi,
kiedy Marynarka nie miała ani ciał, ani samolotów jako dowodów.
Gdyby Lot 19 rzeczywiście był
tam, gdzie sądził Taylor, samolot wylądowałby na wybrzeżu Florydy w ciągu 20
minut, w zależności od tego, jak daleko się znajdowali. Jednak późniejsza
rekonstrukcja incydentu wykazała, że wyspy
widoczne dla Taylora to prawdopodobnie Bahamy, położone daleko na północny
wschód od Keys, i że Lot 19
był dokładnie
tam, gdzie powinien. Komisja śledcza stwierdziła, że z powodu
jego przekonania, iż znajduje
się na kursie podstawowym w kierunku Florydy, w
rzeczywistości kierował lotem dalej na północny wschód i nad morze. Co więcej, w Fort Lauderdale NAS była ogólna
wiedza, że jeśli pilot kiedykolwiek zgubi się w tym obszarze, aby lecieć kursem 270° na zachód (lub w godzinach wieczornych w kierunku
zachodu słońca, jeśli kompas
zawiódł). Zanim
lot faktycznie skręcił na zachód, byli
prawdopodobnie tak daleko w morze, że nie wystarczyło paliwa do ich samolotów.
Ten czynnik w połączeniu ze złą pogodą i cechami wodowania Avengera, oznaczało, że
nie było nadziei na ratunek, nawet jeśli udało im się utrzymać na powierzchni.
Możliwe, że Taylor skierował się
na Castaway Cay i zamiast tego osiągnął inną wyspę na południu od wyspy Abaco.
Następnie zgodnie z planem udał się na północny zachód. Spodziewał się on znaleźć
Great Bahama Island leżącą przed nim zgodnie z oczekiwaniami. Zamiast tego w
końcu zobaczył ląd po swojej prawej stronie, północną część wyspy Abaco.
Wierząc, że ten ląd po jego prawej stronie to Wielka Wyspa Bahama, a jego
kompas działa nieprawidłowo, obrał kurs na południowo-zachodni kierunek, który
uważał za południowy, aby udać się prosto do Fort Lauderdale. Jednak w
rzeczywistości zmieniło to jego kurs dalej na północny zachód, w kierunku
otwartego oceanu.
Aby jeszcze bardziej zwiększyć
swoje zamieszanie, napotkał szereg wysp na północ od wyspy Abaco, które
wyglądają bardzo podobnie do wyspy Key West. Wieża kontrolna zasugerowała
następnie, że zespół Taylora powinien lecieć na zachód, co ostatecznie
doprowadziłoby ich do lądu Florydy. Taylor skierował się na zachód, który, jak
sądził, znajdował się na północny zachód, prawie równolegle do Florydy.
Próbując tego przez chwilę i nie
widząc lądu, Taylor zdecydował, że nie mogą lecieć tak daleko na zachód i nie
dotrzeć do Florydy. Uważał, że mógł znajdować się w pobliżu wysp Key West.
Potem nastąpiła seria poważnych rozmów między Taylorem, jego drugą załogą i
wieżą kontrolną. Taylor nie był pewien, czy znajduje się w pobliżu Bahamy, czy
Key West, i nie był pewien, w którym kierunku jest, z powodu awarii kompasu.
Wieża kontrolna poinformowała Taylora, że nie może
być nad Key West, ponieważ tego dnia wiatr nie wiał w ten sposób. Niektórzy
członkowie załogi uważali, że ich kompas działa. Następnie Taylor obrał kurs na
północny wschód zgodnie z ich kompasem, który powinien zaprowadzić ich na
Florydę, gdyby byli nad Key West. Kiedy to się nie powiodło, Taylor obrał kurs
na zachód zgodnie z ich kompasem, który powinien zaprowadzić ich na Florydę,
gdyby byli nad Great Bahama. Gdyby Taylor pozostał na tym kursie, dotarłby do
lądu, zanim skończyło się paliwo. Jednak w pewnym momencie Taylor zdecydował,
że wystarczająco próbował udać się na zachód. Następnie ponownie obrał kurs na
północny wschód, sądząc, że w końcu są blisko Key West. W końcu jego samolotowi
skończyło się paliwo i mógł rozbić się o ocean gdzieś na północ od wyspy Abaco
i na wschód od Florydy.
Wrak
Avengera pomylony z Lotem 19
W 1986 roku wrak Avengera
został znaleziony u wybrzeży Florydy podczas poszukiwań wraku z promu
kosmicznego Challenger. Archeolog lotniczy Jon Myhre podniósł ten wrak z dna oceanu w 1990 roku. Błędnie
wierzył, że to jeden z zaginionych samolotów Lotu 19.
W 1991 roku wyprawa w
poszukiwaniu skarbów prowadzona przez Grahama
Hawkesa ogłosiła, że wraki pięciu Avengerów zostały odkryte u wybrzeży
Florydy, ale numery ogonowe ujawniły, że nie był to Lot 19.
W 2004 roku dokument BBC pokazał
Hawkesa powracającego z nowym statkiem podwodnym 12 lat później i
identyfikujący jeden z samolotów na podstawie numeru taktycznego (wyraźnie
czytelny 23990) jako lot utracony na morzu 9 października 1943 r., ponad dwa
lata przed lotem 19 (cała jego załoga przeżyła), ale nie był w stanie
ostatecznie zidentyfikować innych części; w dokumencie podsumowano, że:
- Mimo wszystko są to tylko przypadkowe wypadki, które zdarzyły
się w tym samym miejscu 12 mil od domu.
W marcu 2012 r. Hawkes
stwierdził, że odpowiadało to zarówno jemu (i pośrednio jego inwestorom), jak i
Pentagonowi żeby historia zniknęła, ponieważ była to kosztowna i czasochłonna
rozrywka, i chociaż przyznał, że nie znalazł żadnych rozstrzygających dowodów,
statystyk, z którym się skonsultował, powiedział, że to Lot 19.
Zapisy wykazały, że wypadki
szkoleniowe między 1942 a 1945 rokiem spowodowały utratę 95 osób z personelu
lotniczego z Fort Lauderdale NAS. W 1992 roku inna ekspedycja zlokalizowała
rozrzucone szczątki na dnie oceanu, ale nic nie można było zidentyfikować. W
2000 roku poszukiwacze rozszerzyli obszar poszukiwań dalej na wschód, do Oceanu
Atlantyckiego, ale pozostałości lotu 19 wciąż nie zostały znalezione.
Raport prasowy z 2015 roku
twierdził, że wrak samolotu bojowego z dwoma ciałami w środku został odzyskany
przez marynarkę wojenną w połowie lat 60. koło Sebastian, FL. Marynarka
początkowo twierdziła, że pochodzi z lotu 19, ale później wycofała swoje oświadczenie. Pomimo FOIA[2]
zapytania o szczegóły w 2013 r., nazwiska nadal nie są znane, ponieważ
marynarka wojenna nie ma wystarczających informacji, aby zidentyfikować ciała.
Samolot znaleziony w Everglades w
Hrabstwo Broward był również postulowany jako z Lotu 19. W rzeczywistości był
to wrak Avengera po II wojnie światowej, w którym zginął pilot Ralph Wachob.
Tyle podaje amerykańska
Wikipedia.
Moje
3 grosze
Kiedy jesienią 1981 czy 1982
roku przygotowywałem odczyt dla świnoujskiego Węża Morskiego na temat Trójkąta
Bermudzkiego i innych mórz diabelskich, to zwróciłem uwagę na to, że istnieje
jeszcze jedna możliwość, którą wszyscy badacze tego incydentu pominęli, a która
powinna być wzięta pod uwagę.
Proszę spojrzeć na mapkę –
czerwonymi liniami są zaznaczone trasy przelotu samolotów z Lotu 19, lotu kpt.
Coxa (FT-74) i ratowniczego wodnosamolotu Martin Mariner (MM), który uległ
katastrofie. Linie zielone, to możliwe trasy lotu samolotów z Lotu 19 po tym,
jak ich piloci stracili orientację już po osiągnięciu pierwszego i/albo
drugiego punktu zwrotnego. Założono, że samoloty skręciły w niewłaściwym
kierunku i poleciały nad Ocean… OK., tylko w którą stronę?
Jedni twierdzą, że Lot 19
wykonał zadanie i przeleciał przez Florydę i przepadł gdzieś w Zatoce
Meksykańskiej – linia niebieska. Dowodem na to miała być zauważona przez
lotników ziemia, nad którą lecieli.
Linie zielone pokazują
przypuszczalne kursy biegnące od drugiego skrętu, kiedy to pogoda i wariujące
kompasy mogły doprowadzić do tego, że Lot 19 skręcił już to na północny-wschód ku
Bermudom lub nawet wschód już to na północny-zachód – gdzie zmierzał samolot
ratowniczy z Banana River NAS.
I ostatnia możliwość, której
nikt nie brał pod uwagę – samoloty z „dziewiętnastki” zmyliły drogę i poleciały
w kierunku południowo-wschodnim – najpierw nad Bahamy, a potem nad otwarty
ocean, gdzie wpadły do wody. Osobiście uważam, że jest to bardzo możliwe, że
tak właśnie było. I jeżeli ktoś chciałby ich szukać, niech szuka na zachodnim skraju
Wielkiej Równiny Abysalnej pomiędzy Bahamami – dokładniej San Salvator Island a
wyspą Turks i Caicos. Oczywiście jest to tylko przypuszczenie, bo skoro tych
samolotów nie znaleziono we wskazanych lokalizacjach, to pozostaje nam tylko
zachodni skraj Morza Sargassowego i południowo-zachodnia krawędź Trójkąta
Bermudzkiego, gdzie nikt ich nie szukał...