Albert Rosales
Lokalizacja: Kilka mil od wybrzeży Florydy,
Ocean Atlantycki
Data: 1988 rok
Czas: popołudnie
Zawodowy nurek Robert Froster nurkował samotnie w
poszukiwaniu tajemniczych podmorskich formacji, kiedy naraz zauważył jakiś ruch
w wodzie. Kiedy skierował tam wzrok, zauważył niejasną, ciemną sylwetkę
zmierzającą ku niemu. Wszędzie wokół niego woda zaczęła się dziko wirować, a
chmury osadu oślepiały. Gdy stworzenie rzuciło się w jego stronę, wydawało się,
że raczej faluje niż ślizga się. Kiedy szybko poruszająca się postać zbliżyła
się do niego na odległość 20 metrów, zauważył w niej coś dziwnego. Wyrostki
przypominające ramiona zdawały się wyciągać w jego stronę, a końce każdego
ramienia wydawały się być ostrymi szponami. Następnie ujrzał stworzenie w
pełnym polu widzenia. Zobaczył parę niewątpliwych piersi, długie falujące
włosy, gładką skórę i łuskowaty ogon od pasa w dół. Wyglądało na to, że to pół
kobieta, pół ryba. Froster powiedział:
- Nigdy wcześniej nie widziałem tak wiele nienawiści w oczach żadnego
człowieka lub zwierzęcia.
Zanim stworzenie
mogło go dosięgnąć, Froster wystrzelił w kierunku powierzchni i był w stanie
przeskoczyć przez burtę swojego statku w bezpieczne miejsce. Nigdy więcej nie
zobaczył stworzenia.
Dodatek HC #
2861
Źródło: E.
Randall Floyd, „Wielkie Tajemnice Południa” Typ: E
Komentarz: Wydaje mi się, że szaraki z
Oriona nie są jedynymi nieprzyjaznymi humanoidami.
Moje 3 grosze
Powyższy wypadek
pokazuje tylko, jak mało wiemy o Wszechoceanie naszej planety, a właściwie jak
mało wie o nim nasza nauka. Jest bowiem całkiem możliwe, że Wszechocean, albo
niektóre jego akweny, są zamieszkałe przez ludzkie istoty, które przystosowały
się, lub które przystosowano do życia w wodzie.
Ciekawa jest wzmianka
o nienawistnym spojrzeniu tej Syreny. Niektórzy się temu dziwią, ale ja nie. Za
co One/Oni mają nas kochać? Z skażony radioaktywnie Pacyfik? A może za to, że z
Wszechoceanu zrobiliśmy totalny ściek? Za miliony ton plastyków, które zatruwają
oceaniczne środowisko? Za dwie wojny światowe z użyciem okrętów podwodnych i
broni masowej zagłady? Za wraki naszych statków, które zrzucamy im na głowy? Za
to nas na pewno nie kochają, a teraz pewnie obawiają się, że wymordujemy Je w Ich ostatnich ostojach… Nie zapominajmy, że wody wokół Florydy są jednym
wielkim poligonem morskim US Navy!
Osobiście wierzę
w istnienie Wodnych Ludzi i w to, że tworzą Oni jakąś cywilizację we
Wszechoceanie. Jest ona odmienna od naszej i nie używa maszyn. Nie musi. To warunkowane
jest przez środowisko, w którym się znajduje. Być może kiedyś nawiążemy z Nimi
kontakt, ale będzie to bardzo trudne i czasochłonne. Tym niemniej jestem
optymistą i mam nadzieję, że mimo wszystko to się uda.
Przełożył i
opracował - ©R.K.F. Sas-Leśniakiewicz