Powered By Blogger

czwartek, 27 października 2022

Kolejna obserwacja Syreny z Florydy

 


Albert Rosales

 

Lokalizacja: Kilka mil od wybrzeży Florydy, Ocean Atlantycki

Data: 1988 rok

Czas: popołudnie

 

Zawodowy nurek Robert Froster nurkował samotnie w poszukiwaniu tajemniczych podmorskich formacji, kiedy naraz zauważył jakiś ruch w wodzie. Kiedy skierował tam wzrok, zauważył niejasną, ciemną sylwetkę zmierzającą ku niemu. Wszędzie wokół niego woda zaczęła się dziko wirować, a chmury osadu oślepiały. Gdy stworzenie rzuciło się w jego stronę, wydawało się, że raczej faluje niż ślizga się. Kiedy szybko poruszająca się postać zbliżyła się do niego na odległość 20 metrów, zauważył w niej coś dziwnego. Wyrostki przypominające ramiona zdawały się wyciągać w jego stronę, a końce każdego ramienia wydawały się być ostrymi szponami. Następnie ujrzał stworzenie w pełnym polu widzenia. Zobaczył parę niewątpliwych piersi, długie falujące włosy, gładką skórę i łuskowaty ogon od pasa w dół. Wyglądało na to, że to pół kobieta, pół ryba. Froster powiedział:

- Nigdy wcześniej nie widziałem tak wiele nienawiści w oczach żadnego człowieka lub zwierzęcia.

Zanim stworzenie mogło go dosięgnąć, Froster wystrzelił w kierunku powierzchni i był w stanie przeskoczyć przez burtę swojego statku w bezpieczne miejsce. Nigdy więcej nie zobaczył stworzenia.

 

Dodatek HC # 2861

Źródło: E. Randall Floyd, „Wielkie Tajemnice Południa” Typ: E

Komentarz: Wydaje mi się, że szaraki z Oriona nie są jedynymi nieprzyjaznymi humanoidami.

 

Moje 3 grosze

 

Powyższy wypadek pokazuje tylko, jak mało wiemy o Wszechoceanie naszej planety, a właściwie jak mało wie o nim nasza nauka. Jest bowiem całkiem możliwe, że Wszechocean, albo niektóre jego akweny, są zamieszkałe przez ludzkie istoty, które przystosowały się, lub które przystosowano do życia w wodzie.

Ciekawa jest wzmianka o nienawistnym spojrzeniu tej Syreny. Niektórzy się temu dziwią, ale ja nie. Za co One/Oni mają nas kochać? Z skażony radioaktywnie Pacyfik? A może za to, że z Wszechoceanu zrobiliśmy totalny ściek? Za miliony ton plastyków, które zatruwają oceaniczne środowisko? Za dwie wojny światowe z użyciem okrętów podwodnych i broni masowej zagłady? Za wraki naszych statków, które zrzucamy im na głowy? Za to nas na pewno nie kochają, a teraz pewnie obawiają się, że wymordujemy Je w Ich ostatnich ostojach… Nie zapominajmy, że wody wokół Florydy są jednym wielkim poligonem morskim US Navy!

Osobiście wierzę w istnienie Wodnych Ludzi i w to, że tworzą Oni jakąś cywilizację we Wszechoceanie. Jest ona odmienna od naszej i nie używa maszyn. Nie musi. To warunkowane jest przez środowisko, w którym się znajduje. Być może kiedyś nawiążemy z Nimi kontakt, ale będzie to bardzo trudne i czasochłonne. Tym niemniej jestem optymistą i mam nadzieję, że mimo wszystko to się uda.

 

Przełożył i opracował - ©R.K.F. Sas-Leśniakiewicz