Eva Soukupová
Spontaniczna
podróż w Czasie
Przypadek spontanicznego przemieszczenia
się w czasie: w pociągu pojawił się powóz z XVIII wieku!
Dziwaczna historia zarejestrowana
w Anglii w 1912 roku opisuje niezwykły przypadek spontanicznej i z pewnością
niechcianej podróży w Czasie. Tajemniczy pasażer - człowiek z przeszłości -
nagle pojawił się i zniknął w pociągu jadącym do Londynu.
Na szczęście dla bohatera jego
mimowolna podróż w Czasie trwa tylko przez krótki czas, ale wciąż jest głęboko
przerażony tym doświadczeniem. Co jest zrozumiałe, bo biedny woźnica z XVIII wieku
został spontanicznie i bez najmniejszego ostrzeżenia przeniesiony w przyszłość
odległą o prawie dwa wieki.
Dziwny
pasażer
Rutynowa podróż pociągiem z
Londynu okazała się niesamowitym przeżyciem dla kilku pasażerów, którzy wsiedli
do pociągu jadącego do Glasgow w Szkocji w 1912 roku. Nagle w jednym z wagonów
pojawił się starszy mężczyzna, który już przyciągał uwagę.
Nie tylko dlatego, że był
staromodnie ubrany, a jego ubrania bardziej przypominały XVIII-wieczne ubrania,
ale także z powodu jego wyrazu twarzy. Jego wykrzywiona twarz wyrażała czyste
przerażenie. "Gdzie ja jestem? Gdzie ja jestem? - wymamrotał nieznany
mężczyzna.
Kilku pasażerów przypuszczało, że
może to być osoba z jakąś formą dysfunkcji poznawczych.
Być może z otępieniem lub chorobą
Alzheimera, co nie jest takie rzadkie u osób starszych i od czasu do czasu tacy
chorzy gubią się i idą w nieznane, gdzie potem błąkają się zdezorientowani,
mimo że są niemal nieustannie pilnowani przez swoje rodziny.
Czy tak może być? Mężczyzna w
pociągu wydaje się naprawdę zdezorientowany i nie ma najmniejszego pojęcia,
gdzie jest ani co tu robi.
- Jestem Pimp Drake, stangret z
Chatham. Gdzie ja się znalazłem? - powtarza.
Jazda
piekielną maszyną
Czujni pasażerowie próbują choć
trochę uspokoić wzburzonego mężczyznę, podczas gdy inni szukają konduktora. A
kiedy wraca z nim, mężczyzny nie ma już w pociągu. Zniknął równie nagle i
dziwnie, jak się pojawił.
Na siedzeniu, na którym go
posadzili, pozostał tylko bicz i rękawiczki, które trzymał w dłoni.
Etnografowie, czyli znawcy
folkloru i zwyczajów poszczególnych kultur, skupiający się na obszarze Wielkiej
Brytanii, na którym doszło do zdarzenia, potwierdzają następnie, że zarówno
bat, jak i rękawiczki mają prawie 200 lat, a w miejscach, gdzie pociąg
przejeżdżał, kiedy pojawił się ten człowiek, rzeczywiście istnieje osada o
nazwie Chatham.
- Pimp
Drake ujrzał diabelski rydwan buchający ogniem i dymem, który nagle go
pochłonął, a później wyrzucił. Te słowa z pewnością opisują pociąg, w którym
znalazł się woźnica. Czy zapis potwierdza, że 200 lat temu miało miejsce
spontaniczne przesunięcie
czasu?
Moje
3 grosze
Kolejna relacja mówiąca o tym, że na
szlakach kolejowych dzieją się dziwne rzeczy z rodzaju „pociągi widma – widma w
pociągach”. To był właśnie przykład na relację z rodzaju „widma w pociągach”. Wierzę
w to, bowiem sam przeżyłem kilka przygód tego rodzaju.
Jak wiadomo, zdarzenia takie mają
miejsce wszędzie tam, dokąd sięgają żelazne szlaki kolei po których krążą
pociągi wożące ludzi i towary. Pisałem już o tym na tym blogu, więc nie będę
się powtarzał. Jak widać istnieje pewien rodzaj zaburzeń czasoprzestrzennych,
który generuje takie dziwne zjawiska. Czy jest to uwarunkowane ułożeniem na
ziemi sieci szyn, które otwierają jakieś portale do innych wymiarów Czasu, czy może
ma to związek z ruchem po szynach, przemieszczaniem się mas i efektami
relatywistycznymi? Wprawdzie te ostatnie występują przy prędkościach >0,5 c,
ale nie jest powiedziane, że jest tak do końca… Wszak UFO poruszają się z
mniejszymi prędkościami czy wręcz stoją w powietrzu czy na ziemi i pozostawiają
po sobie ślady przesunięć w Czasie. Pociąg to czasami ogromna masa jadąca z
prędkością 100 i więcej km/h i tak na dobrą sprawę nikt nie badał tego, czy ta
przesuwająca się po szynach masa nie generuje np. fal grawitacyjnych? To tylko
taki pierwszy lepszy przykład tego, jakiego rodzaju zjawiska możemy spotkać
(nie mówię spotykamy, mówię możemy spotkać) na żelaznych szlakach…
Przekład z czeskiego - ©R.K.F.
Sas - Leśniakiewicz