Jake Parks
Mnóstwo dziwnie krążących obiektów
wskazuje, że w zewnętrznym Układzie Słonecznym ukrywa się masywna planeta. Ale
jedna grupa astronomów twierdzi, że zamiast tego może to być mała czarna dziura
- mikrokolapsar. Coś dziwnego może czaić się w zewnętrznym Układzie Słonecznym.
Dziwne orbity odległych skał kosmicznych sugerują, że istnieje gigantyczny,
nieuchwytny świat nazwany Dziewiątą Planetą, który czeka na odkrycie. Ale
teraz, w nowym artykule badawczym, zespół naukowców sugeruje, że coś znacznie
dziwniejszego może wpływać na orbity tych odległych światów. Ci astronomowie
twierdzą, że nasz Układ Słoneczny może być domem dla jednej z najwcześniejszych
czarnych dziur we wszechświecie: pierwotnej czarnej dziury.
Hipoteza
Dziewiątej Planety
W ciągu ostatnich kilku lat astronomowie
odkryli kilkanaście obiektów w odległym Układzie Słonecznym, które przeczą
wszelkim oczekiwaniom. Oprócz kilku innych dziwnych cech, ten szczególny
podzbiór lodowych obiektów krążących wokół Neptuna, nazwany obiektami
transneptunowymi lub TNO, wszystkie zbliżają się do Słońca mniej więcej w tym
samym miejscu w kosmosie.
Uważa się, że maleńkie czarne dziury wypełniają
wszechświat, a nowe badania sugerują, że układ słoneczny mógł uchwycić jedną z
nich.
W ciągu ostatnich kilku lat astronomowie
odkryli kilkanaście obiektów w odległym Układzie Słonecznym, które przeczą
wszelkim oczekiwaniom. Oprócz kilku innych dziwnych cech, ten szczególny
podzbiór lodowych obiektów krążących wokół Neptuna, nazwany obiektami
transneptunowymi lub TNO, wszystkie zbliżają się do Słońca mniej więcej w tym
samym miejscu w kosmosie.
Ale niektórzy astronomowie twierdzą, że
nie pasuje to do obecnych teorii dotyczących Układu Słonecznego. Nawet w
najbliższym czasie te tak zwane ekstremalne TNO (eTNO) pozostają tak daleko od
naszej ostatniej znanej planety, że Neptun nie może być odpowiedzialny za
kształtowanie ich dziwnych orbit.
Tak więc, aby wyjaśnić dziwaczne orbity,
zespół astronomów przywołał niedawno szalone, ale coraz bardziej przekonujące
wyjaśnienie, w jaki sposób powstały. Mianowicie planeta-goliat o masie od
pięciu do piętnastu mas Ziemi ukrywa się daleko za Plutonem, setki razy dalej
od Słońca niż Ziemia. To ten gigantyczny świat, twierdzą zwolennicy Planety
Dziewięć, który prowadzi eTNO na ich niezwykłe orbity.
Hipoteza
czarnej dziury
Ale według nowych badań opublikowanych 24
września na stronie preprint.arXiv,
Dziewiąta Planeta nie jest jedynym możliwym wyjaśnieniem eTNO. Nowe badanie
twierdzi, że winowajcą może być pierwotna czarna dziura. Przewiduje się, że
pierwotne czarne dziury pojawiły się w ciągu pierwszych kilku ułamków sekundy
po Wielkim Wybuchu. Nigdy jednak nie potwierdzono ich istnienia.
Jeśli to prawda, proponowana czarna
dziura również znajdowałaby się setki razy dalej od Słońca niż Ziemia. Ale
ponieważ czarne dziury są niewiarygodnie biegłe w miażdżeniu materii, czarna
dziura odpowiadająca mniej więcej pięciu masom Ziemi byłaby wielkości mniej
więcej piłki baseballowej.
Naukowcy twierdzą, że dziwny zestaw
anomalii grawitacyjnych, niedawno zidentyfikowanych w eksperymencie Optical
Gravitational Lensing Experiment (OGLE), może pomóc wyjaśnić, dlaczego
Dziewiąta Planeta jest w rzeczywistości czarną dziurą.
W ramach projektu OGLE astronomowie
monitorowali niebo w poszukiwaniu zjawisk mikrosoczewkowania grawitacyjnego,
które mają miejsce, gdy masywny obiekt pierwszego planu (taki jak czarna
dziura) przechodzi bezpośrednio przed obiektem tła (takim jak gwiazda). Jeśli
wyrównanie obiektów jest idealne, ciężki obiekt na pierwszym planie działa jak
rodzaj soczewki, zniekształcając i wzmacniając światło obiektu znajdującego się
za nim.
Na podstawie pięciu lat obserwacji OGLE
naukowcy odkryli sześć dziwnych zjawisk mikrosoczewkowania, które prawdopodobnie
miały miejsce, gdy obiekty o masie około 0,5 do 20 mas Ziemi działały jak
soczewki grawitacyjne. Według artykułu obiekty te, znajdujące się około 26.000
lat świetlnych stąd, w kierunku galaktycznego zgrubienia Drogi Mlecznej, mogą
równie dobrze odpowiadać nieoczekiwanej populacji pierwotnych czarnych dziur, a
nie swobodnie unoszącym się planetom.
- Przechwycenie swobodnie unoszącej się planety jest wiodącym
wyjaśnieniem pochodzenia Planety [Dziewięć] - napisali
autorzy nowego badania, - i pokazujemy, że prawdopodobieństwo przechwycenia
[pierwotnej czarnej dziury] jest porównywalne.
Gdyby taka czarna dziura, a nie
zbuntowana planeta, została przechwycona przez Słońce i teraz wędruje po
zewnętrznych obszarach Układu Słonecznego, to wpłynęłaby na orbity eTNO
dokładnie w taki sam sposób jak Dziewiąta Planeta.
Według Konstantina Batygina, który odegrał kluczową rolę w hipotezie
Dziewiątej Planety, ale nie był zaangażowany w nowe badania, jest zdecydowanie
możliwe, że pierwotna czarna dziura mogłaby zastąpić Dziewiątą Planetę w ich
modelu, ale to nie znaczy, że powinna.
- Ważną rzeczą do zrozumienia jest to, że wszystko, co mogą
powiedzieć obliczenia, to masa Dziewiątej Planety, a nie jej skład – powiedział
Batygin dla „Astronomii”. - Tak więc w zasadzie Dziewiąta Planeta może być planetą,
ziemniakiem, czarną dziurą, hamburgerem itp., O ile jej parametry orbitalne są
prawidłowe.
Chociaż Batygin nie jest do końca
przekonany, że czarna dziura przemierzająca zewnętrzne obszary Układu
Słonecznego byłaby bardziej naturalnym rozwiązaniem niż Dziewiąta Planeta,
przyznaje, że waha się, czy całkowicie odrzucić tę nową teorię.
Moje
3 grosze
Interesuję się sprawą Transplutona od
pewnego czasu i muszę przyznać, że hipoteza mikrokolapsara ma sens, i wszystko
wskazuje, że gdyby on miał masę 10 razy większą od Ziemi, to doskonale by
pasował do obserwowanych faktów – jednakże z pewnym zastrzeżeniem, a mianowicie
– poruszając się po swej orbicie wewnątrz Obłoku Oorta w ciągu 4,6 mld lat
„wyczyściłby” on jego przestrzeń i utworzył pas wolny od materii Obłoku. Chyba
że ów hipotetyczny mikrokolapsar przybył na peryferia Układu Słonecznego
stosunkowo niedawno i dopiero od niedawna robi są czyścicielską robotę.
Obecność mikrokolapsara wyjaśniałaby także
tajemnicze błyski promieniowania gamma zaobserwowane na krawędzi Układu
Słonecznego odpowiadające mocą wybuchom od 60 do 300 kt TNT. Być może tak
właśnie objawiają się zderzenia grud materii Obłoku Oorta z czarną dziurą.
Pisałem już o tym na stronie https://wszechocean.blogspot.com/2018/03/dziewiata-planeta-phattie-planeta-x.html - polecam. I
wcale nie jest powiedziane, że owa mityczna Phattie nie może być miniaturową
czarną dziurą. To akurat ma sens. Gdybyśmy mieli do czynienia z planetą i to 10
razy większą od Ziemi, to byśmy musieli ją zlokalizować chociażby w
obserwacjach w podczerwieni.
I to jest absolutny pewnik.
Przekład z angielskiego - ©R.K.F. Sas - Leśniakiewicz