Albert Rosales
Miejsce: Hrabstwo
Dane, WI
Data:
31.X.2001 (Dzień Halloweenu)
Godzina: wieczór
Opis
incydentu:
Główny świadek miał wówczas 4 lub
5 lat. Jego czteroosobowa rodzina i siedmioosobowa rodzina jego wuja wybrali
się w Halloween do labiryntu kukurydzianego. Nigdy nie lubił się bać dla
rozrywki i naprawdę nie chciał tam iść. Pamięta, jak zaciekle odmawiał nawet
wejścia do labiryntu i ostatecznie został podstępem nakłoniony. Pamięta, jak
trzymał ojca za rękę, gdy szli przez kukurydzę, płacząc za każdym razem, gdy
ktoś na niego wyskakiwał. Następną rzeczą, jaką pamięta, jest to, że był
zupełnie sam, daleko przed wszystkimi innymi. Odwrócił się i słyszał ich
śmiech/krzyk za sobą, ale ich głosy ani się nie przybliżały, ani nie oddalały.
Szedł dalej, niepewny, co robić i kompletnie zagubiony. Wszedł do dużej,
okrągłej części labiryntu, gdzie wiele ścieżek rozchodziło się we wszystkich
kierunkach. Nie było żadnych konstrukcji ani dekoracji, tylko spłaszczona kukurydza.
Stał jak sparaliżowany. Czekał, aż rodzina go dogoni, ale nie mógł już ich
słyszeć i znów zaczął płakać, jak dziecko. Usłyszał szelest w kukurydzy dookoła
i zaczął płakać jeszcze głośniej, bo wiedział, że coś zaraz na niego skoczy.
Mylił się jednak. Nic nie rzuciło mu się w oczy, ale cztery bardzo wysokie
istoty o szarych twarzach, ubrane w najbardziej dekadenckie, lśniące i
niezwykłe szaty, jakie kiedykolwiek widział, zaczęły powoli zbliżać się do
niego. Przestał płakać i zaczął się trząść, a nawet wibrować.
Pamięta, że im bliżej się zbliżyli, tym bardziej robiło mu się ciepło.
Gdy byli jakieś 3 metry od niego, wszyscy wyciągnęli ręce na jego ramionach i
głowie. Pracownikom tego labiryntu w kukurydzy surowo zabroniono dotykania
gości i pamięta, że to było coś, co mówił mu
ojciec, gdy szli. Pamięta, że od tego
momentu słyszał bardzo wysoki dźwięk, który przerywał jedynie odgłos jego
zrozpaczonej matki wbiegającej na okrągły skrawek kukurydzy. Wszystko się tu
zmieniło. Istoty zniknęły, a pusty skrawek kukurydzy wypełnił się dekoracjami,
takimi jak stare drewniane wozy i plastikowe szkielety. Będąc tak młodym, nie
miał absolutnie pojęcia, co się właśnie wydarzyło, ale zakładał, że to część
labiryntu. Z biegiem czasu dorastał i nadal nikomu nie opowiedział o swoim
doświadczeniu.
Musiał mieć jakieś 12 lat, kiedy
po raz pierwszy zapytał rodzinę, czy pamiętają jego zgubienie się w labiryncie
kukurydzianym. Pamiętali, ale ich historie nigdy nie pokrywały się z jego. W
oczach matki coś go tak przestraszyło, że zaczął uciekać, a ona straciła go z
oczu. Wielokrotnie pytał każdą osobę, która tam była, czy w labiryncie jest
jakaś część, w której przebywają ludzie przebrani za kosmitów, i za każdym
razem, gdy pytał, był wyśmiewany i stanowczo odpowiadał, że nie, bo po prostu
ma nadpobudliwą wyobraźnię.
Według świadka, to doświadczenie
odmieniło jego życie i pamięta je tak dokładnie, że mógł bezbłędnie narysować
każdy szczegół. Ich skóra, kolor, faktura, a nawet blizna na policzku jednej z
istot wciąż są widoczne.
Dodatek
HC
Źródło: MUFON
CMS
Typ: E
Opracował - ©R.K.Fr. Sas - Leśniakiewicz