Lokalizacja:
Iporanga, stan São Paulo
Data:
lipiec 1941
Opis incydentu:
Brazylia, początek lat 40. Życie na wsi w
regionie Iporanga było trudne i odizolowane. Brak prądu, radia i jakiegokolwiek
współczesnego wpływu na wyobraźnię ludzi.
To właśnie w tym scenariuszu dorastał Nadier Jorge da Mota, który mając
zaledwie cztery lata stanął do cichej walki z chorobą, której nie potrafiła
wyleczyć lokalna medycyna. Białaczka, wcześniej nazywana „głęboką anemią”. Jego
rodzina przygotowywała się na najgorsze. Ale zanim dopadłaby go śmierć, tego
wczesnego ranka wydarzyło się coś zupełnie niespodziewanego.
Nadier obudził się naraz. Przez chwilę
myślał, że ten dzień już nadszedł. Prosty dom, w którym mieszkał z rodzicami,
oraczami z okolic Iporangi, był całkowicie przejrzysty, skąpany białym
światłem, które prześwietla drewniane ściany.
Zgubiony chłopak wstał i podszedł do drzwi.
Kiedy go otworzył, zobaczył, że noc wciąż dominuje nad selwą wokół niego... ale
ziemia błyszczała jasno. To właśnie tam, z bosymi stopami na zimnej ziemi i
bijącym sercem, Nadier zdał sobie sprawę, że na zewnątrz czeka na niego coś
zupełnie niezwykłego.
Na podwórku jego uwagę przykuł przyziemiony
obiekt: wyglądał jak domek, metaliczny i gładki, jakiego jeszcze nie widział, o
zaokrąglonych kształtach i blasku, który wydawał się pochodzić z wnętrza. Nad
obiektem unosiła się kula świetlna, rozpraszając delikatne światło, które
oświetlało ziemię.
Obok obiektu pływały cztery małe
stworzenia, wszystkie bardzo do siebie podobne. Ich wizja była imponująca.
Mieli ludzkie cechy, ale dziwną i inną urodę, jakiej nigdy nie widział. Nadier
był całkowicie zafascynowany tym, co zobaczył.
Gdy tylko zdały sobie sprawę z jego
obecności, małe istotki podeszły i go przywitały. Jeden z nich powiedział:
"Nie bój się. Nie skrzywdzimy cię. Przebyliśmy długą drogę" Potem
dodali: "Miejsce, z którego pochodzimy nazywa się Letuvira. To daleko,
poza gwiazdami, które widzisz na niebie. ”
Dopiero wtedy skomentowali, że zdali sobie
sprawę, że jest chory. Mówili jasno, żeby zrozumiał: "Twoje ciało źle się
czuje. Ale możemy ci pomóc." Kiedy rozmawiali, patrzyli z ciekawością na
samochodzik, który trzymał Nadier, jakby ta zabawka była dla nich czymś
zupełnie nowym.
Złożyli więc obietnicę, która zostanie z
nim na zawsze: "Zabierzemy ci chorobę. Nic ci nie będzie. A my pomożemy Ci
zrozumieć wszystko wokół Ciebie. Będziesz mógł wiedzieć rzeczy bez konieczności
tłumaczenia. ”
Ich rozmowa była jasna, a Nadier nie do
końca rozumiał, co mieli na myśli. Ale nagle strach zawładnął. Odwrócił się i
pobiegł do domu, wołając rodziców przerażonym głosem.
Rodzice obudzili się z krzykiem chłopca i
pobiegli z nim z powrotem pod ziemię. Nadier złapał mamę za rękę i kilka sekund
wcześniej wskazał na miejsce, w którym to wszystko wydarzyło się. Ale jak
wyszli na podwórko, nic tam nie zostało.
Światło zgasło. Chaty już nie było. Mali
goście już wyszli, szybko i cicho. Dusząc cię i drżąc, Nadier opowiedział, co
widział, ich obecność, kilka słów, które wypowiedzieli, blask w powietrzu.
Dorosłym wydawało się to tylko wyobraźnią dziecka obudzonego w środku świtu.
Dla niego jednak nic nie było bardziej realne niż to, czego właśnie
doświadczył.
I tak właśnie stało się w następnych dniach
ku zaskoczeniu całej rodziny choroba, która go nękała zniknęła całkowicie. Ból,
gorączka, ciągłe zmęczenie, wszystko zniknęło bez śladu. Uzdrowiony i bez
żadnych oznak tego, co go wcześniej trapi, Nadier podniósł Biblię i zaczął
czytać, nawet bez czytania, pozostawiając wszystkich jeszcze bardziej
zdumionych.
Ale ten świt zostawił coś, co będzie ci
towarzyszyć na zawsze. Doświadczenie zostało zaznaczone w pamięci Nadiera w
sposób, który nigdy nie zniknął. W dzieciństwie, młodości i dorosłym życiu
zawsze myślał o tej chwili, jakby ta scena miała większy sens, którego jeszcze
nie potrafił zrozumieć.
I tak w 1965 roku historia powtórzyła się w
niespodziewany sposób. Około północy Nadier, lat 28, był sam na podwórku,
oglądając ciemne, ciche niebo. Nagle między drzewami pojawiło się jasne
światło. Powoli podchodziło, schodząc kilka metrów od niego, bez ruchu w
powietrzu. Stopniowo w tej jasności zaczęły kształtować się kontury kabiny,
odsłaniając tę samą strukturę, jaką widział w dzieciństwie, rozświetlając
podwórko delikatnym białym blaskiem.
A z środka przedmiotu wyszły te same małe
istoty, ubrane w srebrne szaty, które ustawiły się przed Nadierem i przywitały
go gestem, który przyprawił, że serce biło mocno. Ich wzrok uderzył go
bezpośrednio i intensywnie, a głębokie emocje zawładnęły całym jego ciałem,
wszystko, co czuł i miał nadzieję przez całe życie, zostało ujawnione w tym
momencie.
Teraz jest wystarczająco duży, by zrozumieć
rzeczy, których nie mógł jako dziecko. W tej drugiej wizycie wyjaśnili,
dlaczego przyszli do niego po raz pierwszy i rozmawiali o sprawach, które
według Nadiera były związane z przyszłością świata.
Komentowali, że polityka światowa przejdzie
poważne zmiany. Mówili, że decyzje rządzące wpłyną na kilka krajów na
przestrzeni dziesięcioleci, co wywołało okres niestabilności i po nie podawali
nazwisk ani dat, tylko stwierdzili, że ludzkość przejdzie przez ważne cykle.
Mówili też o nauce. Mówili, że ludzie
odkryją rzeczy, które w tamtym czasie wydawały się niemożliwe. Mówili, że
pojawią się nowe technologie, że medycyna znacznie się rozwija i że wiedza o
kosmosie będzie zaskakująco wzrośnie. Dla osoby mieszkającej na obszarach wiejskich
te pomysły były nie do ogarnięcia, ale Nadier powiedział, że rozumie
przesłanie.
Zdaniem Nadiera, przybysze powiedzieli, że
nie są tam po to, aby wtrącać się lub nakazywać czymkolwiek, lecz po to, by
obserwować, zrozumieć i pomóc To była misja nawigacyjna, nie kontrola.
Potem zaczęli mówić o ludzkich wierzeniach
w prosty i głęboki sposób. Mówili, że obserwują ludzkie zachowania i wiedzą,
jak wiele dróg wiary zawodzi: podział, oszustwo i przemoc rodzą się z tego, co
nazywają oddaniem. To, jak ludzie chcą zrozumieć stworzenie bez szukania
równowagi, będzie miało konsekwencje. Mówili, że przez to wielu staje się
ofiarami własnych ambicji, powtarzając błędy i powodując cierpienie sobie i
innym.
Mówili więc o misji Nadiera. Mówili, że od
tamtej nocy dzieciństwa został wybrany, aby rozwinąć inną wrażliwość. Że należy
zwracać uwagę na zmiany na świecie, zauważać znaki, zastanowić się nad
zachowaniem ludzi i przekazywać świadomość gdziekolwiek jesteś.
Podczas pogaduszek z małymi istotami Nadier
nie mógł się powstrzymać i gapił się na światło na szczycie kabiny, które miało
działanie niemal hipnotyczne, przyciągając jego uwagę w hipnotyzujący sposób.
Odwiedzający zdali sobie sprawę z jej fascynacji i powiedzieli, według Nadiera,
że jasność jest samym napędem kabiny, siłą, która trzymała ją w powietrzu i
sprawiała, że poruszała się w niesamowity sposób, niepodobny do niczego, co
kiedykolwiek widział
Kiedy rozmowa się skończyła, małe istoty
pożegnały się na ostatek. Następnie wrócili do kokpitu, który szybko się
zamknął i zaczął promieniować intensywnym, prawie migającym światłem. Powoli
obiekt podniósł się z ziemi i w jednej chwili zniknął w ciemnym niebie,
poruszając się z imponującą prędkością.
Nadier poczuł przytłaczające emocje, jego
oczy spłynęły łzami, a jego serce biło na wielkość tego, czego był świadkiem.
Od tego momentu nie tylko zaakceptował to, co przeżył, ale stał się w stanie
dzielić się tym doświadczeniem z innymi, nosząc na zawsze pamięć o czymś tak
niezwykłym, czego nigdy nie można było zapomnieć.
Tekst,
badania i obraz autorstwa: Enigmas Fantásticos 2025 — © Bruce
F.
Źródła: Książka:
„Obcy w przeszłości Brazylii - Niezwykłe przypadki przed 1947 roku” autorstwa Edisona Boaventury Juniora. Materiał
prezentowany w tej pracy pochodzi z badań terenowych w Iporanga, na południe od
São Paulo, regionu oznaczonego częstym obserwacją UFO. W okresie od listopada
1990 do kwietnia 1992 roku zespół zebrał różne informacje, odnotowując raport
Nadiera Jorge da Mota, który opisał kontakty z małymi istotami humanoidy i
świetlna budka w dzieciństwie, a drugie spotkanie w dorosłości.
Magazyn UFO. „Iporanga,
paulistyczne miasto Lasu Atlantyckiego żyje z UFO, sondami i istotami
pozaziemskimi. ” Edycja czerwiec 1993.
Sprawa jest udokumentowana w
książce „Humanoid Encounters 1930-1949: The Others Among Us” autorstwa Alberta S. Rosalesa kubańsko-amerykańskiego
badacza, który stał się międzynarodowym odniesieniem do zebrania tysięcy
relacji spotkań z istotami humanoidalnymi na całym świecie.
Obejrzyj reportaż z Nadier Jorge
da Mota o dziwnych zjawiskach Iporanga, São Paulo: tajemniczych światłach,
niezwykłych spotkaniach i opowieściach, które podważają ludzkie zrozumienie
https://youtu.be/joPsYk0ZVds?si=BaXXk6vanXOvhV0V
Opracował - ©R.K.Fr. Sas - Leśniakiewicz

