Wysłanniczka z Kosmosu czy z przepaści Czasu?
Walerij Nikołajew
W światowych mediach od czasu
do czasu pojawiają się informacje o niezwykłych znaleziskach archeologicznych,
wykopanych w różnych zakątkach świata. A to pozostałości po ludziach sprzed milionów
lat, szkielety olbrzymów o wzroście od 3 do 15 m, przedmioty znajdujace się
tam, gdzie ich być nie powinno (np. żelazny gwóźdź wewnątrz kamienia o wieku
300-400 MA). Ale najbardziej romantycznym i zagadkowym znaleziskiem została
„śpiąca” piękność, znaleziona przez kremerowskich górników, w głębi pokładu
węgla.
„Śpiąca
piękność” z „komórką”
W 2002 roku, w republikańskiej
gazecie „Chakasija” wychodzącej w mieście Abakanie, został opublikowany artykuł autorstwa dziennikarze Olega Kuliszkina pt. „Dama licząca
sobie 800 mln lat”, w którym opowiada on o unikalnym znalezisku. Autor artykułu
poznał w pociągu pewnego człowieka, który okazał się być eks-pułkownikiem KGB
ZSRR. Opowiedział mu on, że na początku września 1969 roku we wsi Rżawczyk w
Tisulskim Rejonie, Kemerowskiego Obwodu, w warstwie węgla mierzącej 20 m
grubości, na głębokości 70 m, górnik Karnauchow
odkrył dwumetrowy, marmurowy sarkofag. Na polecenie naczelnika odcinka Aleksandra Masałgina, wszelkie prace
natychmiastowo zatrzymano. Sarkofag wydobyto na powierzchnię. Robotnicy
zdecydowali, że wewnątrz niego powinny znajdować się jakieś skarby i otworzyć
znalezisko samowolnie, kiedy nie doczekali się, przyjazdu kogoś z naczalstwa.
Postanowiono rozbić
skamieniałą smołę, ale ona sama pod wpływem słonecznego ciepła przekształciła
się w przeźroczystą ciecz i spłynęła. Pewien wielbiciel ostrych wrażeń
spróbował ja na język, i w ciągu tygodnie pojawiły się u niego objawy rozstroju
psychicznego.
Jakież to było rozczarowanie
wydobywców, kiedy podnieśli wieko! Skrzynia ze skarbami okazała się być
wypełniona po brzegi jakąś dziwną, czystą, krystaliczną różowo-niebieską
cieczą. W niej znajdowała się wysoka (na jakieś 180 cm) kobieta o wspaniałej urodzie
w wieku 30 lat, z delikatnymi europejskimi rysami twarzy i wielkimi, szeroko
otwartymi niebieskimi oczami. Długie, gęste, ciemnoblond włosy z czerwonym
odcieniem były długie do pasa i przykrywały ręce, wyciągnięte wzdłuż tułowia.
Dłonie miały przycięte paznokcie. Była ona ubrana w białą, przejrzystą suknię z
płótna, długą do kolan, z krótkimi ozdobionymi różnokolorowymi kwiatkami
rękawami. Przy jej głowie leżała niewielkie, prostopadłościenne pudełko z
zaokrąglonymi rogami – coś jak telefon komórkowy.
O znalezisku od razu dali znać
do rejonu, ale nie dogadali się, co do zakrycia grobu i stał on otwarty przez
jakieś 10-15 godzin, tak że cała wieś zbiegła się, by podziwiać to cudo.
Po 14 godzinach z obwodu
przyleciał helikopter o ceglastym kolorze, z którego wyszła drużyna ludzi w
mundurach, którzy oświadczyli, że znalezisko jest zaraźliwe i odegnali odeń
gapiów, ogrodzili ten obszar i spisali wszystkich, którzy mieli kontakt z
sarkofagiem.
Ten ostatni srogo wyglądający
towarzysze wtaszczyli do helikoptera, ale okazał się on za ciężki. Dlatego zdecydowali
się wylać ciecz do jakiegoś pojemnika. Jednak w czasie tego, ciało kobiety
zaczęło szybko czernieć i trzeba było zalać ją z powrotem tą cieczą. Po minucie
czerń znikła, a jej ciało przybrało pierwotny wygląd.
Przyszło zatem znów załadować
sarkofag do helikoptera, który z trudem wystartował i poleciał w kierunku
Nowosybirska.
Węglowa odkrywka we wsi Rżawczik w której znaleziono Tisulską Księżniczkę
Darwin
obalony
Po pięciu dniach do Rżawczyku
przyjechał z Nowosybirska starszy profesor i wygłosił w miejscowym klubie
prelekcję o wynikach badań laboratoryjnych tego znaleziska. Według jego słów,
wiek tego grobu wynosił 800 MA[1]
(wiek najstarszych pokładów węgla na Ziemi wynosi ok. 400 MA[2]
– przyp. red. „Sekrietnyje archiwy”), a to wywraca wszystkie darwinowskie
teorie o pochodzeniu człowieka.
Początkowo grobowiec wraz z
ciałem tej kobiety znajdował się w lesie (oczywiście z paprotników). Następnie
z biegiem tysiącleci grobowiec wrósł w ziemię i bez dostępu tlenu i po upływie
milionów lat stał się pokładem węgla kamiennego.
Na początku została wysunięta
hipoteza o pozaplanetarnym po0chodzeniu tej piękności, ale analiza genetyczna ciała
dziewczyny wykazała, że jest ona stuprocentową Rosjanką.
Właściwości tkaniny, z której
zrobiono odzież „księżniczki” i skład cieczy, w której się 0na znajdowała -
pozostały zagadką.
Po kilku dniach od wyjazdu
lektora w miejscowej gazecie pojawiła się krótka wzmianka o tym, że w okolicy
wsi Rżawczik został znaleziony relikt archeologiczny, którzy wywróci pojmowanie
historii. W ślad za tym Tisulskij Rejon został otoczony przez wojsko, a po domach
chodziła milicja konfiskująca tenże numer gazety. Miejsce znaleziska zostało
zawalone ziemią i wyrównane.
W ciągu roku, z powodu różnych
wypadków zginęło wszystkich sześciu pierwoodkrywców sarkofagu, co pozostałych
przy życiu zmusiło do zamknięcia ust.
W 1973 roku na brzegach i
wyspach jeziora Bierczkul (N 55º619856 – E 88º327703), znajdującego się w
odległości 6 km od miejsca znalezienia sarkofagu, przez całe lato do późnej
jesieni, w warunkach najwyższej tajności trwały wielkie wykopaliska. Później
jakiś robotnik się wygadał, że na wyspach odkryto dawne cmentarzysko z czasów
epoki kamiennej.
Tak wyglądają warstwy węgla - najstarsze z nich liczą 400 mln lat...
Kiedy
przyjdzie czas…
Od czasu do czasu materiały o
tisulskim znalezisku pojawiają się w gazetach i magazynach, w Internecie i w
TV. W książce petersburskiego pisarza Olega
Gusiewa pt. „Dawna Rosja i Wielki Turan” w rozdziale 11 „Typowa rosyjska
twarz…” poświęconemu tej „śpiącej królewnie”. Ale wszyscy dziennikarze i
badacze wychodzą z założenia, że w rzeczywistości pod wsią Rżawczik znaleziono
sarkofag z ciałem nie martwej czy nie żyjącej, ale znajdującej się w anabiozie
młodej kobiety.
A co jeżeli nie był to trup? A
także nie kobieta w anabiozie? Nowosybirski parapsycholog Wadim Griszin postawił hipotezę, że ta Tisulska Piękność to jest
biorobot czyli cyborg – swego rodzaju klon niegdyś istniejącej przedstawicielki
potężnej supercywilizacji. Oczywiście nie liczy sobie 800.000.000 lat, a
oczywiście mniej – jakieś 50.000 lat. Uczeni określiwszy tą liczbę wyszli od
tego, że sarkofag został znaleziony w warstwie węgla liczącej sobie 800 MA. Ale
cała rzecz w tym, że sarkofag nie znajdował się w tej warstwie od początku.
Hiperborejczycy – nasi dalecy przodkowie – przewidując zgubę swej cywilizacji w
rezultacie wojny z Atlantydami, wyrąbali głęboki szyb i potem zamurowani w nim
posłańca z ważną informacją dla potomnych. W oznaczonym czasie, metaliczny
przekaźnik leżący u jej wezgłowia powinien wysłać sygnał cyborgowi, który
aktywował jego działalność.
Władający nieczłowieczą mocą
cyborg bez trudu wyszedłby na powierzchnię, żeby przekazać ludziom ważną
informację o osiągnięciach i odkryciach istniejącej ongi cywilizacji. Podnosząc
na powierzchnię i ukrywając sarkofag na czas jakiś, kopacze węgla odjęli naszym
potomkom możliwość uzyskania wiedzy, która pozwoliłaby Ludzkości na dokonanie
skoku na jakościowo nowy stopień rozwoju.
Do tego jest wielkie
prawdopodobieństwo tego, że na terytorium byłej Hyperborei[3]
znajduje się w ziemi wiele takich kapsuł-sarkofagów. Mamy nadzieję, że nie
wszystkie odkryją jacyś chciwi i tępi Ziemianie. I kiedyś ci potężni posłańcy
obudzeni przez sygnały wyjdą do ludzi by podzielić się życiowo ważną dla nich
informacją. Ten sygnał rozlegnie się za czas jakiś, ale nieprędko – Ludzkość
nie jest gotowa na to i otrzymane informacje posłużą nie do budowania, ale do
niszczenia.
I to właśnie dlatego sarkofag
ów z przecudnej urody „księżniczką” w środku znajduje się w jakimś tajnym
instytucie naukowo-badawczym i uczeni walczą o rozwiązanie jego tajemnicy. Jest
całkiem możliwe, że oni wiedzą, z jakiego materiału zrobiono jej wdzianko i
będą w stanie odtworzyć go. Być może
uczeni rozszyfrują skład cieczy i uzyskają doskonały konserwant, który będzie
można użyć do transplantacji organów. Ale niczego więcej nie uda się im uzyskać
– do czasu aż nie przyjdzie na to czas…
Moje
3 grosze
Na tą tematykę
zwróciła moją uwagę Eleonora, która
przysłała mi link do artykułu na ten temat jako ciekawostkę i komentarz do
swoich wizji. I nie przejąłbym się tym specjalnie, gdyby nie wizyta Pana Olafa Snapphana, który zajmuje się
m.in. chronologią naszej cywilizacji i cywilizacji ją poprzedzajacych. Jak
wiadomo, nie jesteśmy tutaj pierwsi i przed nami było co najmniej kilka
cywilizacji przewyższających nas swymi osiągnięciami.
Co mogą powiedzieć?
Cała rzecz wydaje mi się ciągnięta za włosy choćby dlatego, że wiek pokładu
węglowego – 800 MA – jest niewiarygodny. 800 mln lat temu nie było jeszcze
niczego, poza bakteriami, sinicami i innymi drobnoustrojami. Poza tym na Ziemi
szykował się bardzo ciekawy epizod Ziemi-śnieżki i jej temperatura
powierzzchniowa spadała aż do wartosci -50ºC. Lodowce zaczynały spływać z
Biegunów w kierunku równika. Zaczynał się Kriogen. O jakichkolwiek roślinach
nie mogło być mowy.
Podana przez autora
druga liczba 400 MA też nie jest zbyt wiarygodna, bo w Dewonie nie było jeszcze
roślin z których mgłyby powstać tak potężne pokłady węgla – jak na zdjęciu, a
które pojawiły się dopiero w Karbonie. To naukowy pewnik.
Jestem zdania, że
albo mamy do czynienia z kolejną bajeczką w stylu „opowiedzmy sobie na dobranoc”,
albo z czymś, co podważa prawdziwość tego, czego nas uczą w szkołach. Konflikt
Atlantydy z Hyperboreą pozostawił po sobie wiele śladów, które opisano w serii
artykułów o atlantydzie i Agharcie – zob. https://wszechocean.blogspot.com/2011/08/czy-zaginiona-cywilizacja-kwita.html
i dalsze, do których odsyłam Czytelnika. Czy możliwe jest zatem ukrycie takiego
sarkofagu(ów) w ziemi? Możliwe jest, zasadnicze pytanie brzmi: czy znajduja się
w nich istoty ludzkie, półludzkie czy mechaniczne? I wreszcie: jaki jest cel tego
przedsięwzięcia? Tego nie wiemy. Na razie nie pozostało nam niczego poza hipotezami.
To, co autor napisał na
temat celu tego przedsięwzięcia Hyperborejczyków oznacza, że jesteśmy obserwowani
przez Nich. Kolejne pytanie: skąd? Może z przestrzeni kosmicznej? Może takim obserwatorem
jest osławiony orbitalny obiekt znany jako Czarny Książę czy Czarny
Baron? A może obserwatorzy są na Księżycu…?
Na razie wszystko jest
możliwe.
Źródło: „Siekrietnyje archiwa”
nr 11/2018, ss. 40-41
Przekład z rosyjskiego:
©R.K.F. Leśniakiewicz