Stanisław Bednarz
26 grudnia 2004 roku od rana
radio podawało o niesamowicie silnym trzęsieniu ziemi na Oceanie Indyjskim i
związanej z nim fali tsunami. Ofiar było 294 tysiące gównie obywateli Indonezji,
Indii, Śri Lanki, Tajlandii i wielu turystów z około 40 krajów.
Było to podmorskie trzęsienie
ziemi o magnitudzie 9,1, którego hipocentrum znajdowało się ok. 30 km pod dnem
Oceanu Indyjskiego w pobliżu północno-zachodniego wybrzeża Sumatry. Główny
wstrząs nastąpił 26 grudnia 2004 o godzinie 01:58.53 CET. Było to trzecie pod
względem siły trzęsienie ziemi.
Zdarzały się silniejsze jak w Chile o M9,5 w
1960 roku (tzw. terremoto), oraz na
Alasce w 1964 o M9,2, ale były one na bezludnych obszarach.[1]
To trzęsienie wywołało fale tsunami, 15 m - zniszczyły one nadmorskie osady, a
także kąpieliska odwiedzane przez zagranicznych turystów. Największe
zniszczenia tsunami spowodowało na wybrzeżu Indonezji, Sri Lanki i Indii oraz
na Andamanach i Nikobarach a także w Tajlandii (m.in. na wyspie Phuket). Liczba
zabitych i zaginionych wynosi co najmniej 294 tysiące ludzi. Kilka milionów
osób straciło dach nad głową. 1200 km uskoku tektonicznego osunęło się o 15
metrów do strefy subdukcji, w której Płyta Indyjska zanurza się pod Płytą Birmańską.
Ruch ten był źródłem fal uderzeniowych.
O ile samo trzęsienie ziemi wywołało
straty tylko w Indonezji, to na wodach przybrzeżnych fala uderzeniowa
przekształciła się w tsunami. Uderzyła w brzegi Indonezji, następnie dotarła do
Tajlandii, Sri Lanki i Indii, w dalszej kolejności na Seszele, Madagaskar i
wybrzeże Afryki. Fala tsunami uderzyła o brzegi Indii, przedtem zmiatając
indyjskie osiedla na wyspach w archipelagu Andamanów i Nikobarów. Wyspy
Nancowra zniknęły z powierzchni Ziemi wraz z ok. 18 tys. mieszkańców.
Sri Lanka otrzymała dwa ciosy –
od fali nadchodzącej od wschodu, a następnie od odbitej od wybrzeży Indii,
która uderzyła w zachodnie, wybrzeże. W wielu miejscach fala wdarła się nawet
na 3 km w głąb lądu. Ściana wody porwała pociąg ekspresowy relacji
Kolombo-Galle, z 1600 pasażerów uratowano 300.
Tajlandia poniosła poważne
straty. Wśród zabitych i zaginionych znalazło się ok. 700 turystów (głownie
Szwedów 543 na wyspie Pukhet).
W Afryce najcięższe straty
poniosła Somalia. W wyniku uderzenia fali zginęło ok. 300 osób.
Mniejsze straty poniosły Kenia i Tanzania.
Fala dotarła także do wybrzeży
Australii. Jedną z osób, które tamtego dnia walczyły o życie, był... Jerzy
Urban! On i jego żona, Małgorzata Daniszewska, wypoczywali wtedy na jednej z wysp
Malediwów. Kiedy się obudzili tamtego dnia, woda zalewała już ich łóżko. Przed
ich hotelem wszyscy goście stali w bieliźnie. Menadżer zagonił ich na najwyższe
miejsce na wyspie, to tam siedzieli wiele godzin w kapokach, czekając na to, co
przyniesie los. Żeby wydostać się z wyspy, Urban i Daniszewska musieli posunąć
się do dania łapówki…
Polskie MSZ podało, że 1 osoba
zginęła, a 10 Polaków było poszukiwanych.
Moje 3 grosze
Chciałbym tylko
dodać, że pojawiła się cała masa teorii spiskowych związanych z tym
wydarzeniem. Najgłupszą jest chyba hipoteza o tym, że ruch obu płyt
tektonicznych został spowodowany przez amerykańskie eksperymenty z instalacją
HAARP w okolicach Gekona, AK. Promieniowanie mikrofalowe HAARP poruszyło
miliardy ton masy płyt tektonicznych i to właśnie spowodowało trzęsienie ziemi.
Inna, równie
głupia teoria spiskowa mówi, że USA, Chiny czy Rosja testowały najnowszy rodzaj
broni – broń geofizyczną, no i oczywiście oberwało się najbiedniejszym
mieszkańcom globu i najbogatszym turystom… Opisano to w następujących
materiałach:
https://wszechocean.blogspot.com/2012/05/ufo-versus-wielkie-fale-1.html
i dalsze.
[1] Czwartym
najsilniejszym trzęsieniem ziemi było trzęsienie ziemi w Japonii o M9,0 w dniu
11.III.2011 roku.