SS Arandora Star
Jaroslav Krupka
Brytyjski statek SS Arandora
Star służył w czasie II Wojny Światowej jako statek transportowy. Stał
się on masowym grobem z powodu konkurencji…
W dniu 1.VII.1940
roku, niemiecki Wehrmacht po kapitulacji Francji obsadził także Wyspy
Normandzkie w Kanale La Manche. Było to jedyne terytorium brytyjskie, okupowane
przez Niemców w czasie tej wojny. Wielka Brytania w tym czasie wysłała do
Kanady statek SS Arandora Star z niemieckimi i włoskimi cywilami i kilkoma mało
walecznymi jeńcami wojennymi. Statek ten jednak nigdy nie dotarł do portu
przeznaczenia. W dniu 2 lipca zatopił go niemiecki U-boot.
W nocy 22/23.VII.1940
roku, załoga rybackiego żaglowca z małej wyspy Owey na pn-zach wybrzeżu
Donegalu, w czasie nocnego połowu ok. 7 km na północ od wyspy ujrzała coś
dziwnego, co unosiło się na gładzi morza. Kiedy dopłynęła bliżej, stwierdziła,
że chodzi o szalupę ratunkową z postawionym masztem, który był przewrócony do
wody. Rybacy wzięli łódź na hol i przypłynęli z nią do brzegu.
Już na wyspie w
świetle dnia zobaczyli bardzo dziwną rzecz. Burty szalupy były podziurawione pociskami
z broni palnej, a na jego dnie znajdowała się garść wystrzelonych łusek. W
dziurach po pociskach tu i ówdzie znaleziono kawałki materiału, jakby ktoś
usiłował je zatkać przed wodą zaburtową. Na niektórych kawałkach materiału
znajdowało się coś jakby ślady krwi. Szalupa miała tabliczkę z nazwą statku, do
którego poprzednio należała – a była to nazwa zaginionego transatlantyckiego
parowca SS Arandora Star.
Stało się oczywistym,
że statek, który wypłynął przed trzema tygodniami napotkała jakaś katastrofa,
najwidoczniej związana ze strzelaniną. Statek był zaginiony i nikt nie
wiedział, co się z nim stało. Prawda jednak ujrzała światło dzienne zanim skończyła
się wojna.
Ostatni rejs
SS Arandora
Star był wielkim statkiem komunikacyjnym o wyporności 15.200 ton, który
należał do londyńskiego przedsiębiorstwa Blue Star Line. Zwodowano go w 1927
roku i przed II Wojną Światową służył jako transoceaniczny wycieczkowiec
pływający po wszystkich morzach i oceanach świata. Po wybuchu wojny, został on
zarekwirowany przez brytyjskie Ministerstwo Wojny jako statek
transportowo-ewakuacyjny. W 1939 roku Arandora Star przewiózł kobiety i
dzieci z Malty znajdującej się w połowie Morza Śródziemnego, która odgrywała
strategicznie ważną rolę w kontroli żeglugi na Morzu Śródziemnym, przez co
cieszyła się ona zainteresowaniem brytyjskiej armii.
Potem Arandora
Star został odetaszowany na Atlantyk, gdzie obsługiwał połączenie pomiędzy
Wyspami Brytyjskimi a Kanadą i przywiozła do Anglii kanadyjskie jednostki
wojskowe.
Po pokonaniu Francji w
lipcu 1940 roku, zwiększyło się niebezpieczeństwo niemieckiej inwazji na Wyspy
Brytyjskie. W tym czasie niemieckim sprzymierzeńcem były Włochy, więc
brytyjskie władze zdecydowały się wysłać do Kanady niemieckich i włoskich
cywilów zamieszkałych na wyspach, w których zaczęły dostrzegać zagrożenie
bezpieczeństwa państwa.
Na pokładzie pasażera,
a był nim właśnie SS Arandora Star zaembarkowano 734
internowanych Włochów, przeważnie kupców, handlowców, i innych; następnie 479
Niemców. Mniejszą część planowanego transportu stanowiło 86 niemieckich jeńców
wojennych, którzy wpadli w ręce żołnierzy z BEF.[1] Wraz z nimi załadowano tam
200 brytyjskich żołnierzy, którzy mieli ich pilnować, no i załoga złozona ze
174 ludzi. Statek nie był uzbrojony w działa, w przypadku ataku mógł się bronić
przy pomocy kilku ckm-ów. W swój ostatni rejs wypłynął z Liverpoolu w dniu 29.
lub według innych 30.VI.1940 roku.
Nie był to dobry czas
na transoceaniczny rejs dla statku kraju, który wziął udział w wojnie z innymi
mocarstwami. Letnia pogoda i długie dni, bezchmurne niebo, z czym niestety było
połączona doskonała widzialność, która robiła z parowca doskonały cel. Kapitan Arandor
Star – Edgar Wallace Moulton
zdawał sobie z tego doskonale sprawę, ale nic nie mógł zrobić.
Ofiara cynicznej rywalizacji
W tym samym czasie, do
Niemiec wracał okręt podwodny pod dowództwem Korwettenkapitäna Günthera
Piena. Nie był on w najlepszym nastroju. Był w wieku 32 lat uznanym za
bohatera wojennego, ale znajdował się także pod naciskiem jednego ze swych
uczniów Kapitänleutnanta Endrassego.
Niemieccy kapitanowie
U-bootów już w tym czasie rywalizowali ze sobą o uzyskanie nagrody za najwyższy
tonaż zatopionych statków w ciągu miesiąca i Prien miał uczucie, że jako mistrz
będzie pokonany przez swego ucznia[2], bowiem brakowało 5000
ton, a jego okręt podwodny był bez amunicji artyleryjskiej i miał tylko
ostatnią torpedę.
I oto w tej chwili
stanął mu na drodze SS Arandora Star, którego tonaż był
trzykrotnie większy od tego, który był mu potrzebny. Chociaż miał tylko jedną
torpedę, to nie chciał zmarnować okazji, która mu się nadarzyło. Wycelował w
prawą burtę statku i wystrzelił ją. Jego obawy okazały się płonne – torpeda
działała. Trafiła w burtę statku i eksplodowała.[3]
Wybuch nastąpił przy
maszynowni statku i zabił na miejscu jej załogantów. W jego wyniku wysiadły
turbiny i generatory energii elektrycznej, tak że na statku zgasły wszystkie
światła. Maszynownię zalała woda. Parowiec zdążył jeszcze wysłać sygnał
wzywający pomocy, jednakże zaczął się szybko przechylać na sterburtę i tonąć.
Los wielkiego statku był przypieczętowany.
Panika na pokładzie
Na pokładzie statku
znajdowało się 14 szalup ratunkowych i 90 tratw pneumatycznych, ale ich
załadowanie i spuszczenie na wodę było trudnym ze względu na panikę i
zamieszanie. Dwie pierwsze szalupy przy spuszczaniu na wodę uległy uszkodzeniu
i były nie do użytku. Pozostałych 10 i połowę tratw ratunkowych udało się
spuścić na wodę, ale jedne z nich były przeciążone a inne – próżne.
Według BBC o niektóre
szalupy wybuchły bójki pomiędzy Włochami a brytyjską załogą, bowiem Włosi
pchali się do szalup, zaś Brytyjczycy chcąc zapobiec panice zaczęli strzelać i
niektóre z nich podziurawili.
Inne świadectwa wręcz
odwrotnie mówią o tym, że część Włochów bała się wejść do szalup.
O godzinie 07:20 GMT
statek definitywnie poszedł na dno, co spowodowało śmierć wielu ludzi, którzy
zostali na jego pokładzie.
- Widziałem tonący statek z setkami ludzi, którzy wyglądały
jak mrówki. Potem statek uniósł się na jednym końcu, szybko zjechał pod
powierzchnię i zabrał tych mężczyzn. Wielu z nich złamało kark, skacząc do wody[4], inni zostali ranni, bo wylądowali w środku
szczątków z wraku - opisał to sierżant Norman Price, jeden z brytyjskich
żołnierzy, którzy przeżyli katastrofę (jego zeznania wykorzystał pisarz Ian Hawkins w książce „Destroyer: An
Anthology of First-hand Accounts of the War at Sea 1939–1945”).
Ilość ofiar według
różnych źródeł liczy od 682 aż do 805 ludzi, zaś cały szereg ciał niestety nie
znaleziono. W katastrofie zginęło 200 brytyjskich żołnierzy, a także wielu
jeńców wojennych. Ci, którzy to przeżyli byli odtransportowani do Liverpoolu,
skąd przewieziono ich do obozów jenieckich w Australii.
Rodziny i ocalali z
katastrofy spotykają się w każdy dzień tragedii w małym włoskim kościółku pod
wezwaniem św. Piotra w Londynie. Pamiątki po katastrofie znajdziemy dziś w
wielu miejscach świata. W liverpoolskim porcie statek Arandora Star upamiętnia
tablica pamiątkowa. W Parmie znajduje się ulica jego imienia. W mieście Lucca w
Toskanii w roku 2004 został odsłonięty na dziedzińcu Muzeum Nadace’a Paola Cresciego poświęconego włoskiej emigracji, pomnik
pamięci 31 miejscowych, którzy zginęli w tej katastrofie. Nazwiska niemieckich
pasażerów zabitych w katastrofie są znane w dobrze znanych „kamieniach zaginionych”
lub złoconych brukowców z ich nazwami. W ostatnich latach kamienie te stały się
bezpretensjonalnym przypomnieniem ofiar II wojny światowej w wielu miastach
Europy Środkowej, w tym w Czechach.
Przekład z czeskiego -
©R.K.F. Leśniakiewicz
[1]
Brytyjski Korpus Ekspedycyjny.
[2]
Kmdr ppor. Prien wsławił się akcją przeciwko okrętom brytyjskim w bazie Scapa
Flow, gdzie zatopił pancernik HMS Royal Oak w nocy 13/14.X.1939 r., za
co otrzymał Krzyż Rycerski Krzyża Żelaznego. Zginął prawdopodobnie atakując
konwój OB-293 w dniu 7.III.1941 roku, w niewyjaśnionych okolicznościach.
[3]
Zadziwiające, bo jest to kolejny przypadek (czy tylko???), że duży statek tonie
po uszkodzeniu PRAWEJ burty, jak to było w przypadku RMS Titanic, HMHS Britannic,
i RMS Lusitania, SS Andrea Doria oraz SS Empress
of Ireland – zob. https://wszechocean.blogspot.com/2015/11/ksiezniczka-ktora-zatopia-titanica.html
- tak więc do tej pechowej listy należałoby dopisać także SS Arandora
Star.
[4] Taki
uraz szyi wynikał z konstrukcji kamizelki ratunkowej wyposażonej w specjalny
kołnierz, który w przypadku skoku do wody unosił podbródek łamiąc kark
człowieka.