To jest artykuł z końca 2016
roku, ale wciąż budzi kontrowersje. NASA zmieniła znaki Zodiaku i wywołała tym
panikę. Przecież używaliśmy matematyki – bronią się naukowcy.
Internet w ostatnich dniach żył
problemem, że amerykańska agenda do spraw badań przestrzeni kosmicznej NASA
zmieniła nazwy znaków Zodiaku, i aż 86% ludzi urodziło się pod innym znakiem
Zodiaku. Jak wyjaśniło to BBC, chodziło tam o objaśnienie artykułu dla dzieci,
w którym naukowcy objaśnili matematyczne zasady astrologii. I to właśnie
poprzez Internet rozleciała się po świecie informacja, że aż 86% osób urodziło
się pod innym znakiem zodiaku, co wywołało niejaką panikę w sieciach
społecznościowych.
Tak więc w artykule w czasopiśmie
„Cosmopolitain” pisze się, że istnieje 13., „zapomniany” znak Zodiaku –
Wężownik (Opiuchus), które NASA
dodała do Zodiaku. A oto nowy Zodiak według NASA:
v Koziorożec
(Cap) – 20.I – 16.II
v Wodnik
(Aqr) – 16.II – 11.III
v Ryby
(Psc) – 11.III – 18.IV
v Baran
(Ari) – 18.IV – 13.V
v Byk (Tau)
– 13.V – 21.VI
v Bliźnięta
(Gem) – 21.VI – 20.VII
v Rak (Cnc)
– 20.VII – 10.VIII
v Lew (Leo)
– 10.VIII – 16.IX
v Panna
(Vir) – 16.IX – 30.X
v Waga
(Lib) – 30.X – 23.XI
v Skorpion (Sco)
– 23.XI – 29.XI
v Wężownik
(Oph) – 29.XI – 17.XII
v Strzelec
(Sag) – 17.XII – 20.I
Jednakże jak pisze się na stronie
BBC Trending – rzeczywistość jest zupełnie inna. Pracownicy NASA napisali w
artykule dla dzieci, w którym wyjaśniają, że od czasów starożytnych
Babilończyków, którzy Zodiak wynaleźli przed 3000 lat, zmieniła się droga
Słońca na niebie i zmieniły się także znaki, przez które ona przebiegała.
-
Nie zmieniliśmy żadnego znaku Zodiaku tylko użyliśmy matematyki. Nasz artykuł
był o różnicach astronomii i astrologii, która jest pozostałością po dawnych
czasach. Chcieliśmy tylko wskazać na naukowe i matematyczne przesłanki z obserwacjami
nocnego nieba – oświadczył rzecznik NASA Dwayne Browne dla strony internetowej Gizmodo.
„Zapomniany” znak Wężownika był –
wedle NASA – znany babilońskim astrologom, ale ci go po prostu nie brali pod
uwagę w celu lepszej organizacji Zodiaku. Ludzie nie muszą się obawiać tego, że
z powodu NASA ich charakter i horoskopy nie przystają do rzeczywistości, zaś
agencja kosmiczna nie wydała żadnego oświadczenia. NASA całą rzecz skwitowała
stwierdzeniem, że astrologia nie jest żadną wiedzą.
-
Nikt nie udowodnił tego, że astrologia może przepowiadać przyszłość według
tego, w jakim dniu się urodziliśmy – napisali autorzy
artykułu.
Zodiak z Bodmin Moor
Moje
3 grosze
Brzmi to całkowicie
nieprzekonywująco. Mimo mego racjonalizmu jestem przekonany, że w astrologii
jest jednak to coś, co nie pozwala odrzucić jej i potępić w czambuł.
Było wiele prób jej
ulepszenia, także poprzez dodanie nowych znaków Zodiaku, bowiem niektóre
planety brane pod uwagę w horoskopach zawadzają o jeszcze inne konstelacje, tak
jak np. 134340 Pluton, którego duże nachylenie płaszczyzny orbity do ekliptyki -
17° - powoduje, że przechodzi on przez konstelacje, których nie ma w Zodiaku.
Aktualnie znajduje się on pomiędzy Jowiszem a Saturnem, w konstelacji Strzelca
na pozycji: 19h43m22.8s i -22°23’05.7” w
odległości 33,09 AU od Ziemi, jego jasność wynosi zaledwie +14,91 mag., ale za
kilkadziesiąt lat wyjdzie on poza ekliptykę i wtedy będzie się opracowywało
horoskop dla znaku, który znajduje się nad lub pod Plutonem.
W astrologii jest
pewien racjonalny aspekt i ma on związek nie z położeniem gwiazd i planet, ale
raczej z porą roku i rytmami biologicznymi człowieka, który przychodzi na
świat. I ta rzecz jest warta zbadania, bo ma swój sens. Ciekawy jestem, czy w
antycznych przedstawieniach Zodiaku istnieje ten trzynasty „zapomniany” znak?
W tzw. Zodiaku z
Somerset – o czym pisze m.in. sir Brinsley
le Poer-Trencha – Zodiak jest rozszerzony o kilka innych znaków – m.in. o
Oriona, Orła czy Wielkiego Psa, co wedle niego może wynikać z ruchów
precesyjnych i nutacyjnych osi ziemskiej – o czym pisze w „Temple of the Stars”
(Londyn, 1976). Ale Wężownika tam nie ma…Podobnie jest w Zodiaku z Bodmin Moor.
Tam też nie ma trzynastego znaku Zodiaku.
Podobnie w egipskim
Zodiaku z Dendery też mamy tylko 12 znaków.
No cóż, wyjaśnienie
dobre jak każde inne. Osobiście uważam, że dwunastoznakowy Zodiak jest
sprawdzony i wystarczający, i wszelkie ulepszenia jak opisane powyżej tylko
zaciemniają jego klarowność sprawdzoną od tysiącleci. Poza tym trzynastka to
trzynastka – w astrologii egipsko-chaldejskiej na każdy znak przypada 30°,
bowiem 360° : 12 = 30°. W przypadku 13 znaków już nie jest tak klarownie,
bowiem w takim układzie na 1 znak przypada 360° : 13 = 27,69230769°… A w
astrologii różnica 2,3° ma wielkie znaczenie. Nie mówiąc już o tym, że znacznie
by to skomplikowało obliczenia astrologiczne, położenie planet w domach i same
domy, których byłoby 13.
Zodiak Atlantydy
Kiedyś poruszyłem
sprawę tzw. Zodiaku Atlantydy, który składał się z dwunastu znaków, ale
zgrupowanych po dwa w sześciu domach. Pytałem o to Mistrza Weresa w 1988 roku, na co dostałem odpowiedź, że
najprawdopodobniej był to bardzo prymitywny stopień rozwoju astrologii i
kosmogramy tak stawiane nie miały większego znaczenia i precyzji. Być może, a
że złapałem bakcyla, i dzięki temu że przeczytałem prace dr Leszka Szumana (1903-1987), to zabrałem
się za obserwacje. Najpierw zainteresowała mnie astrologia partnerska (=> L.
Szuman – „W kręgu znaków Zodiaku”, Warszawa 1991), a że czas był niespokojny –
III Wojna Światowa wisiała na włosku, także i astrologiczne przepowiednie
(=> L. Szuman – „Tajemnice astrologii” Warszawa 1992, w I wydaniu
„Astrologia i polityka” Gorzów Wkp. 1980). Służyłem wtedy w Wojskach Ochrony
Pogranicza (dzisiaj Straż Graniczna) na przejściach granicznych na Bazie Promów
Morskich PŻB w Świnoujściu, a po 1987 na Łysej Polanie k./Zakopanego, gdzie
pracowałem w kontroli paszportowej. Przeglądając daty urodzenia małżonków
stwierdziłem, że mniej więcej w 80% dobór partnerów pokrywa się z tym, co pisał
dr Szuman. Nie prowadziłem żadnej statystyki, bo nie miałem na to czasu, a
szkoda, bo byłby to doskonały materiał badawczy. Ale rzecz jest do odzyskania –
wystarczy zbadać np. archiwa USC, biur paszportowych, ksiąg parafialnych, itd.,
by uzyskać podobny materiał badawczy. I rzeczywiście – małżeństwa dobierały się
według klucza astrologicznego: i tak np. znaki powietrzne najczęściej wiązały
się z powietrznymi lub ognistymi, rzadko z wodnymi i bardzo rzadko z ziemskimi.
Przekładając to na Zodiak z Atlantydy znaki solarne wiązały się z solarnymi, a
znaki lunarne z lunarnymi. To mnie raczej nie dziwiło i się tego spodziewałem.
Zamierzam powrócić do tego badania, na przykładzie zapisów z USC w Jordanowie. A
zatem jakimże znakiem byłby Wężownik? Lunarnym czy solarnym? Za co odpowiadałby
XIII dom?
Wracając do 13. znaku
Zodiaku, to Amerykanie popełnili błąd, bowiem zaczęli od 1 stycznia – od
Koziorożca, a astrologiczny Zodiak liczy się od znaku Barana - co stawia ich
obliczenia na głowie. Tym niemniej Wężownik ma swój znak graficzny – U
przekreślone falistą linią ~. Tak czy inaczej, byłby z tym straszliwy bałagan.
Powiedziałem tutaj, że w astrologii jest jakiś sens i zamierzam to udowodnić,
ale to już temat z innej ballady…
Opinie z KKK
Na ten temat
jest cały film z serialu „Efekt Nostradamusa” (2009) w którym mówi się o 13-tym
znaku Zodiaku – zwanego Wężownikiem – i jego znaczeniem jako indykatora ważnych a
groźnych
wydarzeń w latach
1999-2012 – to właśnie wtedy miał nastąpić generalny Koniec Świata i Armagedon. Jak widać na
załączonym
obrazku, mamy już 2020 i nic się nie stało. Swoją drogą jestem
ciekawy, co teraz robią debile-Geryle i inne przygłupie Kassandry wieszczące
powszechną zagładę. Z tego, co widzę, to sama
Matka-Ziemia dokonuje eksterminacji naszego gatunku na wiele sposobów, co widać
na Waszych comiesięcznych raportach pogodowych i okołopogodowych… Ale
z 13-tym znakiem Zodiaku ma to niewiele wspólnego. (Daniel Laskowski)
Opracował – ©R.K.F. Leśniakiewicz