Powered By Blogger

poniedziałek, 11 września 2017

Szaleńcze wiatry tej jesieni…



Tytuł nawiązuje do lirycznej piosenki Grażyny Łobaszewskiej, ale lirycznie nie będzie, a wręcz odwrotnie. W chwili, kiedy piszę te słowa (10.IX.2017 roku) kolejny huragan o nazwie Irma pustoszy Kubę i zmierza w kierunku Florydy, której już się oberwało po przejściu huraganu Harvey pod koniec sierpnia. Nieco słabsza od niej Katia wyładowała się w Meksyku, który z kolei 8.IX ucierpiał od trzęsienia ziemi o sile 8°R… Prędkości wiatru sięgały 250-280, a w szczytach 320 km/h. Jego niszczycielskie działanie odczuli właściwie wszyscy mieszkańcy rajskich wysp Karaibów – szczególnie Turks i Caicos…






Jak widać na zdjęciach, zniszczenia są straszliwe i przypominają Hiroszimę po ataku atomowym. Ale energia wyzwolona przez te huragany wielokrotnie przewyższa wybuch śmiesznych petard zrzuconych na Japonię, czy nawet radzieckiej Car Bomby, którą odpalono na pustkowiach Nowej Ziemi. One niszczyły miasta punktowo – huragany niszczą całe obszary. Znieważona przez człowieka Przyroda pokazuje swoją moc. Wściekle negowany przez sprzedajnych pseudonaukowców efekt globalnego ocieplenia daje się ludziom we znaki. A to dopiero początek… - i nie ma się co łudzić, że Natura nam odpuści.





W USA masowe migracje ludności z Florydy do sąsiednich stanów, gdzie jest bezpieczniej. Autostrady na północ są zakorkowane, lotniska nie przyjmują i nie wysyłają samolotów. To oczywiste – loty w takich warunkach równają się samobójstwu. Wszyscy pamiętają huraganu Flora i Katrina, które spowodowały wiele ofiar śmiertelnych i straty idące w miliardy dolarów. Wszyscy boją się powtórki z tamtych tragedii.

No i oczywiście, jak w takich przypadkach uaktywniają się wszelkiej maści i kalibru przepowiadacze zagłady totalnej, końca świata w 2017 roku, a najbliższy termin wypada na 26.IX… Kto jest winien temu, że pojawiają się huragany wściekle pustoszące Amerykę? No oczywiście HAARP. Uniwersalny chłopiec do bicia wszelkich kucht i kur domowych, które gdzieś coś słyszały i potem podają sobie hiobowe wieści poprzez agencję JPDP… Innym winnym są oczywiście Kosmici – w czasie trzęsienia ziemi w Meksyku widziano ponoć tajemnicze światła, więc musi co to wina Onych - http://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/nauka-i-technika/tajemnicze-b%C5%82yski-na-niebie-wzbudzi%C5%82y-niepok%C3%B3j-ludzie-twierdz%C4%85-%C5%BCe-to-mog%C5%82o-by%C4%87-ufo/ar-AArxfYS?li=AA4ZoG&ocid=spartandhp – i tak dalej i temu podobnie. Bzdura goni bzdurę, ale że atrakcyjnie podana, to i niesie się przez świat. U nas też kilka dni temu widziano UFO nad Wieluniem, ale akurat nic się nie wydarzyło, więc możemy się cieszyć. Jak na razie trzęsienia ziemi omijają nasz kraj, ale już nie trąby powietrzne, co widzieliśmy w sierpniu na Pomorzu.







Jedynie realnym zagrożeniem – poza rzecz jasna działaniem niszczycielskiego wiatru – jest możliwość uszkodzenia amerykańskich elektrowni jądrowych przez wiatr i fale, jak w Daiichi-Fukushima 1 EJ w marcu 2011 roku. Tego ludzie się obawiają – i słusznie. Nie zapominajmy, że na Wschodnim Wybrzeżu – od Teksasu do Delaware, gdzie najczęściej przemieszczają się huragany, znajduje się 20 elektrowni jądrowych – z czego trzy na Florydzie: Turkey Point Nuclear Generating Station (2 reaktory), St. Lucie Nuclear Power Plant (2 reaktory, uszkodzona przez huragan Andrew) i Crystal River Coal and Nuclear Power Plant (1 reaktor /wyłączony/). Wszystkie trzy EJ położone są nad brzegiem Atlantyku i Zatoki Meksykańskiej. Jeżeli huragan podniesie fale do ponadnormatywnej wysokości, to woda zaleje reaktory i będziemy mieli powtórkę z Fukushimy… A tory przejścia huraganów wiodą właśnie przez Florydę!

Jak na razie jeszcze nic się nie stało, ale – jak to się mówi – strzeżonego warta strzeże i coraz potężniejsze huragany mogą im zagrozić. Dotyczy to także elektrowni jądrowych w South Texas, TX (2 reaktory) i Waterfort, LA (1 reaktor) położonych nad brzegami Zatoki Meksykańskiej. Ten ostatni znajduje się blisko Nowego Orleanu… Tak więc zagrożenie atomowe istnieje i zwiększa się z każdym co silniejszym huraganem.

A tak jeszcze à propos huraganu Harvey, to polecam ciekawy materiał na stronie - http://krysztalowywszechswiat.blogspot.com/2017/08/o-huraganie-havrey-i-zacmieniu.html - gdzie autor - Ireneusz Ćwirko przekazuje ciekawe spostrzeżenie na temat korelacji zaćmienia Słońca a powstawania huraganów. Apokalipsy może nie będzie, ale coś w tym być może…


A co w Polsce? Na szczęście u nas występują trąby powietrzne, ale w lecie – choć zdarzają się także w inne pory roku. W tej chwili pogodę mogą nam zepsuć rozkręcające się nad Atlantykiem głębokie niże pozostałe po tropikalnych huraganach, które po dwóch tygodniach docierają znad Florydy nad Europę psując nam pogodę. A zatem w ciągu najbliższych dni należy spodziewać się pozostałości po huraganie Harvey, które kręcą się nad Nową Funlandią i zmierzają ku Islandii. Ten niż znajdzie się nad Europą za jakiś tydzień. U nas będzie zimno i poleje. A potem kolejno przyjdzie Irma i Jose – o ile nie rozwieją się gdzieś nad Stanami.

I jeszcze a propos atomu – niedawno media podały, że w Belgii wybuchła panika w związku domniemaną awarią Tihauge EJ. Belgowie zaczęli wykupywać tabletki i płyn Lugola. Na szczęście to była tylko plotka, przeprowadzone pomiary jej nie potwierdziły. U nas były skażenia zaledwie w granicach 0,05-0,11 μSv/h – a zatem tyle, co nic – można spać spokojnie.

Tegoroczna jesień zapowiada się ciekawie…


Opinie z KKK


Robert, przede wszystkim dziękuje za przesyłane informacje. Ze wszystkich danych i od Ciebie i z innych źródeł informacji wynika jedno. Po pierwsze i chyba najważniejsze. Człowiek jest tyko małym i nieważnym uczestnikiem życia na Ziemi, oczywiście w skali życia Ziemi. Po drugie nikt, ale to nikt nie jest w stanie przygotować się na jej działania nawet nasz „wielki wschodni i zachodni brat”. Możemy jedynie nie dawać powodów Ziemi do takich działań. W skali Polski np. nie wycinać lasów. „minister środowiska” Szyszko jest jednak już za stary by mu mogło zależeć na życiu następnych pokoleń.  Nigdy tak nie myślałem, ale chyba pozostaje nam cieszyć się „chwilą życia”. Trochę mi w tym przeszkadza mój były już patriotyzm i chęć chronienia natury dla nowych pokoleń.
(K A ZE K)


Przerażająca jest ludzka bezsilność wobec rozhukanych żywiołów. Ale to jest kolejna lekcja pokory, którą powinniśmy zrozumieć. Problem w tym, że niektórzy są ślepi i głusi na ostrzeżenia i nadal robią swoje – z wiadomymi skutkami, a ciężar ich błędów ponoszą jak zwykle – szeregowi obywatele. (Daniel Laskowski)