Powered By Blogger

sobota, 23 września 2017

Szaleństwa wrześniowej pogody

Atlantyckie huragany z orbity (NOAA, NASA)

Siedzę i patrzę za okno, za którym świat tonie w wodnistej szarości deszczowego uroku. Lato skończyło się niespodziewanie i to wcale nie 22.IX o godzinie 22:02 CEST, ale już 1-go. To było tak, jakby sama Natura je zakończyła, by dzieciakom nie było przykro iść do szkoły…



Huragan MARIA (NOAA, NASA)

Właściwie od początku miesiąca pogoda była paskudna. Deszcze odrabiały swe lenistwo z poprzednich miesięcy, i do południa dnia 23.IX spadło z nieba 153,77 dm³/m², a zatem dużo. W Małopolsce obowiązuje III° zagrożenia hydrologicznego i alarm przeciwpowodziowy. W Tatrach spadł śnieg i w dniu 21.IX na Kasprowym Wierchu było 20 cm, zaś na Łomnicy – 15 cm białego puchu i -5°C.

A wszystko to było niczym, w porównaniu z tym, co działo się na rajskich wyspach Małych i Wielkich Antyli na Morzu Karaibskim i na pd-wsch. wybrzeżu USA, gdzie szalały tropikalne huragany: IRMA, JOSE i MARIA. Jeszcze bardziej od Natury oberwało się Meksykowi, gdzie poza huraganami NORMA i MAX miało miejsce potężne trzęsienie ziemi najpierw o magnitudzie 8°R i drugie o sile 7,4°R, a które pozbawiło życia ponad 270 osób. Na szczęście JOSE zboczył na Atlantyk i tam rozwiał się na wysokości Waszyngtonu… Niestety – huragan MARIA uderzył w Małe Antyle i spustoszył je doszczętnie. Idący za nim huragan LEE na szczęście rozwiał się i nie zaszkodził nikomu. Przynajmniej na razie, do następnego huraganu…

W tym czasie Europę zaatakował niż AILEEN i orkan SEBASTIAN, które spowodowały te wszystkie deszczowe perturbacje także w naszym kraju. Nie zapominajmy, że atlantyckie huragany przybywają do Europy po dwóch tygodniach w postaci głębokich niżów, które powodują pogorszenie się pogody nad naszym kontynentem, nad Polską także. Kto wie, czy w październiku pozostałości po MARII nie sypną nam śniegiem?






Balet huraganów na Atlantyku (DWD) 

Dobrą stroną tych mega-opadów deszczu jest potężny, wręcz wybuchowy wysyp borowików na terenie całej Polski. Grzybiarze nareszcie mają swe żniwa i pierwsza jesienna pełnia Księżyca, dnia 5.X,  będzie prawdziwą Pełnią Grzybiarza!

Co to wróży nam na przyszłość?

Prognozy są nieciekawe. Amerykanie i Brytyjczycy uważają, że taka konfiguracja pola barycznego i ruchu mas powietrza nad naszą hemisferą wróży nam wczesną, długą i ostrą zimę.

Jeżeli idzie o nasze rodzime prognozy, to wrzosy kwitną od góry, potężnie sypnęło grzybami i wcześnie zakwitły ziemowity, a to wszystko wróży wczesną i ostrą oraz śnieżną zimę. A zatem zbieżnie z prognozami meteorologów…

Czy to oznacza, że skończył się EGO? Raczej nie, bo to nie jest zjawisko, które kończy się z dnia na dzień. Może to być tylko wahnięcie pogody w dół, ale ogólnoświatowy trend pozostanie na plusie i tylko kraje Europy Środkowej (Polska, Czechy, Słowacja, Austria i Węgry oraz część Niemiec) mogą (ale wcale nie muszą) cieszyć się z zimy. Osobiście nie miałbym nic przeciwko białemu Bożemu Narodzeniu i sylwestrowo-noworocznej zamieci, byle nie „nakidało” nam wielometrowych zasp…